Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2016-07-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 322
Wcześniej miałam okazję czytać debiutancką powieść Natalii Sońskiej: Garść pierników, szczypta miłości, którą wspominam bardzo miło. Toteż nie zawahałam się sięgnąć po najnowszą książkę autorki: Mniej złości, więcej miłości. Spodziewałam się, że dostanę lekturę, której warto poświęcić zarówno czas, jak i uwagę – nie pomyliłam się! Pierwsze co przykuwa uwagę czytelnika to oprawa graficzna: bardzo ciepła, w letnim klimacie, budząca same pozytywne myśli. Mimo to niech ta okładka Was nie zmyli, bowiem w książce nie otrzymacie pięknej i romantycznej historii miłosnej, dostaniecie fabułę słodko-gorzką o zaskakującym zakończeniu. Radziłabym przeczytać wpierw debiutancką książkę, bo obie w pewnym stopniu się ze sobą łączą.
Główną bohaterką jest Kinga, najlepsza przyjaciółka Hani, którą mieliśmy okazję poznać w Garść pierników, szczypta miłości. Kinga od kilku miesięcy spotyka się z Danielem i powoli budują wspólną przyszłość. Daniel jest fotografem, pewnego dnia dostaje obiecującą propozycję pracy w RPA. W tym samym czasie Kinga dowiaduje się, że jest w ciąży. Spada to na nią jak grom z jasnego nieba, ale ma nadzieję, że dzięki temu Daniel zrezygnuje z wyjazdu. Rzeczywistość okazuje się bardziej brutalna, ponieważ Daniel w ogóle się nie cieszy na wieść, że zostanie ojcem, a wręcz przeciwnie. Dochodzi między kochankami do wymiany zdań i mężczyzna kolejnego dnia wyjeżdża do Afryki. Czy wróci i zmieni zdanie co do ojcostwa? Czy Kinga będzie zmuszona samotnie wychowywać dziecko? Być może pozna kogoś innego?
To nie sztuką jest napisać i wydać książkę, sztuką jest napisanie książki, która zachwyci czytelników. Natalia Sońska udowodniła, że potrafi pisać dobre powieści, złożone fabularnie, budzące w odbiorcy szereg emocji. Klimat od początku sterowany jest przez Kingę, tym samym jest ona narratorem powieści i cała akcja toczy się wokół jej osoby. Żywe dialogi, lekki i przyjemny styl autorki, perfekcyjnie wkomponowują się w fabułę. Na planie pojawiają się też nowe postaci: Mirka, która niechcący wplątała się w niebezpieczną przygodę, gdzie główną rolę odegra jej były chłopak – połączony ze światem przestępczym. Jej brat Kamil z racji swojego zawodu – mocno powiązany z byłym chłopakiem siostry. Autorka dodaje też wątek powrotu Kingi do jej korzeni, która wraz z babcią rozwiązuje zagadkę z dalekiej przeszłości. Dziwnym trafem poznaje historię bardzo podobną do własnej. Przy czym niektóre sprawy zakończą się zupełnie inaczej, niż byśmy się spodziewali. Natomiast postać Kingi jest zmuszona do podejmowania przeróżnych decyzji. Czy okażą się słuszne?
Autorka w swej książce przypomina, że ludzie się zmieniają i nie koniecznie na lepsze. Autorka wpasowała również wątek miłosny. Miłość brata do siostry; miłość kochanków; miłość do rodziny. Mówi także o sile przyjaźni i więzach rodzinnych. Ukazuje, jak wiele wszyscy są w stanie poświęcić dla dobra najbliższych, niezależnie od grożącego niebezpieczeństwa. Dzięki niej dostrzegamy, że porzucona kobieta potrafi nosić żal w sercu do końca życia.
Autorka w swej książce tworzy takie zdarzenia, dzięki którym nasza wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. To wciągająca historia, która spowoduje, że na kilka godzin oddalicie się od otaczającej rzeczywistości, całkowicie oddacie się lekturze i wspólnie z bohaterami będziecie przeżywać całą historię. Jestem przekonana, że kilka zwrotów akcji, autentycznie Was zaskoczy.
Mniej złości, więcej miłości to powieść, która skłania do wielu refleksji, wzrusza, a czasami bawi. Pokazuje, że życie lubi być przewrotne, nieprzewidywalne i wszystko może się zdarzyć. Utwierdza w przekonaniu, że najważniejsza jest wiara w to, że w życiu wygrywają prawdziwe wartości, takie jak: miłość, dobro i szczęście.
Spoglądając na piękną okładkę i intrygujący tytuł, zastanawiałam się, co też takiego dostanę w środku. Złość, miłość, a może coś jeszcze innego?
"Miłość, tak jak życie, często jest przewrotna. Choćbyś nie wiem, jak pewnie czuła się w miłości, ona zawsze może cię zaskoczyć. A ta miłość, która silniejsza jest od kochania, zazwyczaj jest też nieracjonalna. Ale nigdy nie chce źle, zawsze działa w dobrej wierze. Za to ją trzeba cenić, że ona siebie jest w stanie poświęcić."
Autorka z wielką dokładnością i dojrzałością przedstawia relacje międzyludzkie. A że jest tak młodą osobą, tym bardziej chylę czoła. Problemy, jakie opisuje mogą dotknąć każdego z nas. Pokazuje również, że miłość może przyjmować różne oblicza oraz to, że nie należy sądzić po pozorach, zbyt łatwo oceniać drugiego człowieka, bo możemy tym bardzo kogoś skrzywdzić. Rozmawiajmy ze sobą, wyjaśniajmy nieporozumienia.
"Budowania związku też trzeba się nauczyć, nie można iść na łatwiznę, korzystać z cudzych receptur. To jak ściąganie w szkole. Jeśli spiszesz wszystko ze ściągi, to umiesz tylko w teorii i gdy przychodzi do zastosowania wiedzy w praktyce, rozkładasz ręce."
"Szczęście trzeba pielęgnować. Jak piękny kwiat, który dostajesz w prezencie. Jest zachwycający dopóty, dopóki o niego dbasz. Jeśli wydaje ci się, że szczęśliwsza już być nie możesz, dbaj o to uczucie, bo niepielęgnowane może w każdej chwili zbladnąć, zmaleć."
"Czasem trzeba przejść wewnętrzną przemianę, by odnaleźć drogę do swojego szczęścia. Szukałam, błądziłam, aż w końcu znalazłam."
Bardzo zgrabnie został wpleciony wątek sensacyjno-kryminalny, dzięki któremu cała historia zyskała na dynamice. Zakończenie natomiast było dla mnie nie lada zaskoczeniem - czegoś takiego zupełnie się nie spodziewałam. I choć muszę przyznać, że liczyłam na inne, to i tak wielkie brawa należą się autorce za to zaskoczenie. Pełno tu sekretów, tajemnic, kłamstw, śledztwa, szpiegów, prowokacji, obław policyjnych - naprawdę sporo się dzieje. Wszystko zgrabnie się łączy, nic nie jest wymuszone czy napisane na siłę. Czytając aż trudno się oderwać, nie poznawszy finału.
Bohaterowie są wyraziści, nietuzinkowi, łatwo ich polubić, utożsamić się z nimi. Moim sercem zawładnął Kamil - z zewnątrz otoczony skorupą despotycznego, oschłego policjanta, a w środku to troskliwy i wrażliwy mężczyzna.
"Mniej złości, więcej Miłości" to piękna, ciepła, wzruszająca, skłaniająca do refleksji powieść o poświęceniu w imię miłości do osób, które kochamy. To także powieść o pięknej przyjaźni, tak bardzo czasem potrzebnej, aby pokonać wszelkie przeszkody, jakie stawia nam życie. I wreszcie to książka o wewnętrznej przemianie, poszukiwaniu szczęścia.
Dostałam całą paletę emocji. Pani Natalia wie, jak zainteresować czytelnika opowiedzianą historią. A czy znalazłam w tej książce więcej złości, a może miłości? Tego Wam nie powiem, zapraszam do lektury.
Piękna okładka i intrygujący tytuł skutecznie przyciągnęły moją uwagę i wiedziałam już, że muszę sięgnąć po nową powieść Natalii Sońskiej.
Historia opowiedziana przez autorkę nie jest bardzo wyjątkowa. Problemy, z którymi bohaterka powieści musi się zmierzyć są ponadczasowe. Jak widzimy na kartach powieści dotyczyły one ludzi odkąd sięgamy pamięcią i aktualne są nadal dziś.
Kinga to młoda aktywna zawodowo kobieta, spotykająca się od kilku miesięcy z mężczyzną będącym ziszczeniem jej marzeń o przyszłym mężu. Niestety, jak to w życiu bywa, nie wszystko układa się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Na wieść o niespodziewanej ciąży ukochany „ucieka”, tym samym podkopując wiarę dziewczyny w świetlaną przyszłość wymarzonego związku.
Wydawałoby się, iż sytuacja jest jasna. Porzucona kobieta, mężczyzna, który stchórzył przed odpowiedzialnością, rozpad związku… Jednak czasami rzeczywistość wcale nie jest taka jak nam się wydaje… Życie często funduje nam niejedną zagadkę do rozwiązania...
Książka ta to opowieść o ogromnym poświęceniu w imię miłości. O tym jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla dobra ukochanej osoby, niezależnie od grożącego niebezpieczeństwa.
Ale też o poświęceniu, które wymaga tych największych wyrzeczeń, gdyż na szali stawia szczęście własnej rodziny.
„Miłość, tak jak życie, często jest przewrotna. Choćbyś nie wiem, jak pewnie czuła się w miłości, ona zawsze może cię zaskoczyć. A ta miłość, która silniejsza jest od kochania, zazwyczaj jest też nieracjonalna. Ale nigdy nie chce źle, zawsze działa w dobrej wierze. Za to ją trzeba cenić, że ona siebie jest w stanie poświęcić.”
Powieść ta to również historia o pięknie przyjaźni. O tym, jak bardzo potrzeba nam czasami drugiego człowieka by przeskoczyć kłody, które życie stawia nam pod nogi.
„Mniej złości, więcej miłości” to historia, która udowadnia nam, iż nie należy pochopnie oceniać drugiej osoby oraz jej poczynań nie poznając uprzednio motywów jej działania. Złość, frustracja skutecznie osłabiają nasze pozytywne myślenie. Należy wierzyć w drugiego człowieka i jego słuszne intencje. Nie unosić się dumą i honorem, a dążyć do rozwiązania problemu.
Poprzez losy Kingi i Hanki autorka mówi nam również, iż każdy zasługuje na drugą szansę, każdy ma prawo do szczęścia…
„Czasem trzeba przejść wewnętrzną przemianę, by odnaleźć drogę do swojego szczęścia. Szukałam, błądziłam, aż w końcu znalazłam.”
Wiele rzeczy przydarza nam się nieprzypadkowo. Wszystko jest po coś, każde spotkanie, nowa znajomość czy rozmowa mają głębszy sens niż początkowo mogłoby się wydawać.
„(…) Nie podejrzewała nawet, że te wszystkie przedmioty, napisy, ludzkie losy, będą ze sobą do tego stopnia powiązane i złożą się w jeden przekaz. W miłość silniejszą od… miłości.”
Autorka z wielką dojrzałością kreśli relacje międzyludzkie, które tak łatwo skomplikować niedomówieniami. Zważając na wiek Natalii Sońskiej jest to godna uwagi umiejętność.
Natalia Sońska napisała powieść, w której wartościami nadrzędnymi są rodzina, przyjaźń i miłość. W powieść obyczajową zgrabnie wplotła wątek sensacyjno-kryminalny, dzięki któremu cała historia zyskała dynamiczną akcję i zakończenie, które z pewnością zaskoczy czytelnika.
https://miloscdoczytania.wordpress.com/2016/08/03/mniej-zlosci-wiecej-milosci-natalia-sonska/
,,Mniej złości, więcej miłości" to druga część cyklu: Garść pierników, szczypta miłości autorstwa Natalii Sońskiej.
Bohaterką tej części jest Kinga, która w pierwszym tomie niniejszego cyklu była postacią drugoplanową, a tym razem to właśnie jej losy śledzimy. Kobieta ma stabilną pracę i jest w szczęśliwym, dobrze rokującym związku z Danielem.
Jedynym, co aktualnie spędza jej sen z powiek są zawirowania w wieloletniej relacji z jej najlepszą przyjaciółką Hanią oraz samotność, która doskwiera jej w biurze, gdyż jeszcze do niedawna było ono dwuosobowe, a od pewnego czasu kobieta pracuje w pojedynkę oczekując na nowego współpracownika.
Na skutek pewnych wydarzeń sytuacja między przyjaciółkami ulega poprawie, a ich przyjaźń wraca na dawne tory, w związku z tym Kinga czuje ogromną ulgę. Miłość także nadal kwitnie u obu przyjaciółek. Podczas jednego z lunchów z Danielem dochodzi do niefortunnej sytuacji, przy okazji której Kinga poznaje pracującą w restauracji Mirkę, wtedy nie przypuszcza jednak jak bardzo splotą się ich losy...
Daniel spełnia się w swojej pracy fotografa i otrzymuje propozycję trzymiesięcznego wyjazdu do Afryki Postanawia przekazać swej miłości najnowsze wieści podczas kolacji... Kobieta jest mocno zaskoczona, ale nie chce stawać na drodze rozwojowi zawodowemu ukochanego. Sytuacja komplikuje się dodatkowo, ponieważ prawie w tym samym czasie Kinga orientuje się, że jest w ciąży... Gdy dzieli się tą nowiną z Danielem okazuje się, że zupełnie nie jest on gotowy na dziecko nie zrezygnuje ze swoich planów... Para się kłóci, a mężczyzna mimo wszystko wyjeżdża z kraju.
Kinga jest zdruzgotana, tym bardziej że kontakt pary całkowicie się urywa. Kobieta jedzie do rodzinnego domu, gdzie zawsze znajdowała ukojenie, dzieje się tak i tym razem jednak przy okazji odkrywa ona pewną tajemnicę, którą postanawia rozwikłać, by zająć czymś skołataną głowę.
Po powrocie do pracy okazuje się, że nową współpracowniczką Kingi jest nie kto inny jak właśnie Mirka. Dowiadujemy się, iż jest ona uwikłana w pewną sprawę kryminalną, a dobroduszna Kinga zaczyna jej pomagać... Z czym przyjdzie zmierzyć się obu kobietom? Jaką rolę odegra w tym wszystkim brat Mirki - Kamil? Jakie tajemnice skrywa rodzinny dom Kingi? Czy Daniel jest aż tak niedojrzałym emocjonalnie egoistą, a może skrywa jakiś sekret? Czy para pomimo zawirowań odnajdzie nić porozumienia? - tego dowiecie się z kart książki.
Jest to niespieszna, choć momentami pełna wartkiej akcji historia o życiowych wzlotach i upadkach, o ludzkich emocjach i trudnych wyborach, o tajemnicach sprzed lat oraz o tym, że nie zawsze wszystko jest tak oczywiste jak nam się początkowo wydaje.
Opowieść ta jest interesująca, choć muszę przyznać, że pierwszy tom bardziej przypadł mi do gustu. Niemniej jednak za jakiś czas na pewno sięgnę po tom trzeci, który stanowi zamknięcie tego cyklu. A Was zapraszam do zapoznania się z nim.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2024/04/zycie-jest-zbyt-krotkie-by-ogladac-sie.html
https://czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com/2018/12/101-mniej-zosci-wiecej-miosci.html
(...)Początek historii o rezolutnej Kindze jest jak najbardziej pasujący do powieści obyczajowej. Jest płomienna miłość, pewne deklaracje o wspólnej przyszłości. Jednak jest to tylko początek. Nieoczekiwanie pojawia się Mirka, nowa koleżanka Kingi. Dziewczyny mają razem pracować. Wszystko byłoby w porządku, gdyby ... Mirka nie była specjalistką od ściągania na siebie kłopotów. I w tym momencie zaczyna się wątek sensacyjny, który przez całą książkę trzyma czytelnika w napięciu. Bardzo spodobał mi się ten zabieg, gdyż książka nie jest nudna, a zaistniałe sytuacje nie są jednoznaczne. Dlatego z dużym zainteresowaniem czytałam o przygodach Kingi i Mirki.
Autorka dodatkowo wprowadziła wątek historyczny związany z rodziną Brzezińskich, którzy mieszkali w Szczecinie. Spora ilość tajemnic ujrzy światło dzienne, ale jak to bywa w życiu, nie zawsze w odpowiednim momencie. Jakie były koleje ich życia i dlaczego Kinga chciała koniecznie dowiedzieć się prawdy o nich, to już musicie sami przeczytać.
Okładka oraz tytuł książki sugerują, że napisana historia będzie łatwa, lekka i przyjemna. Jednak jest to tylko pierwsze wrażenie i bardzo mylące. Pani Natalia podsuwa czytelnikowi trudne tematy takie jak relacje między dwojgiem zakochanych ludzi. Ile niepotrzebnego stresu mogą wywołać niedomówienia, brak szczerej rozmowy to wie każdy, kto nie miał śmiałości szczerze porozmawiać. Boleśnie przekonała się Kinga, nie wyjaśniając swoich wątpliwości w rozmowie z Danielem. Jej duma wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem i zabrakło jej czasu na rozmowę z ukochanym.
Ciekawym wątkiem jest wątek sensacyjny, który zdominował całą powieść. Dzięki niemu akcja jest bardzo dynamiczna. Nie mało zamieszania wprowadza Mirka, która działa impulsywnie, często bez zastanowienia i przewidywania konsekwencji swoich działań (...)
Zachęcona klimatyczną wizytą w Zakopanem w powieści „Obudź się ,Kopciuszku” po prostu musiałam sięgnąć po kolejną powieść Natalii Sońskiej. Skuszona tytułem, bez większego namysłu sięgnęłam po „Mniej złości, więcej miłości” i znów otrzymałam ciepłą i sympatyczną opowieść o przyjaźni, miłości, wybaczaniu. Wiele w niej niespodzianek, rozczarowań i trudnych życiowych decyzji, od których często zależy dalsze być lub nie być.
Kinga pracuje w redakcji poczytnego czasopisma, wiedzie ustabilizowane życie u boku swojego chłopaka fotografa i oboje snują plany na wspólną przyszłość. Ale zanim to nastąpi, Daniel musi jeszcze wykonać duże zlecenie, co wiąże się z trzymiesięcznym pobytem w Afryce. Kinga zdaje sobie sprawę, że taka długa rozłąka przysporzy jej bólu i tęsknoty, ale jednocześnie będzie dobrym sprawdzianem dla ich związku. A tu jeszcze dodatkowo los szykuje dla Kingi i Daniela kolejną niespodziankę…
Kiedy w dość niespodziewanych okolicznościach Kinga poznaje Mirkę, bohaterka nie wie jeszcze, że ich drogi złączyły się na dłużej. Bo oto pewnego dnia przy sąsiednim biurku w wydawnictwie, na dawnym miejscu jej przyjaciółki Hani, która jakiś czas temu zmieniła pracę, zasiadła właśnie Mira. Obdarzone podobnym temperamentem i nieprzeciętną pomysłowością kobiety szybko zaprzyjaźniają się ze sobą, a problemy osobiste Mirki szybko stają się również kłopotami Kingi. Tym bardziej, że ich życie może znajdować się w niebezpieczeństwie…
Równowagą dla porywczego i upartego charakteru Kingi jest jej najbliższa rodzina. Dom w Szczecinie, w którym zamieszkuje jej mama i babcia to bezpieczna przystań, w której bohaterka może się zdystansować, odpocząć, naładować akumulatory i spojrzeć na życie z nieco innej perspektywy. Tym bardziej, że ukochana babcia Janina i mama Halina zawsze gotowe są wspierać swoją dziewczynkę. To właśnie tu, w Szczecinie, Kinga odkrywa tajemnice z przeszłości związane z rodzinnym domem i jego dawnymi właścicielami.
Natalia Sońska stworzyła bardzo ciekawą historię, w której wiele się dzieje. Wartka akcja, ciekawe wątki i intrygujący bohaterowie sprawiają, że od książki trudno się oderwać. W warstwę obyczajową autorka wplotła intrygujący wątek kryminalny, który dodaje niepewności i buduje napięcie, a rozwiązanie zagadki zaskakuje czytelnika. Jest tu także wiele zabawnych, humorystycznych sytuacji, które stwarzają poczucie lekkości i rozładowują napięcie.
Muszę przyznać, że bardzo odpowiada mi sposób pisania Pani Natalii. Prosty, ale plastyczny język, zwięzły i lekki styl, z jednej strony sporo humoru, z drugiej… poważnych emocji, które trafiają do duszy czytelnika, to dla mnie prawdziwe atuty tej powieści. Nie będę się czepiała przewidywalności niektórych zachowań, czy sytuacji, bo przecież jest to lekka i przyjemna lektura na poprawę nastroju lub miły wieczór.
Odkąd czytam książki, nie spotkałam się z sytuacją, że pisarka tak radykalnie przeskakuje z delikatnego romansu obsadzonego w pięknej, zimowej scenerii do chwilami mrożącej krew w żyłach powieści sensacyjnej. Natalia Sońska podjęła ryzyko i zaprezentowała się nam w innym wydaniu niż to, jakie przedstawiła w debiutanckiej powieści. Jeśli macie dopiero przed sobą lekturę obu książek, delektujcie się pierwszą, ile tylko możecie i nie dajcie się zwieść delikatnej kobiecie z bukietem stokrotek widniejącej na okładce "Mniej złości, więcej miłości". O ile debiutancką książką Natalii polecam Wam z pełnym przekonaniem i spokojem, o tyle o przeczytaniu drugiej musicie zdecydować sami, ponieważ jej lektura może zakończyć się środkami uspakajającymi. Spotykamy się bowiem w książce z niebezpieczeństwem, mafią, policją, rodzinną tajemnicą, porachunkami, wyścigami samochodowymi. To jest prawdziwy koktajl emocji i wątków!
Kinga jest przyjaciółką Hani od czasów licealnych. Dziewczyny dotychczas miały szczęście pracować w tej samej redakcji czasopisma "Pearl", co więcej, pochylały się nad swoimi tekstami tuż obok siebie, w jednym pokoju. Zawsze były gotowe sobie pomóc, wspierać. To dzięki Kindze Hania jest szczęśliwa u boku Wiktora, a Kinga za sprawą Hani odczuwa motyle w brzuchu przy Danielu. Jednak tę przyjacielską sielankę burzy fakt, że Hanna opuszcza redakcję na rzecz innej posady, gdzie bez przeszkód będzie mogła realizować swoje aspiracje. Kinga nie może się z tym pogodzić. Ciężko jej się dziwić, przecież przez tyle miesięcy dzieliły ze sobą nie tylko problemy, radości ale także obowiązki zawodowe. We dwie łatwiej było sprostać wymaganiom szefowej i znosić jej humory. Daniel, widząc smutek na twarzy ukochanej nakłania ją, aby wyciągnęła dłoń na zgodę. No właśnie... Daniel.
Mężczyzna na pierwszy rzut oka doskonały. Zakochany w Kindze na zabój, będący ostoją i opoką. Wierny, prawdomówny... Takie odniosłam wrażenie na początku powieści, jednak Autorka postanowiła sprowadzić mnie na ziemię i szybko uświadomić, że prawda jest zupełnie inna. Kiedy główna bohaterka wyjawia swojemu cudownemu partnerowi, iż spodziewa się jego dziecka, oczekuje wybuchu radości. Jednak to, jak potraktował ją Daniel jest dokładnym odbiciem pożądanej przez nią reakcji. Mężczyzna nie rezygnuje ze swojego wyjazdu do RPA, gdzie ma realizować pewien zawodowy projekt. Dziewczyna musi złapać zagubioną równowagę, która odeszła wraz ze słonecznym czasem jaki spędziła przy Danielu...
Natalia Sońska postanowiła drastycznie zmienić obrany przed rokiem kurs i popłynąć w inną stronę taką, której nikt się od niej nie spodziewał. Byłam przekonana, że zafunduje nam na nowo kilka godzin miłosnych, subtelnych uniesień, poprowadzi Kingę przez życie, które będzie jasne, ciepłe, barwne. Tak się nie stało. Jestem zaskoczona pomysłowością młodej pisarki. Tempo akcji jest chwilami zawrotne, przyprawia o mocniejsze bicie serca. Czytelnik obawia się o los bohaterów i ostatnie strony przewraca jeszcze szybciej, niż te wcześniejsze. Warto przeczytać tę książkę! Pomimo, iż może być niebezpieczna dla serca, to tak na koniec z przymrużeniem oka ;)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Czwarta strona.
Pobyt Glorii w Barcelonie dobiega końca. Trudno będzie opuścić to piękne, tętniące życiem miasto, a szczególnie ludzi, bo ten rok to przede wszystkim nowe...
Judyta Breszka i Piotr Kostecki tworzą coraz bardziej zgrany zespół, nie tylko na sali sądowej. Niestety problemy, w które wpadli, kolejny raz burzą ich...
Przeczytane:2017-03-30, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,