Serce można oddać tylko raz Nie, nie jestem bez winy, ale zanim mnie osądzisz, pozwól, że coś Ci powiem. Pomyśl o mężczyźnie, którego kochasz najbardziej. Pomyśl o każdej wspólnej chwili wypełnionej rozmowami i milczeniem, o lepszych i gorszych dniach, o budzeniu się u jego boku. A teraz wyobraź sobie, że go tracisz. Ktoś wyszarpał, wydarł ukochanego z Twojego życia i zostawił pustkę. Cholernie niesprawiedliwe, prawda? Mogłabym odpuścić, zapomnieć, wyjechać… Jednak czy zrobiłabyś to samo, gdyby w grę wchodziło odzyskanie każdego wspólnego dnia z ukochanym? Do tej pory cierpiałam. Teraz postanowiłam zawalczyć, nawet jeśli to oznacza, że inni też będą cierpieć. Bo miłość zawsze boli i nadszedł czas, by przygotować się na rany i blizny. A Ty, mimo moich win, nie potępisz mnie. Widzę, że już się wahasz, patrzysz w stronę ukochanego i myślisz, ile byłabyś w stanie poświęcić, by go odzyskać. O. Powieść o tym, że serce można oddać tylko raz, a pozostałe związki są jedynie echem pierwszej miłości.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2016-05-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
"Nie miałam zamiaru się przyznać, że książki to całe moje życie i że spędzam z nimi nawet weekendy."
Gdybym miała opisać tą książkę jednym zdaniem to posłużyłabym się cytatem „serce można oddać tylko raz”, który idealnie obrazuje motyw przedstawiony w „Mimo moich win”. Nie spodziewałam się, że ta książka okaże się taka dobra. Czytało się ją po prostu rewelacyjnie, a wszystko dzięki świetnej fabule i narracji bezustannie podtrzymującej napięcie. Tarryn Fisher wykonała kawał dobrej roboty. Ta historia jest pełna kłamstw, intryg, zazdrości i niespełnionej miłości, a jednak nie jest typowym romansem. Nigdy nie czytałam czegoś takiego.
„-Mogę cię znów zobaczyć?- Stał tuż przed latarnią uliczną, a ona roztaczała eteryczną łunę wokół jego barków.
- Co być zrobił gdybym odmówiła?
-Nie odmawiaj.”
Bardzo spodobała mi się kreacja bohaterów, choć muszę przyznać, że nie mam pojęcia za co tak naprawdę polubiłam główną bohaterkę. W końcu Olivia to egoistyczna osoba, która dąży do celu nie zważając na uczucia innych. Fakt, trzeba przyznać, że później tego żałuje, jednak to nic nie zmienia w sposobie jej postępowania. Mimo to ma w sobie coś magnetyzującego. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o Calebie. Od początku miałam nieodparte wrażenie, że Olivia zbytnio go idealizuje. Wszystko wydawało się u niego zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, jakby w ogóle nie miał żadnych wad. A przecież w życiu nigdy nie jest tak, że całą winę za niepowodzenie w związku ponosi tylko jedna osoba…
Jedynym minusem tej książki według mnie jest zakończenie. Pozostawiało po sobie pewien niedosyt.
Na koniec powiem tylko, że gwarantuje wam, iż nie doświadczyliście do tej pory z żadną książką czegoś takiego jak z „Mimo moich win”. Tej książki nie da się opisać słowami. To trzeba po prostu przeczytać. Gorąco polecam!
Aleksandra
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Mimo moich win” autorstwa Tarryn Fisher.
Bałam się trochę tej książki. Moje oczekiwania przed lekturą były wysokie, a nawet bardzo wysokie. Liczyłam, że to będzie historia która mnie poruszy, pociągnie za sobą, wywoła całą gamę emocji i nie pozwoli zatrzymać się do ostatniej strony. Oczekiwania spełniłam, a książkę pochłonęłam za jednym podejściem. Historia Olivii, Leah i Caleba zawładnęła moją wyobraźnią, zmusiła do wielokrotnego przeanalizowania poznanych wiadomości i zastanowienia się, kto tak naprawdę jest winny. Albo kto nie jest.
"Mimo moich win" to pierwszy tom trylogii, w którym narracja przypadła w udziale Olivii. Dzięki jej spojrzeniu na bieżące wydarzenia, a także retrospekcjom, w których poznała Caleba można mieć wrażenie, że w sumie jest ona poszkodowana i wszystkie winy zostały jej przypisane zupełnie niesłusznie. Nie można jej potępić, tym bardziej, że bohaterka od samego początku sama siebie obwinia i doskonale rozumie, że to właśnie jej postępowanie postawiło ją w takiej a nie innej sytuacji dnia dzisiejszego.
Liczne zwroty akcji pokazują, że nie można mieć pewności ani w wydarzeniach przeszłych ani teraźniejszych. Każde z trojki bohaterów ma coś do ukrycia, a podejrzenia, które można wysnuwać co do ich win okazują się całkowicie błędne. Do tego dochodzi coraz szybciej zbliżający się koniec książki, a tam historia obiera niespodziewane kierunki. Utożsamianie się z narratorką nie jest dobrym pomysłem, ale czy inni bohaterowie mają lepiej, dopiero lektura tej książki może to wyjaśnić.
Historia zakończona w tym momencie z daleka woła, żeby czym prędzej poznać dalszy ciąg, może spojrzenie na dalsze wydarzenia z innej perspektywy, a może coś z przeszłości widziane innymi oczami da pełniejszy obraz sytuacji. Dwa kolejne tomy autorstwa Tarryn Fisher z pewnością przyniosą odpowiedzi na milion pytań, który powstał podczas lektury pierwszego tomu. A może zmuszą do poszukiwania odpowiedzi na kolejne?
"Mimo moich win" to pierwszy tom trylogii o nietypowym trójkącie. Nikt z bohaterów nie jest krystaliczny, każdy ima się różnych sposobów, żeby wygrać. Książka zaliczana do nurtu New Adult w pewnym momencie z niego wyrasta. Narratorka pod koniec książki kończy trzydzieści lat, staje się dorosłą i odpowiedzialną osobą, ale nadal myśli o miłości swojego życia.
To książka dla każdego kto lubi ciekawe historie miłosne, niecodzienne związki, zaskakujących bohaterów, całą gamę emocji, które nie pozwalają na spokojną lekturę, a raczej zmuszają do nerwowego przekręcania kolejnych kartek.
Postać Olivii, najpewniej dzięki narracji pierwszoosobowej, każde nam w pewien sposób stanąć po jej stronie, przebaczyć wszystkie winy z przeszłości i dopingować w bieżących wydarzeniach. Z pewnością jednak zmiana narracji w kolejnych tomach zbliża do pozostałej dwójki bohaterów i dopiero całość poznanej historii pozwoli na obiektywną ocenę.
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej lekturze ale na szczęście zostałam mile zaskoczona. Jest to coś innego niż do tej pory czytałam. Fabuła wciąga i nie odpuszcza aż do ostatniej strony. I tak na prawdę do końca nie wiadomo o co tak na serio chodzi.
Historia miłości, która niszczy wszystko na swojej drodzę a mimo to bohaterowie nadal pchają się w jej objęcia. Toksyczna znajomość zbiera żniwo w postaci złamanych serc i nie odpuści aż para znowu nie będzie razem by po raz kolejny skrzywdzić się na wzajem. Zabieram się za następną część.
Caleb jest jedną z ofiar gorzkiej i trującej miłości Olivii. Miłości czy destrukcyjnej obsesji? Po rozstaniu Olivia trzy lata usiłowała o nim zapomnieć. Okazuje się, że on zapomniał o niej… Caleb nie pamięta, że jej nienawidzi, że złamała mu serce. Dziewczyna postanawia wykorzystać taką okazję.
Sama historia ich związku jest intrygująca. Z punktu praktycznego mam zastrzeżenia tylko do przedstawienia wydarzeń: czasami zbyt wielkie przeskoki czasowe lub flasbacki z przeszłości powodowały, że trudno było odnaleźć się w fabule, powodowały chaos. Czytelnik ma okazję zobaczyć, jak poznali się bohaterowie, jak iskrzy od pierwszego spotkania. Caleb zaskakuje Olivię, „za dużo lodów, za dużo prawdy”, stanowi on mieszankę romantyka i drania.
Nie polubiłam bohaterów- jak dla mnie to minus książki. Olivia robiła okropne, niemoralne rzeczy, raniła Caleba, z premedytacją wykorzystywała innych do swoich celów. Cały czas gra w grę, żeby być blisko niego, niezależnie od okoliczności czy kosztów. On także, mimo, że obwinia ją, nie pozostaje jej dłużny.
„Mimo moich win” to historia nieszczęśliwej miłości jako narkotyku, burzliwego związku. Ukazuje poczucie winy kontra usprawiedliwianie się, niemożność zapomnienia o pierwszej miłości. Wiele kłamstw, podłych intryg, (złej?) miłości, która nie uszczęśliwiała, wręcz przeciwnie- była źródłem cierpienia.
„Scena, jaką ujrzałam, na zawsze pozostała w mojej pamięci. Zmieniła wszystko. Wszystko zniszczyła. Wszystko pogrzebała.”
Jak bardzo możesz się pomylić w ocenie rodziny? Juno, emerytowana terapeutka, pragnęła tylko spokoju i dostatku. Dlatego wybrała Crouchów. Sądziła, że...
Mroczna, hipnotyzująca historia, która może się przydarzyć każdemu. W dniu swoich trzydziestych trzecich urodzin popularna pisarka Senna Richards...
"Jak można zapomnieć o kimś, kogo się kochało, nawet jeśli to wspomnienie rani do żywego?"
Więcej