Mroźny szlak


Tom 1 cyklu Straceńcy Madsa Voortena
Ocena: 4.5 (4 głosów)

Mads Voorten - charakternik i dowódca znany z szaleńczej odwagi - nie zatrzyma się przed żadną przeszkodą, nieważne, czy to wrogi oddział, rozszalały smok, czy Wieczna Zamieć.

 

W czasie, gdy ciemiężone od stulecia narody Rozkrzyczanych Krain chwyciły za broń i wydały wojnę swym oprawcom, Mads Voorten, daleko od linii frontu, przemierza mroźne guchoborskie góry. Uwikłany w krasnoludzką intrygę, zmaga się z niebezpieczeństwami, by przyjść z pomocą swej kompanii, do której należą między innymi niewidomy uzdrowiciel,

zagubiony w ludzkim świecie elf i prostoduszny telepata. Równolegle musi sobie poukładać stosunki z niezmiernie osobliwą smoczycą.

Mads Voorten jeszcze nie wie, że przyjdzie mu dokonać niezwykłych czynów, z których każdy wpłynie na losy wojny.

Nie wie, że czekają go szaleńcze szarże i zaciekłe boje, a także spotkania z dawnymi przyjaciółmi i nieoczekiwane sojusze.

Nie wie, że znów stanie się płomieniem powstania.

 

Marcin Mortka pisał już o wikingach, wyprawach krzyżowych, karaibskich piratach czy II wojnie światowej. Teraz przyszedł czas na dark fantasy. Dobra fantastyczna drużyna to taka, która nie boi się wyruszyć nowym szlakiem.

 

Michał Cetnarowski

Informacje dodatkowe o Mroźny szlak:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788382105612
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Mroźny szlak

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Mroźny szlak - opinie o książce

Teoretycznie powieść ma wszystko, co dobra fantastyka mieć powinna. Jest jednocześnie epicka i z humorem, świat przedstawiony jest bogaty, pełen różnych ras i państw, w powietrzu hula magia i dźwięczą uderzane o siebie miecze, ba, są nawet smoki. Ciężko mi więc dojść do tego, co sprawiło, że się nie zakochałam, a tylko pokiwałam głową z uśmiechem i odłożyłam na półkę - spróbuję to przeanalizować.

Od samego początku lektury na myśl przychodziły mi skojarzenia z innymi tytułami tego gatunku. To było trochę jak gra w kalambury, zgadywałam, czym teraz (świadomie lub nie) inspirował się autor. Było to bardzo wyraźne, ale nie piszę o tym jak o wadzie. Na bazie znanych motywów Mortce udało się stworzyć coś własnego. Podobał mi się ten nowy świat i jego skomplikowanie. Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie język i styl, było czuć w nim lekkość. Język był błyskotliwy i naturalny w dialogach, a wszelkie nazwy, które w większości przypadków były znaczące, po prostu trafiały w punkt.

Skoro utkane już zostało piękne gniazdko, pora w nie wrzucić głównego bohatera - zdolniachę, walczącego w dobrej sprawie dowódcę, od którego na chwilę szczęście się odwróciło. Jak o nim myślę, to dochodzę do wniosku, że to chyba on okazał się takim trochę zgniłym jajem. Nie jest tak, że nie cierpię go z góry na dół, ale mam wrażenie, że z całej jego życiowej przygody, pokazano nie to, co powinno. Niektóre fragmenty, nawet walki i prędkiej akcji, dłużyły mi się. Podobało mi się, że Mads został ukazany jak człowiek ze słabościami, a nie statua z brązu, której nie dosięgają nerwy czy stres, ale ten wątek miłosny... och, jakie to było mdłe. Nie umiałam się do faceta przywiązać w żaden sposób.

Kupka (kochany!) i smoczyca (te gluty, ew) kradną show, świat jest fantastycznie fantastyczny, zarysowany konflikt ciekawy, ale historia głównego bohatera jakoś mi nie leży. Wstęp czytało mi się najlepiej, hah. Zobaczymy, co będzie dalej, bo na pewno sięgnę po drugą część.

Polecam fanom fantastyki, a nuż widelec do was "Mroźny szlak" przemówi wyraźniej.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aaniaa1912
aaniaa1912
Przeczytane:2022-07-03,

Nazwisko Marcina Mortki już od jakiegoś czasu wyskakiwało mi w wielu miejscach. I do tego nie tylko w Internecie, bo także w czytanych książkach jako tłumacz. Postanowiłam, że muszę przeczytać coś więcej niż tylko jego tłumaczenie. Chciałam sięgnąć po książkę, która była konsekwencją jego pisarskich zdolności i pokazem wyobraźni. Gdy nadarzyła się okazja przeczytania „Mroźnego szlaku”, czyli pierwszej części cyklu „Straceńcy Madsa Voortena”, to nie czekałam ani chwili. Wzięłam się za czytanie.

Bardzo szybko się przekonałam, że podoba mi się styl pisania Mortki. Bardzo łatwo przychodziło mi zapoznawanie się z opisywaną historią. Spodobała mi się ona i wciągnęła. Byłam ciekawa co jeszcze spotka Madsa. Z chęcią przypatrywałam się jego sukcesom i porażkom. Spodobało mi się, że w książce pojawiły się także inne istoty np. elfy i krasnoludy. Plusa od mnie dostaje też niewymuszony humor, który płynął z niektórych wydarzeń.

„Mroźny szlak” to było moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Mortki i było zdecydowanie udane. Dostałam przyjemną, z dobrze dobranym humorem i ciekawymi postaciami historię fantasy. Przygody Madsa wciągnęły mnie. Podczas czytania z niechęcią odkładałam książkę. Miałam ochotę jak najwięcej czasu spędzić w tym świecie. Poczułam lekki smutek, gdy książka się skończyła. Na szczęście już niedługo będę mogła przeczytać kontynuację, gdyż ukazała się już druga część, czyli „Utracona godzina”.

 

Link do opinii

Chociaż książka nie porwała mnie od pierwszych stron, tak jak na to liczyłam, muszę autorowi oddać jedno. Wyobraźnię to on ma. Świat przedstawiony w powieści jest rozbudowany, szczegółowy, różnorodny i przede wszystkim ciekawy. Zasady rządzące tym światem są dla czytelnika jasne, dlatego dobrze czuje się on podczas obcowania z bohaterami. Trochę mniej uwagi poświęcił autor samym bohaterom, bo oprócz głównej postaci, reszta nie została przedstawiona zbyt dokładnie. A szkoda, bo trzeba przyznać, że charyzmą odznaczają się jego kompani niebywałą. Doskonałej kreacji nie można za to odmówić Madsowi Voortenowi. Mads jest bohaterem doskonałym. To niezwykle złożona postać, o bogatym charakterze, ogromnym harcie ducha i uroczym usposobieniu. Główny bohater to postać, której nie da się nie pokochać od pierwszych wypowiedzianych przez niego słów. Mads jest odważny, przebiegły, nieugięty. Dla swoich ludzi zrobi wszystko. Raz powzięty plan realizuje do końca. Nie waha się, nie zastanawia, nie zbacza z raz obranej drogi. Chociaż początkowo sprawia wrażenie groźnego, to bohater z sercem na dłoni. Ciekawie obserwuje się jego wędrówkę, która pełna jest niebezpieczeństw, cudnej urody krain, ciekawych bohaterów i genialnego humoru sytuacyjnego.

Bardzo ciekawa jest kompania Madsa. To przedziwna, wielobarwna mieszanina różnych typów osobowości i w ogóle rożnych istot. Są wśród nich niewidomy uzdrowiciel, zagubiony w ludzkim świecie elf i prostoduszny telepata. Z jednej strony to wojownicy, z drugiej lekkoduchy. Zdecydowanie zaprawieni w boju. To całkiem fajna banda, która natychmiast przekonuje do siebie czytelnika. Liczę na to, że w kolejnej części dostaną więcej miejsca w powieści, bo zawładnęli moim sercem. Najbliżej niego znalazła się jednak jedyna w swoim rodzaju smoczyca – Lharsin. Uwielbiam, kiedy w powieści fantasy pojawia się wątek smoków. I tutaj go dostałam, co niezmiernie mnie cieszy. Występ Lharsin na kartach powieści to mistrzostwo i choćby tylko dla niej, no może jeszcze dla rewelacyjnie skonstruowanej postaci Madsa, powinniście tę książkę sprawdzić. Mimo że akcja powieści jest wartka i naprawdę dużo się dzieje, były momenty, które mi się dłużyły. Dla równowagi jednak były również takie, w których nie potrafiłam się od książki odkleić. Szczególnie dynamiczna jest końcówka powieści, która wprawdzie nie przyniosła takiego finału, jakiego się spodziewałam (otwarte zakończenie, które pozostawia niedosyt), jednak zaskoczyła i sprawiła, że niecierpliwie wyczekuję kolejnego tomu. Mocnym punktem powieści jest humor, o którym już wspominałam. Nie da się nie zaśmiać w głos podczas rozmów bohaterów. Ich poczucie humoru jest dość specyficzne, podobnie jak oni sami. Niewybredne, że tak powiem. Na plus wypadają również w powieści dobrze napisane sceny walki i magia, chociaż tej ostatniej jest trochę jakby mało.

„Mroźny szlak” to dobre rozpoczęcie ciekawego cyklu fantasy, który ma potencjał na dużo więcej niż zostało zaprezentowane w pierwszej części. Póki co jest naprawdę dobrze. Przyjemnie się tę książkę czyta, charakterni bohaterowie przyciągają, opisy świata zachwycają, przygoda pełna tajemnic pochłania. Niby wszystko jest na swoim miejscu, a jednak czegoś brakuje. Czegoś, co mam nadzieję, odnajdę w kolejnych tomach. Mimo wszystko polecam, bo to kawał solidnego fantasy. No i te smoki! Ach ❤️

Link do opinii
Avatar użytkownika - Grzegorz74
Grzegorz74
Przeczytane:2022-03-28, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2022,
Inne książki autora
Dzień próby Doli
Marcin Mortka 0
Okładka ksiązki - Dzień próby Doli

Akcja "Klimatyczni i Kulturalni" - Nie ma siły bez drużyny.To wspaniałe wydarzenie to efekt współpracy Gminy Pobiedziska, Wydawnictwa SQN oraz naszego...

Dżin
Marcin Mortka0
Okładka ksiązki - Dżin

Śmiertelne niebezpieczeństwa, fantastyczne wyzwania, magiczne istoty. Bruno Scozzi, rycerz i wędrowiec, staje w obliczu tajemnicy grożącej śmiercią jemu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy