Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2015-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 296
Kolejna powieść Klausa-Petera Wolfa z wschodnią Fryzją w tle. Autor, odpowiedzialny za kilkanaście bestsellerowych kryminałów, przetłumaczonych...
Drugi kryminał o komisarz Ann Kathrin Klassen z Fryzją Wschodnią w tle. Ktoś zostawia zwłoki pod drzwiami domu komisarz Klassen. Starsza kobieta ...
Przeczytane:2018-07-15, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Morderca z Fryzji Wschodniej” to dobrze skonstruowany kryminał, który bardzo fajnie się czyta.
Pani komisarz Ann Kathrin Klaasen jest kompetentną osobą (choć jej akcja związana z napadem na bank poddaje te kompetencje w wątpliwość...), prowadzi śledztwo z dużym zaangażowaniem, choć głowę zaprzątają jej kłopoty osobiste – jej małżeństwo z psychologiem Hero przechodzi właśnie bardzo ostry kryzys. Ann odkryła, że mąż ją zdradza, a gdy zmusiła go do konfrontacji, wyprowadził się do kochanki, zabierając ze sobą ich trzynastoletniego syna Eike, którego zdołał przeciągnąć na swoją stronę. Pani komisarz jest dość oryginalną babką, która uwielbia czytać książeczki dla dzieci. Bardzo ją polubiłam, podobnie jak jej współpracownika Wellera., chociaż fakt, że Ann Kathrin nie próbuje przez cały ten czas porozmawiać z synem, nie dzwoni do niego ani nie szuka kontaktu jest moim zdaniem mało wiarygodny. Oczywiście, mamy opisy jej tęsknoty i tego, jak bardzo przeżywa odejście Eike – ale dla mnie to trochę za mało. Rozumiem, że Ann jest policjantką, którą zaprząta ważna sprawa serii morderstw – ale jest też matką i nie da się tak po prostu oddzielić życia prywatnego od pracy.
Ale wróćmy do fabuły.
Ulf Speicher – pierwsza ofiara seryjnego mordercy – jest założycielem Stowarzyszenia Tęcza, które pomaga osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom. W ostatnim dniu swego życia Ulf poznaje matkę niepełnosprawnego chłopca Aleksę Guhl, zaprasza ją do siebie, uprawiają seks, po czym ktoś zabija go strzałem w głowę. Wkrótce giną kolejne osoby związane ze stowarzyszeniem, a policja nie jest w stanie przewidzieć, kto będzie następny, ani jaką formę tym razem wybierze morderca – bo każdy ginie w inny sposób: kula, miecz, łuk, trucizna – jakby zabójca chciał się popisać swoją pomysłowością.
Autor stosuje tutaj bardzo ciekawy zabieg, który zwiększa dramaturgię – my, czytelnicy, z góry wiemy, kto będzie kolejną ofiarą – wiemy nawet, ile godzin/minut życia jej jeszcze zostało – możemy te chwile śledzić i trzymają nas w napięciu, choć wiemy, że wyrok już zapadł i dla wybranego nie ma ratunku. Zabójca jest precyzyjny i skuteczny – nie myli się, nie chybia, nie zostawia zbyt wielu śladów.
Przy okazji śledztwa poznajemy całą galerię postaci – osób związanych ze Stowarzyszeniem Tęcza. Są wśród nich współpracownicy, wolontariusze, podopieczni i ich rodziny, ale też – przeciwnicy, którzy zarzucają stowarzyszeniu nadużycia i przejmowanie majątków niepełnosprawnych osób. Czy te zarzuty są prawdziwe? Czy to one stały się motywem dla zabójcy? A może chodzi o coś zupełnie innego? Czy założyciel stowarzyszenia był obrzydliwym, chciwym cynikiem, który pod płaszczykiem szlachetnej działalności wykorzystywał chorych ludzi, by powiększyć swój majątek? A może ktoś próbuje ukarać mężczyzn, którzy prowadzą zbyt bujne życie erotyczne? Jaki jest motyw zabójstw? I czy zabójca ma na celowniku także panią komisarz? Kobieta od dłuższego czasu czuje się obserwowana…
Jedną z najbarwniejszych postaci związanych ze stowarzyszeniem jest Sylvia Kleine – prześliczna dziewczyna o oszałamiającej urodzie i mentalności dziecka, a przy tym – bardzo bogata, przez co jest wykorzystywana przez różnych mężczyzn, którzy korzystają z jej naiwności i szczodrości (zarówno majątkowej, jak i seksualnej…). Sylvia mieszka w willi, która przypomina Willę Śmiesznotkę Pippi, otacza się zabawkami i próbuje uwolnić się spod wpływu Stowarzyszenia Tęcza, które ogranicza jej wydatki i nie pozwala robić ludziom drogich prezentów, na co Sylvia ma nieustanną ochotę – w ten sposób kupuje sobie ich towarzystwo i „przyjaźń”, a tego jest spragniona najbardziej. A może to Sylvia i jej majątek są kluczem do rozwiązania sprawy? Może ktoś próbuje zniszczyć stowarzyszenie, żeby wkraść się w łaski dziewczyny, poślubić ją – i zagarnąć wszystko, co posiada? Komisarz Ann, która dość mocno zbliża się do Sylvii, zaczyna badać sprawę przeszłości dziewczyny, skupiając się zwłaszcza na jej krewnych, którzy zginęli przed laty. Czy ich śmierć była spowodowana przez kogoś z zewnątrz?
Niesamowita jest sceneria, w której rozgrywa się akcja tego kryminału – Fryzja Wschodnia to przepiękna i fascynująca kraina, pełna niezwykłych zjawisk przyrodniczych i wspaniałych miejsc, które przyciągają turystów.
Jeśli chodzi o zakończenie, to było dość przewidywalne, podejrzewałam tę osobę od pewnego czasu, ale motyw mnie zaskoczył.
Książka podobała mi się na tyle, że chętnie sięgnę po kolejne kryminały autora, widziałam, że są jeszcze dwa, również rozgrywające się we Fryzji Wschodniej, która najwyraźniej nie jest więc tak spokojną krainą, jak się wydaje…