Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Atut
Data wydania: 2014-06-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 100
Jak byłam mała to bardzo lubiłam baśń o Jasiu i Małgosi ze względu na postać Baby Jagi. Gdyby jej tam zabrakło historia nie byłaby już tak absorbująca. Jednak czas gdy wierzyłam w rusałki, chochliki, topielice i... Babę Jagę dawno minął już bezpowrotnie. Żyjąc w XXI wieku trudno nadal wierzyć w tego rodzaju fantastyczne postaci. W dawnych czasach, gdy duchowni wmawiali niewykształconym ludziom, że gdy jest zaćmienie słońca to Bóg się na nich gniewa - takie wierzenia były na porządku dziennym. Obecnie gdybyśmy wspomnieli komukolwiek o tym, że rozmawiamy lub widzimy przykładowo rusałkę to wzięto by nas za przyszłych kandydatów do leczenia w szpitalu psychiatrycznym. Dlatego unikamy tego tematu. Trochę szkoda, że również tak rzadko polscy autorzy sięgają po tą tematykę. Jednak można jeszcze natrafić na pisarzy tego pokroju i dowiedzieć się nieco więcej na temat mieszkańców "międzyświatów". A w dodatku wziąć udział w śledztwie...
Dzięki tej niezwykle krótkiej historii przeniosłam się do "innego" Wrocławia. Bardzo ucieszyło mnie usytuowanie akcji właśnie w moim mieście rodzinnym. Choć stolica Dolnego Śląska jest miejscem gdzie zawsze wiele się dzieje, niezbyt często pisarze decydują się na osadzenie w niej fabuły swojej książki. Czytając o znanych miejscach, przemierzając często odwiedzane ulice zaczęłam się zastanawiać czy faktycznie niektórzy z mieszkańców Wrocławia nie rozmawiają z kimś z innego świata. Przecież nieraz spotyka się osoby, które naszym zdaniem mamroczą "coś" do siebie. Często w takich momentach myślę, że mają one problemy psychiczne. Dodatkowo w historię "nie z tego świata" został wpleciony wątek morderstwa. Z pewnością urozmaicił on nieco lekturę. Nadał jej odrobinę tajemniczości. Smaczku powieści dodają także skomplikowane relacje damsko-męskie i ciekawy obraz świata ludzi zamożnych.
Niestety lekturę psują liczne powtórzenia, nie najlepiej dobrane przymiotniki (np. słodka aura; Rafał jest troszkę zdewastowany) czy zdania typu "Mieszka w strzeżonych, luksusowych apartamentowcach w polewie z ładnej architektury i z nadzieniem z nowej technologii", "Strzelecki szyje rozmowę, cały czas wyraźnie kogoś wypatrując". Niektóre sformułowania wydały mi się się nie do końca zrozumiałe: "Przez to wszystko brak butów na jej stopach sugeruje raczej stojący w tle dramat niż kaprys, by przejść się boso po trawie", "Tylko jego brwi unoszą się, ciągnięte do góry potężnym znakiem zapytania". Lekturę utrudniały mi także bardzo długie, często 6,7 wersowe zdania z licznymi przecinkami i średnikami. Niestety to tylko wybrane przykłady zauważonych niedociągnięć.
Podsumowując pomysł na książkę można nazwać nieszablonowym, ale niestety wykonanie nie zadowala. Lekturę czyta się nie łatwo, wiele razy miałam ochotę ją odłożyć i już do niej nie wracać. Jednak kilka ciekawszych fragmentów przesądziło o tym, że jednak dobrnęłam do ostatniej strony. Czy było warto? Myślę, że tak. Mimo tak wielu błędów historia sprawia wrażenie niecodziennej, baśniowej. Takiej, w której sama chciałabym kiedyś wziąć udział. Może mi się uda...
Opowieść o tym, jak wyglądałby nasz świat, gdyby kiedyś historia potoczyła się inaczej.\r\n\r\nWioska Pakh srogą zimą, tajemniczy las Tirvan, niezwykłe...
Książka stanowi kontynuację wydanych wcześniej "Kryształowych snów". Wojna z Wetadem trwa nadal. Mimo sojuszy łączących Królestwa, przyszłość...
Przeczytane:2015-02-27, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, wyzwanie 2015- 26 książek w 2015,