Treść tej książki zmienia życie, wyostrza spojrzenie na wszystko. "Moc uwielbienia" rodzi wiarę, odkrywając różnorodność dróg, po których Bóg prowadzi człowieka. Jest jak dynamit, który trzeba wykorzystać, jeśli chce się widzieć prawdziwe znaki Bożej obecności w zwykłej codzienności.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-09-18
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN:
Liczba stron: 224
Życie nie jest łatwe. Nieodłącznie wiążą się z nim problemy, stres i – owszem – tragedie. Lecz co, jeśli...
Młody mężczyzna ma nadzieję na wspaniałą karierę, mnóstwo osób liczy na jego duchowe przewodnictwo, a on dzięki szczerości i oddaniu chce pomagać wielu...
Przeczytane:2019-03-10, 52 książki 2018,
Książeczka niedużych rozmiarów została mi wręczona i polecona przez osobę, która działa w „ Odnowie w Duchu Świętym. „ , więc podeszłam do jej czytania z pełnym zaufaniem i otwartym sercem. Na samym początku jeszcze nic nie wzbudziło mojego niepokoju, ale im dłużej czytałam , tym zaczęło mnie dręczyć dziwne przekonanie. Czy ze mną jest coś nie tak czy z treścią tej książeczki ? Niby miała mi przynieść radość , ukojenie i zrozumienie wiary a ja czułam, że co mi się tu nie zgadza.
Książka przeznaczona dla wyznawców rzymskokatolickich ? Napisana przez baptystę ? Utajnienie życiorysu autora w mediach polskich rzuca cień na treść tej książki. Ta książka pozoruje, że zawiera katolicką doktrynę a w rzeczywistości jest przeciwnie. Nie przekazuje katolickiej doktryny wiary a ją zatruwa , jak więc może pomagać gdy przekazuje wszelkie uproszczenia jakie są w nauczaniu baptystów. Jest szkodliwa , bo spłyca naszą wiarę. W naszej wierze, jeśli uświadamiamy sobie grzechy, żałujemy za nie a nie uwielbiamy Boga, że zgrzeszyliśmy. Przepraszamy Go w sakramencie pokuty i dopiero po otrzymaniu rozgrzeszenia doświadczamy wewnętrznej radości i pokoju. Lękam się osobiście ludzi, którzy są tak pewni zbawienia i nie widzą, żadnych problemów w tej kwestii. Dlaczego Misjonarze Krwi Chrystusa promują książkę baptysty , nie pisząc, że ta książka zawiera błędną wiarę ?
Pewne organizacje, wiedzą że wiary nie da się zniszczyć w Polsce lecz można ją zatruć błędną nauką. Nie ma Mszy św. jest widowisko, tłum emocjonalnie rozbudzonych ludzi, wyznaje swoją wiarę, ale nie zdajemy sobie sprawy, że to nie ma nic wspólnego z wiarą kościoła Rzymskokatolickiego. jakich dożyliśmy czasów, że obecnie katolicy przyjmują bez krytycznie naukę baptysty i ją popularyzują.
Nie wystawiam oceny, bo nie ma tu co oceniać. Mogę tylko ze swej strony doradzić, aby być ostrożnym i nie przyjmować pseudo katolickiej pisaniny za prawdę. Czy zabrakło katolickich świętych, by przybliżać ich doświadczenia Boga ? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam .