Nowy kryminał Horowitza teraz w wersji do słuchania! Ponad 9 godzin nagrania! Czyta Andrzej Ferenc!
,,Sherlock Holmes nie żyje. Zapada mrok"
Stało się! W pamiętnym starciu nad wodospadem Reichenbach przepadli Sherlock Holmes i jego arcywróg, profesor James Moriarty. Policjanci ze Scotland Yardu opłakują największego z detektywów, a przestępcza brać Londynu tęskni za swym hersztem - zwłaszcza że na horyzoncie pojawia się nowa, brutalna siła zza oceanu, gotowa przejąć kontrolę nad półświatkiem: gang Clarence'a Devereux. Śledczy Frederick Chase z Agencji Detektywistycznej Pinkertona, który podąża jego tropem, znajduje sprzymierzeńca w osobie inspektora Athelneya Jonesa, gorliwego naśladowcy samego Holmesa.
Wkrótce jednak zaczną ginąć ludzie, a gra pozorów, w którą uwikłają się bohaterowie, doprowadzi ich do zaskakującego finału.
Anthony Horowitz jest pisarzem i scenarzystą popularnych seriali telewizyjnych, mistrzem budowania napięcia. Za scenariusz do serialu Detektyw Foyle otrzymał nagrodę BAFTA (British Academy of Film and Television Arts). Adaptował na potrzeby telewizji powieści Agathy Christie o Herculesie Poirot, zaopatrywał w historie także inne produkcje, jak Morderstwa w Midsomer czy Wypadek. Horowitz jest również autorem m.in. serii ,,Księga Pięciorga" oraz bestsellerowego cyklu o nastoletnim detektywie Aleksie Riderze. Dom Wydawniczy REBIS opublikował jego Dom Jedwabny - powieść z Sherlockiem Holmesem i Johnem Watsonem.
Więcej informacji na temat autora można znaleźć na stronie internetowej anthonyhorowitz.com, a także na jego koncie w serwisie Twitter: @AnthonyHorowitz.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2015-03-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta:
"Moriarty" to druga powieść Anthony'ego Horowitza o Sherlocku Holmesie - tym razem bez udziału genialnego detektywa. Jak to możliwe?
Anthony Horowitz lubi stawiać sobie wysoko poprzeczki. Najpierw porwał się na napisanie kontynuacji przygód Sherlocka Holmesa - "Dom jedwabny". A teraz postanowił napisać powieść o Holmesie bez udziału Holmesa. Jak wspomniał w przedmowie do "Domu jedwabnego": (...) docenić muszę geniusz Arthura Conana Doyle'a, z którego dziełami zetknąłem się po raz pierwszy jako szesnastolatek i który natchnął mnie do podjęcia własnej pracy twórczej. Natchnienie to było tak silne, że przeniosło się na kolejne dzieło. Czy równie udane jak pierwsze?
Tym razem Horowitz opisuje świat bez genialnego detektywa, można powiedzieć pogrążony w żałobie. Sherlock Holmes, ostatnia nadzieja policji i postrach przestępców wszelkiej maści, nie żyje. A wraz z nim jego odwieczny wróg - James Moriarty. Do ostatecznego starcia między nimi doszło nad wodospadem Reichenbach, w którego czeluście wpadli. Cały Scotland Yard nie może pogodzić się ze stratą tak genialnego umysłu. A przestępcy z Londynu tęsknią za swoim szefem, który potrafił przechytrzyć policję.
Tymczasem z Nowego Jorku przybywa śledczy Federick Chase, który ma niepokojące informacje na temat Moriarty'ego. Podobno tuż przed tragicznym wypadkiem skontaktował się z nim niejaki Clarence Devereux, szef amerykańskiego gangu, który sieje postrach za oceanem. Chase, z Agencji Detektywistycznej Pinkertona, znajduje sprzymierzeńca w osobie inspektora Scotland Yardu - Athelneya Jonesa. Wspólnie zaczynają śledztwo mające na celu powstrzymanie nowej brutalnej siły, która chce przejąć władzę nad całym półświatkiem. Czy im się to uda?
"Moriarty" to powieść detektywistyczna nawiązująca do dzieł Arthura Conana Doyle'a. Mimo że to druga książka Horowitza o Sherlocka Holmesie, nie stanowi jej bezpośredniej kontynuacji. Bowiem opisywane w niej zdarzenia mają miejsce tuż po niespodziewanej śmierci najsłynniejszego detektywa (opowiadanie "Ostatnia zagadka" Doyle'a). Niestety tym razem narracji nie prowadzi doktor Watson, tak jak w oryginale czy "Domu jedwabnym". Rolę narratora przejmuje detektyw Federick Chase.
Powieść ta różni się od poprzedniej bardzo istotnym szczegółem - otóż brakuje w niej Holmesa. Jego fani mogą się poczuć trochę zawiedzeni. Muszę jednak wspomnieć, że nie ma go fizycznie, ale jest on oczywiście wspominany, a jego duch cały czas się unosi. Wszak cały świat poniósł niepowetowaną stratę po jego tragicznej śmierci.
Nie zmienia to faktu, że zabrakło mi trochę atmosfery charakterystycznej dla Doyle'a - pozornego nieładu w mieszkaniu na Baker Street, w którym Holmes potrafił wszystko odnaleźć, domu przepełnionego melodiami wygrywanymi na stradivariusie, nieodłącznej fajki oraz strzykawki z 7-procetowym roztworem kokainy, którą trzymał w zamkniętej szkatułce. Tego nie ma, bo Holmesa już nie ma. Przynajmniej na jakiś czas (miłośnicy detektywa wiedzą, że jeszcze powróci - w opowiadaniu "Pusty dom").
W zamian za to otrzymujemy nową postać - detektywa Chase'a oraz znanego już inspektora Athelneya Jonesa, który bardzo się wyrobił przy Holmesie i stał się jego gorliwym naśladowcą. Stosuje jego metody, nawet wymądrza się jak on, to niebywałe. Początkowo miałam nawet przypuszczenia, że to sam Holmes - w swoim kolejnym przebraniu.
Dużym walorem powieści jest jej styl, zbliżony do pierwowzoru. Widać, że Horowitz polubił tę konwencję i dobrze się w niej czuje - metoda obserwacji i dedukcji, szczegółowe wyjaśnienia każdego etapu śledztwa. Nawet język jest zbliżony do oryginału. W dodatku Horowitz stosuje liczne odniesienia do powieści i opowiadań o Sherlocku Holmesie, oczywiście nie zdradzając ich zakończeń.
Książkę czyta się szybko, gdyż napisana lekkim językiem, a intryga opisana przez Horowitza jest bardzo wciągająca. Trzeba przyznać, że potrafi on budować napięcie, poprzez nagłe zwroty akcji i dozowanie informacji. Bawi się z czytelnikiem, myli tropy, podsuwa fałszywe wskazówki - wszystko po to, aby zbyt szybko nie wpadł na rozwiązanie, które jest zaskakujące i smutne zarazem. Przyznaję, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Myślę, że nie powstydziłby się tej powieści sam Doyle.
Polecam tę powieść miłośnikom Sherlocka Holmesa, Arthura Conana Doyle'a oraz Anthony'ego Horowitza.
Sherlock Holmes i James Moriarty to godni siebie przeciwnicy- inteligentni, pomysłowi, a co najważniejsze, w tym świecie nie ma miejsca dla nich dwóch. Starcie pod wodospadem Reichenbach wydaje się oczywistym, choć nienajlepszym rozwiązaniem tego problemu. Tylko czy faktycznie Holmes i Moriarty pożegnali się z życiem?
O Sherlocku słyszeli wszyscy. Jedni cenią go bardziej, inni mniej, jednak twórcy tej postaci- sir Arthur’owi Conan’owi Doyle’owi nie można odmówić zasług. Nie bez powodu przez lata tylu pisarzy i reżyserów inspirowało się tą postacią. Genialny detektyw wpłynął także na Anthony’ego Horowitza, który stworzył swoją wariację na temat walki dobra ze złem. Jego najnowsza powieść jest tym ciekawsza, że nie spotkamy tu naszego ulubionego detektywa, przynajmniej nie w tej postaci. Autor na jego miejscu stawia inspektora Athelneya Jonesa- gorliwego naśladowcę Holmesa. Czytelnicy szybko mają możliwość przekonania się, że znawca niepowtarzalnych holmesowskich technik niewiele ustępuje fantastycznemu pierwowzorowi.
Horowitz stworzył świetną, detektywistyczną powieść, której akcja toczy się zaraz po zniknięciu Sherlocka ze sceny. Tym razem zło odgrywa rolę pierwszoplanową, całkowicie determinując fabułę powieści. Bardzo spodobał mi się klimat książki, tak bardzo odbiegający od współczesnych kryminałów i thrillerów. Akcja osadzona została pod koniec XIX wieku, kiedy to funkcjonariusze i detektywi nie mieli takich możliwości, jak dziś. Nieco dziwnie, ale przez to niemniej przyjemnie czytało się o tym zupełnie dla mnie nowym świecie- o realiach bez telefonów, służbowych samochodów czy nowoczesnych technik badania miejsc zbrodni. Nie znaczy to oczywiście, że prowadzone przez funkcjonariuszy śledztwa były mniej interesujące albo, że brakowało tu emocji. Łamanie szyfrów, śledzenie podejrzanych przy pomocy powozów oraz oczywista, dla tego typu powieści, dawka okropności i okrucieństwa w pełni mnie usatysfakcjonowały.
Duże wrażenie zrobiły na mnie także wykreowani bohaterzy. Siły dobra w postaci detektywów ze Scotland Yardu bardzo dobrze kontrastowały ze świetnie zorganizowanym światem przestępczości. Okazuje się, że bandytom działającym w poprzedniej epoce również nie brakowało sprytu i pomysłowości, wręcz przeciwnie- przestępcy prześcigali się w knuciu i realizacji kolejnych intryg. Horowitz wprowadził na scenę nowych, intrygujących bohaterów- gang Clarence’a Davereux. Przebiegłość, brutalność, dążenie po trupach do celu to tylko kilka spośród ich cech charakterystycznych. Czym jeszcze zaskoczą czytelnika? I do czego jest zdolny funkcjonariusz Scotland Yardu- Athelney Jones? Czy metody pracy godne samego Sherlocka doprowadzą do aresztowania groźnych bandytów?
Po przeczytaniu powieści jestem mocno nią oczarowana. Autor spróbował stworzyć zupełnie nową kreację znanych już nam postaci, ciężko jednak tego dokonać, kiedy w pamięci mamy już tak wiele wspaniałych wcieleń Holmesa i Moriarty’ego. Czy mu się udało? Myślę, że tak. W książce nie zabrakło żadnego elementu, niezbędnego do zbudowania porządnej kryminalnej fabuły. Ciekawy wstęp, atrakcyjni bohaterowie, interesujący pościg za przestępcami, igranie z czytelnikiem, a także przyjemne, rozwiewające wszystkie wątpliwości, zakończenie to coś, czego ostatnio bardzo mi brakowało.
Jak widać, nie potrzeba nowoczesnego laboratorium kryminalnego i całej ekipy śledczych, żeby stworzyć zajmującą, dobrze napisaną książkę. Fabuła powieści skupia się na walce dobra ze złem, jednak nie jest to zwyczajny, tradycyjny konflikt między tymi wartościami. Horowitz postarał się trochę go urozmaicić i oszczędzić nam banałów. Pierwszym i ostatnim elementem, któremu poświęciłam więcej uwagi była okładka- przepiękna, nieco bajkowa i magiczna, zostająca w pamięci nie krócej niż sama fabuła.
Russian Roulette to dziesiąta książka należąca do cyklu książek o Alexie Riderze, najsłynniejszym agencie MI6, który pomimo wieku dysponuje gigantycznym...
Wspaniałe! Szatańsko przemyślne i bardzo zabawne". - Lucy Foley, autorka m.in. Idealnego ślubu, Morderca jest wśród nas. Emerytowana redaktorka Susan...
Przeczytane:2016-12-01,