Morski ogień to zapierająca dech w piersi opowieść łącząca kobiecą siłę Wonder Woman z wybuchową akcją Mad Maxa: na drodze gniewu.
Gdy jej załoga ginie z rąk krwiożerczych żołnierzy nikczemnego Arica Athaira, zwanych Pociskami, Caledonia Styx musi sama znaleźć swój kurs pośród śmiertelnie niebezpiecznych wód. Dowodzi statkiem ,,Mors Navis", którego załoga składa się z podobnych do niej dziewczyn i kobiet, które straciły rodziny i domy przez Arica. Wspólnie starają się nie tylko przeżyć, ale i pozbawić Arica jego floty uzbrojonych po zęby okrętów.
Gdy jednak najlepsza przyjaciółka Caledonii cudem przeżywa atak dzięki jednemu z Pocisków, który wraz z nią próbuje uciec, przywódczyni staje przed dylematem - czy pozwolić mu dołączyć do załogi? Czy chłopak jest kluczem do zniszczenia Arica raz na zawsze... czy też stanowi zagrożenie dla wszystkiego, co zbudowały kobiety z ,,Mors Navis"?
Wciągający i pełen wartkiej akcji Morski ogień przypomina o potrzebie siostrzanej solidarności i jedności w obliczu ucisku i tyranii.
Jedna z najbardziej fascynujących powieści przygodowych roku. Piractwo kobiet w najlepszym wydaniu.
,,San Francisco Chronicle"
Ekscytująca, porywająca akcja. Ta opowieść ani przez chwilę nie traci tempa.
,,Publishers Weekly"
Jedna z najbardziej oczekiwanych powieści fantasy roku.
,,Entertainment Weekly"
To spotkanie Mad Maxa i Davy'ego Jonesa. Pasjonująca historia o grupie doświadczonych przez los dziewczyn, które znajdują wsparcie w sobie nawzajem.
,,Booklist"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-10-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 328
Tytuł oryginału: Seafire: Book 1
Jeżeli podobały Wam się Mroczne Wybrzeża Danielle L. Jensen czy też Córka Króla Piratów Tricii Levenseller to na pewno urzeknie was również dzieło Natalie C. Parker! Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że ta książka okaże się być tak dobra. Może pojawia się w niej kilka irytujących kwestii, ale w ostatecznym rozrachunku to bardzo klimatyczna fantastyka, w której pojawia się wiele wątków, mamy świetnie wykreowanych bohaterów, wciągającą fabułę i wartką akcję.
Cała recenzja: bookeaterreality.pl
Myślałam, że to kolejna książka, której opis krzyczy "brawurowa opowieść łącząca kobiecą siłę Wonder Woman z wybuchową akcją Mad Maxa: na drodze gniewu" ,a w rzeczywistości nie będzie miała z tym nic wspólnego. Jednak...pomyliłam się.
Nikczemny Arica Athaira ma swoją armię żołnierzy zwanych Pociskami.
Jest bezwzględnym tyranem, kontroluje Pociski za pomocą narkotyku i zmusza ich do mordowania ludzi. Pewnego dnia, gdy Caledonia Styx wraz ze swoją przyjaciółką udaje się na wyspę, aby znaleźć jakieś pożywienie dla załogi, jej rodzina ginie z rąk Pocisków. Dziewczyna postanawia wraz ze swoją przyjaciółką odbudować statek. Zaczyna dowodzić statkiem "Mors Navis", którego załoga składa się z dziewczyn podobnych do niej, dziewczyn, które straciły rodziny i domy i uciekają przed Aricem. Pewnego dnia, przyjaciółka Caledonii cudem uchodzi z życiem. Okazuje się, że pomógł jej w tym jeden z Pocisków, którego ta zabrała ze sobą na pokład statku. Kapitana - bo tak jest nazywana dziewczyna, stoi przed dylematem czy pozwolić chłopaki dołączyć do swojej załogi.
Pocisk twierdzi, że może pomóc w zniszczeniu Arica na zawsze. Czy to okaże się prawdą? Czy kapitana pozwoli pociskowi dołączyć do załogi? Jakie zagrożenia czekają na Caledonię i resztę jej załogi?
Muszę przyznać, że fantastyka nigdy nie była gatunkiem, którym w szczególności się interesowałam. Próbowałam czytać, ale uważałam, że to jednak nie dla mnie. Od jakiegoś czasu zaczęłam się znów przekonywać do lektur tego typu. "Morski ogień" jest świetnym przykładem, że warto się czasem przełamać.
Książka zainteresowała mnie od samego początku. Już sam prolog zaciekawił mnie na tyle, że wiedziałam, że to będzie dobra lektura.
Akcja nie zwalnia nawet na chwilę. Ciągle coś się dzieje, pełno zwrotów akcji i dziewczyny świetnie sobie radzą w opresji. Książkę naprawdę chwilami czyta się z zapartym tchem.
Załoga jest waleczna, pomysłowa oraz bardzo sobie oddana.
Caledonia, jest twarda, nieustępliwa i stara się być dobrym, sprawiedliwym kapitanem dla swojej załogi. Jednocześnie bardzo martwi się o swoje dziewczyny i chce dla nich jak najlepiej. Nieustannie walczy ze sobą, ponieważ boi się, że przez jej błędną decyzję, ktoś z jej załogi ucierpi, tak, jak wcześniej jej rodzina. Mimo swojej zaciętości i żądzy zemsty, która ją prowadzi, Caledonia nie jest pozbawiona uczyć. Wzruszająca była dla mnie akcja z Koronką, ale nie będę wchodzić w szczegóły, ale nie zniechęcić innych czytelników.
Bardzo podobało mi się jak Autorka przedstawiła relacje panujące na statku. Dziewczyny razem walczą, przeżywają stratę sióstr i niesamowicie się w tym wszystkim wspierają.
Ciekawym pomysłem było również połączenie czasów piratów z przyszłością. Chyba każdy z nas potrafi sobie wyobrazić statek piracki głównie dzięki "Piratom z Karaibów". Tu autorka postanowiła dołączyć nieco innowacji i stworzyła żagle zasilane energią czy samoczyszczące się lustra.
Książka bardzo mi się podobała. Dzięki Natalie C. Parker przeniosłam się na statek "Mors Navis" i wraz z załogą przeżywałam ich poczynania. Lektura godna uwagi nie tylko dla miłośników fantasy.
Wiatr rozwiewał jej długie włosy. Szlach wyrywał się z głębi serca. Nic nie mogła zrobić. Pragnęła rzucić się na pożarcie falom, niespokojnej toni, którą tak ukochała. W jej głowie narastał krzyk. Musiała go z siebie wyrzucić, ale nie mogła. Drgając w ramionach swojej ostatniej członkini rodziny, Caledonia patrzyła ze zgrozą w oczach na śmierć bliskich, ginących z ręki Pocisków Arica. Nie mieli litości. Ich uzależnienie było tak głębokie, że nie zatrzymali się nawet na chwilę i nie spojrzeli na ludzi, którym odbierali życie. To wszystko było jej winą. Matka zawsze jej powtarzała, żeby nie ufać tym pozbawionym kontroli żołnierzom, ale ten jeden raz, Caledonia wygłuszyła ostrzeżenie matki i darowała życie jednemu z nich. Teraz musiała patrzeć na jego zdradę i gwałtowną śmierć bliskich. W jej umyśle zapanowała pustka. Nic już nie będzie takie samo. Ukochany brat przepadł na zawsze, a to wszystko było jej winą…
Powieść Natalie C. Parker mimo powolnego tempa zakrada się do serca czytelnika i owija niczym bluszcz, który nie chce się poddać. Ukazanie niesamowitej siły kobiet, które przeżyły wiele cierpienia i bólu, a mimo to zdolne są do ciągłej walki, okazało się strzałem w dziesiątkę. ,,Morska toń” to historia, która, choć ma elementy podobne do innych książek (co w dzisiejszych czasach jest nie do przeskoczenia), zaskakuje i skupia się na ukazaniu potęgi matek, córek, sióstr, którym przyszło żyć w urągającej dla nich rzeczywistości.
Morski ogień to zapierająca dech w piersi opowieść łącząca kobiecą siłę Wonder Woman z wybuchową akcją Mad Maxa: na drodze gniewu.
Gdy jej załoga ginie z rąk krwiożerczych żołnierzy nikczemnego Arica Athaira, zwanych Pociskami, Caledonia Styx musi sama znaleźć swój kurs pośród śmiertelnie niebezpiecznych wód. Dowodzi statkiem „Mors Navis”, którego załoga składa się z podobnych do niej dziewczyn i kobiet, które straciły rodziny i domy przez Arica. Wspólnie starają się nie tylko przeżyć, ale i pozbawić Arica jego floty uzbrojonych po zęby okrętów.
Gdy jednak najlepsza przyjaciółka Caledonii cudem przeżywa atak dzięki jednemu z Pocisków, który wraz z nią próbuje uciec, przywódczyni staje przed dylematem – czy pozwolić mu dołączyć do załogi? Czy chłopak jest kluczem do zniszczenia Arica raz na zawsze... czy też stanowi zagrożenie dla wszystkiego, co zbudowały kobiety z „Mors Navis”?
Bohaterowie powieści zapadają w pamięć. Caledonia Styx, chłodna na zewnątrz, ale przeżywająca burzę w środku swojego serca, kapitana zdolna do wielkich poświęceń i pragnąca zemsty, przypadła mi do gustu od samego początku. Nie łatwo zdobyć jej zaufanie, niczym niezawodny kompas, prowadzi swój statek, przez niespokojną toń. Pisces, niesamowita pływaczka, która mimo tragedii, potrafiła zachować w sobie empatię i nie pozwalać Caledonii wejść sobie na głowę. Tajemniczy Pocisk, którego imienia nie będę ujawniała, ponieważ poznajemy je dopiero w dalszej części historii. Kobieca załoga wywołująca strach na morzach, pełna pasji i lojalności. Natalie C. Parker wie, jak stworzyć postacie, których nie sposób zapomnieć.
Akcja ,,Morskiego ognia” rozgrywa się głównie na wodzie, gdzie możemy przyjrzeć się bliżej relacjach panujących na statku i nastrojach dziewcząt w różnych etapach walki o wyzwolenie się spod wpływu okrutnego Arica Athaira. Autorka wprowadzając do powieści wątek przetrzymywanego na pokładzie Pociska, okrywa go nutką tajemnicy. Nic o nim nie wiemy, sama Caledonia spycha go w otchłań umysłu. W miarę rozwoju historii coraz bardziej odczuwałam potrzebę poznania go, dowiedzenie się o nim czegoś więcej, ale C. Parker pokazywała niewiele momentów z nim związanych (może właśnie dlatego, tak bardzo na nie czekałam).
Autorka skupiła się na pokazaniu relacji panujących na statku pełnym kobiet, ich lękach i marzeniach, choć pokazywanych z punktu widzenia Caledonii, która stała się spoiwem je łączącym i dodającym odwagi. Niepokonana załoga, wywołująca strach na morzach i oceanach, jako jedyna sprzeciwiająca tyranii Arica, skradła moje serce. Nie mogę doczekać się, aż poznam dalszy ciąg historii, ponieważ otwarte zakończenie spowodowało tysiące myśli. ,,Morski ogień” to powieść, przy której nie można przejść obojętnie. Niespokojne wody, zemsta mieszająca się ze sprawiedliwością, portret psychologiczny głównej bohaterki, spowodowały, że nie mogła się oderwać. Mam nadzieję, że Wy również!
Recenzja dostępna również na moim blogu: http://zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com/2020/06/241-morski-ogien-natalie-c-parker-gdy.html#more!
Nie ukrywam, że kocham fantastykę. Książki, które można zaliczyć do tego gatunku, czyta mi się zadziwiająco dobrze i niesamowicie przy nich odpoczywam, ale też mam pewne wymagania, które muszą spełnić. Morska toń to opowieść w której motywem przewodnim są piraci. Mało takich historii jest na rynku wydawniczym, ale zauważyłam, że powoli ta luka zaczyna się wypełniać.
Caledonia Styx przez Arica Athaira straciła wszystko – jego żołnierze zabili jej rodzinę i całą załogę, Młoda dziewczyna poprzysięgła mu zemstę. Wraz ze swoją nową załogą, złożoną z dziewczyn podobnych do niej, żegluje po morzach i mści się na statkach Pocisków. Jednak gdy jej najbliższą przyjaciółkę ratuje jeden z nich, Caledonia staje przed wyborem – pozwolić mu żyć czy może zabić? Czy można mu zaufać, czy doprowadzi do zguby całej załogi?
Mam słabość do historii o piratach. Gdy byłam o wiele, wiele młodsza, mama kupiła mi bajkę Klątwa Czarnej Roży. Piraci z Karaibów. Nawet nie tak dawno odnalazłam tę kreskówkę i obejrzałam z wielkim zaangażowaniem. Morska toń miała być historią, która mnie oczaruje, zachwyci, wciągnie w wir akcji, ale tak się nie stało. Po lekturze tej powieści czułam się niesamowicie zmęczona. Chociaż fabuła i akcja były interesujące, to w połączeniu ze wszystkim ... Coś tutaj nie zagrało. Mam wrażenie, że autorka wiedziała co chcę napisać, ale wykonanie już nie bardzo jej wyszło. Nie spodobała mi się kreacja bohaterów. Niektóre dialogi były sztuczne i dziwne, nie czytało się tego z taką naturalną lekkością. Jakby ktoś na siłę włożył akurat takie słowa w usta bohaterów. Dodatkowo, ich wypowiedzi nie grały za bardzo z charakterami, które starała się zarysować autorka. Te dialogi zaczęły mi przeszkadzać już na pierwszych stronach, ale czytałam dalej, bo nadal dawałam tej historii szansę.
Mam też dużo do zarzucenia w kwestii rozwijania wątku romantycznego. Nic, nic i nagle bach – dwójka bohaterów się w sobie zakochuje. To nic, że jeszcze kilka dni temu Caledonia pałała do mężczyzny ogormną nienawiścią i chciała go zabić. Zróbmy z nich parę, na pewno doda to historii jakieś iskry. Cóż, nie dodało. Lubię relacje hate-love. Uwielbiam, jak przeradza się w miłość, ale Natahlie Parker zrobiła wszystko za szybko. Pomimo, że objętość Morskiej Toni jest normalna, miałam wrażenie, że zabrakło autorce miejsca na wiele wydarzeń czy rozbudowania niektórych scen. Jakby chciała się zmieścić w wyznaczonym limicie słów.
Najlepsze zostawiłam sobie na koniec – przyczepię się również do kreacji bohaterów. O ile autorka dość wyraźnie zarysowała Caledonię, to reszta stanowiła tło. Jasne, członkinie załogi miały jakieś cechy, ale ginęły pod maską obojętności. Nasza główna bohaterka miała być twarda, kierowana rządzą zemsty, odważna i brawurowa – wszystkie te cechy gdzieś się przewijały, ale jako pojedyncze akcenty a nie całokształt charakterystyki postaci.
Morska toń to książka kiepska. Pozbawiona iskry i niesamowicie niedopracowana, a szkoda, bo powieści o piratach jest stosunkowo mało i mogłaby zapełnić lukę. Na lekturę kolejnej części na pewno się nie zdecyduje.
Ocena: 5, Przeczytałam,