Czy w społeczeństwie kontrolującym każdy Twój ruch odważysz się myśleć samodzielnie?
Wciągający dystopijny thriller, hołd złożony powieści ,,Rok 1984" George'a Orwella.
W społeczeństwie rozdartym różnicami klasowymi niemal każdy bez sprzeciwu akceptuje utratę wolności i wszechobecne zakazy. Nikt nie zadaje pytań, nie podważa oficjalnych informacji, nie kwestionuje działań władzy. Mało kto jeszcze pamięta, że kiedyś istniał lepszy świat.
Młoda dziennikarka Julia Romero nie wierzy w oficjalną wersję dotyczącą śmierci swojego ojca. Zdaniem władz Gabriela Romero, reporter, który lata temu odszedł z zawodu, popełnił samobójstwo. Dziewczyna postanawia jednak dotrzeć do prawdy na własną rękę.
Kiedy Julia odkrywa, że wszystkie artykuły autorstwa jej ojca zniknęły, śledztwo prowadzi ją do wszechpotężnego Ministerstwa Prawdy, organu odpowiedzialnego za kontrolowanie i manipulowanie informacjami docierającymi do obywateli. Co odkrył jej ojciec? Kto go zamordował? Co skrywa się w pokoju 101 Ministerstwa Prawdy?
Tymczasem tajna sieć ruchu oporu z daleka obserwuje każdy ruch Julii. Jako ostrzeżenie jej członkowie zostawiają w skrzynkach pocztowych egzemplarze ,,Roku 1984", powieści George'a Orwella. To znak, że zabójcy Ministerstwa są już bardzo blisko.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-01-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: El ministerio de la verdad
"Próżność i pozory. Wszyscy publikują w mediach społecznościowych te same bzdury. Jedni mają więcej kasy, inni mniej, ale wszyscy epatują fałszywym szczęściem jak w reklamie płatków śniadaniowych."
"Ministerstwo prawdy" to już kolejna książka w moim czytelniczym dorobku, która mówi o tym, jak działa machina internetu, wszelkich "dóbr", dzięki którym można nagrywać obraz i dźwięk i jaki wpływ wywierają na naszą cywilizację. Nie ma co się oszukiwać, nawet pisząc tę recenzję korzystam z telefonu, a zdjęcie obrabiam dzięki aplikacji. W pewnym sensie to pikuś, gdy pomyśli się, że jesteśmy inwigilowani wzdłuż i wszerz. Każda kamerka w telefonie, laptopie, zgoda czy cookies daje do myślenia: "czy nas podsłuchują?" "A co, jeśli podglądają?" Kiedy powie się coś niestosownego można pomyśleć "Kiedy policja zapuka do moich drzwi?". Coraz więcej kamer na ulicach i budynkach odziera nas z prywatności. Oczywiście, możemy czuć się bezpieczniej, bo w razie przykrej sytuacji łatwiej jest znaleźć winnego. Ale nie jest to wykorzystywane tylko do celów, by obywatele czuli się bezpiecznie.
Główna bohaterka jest dziennikarką i gdy jej ojciec umiera w dziwnych okolicznościach, chce dociec prawdy na temat jego śmierci i tego, co ukrywa "Ministerstwo prawdy". Niewielu ludzi widzi spisek w działaniu tejże instytucji. Julia chce kontynuować to, co zaczął ojciec, ale nie wie, w jak trudnej sytuacji się znajdzie.
Bałam się tej lektury. Większość opinii, które miałam przyjemność czytać wskazywały, że to kawał dobrej książki i podchodziłam do czytania z lekkim dystansem, ale i ekscytacją. Może całokształt historii nie wywołał u mnie fajerwerków, ale czytało mi się naprawdę dobrze. Nie miałam okazji czytać Orwella, więc porównania do jego twórczości do mnie nie przemawiają, ponieważ nie mam jak się do niej odnieść. W każdym razie "Ministerstwo prawdy" to całkiem interesująca lektura, której akcja nie ustaje, chęć dojścia do prawdy wywraca życie do góry nogami i sprawia, że sprawa ta jest naprawdę niebezpieczna. Gdy już myślisz, że jesteś krok przed wrogiem, on śmieje ci się prosto w twarz i nagle jesteś daleko w tyle.
"- Przyjacielu, prawo jest jak głód. Dotyka tylko biednych."
Jeszcze jednym ważnym atutem tej książki jest pokazanie, jak władza dyktuje nam informacje tak, aby było na korzyść rządzących. Jak łatwo można wcisnąć nam nieprawdziwe informacje, które w naszym odczuciu mają być wiarygodne. Jak wierzyć w to, że władza chce dla społeczeństwa dobrze? Temat do długich dywagacji.
Historię Julii czyta się sprawnie, a to dzięki przyjemnemu, prostemu stylowi i akcji, co nie pozwala odłożyć lektury nawet na moment. Nie jestem zawiedziona, ani mocno zachwycona, ale uważam, że jest to książka warta polecenia.
Nic już naprawdę nie ma, wszystko tylko się wydaje. Istnieją wyłącznie pozory. Muszę przyznać, że przede wszystkim ,,Ministerstwo Prawdy" było zabawną i łatwą lekturą. Co do samej fabuły, to były momenty, kiedy wydawało mi się, że powieść ma bardzo ciekawe tło i krytykę społeczną, innym razem wydawało mi się, że autor jest zbyt elitarny. Pozwólcie, że wyjaśnię, uważam to za bardzo interesujące, jak rysujecie tę przyszłość, w której sztuczna inteligencja i analiza danych zostały udoskonalone do tego stopnia, że są w stanie kontrolować społeczeństwo, lub jak społeczeństwo coraz bardziej woli dostęp do bardziej sensacyjnych wiadomości i rozrywki zamiast czytać bardziej złożone artykuły. To podejście wydało mi się bardzo interesujące. Ale z drugiej strony drażniło mnie to i sprawiało wrażenie elitarnego, gdy główny bohater spycha młodych ludzi ze wspomnianego społeczeństwa, ponieważ wolą ,,klasyczne gry wideo", a nie ,,klasyczne książki", na przykład sugerując że literatura znacznie przewyższa gry wideo, gdy są to dwie całkowicie różne formy rozrywki. Jeśli chodzi o rozwój samej fabuły, w całej książce były trochę niewiarygodne momenty, ale ogólnie czytała się dobrze. Nie nazwałabym jej powieścią stulecia, daleko jej moim zdaniem do dzieł Orwella, ale warto tu zaznaczyć, że powstała ona w hołdzie "Rok 1984" i w tej kwestii spełnia swoją rolę. Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Mova
Przeczytane:2023-02-17, Ocena: 4, Przeczytałem,
Książka "Ministerstwo prawdy" jest debiutancką powieścią pisarza, a w zasadzie także dziennikarza, ponieważ Casas rozpoczynał swoją karierę jako dziennikarz śledczy. Jak wiecie lubię poznawać nowych autorów, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki, do sięgnięcia po "Ministerstwo prawdy", zachęcił mnie intrygujący opis oraz okładka, która przyciąga wzrok. To mój pierwszy raz jeśli chodzi o lekturę dystopii (utwór fabularny z dziedziny fantastycznonaukowej przedstawiający czarną wizję przyszłości), nigdy wcześniej nie czytałam nic takiego i tak naprawdę nie widziałam czego się spodziewać po tej powieści. Stylistyka i język jakim posługuje się autor jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór. Od pierwszych stron z ogromnym zainteresowaniem śledziłam losy głównej bohaterki - Julii i byłam szalenie ciekawa jak autor poprowadzi tą historię. Fabuła książki została w bardzo ciekawy, intrygujący wręcz sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona. To coś zupełnie innego niż do tej pory czytałam! Kartka po kartce obserwowałam wszystko co dzieje się w życiu Julii i wokół niej i powiem Wam, że momentami byłam naprawdę przerażona tym co czytam. To co stopniowo odkrywała kobieta wstrząsa, szokuje i zmusza do głębszej refleksji, na pewno czuć dreszczyk emocji i niepokoju. Autor w swojej powieści porusza wiele ważnych i ponadczasowych tematów, które wywołują wiele mieszanych odczuć w Czytelniku. Akcja powieści toczy się w roku 2030, może nie jest aż tak odległy czas od obecnego, jednak jestem skłonna uwierzyć, że to co Autor zapisał na kartach swojej powieści może w przyszłości okazać się faktem i w pewnym naszą rzeczywistością. "Ministerstwo prawdy" to nietuzinkowa, emocjonująca i zaskakująca powieść, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Miło spędziłam z nią czas i jestem skłonna w przyszłość ponownie sięgnąć po taki gatunek literacki.