Miłość w czasach zarazy

Ocena: 4.91 (47 głosów)
Inne wydania:

"Miłość w czasach zarazy", napisana przez Gabriela Garcię Marqueza z ogromną czułością, humorem i wyrozumiałością, to niezwykła powieść o miłości, która okazuje się silniejsza od samotności, od fatum i od śmierci. Jest to historia uczucia niewydarzonego bękarta i poety Florentino Arizy oraz trzeźwej, rozsądnej Ferminy Dazy, spełniającego się po półwieczu oczekiwania. Oboje przechodzą przez wszystkie kręgi miłości - młodzieńcze zadurzenie, małżeństwo z rozsądku, szalone namiętności, miłości idealizowane i ulotne pragnienia cielesne. Ta niespotykana w dotychczasowej twórczości Garcii Marqueza tematyka i tonacja przysporzyła pisarzowi miliony nowych czytelników całym świecie.

Informacje dodatkowe o Miłość w czasach zarazy:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2019-07-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788328712959
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: El amor en los tiempos del colera

Tagi: Współczesna proza literacka

więcej

Kup książkę Miłość w czasach zarazy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Miłość w czasach zarazy - opinie o książce

Kolejna powieść o miłości, po którą zdecydowałam się sięgnąć. Choć przyznam szczerze, że to wcale nie jest mój ulubiony gatunek literacki i dość rzadko staram się po niego sięgać to powieść Marquez zrobiła na pozytywne wrażenie. Dlatego też wylądowała ona na mojej liście książek Wam polecanych.

Florentino Ariza, nie całkiem urodziwy i nie całkiem utalentowany poeta, zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Ferminie Dazie, być może najpiękniejszej dziewczynie w Cartagena de Indias. Przychylność panny zdaje się dobrze wróżyć miłosnym podchodom Florentina , ale na drodze do miłosnego spełnienia romansu staje ojciec Ferminy, który chcąc wyperswadować córnce niewczesne amory, wysyła ją w daleką podróż.
Skutecznie, bo po rocznej rozłące Fermina nie rozumie już swej fascynacji śmiesznym poetą i wychodzi za mąż za doktora Urbino.
Florentino Ariza nie daje jednak za wygraną i po pięćdziesięciu jeden latach, dziewięciu miesiącach i czterech dniach od momentu odtrącenia go przez ukochaną, ponawia swoje oświadczyny, przekonany, że miłość i życie nie znają granic. Czy mu się to uda?

Trzeba tu na wstępie powiedzieć, że autor ma swój specyficzny styl pisarski i nie każdemu czytelnikowi może on trafić do gustu. Dlatego do tej powieści trzeba się przekonać, przyzwyczaić do tego stylu – i wtedy naprawdę ona się Wam spodoba.


Powieść Marqueza jest pełna emocji i refleksji na temat życia, miłości, otaczającego nas świata oraz tego o co warto walczyć. Pomimo upływających lat, do końca.

Książkę czytało mi się nad wyraz dobrze i szybko. Sprawia to historia, która tu poznajemy, to że możemy przenieść się w inny świat, poznać inne życie niż znamy oraz doświadczenia, których doświadczają nasi bohaterowie.


Historia miłości, która tu jest pokazana jest niesamowita. Autor pokazuje nam że miłość może zwyciężyć wszystko, prawdziwa miłość. Nasi bohaterowie są przedstawieni dość realistycznie, pomimo tego że sama otoczka tej historii jest bajkowa, co sprawia, że nie tylko łatwo nam się przenieść w te czasy ale też trochę bardziej ich zrozumieć.

Chociaż może i trafiło mi się kilka momentów, gdzie książka zaczęła mi się odrobinę dłużyć , to po przejściu już tego momentu czytało mi się ją bardzo dobrze i jest dość wciągająca jak na taką tematykę.


Ogólnie polecam Wam samemu sprawdzić oraz przenieść się w ten bajkowy i cudowny świat jaki stworzył nam autor. Mnie osobiście się ona podobała .


Gorąco polecam!

Link do opinii
"Miłość w czasach zarazy" to dla mnie nużąca powieść o beznadziejnej miłości mężczyzny o wyglądzie "zbitego psa", jak określa go niesympatyczna kobieta - sam obiekt jego westchnień. Jego określane jako wzniosłe, oczekiwanie na ukochaną przez ponad pięćdziesiąt lat, nie jest czasem spędzanym na wzdychaniu i czytaniu poezji, ale na ogromnej ilości intensywnych fizycznie związków z kobietami. Taki on "romantyczny".
Link do opinii
Opowieść która zostawia czytelnika w przeświadczeniu że na miłość nigdy nie jest za późno.I że zawsze warto czekać
Link do opinii
Avatar użytkownika - dallea
dallea
Przeczytane:2015-06-20,
Bardzo dobra powieść, choć muszę przyznać "Sto lat samotności" mi się bardziej podobało.
Link do opinii
,,Ludzie, których kochamy, powinni umierać razem ze swoimi rzeczami.'' Książka ta udowadnia, że kobiety, które cicho i harmonijnie żyją u boku swojego męża, mają także swoje wielkie historie. I mogłabym wiele rzeczy zarzucić bohaterom biorącym w nich udział, lecz wielkie książki nie powstają o życiu tych, co postępują poprawnie i bez zarzutu, lecz o tych, którzy żyją po ludzku, popełniając błędy, naprawiając je, kochając i będąc przy tym sobą - tylko i aż człowiekiem. Polecam!
Link do opinii
Niesamowita książka. Absurdalna na pozór akcja jest tak pomysłowa i wciągająca, że czyta się ją z ogromną satysfakcją. Wyobraźnia autora nie ma granic.
Link do opinii
Oczekiwałam czegoś innego po tej książce. W ogóle zupełnie inaczej wyobrażałam sobie fabułę. Ale i tak książka jest bardzo dobra i na pewno warta przeczytania. Bardzo podobało mi się w tej powieści łatwość z jaką autor zmieniał wątki. Najpierw była mowa o jednym, teraźniejszym wydarzeniu, a już za chwilkę bez żadnego uprzedzenia wspominamy retrospekcję z dalekiej przeszłości. To było świetne! Ale jest też tego jeden minus, a mianowicie to, że bardzo łatwo jest się pogubić w akcji powieści, szczególnie w imionach bohaterów, które są bardzo podobne. Miałam czasem z tym problem i musiałam cofać się kilka akapitów, aby upewnić się o kim tak właściwe w tej chwili czytam. Podoba mi się również tytuł książki. Wydaję mi się, że można go interpretować na różne sposoby. W sensie dosłownym, zaraza - epidemia, choroby. I w bardziej przenośnym, czyli zaraza jako przeszkody w miłości.
Link do opinii
"Jedynym bólem jaki przeraża mnie w śmierci, jest to, że można umrzeć nie z miłości." Główną bohaterką "Miłość w czasach zarazy" Marquez'a jest, jak sam tytuł wskazuje, miłość. Na każdej karcie powieści możemy poznać jej kolory i odcienie. W bladej twarzy Florentina Arizy widzimy jej intensywność. Tu nie ma czasu na zastanawianie się czy wyciąganie jakichkolwiek wniosków. Są tylko pisane w uniesieniu listy i niecierpliwe oczekiwanie na odpowiedź. Jednak po późniejszym odrzuceniu uczucie to niesie ze sobą przelotne romanse i zaspokajanie żądz. Z całej postaci Ferminy Dazy emanuje rozsądek. Niewidoczny z początku przez zakochanego Florentina objawia się w całej krasie tego dnia kiedy w przebłysku dojrzałości Fermina postanawia odrzucić miłość młodzieńca uznając go za człowieka nijakiego. Juvenal Urbino, szanowany doktor, jest zatem uosobieniem miłości rozsądnej. Początkowe "małżeństwo z rozsądku" z biegiem przeżytych wspólnie lat zamienia się jednak w prawdziwą więź. Nieszczęśliwy wypadek męża burzy poukładane dotąd życie Ferminy. Odkrywa na nowo dawnego narzeczonego, który dzięki mądrości zgromadzonej przez kilkanaście lat samotnego życia pomaga jej przetrwać okres wdowieństwa i spokojnie przeżyć ostatnie lata życia. Ciekawe, świeże spojrzenie na temat miłości. Polecam.
Link do opinii
Najpiękniejsza książka Garcii Marqueza, jedna z piękniejszych książek o miłości...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Noelka
Noelka
Przeczytane:2014-07-09,
"Miłość w czasach zarazy" - romans wszech czasów

Jak długo można czekać na miłość swojego życia, przekonał się bohater powieści "Miłość w czasach zarazy" Gabriela Garcíi Márqueza.

Po romanse sięgam naprawdę rzadko. Zazwyczaj są to klasyki gatunku typu "Wichrowe wzgórza" czy "Przeminęło z wiatrem" albo powieści autorów, których cenię. Właśnie do tej drugiej kategorii zalicza się "Miłość w czasach zarazy" Gabriela Garcii Marqueza. I choć pierwszy raz czytałam ją kilka lat temu, to lubię do niej wracać.

"Miłość w czasach zarazy" to romans wszech czasów opisujący historię niecodziennego uczucia Florentino Arizy do Ferminy Dazy. Młodzieniec starał się o jej rękę, jednak ukochana długo go zwodziła. Gdy wreszcie uległa, młodzi zostali rozdzieleni przez ojca dziewczyny, gdyż Florentino jako nieślubne dziecko i poeta, nie był dobrą partią. Fermina wyszła za mąż za doktora Juvenala Urbino mimo że go nie kochała. A Florentino próbował sobie poradzić z żalem na różne sposoby, wdając się w coraz to nowe romanse.

Teraz doktor Juvenal Urbino ma 80 lat, zaś jego małżonka Fermina 72 lata. Wiodą sobie spokojne życie, Urbino mimo swojego wieku nadal praktykuje i ma u boku wierną żonę. Jednak wkrótce sielanka się kończy - Juvenal nagle umiera z powodu własnej nieuwagi: Doktor Urbino złapał papugę za szyję, wzdychając triumfalnie ça y est. Ale natychmiast ją wypuścił, drabina wymknęła mu się bowiem spod nóg, on zaś wisząc przez chwilę zdał sobie sprawę, że właśnie umiera, bez komunii, bez krztyny czasu na to, by się z czegokolwiek wyspowiadać, bez z kimkolwiek pożegnać, o czwartej siedem w popołudnie w niedzielę Zesłania Ducha Świętego. W dniu pogrzebu do Ferminy przychodzi niewidziany przez lata Florentin Ariza i wyznaje jej miłość. Czekał na to 51 lat, 9 miesięcy i 4 dni...

Moim zdaniem bardzo dobrym zabiegiem jest to, że powieść zaczyna się od końca (od czasów obecnych), po czym autor cofa się do początku tej historii. Losy trójki bohaterów nakreślone są z niezwykłą dokładnością, każdy nawet najdrobniejszy wątek nie zostaje przeoczony. W dodatku Marquez świetnie sportretował postaci - Ferminę Dazę, twardo stąpającą po ziemi kobietę, Florentina Arizę, romantyka, który przez całe życie marzył o jednej kobiecie oraz doktora Juvenala Urbina, oddanego swoim pacjentom oraz miastu. Przedstawił motywacje ich działań, które nie zawsze były słuszne.

Powieść czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim i miejscami zabawnym językiem. Rozbawiło mnie wyznanie Fermina, który stwierdza, że był wierny. W istocie rzeczy zawsze zachowywał się tak, jakby był odwiecznym małżonkiem Ferminy Dazy, małżonkiem niewiernym, ale wytrwałym, nieustannie walczącym o wyzwolenie się ze swego poddaństwa, bez sprawiania jej jednak przykrości zdradą.

Książka skłania do refleksji na temat miłości. Pokazuje, że nawet małżeństwo zawarte z rozsądku, może przerodzić się w prawdziwą miłość. I wcale nie trzeba stracić tej osoby, by sobie uświadomić, jak bardzo jest nam bliska. Książka ta ma także udowodnić czytelnikowi pogląd, że cierpliwość popłaca. Florentino Ariz czekał na swoją ukochaną Ferminę przez kilkadziesiąt lat i u schyłku życia, będąc już wdową, postanowiła dać mu szansę. Jednak droga do tego była długa i wyboista. Powieść jest także źródłem wiedzy na temat społeczeństwa karaibskiego, jego tradycji i kultury. Polecam ją miłośnikom historii miłosnych, Gabriela Garcii Marqueza.

Warto wspomnieć, że w 2007 roku powieść doczekała się ekranizacji w reżyserii Mike'a Newella, z Javierem Bardemem, Giovanną Mezzogiorno i Benjaminem Brattem w rolach głównych. Film także polecam.

Link do opinii
"Miłość w czasach zarazy" to książka traktująca o jednym z najpotężniejszych uczuć ludzkich - miłości. Gabriel García Márquez (zupełnie nie zważając na to, iż był to już niejednokrotnie i zapewne nie jeden jeszcze raz będzie, temat przewodni wielu książek), po mistrzowsku, z wirtuozerią wprawnego pisarza i czujnego obserwatora a także ze sporą dawką świeżości rozpatruje różne jej oblicza i odcienie. Autor daje nam więc poznać trójkę wspaniale wykreowanych bohaterów, prawdziwych bohaterów z krwi i kości: doktora Juvenala Urbino, jego żonę Ferminę Dazę oraz jej adoratora Lorentino Arizę. Cała trójka została rzucona w bliżej nieokreślone (jednak gwarne i barwne) miejsce, w którym zmagają się ze swoimi namiętnościami, pragnieniami , rozsądkiem a także... szalejącą w owym czasie cholerą. Podczas lektury dane nam jest towarzyszyć im przez całe ich życie i to za ich pośrednictwem poznajemy blaski i cienie potęgi miłości. Dzięki doktorowi Urbino oraz jego małżonce odkrywamy miłość dojrzewającą wraz z upływem czasu, miłość naznaczoną rutyną, powszedniością oraz przyzwyczajeniem. Jest to uczucie szlachetne lecz skażone nudą. Lorentino Ariza natomiast żyje wyłącznie dzięki mocy miłości platonicznej, którą z całą siłą ukierunkował w stronę Ferminy. Jest to potężna namiętność, która targa jego serce i która w znacznej mierze przekłada się na jego wybory życiowe. Jest nią szaleńczo owładnięty i zaślepiony, to ona wytycza mu ścieżkę jaką podąża. Ujmujący jest również piękny, plastyczny styl powieści. Barwna i kwiecista leksyka może momentami zdawać się zbyt słodka. Nie jeden raz przełamana została jednak soczystym wulgaryzmem. Dodało to książce charakteru i naturalności. Na szczególną uwagę zasługuje brak linearności opowiedzianej historii oraz minimalna ilość dialogów. Przypominają one wieczorne bajanie barda. Ta odmienna forma zdecydowanie wyróżnia tę powieść z pośród innych lecz tematycznie jej podobnych książek. Sceny erotyczne - choć nieliczne - urzekają pięknem i subtelnością. Pierwsze zbliżenie Ferminy i Juvenala to pisarska, chwytająca za serce doskonałość, mistrzostwo czułości słowa. Książka okrzyknięta romansem wszech czasów, jest książką wykraczającą poza jakiekolwiek ramy, a już w szczególności poza te, które kojarzyć się mogą ze słowem "romans". Jest to piękna opowieść o nieskończonej sile miłości, nie tylko tej młodzieńczej, ale przede wszystkim tej u schyłku życia. Momentami może wydawać się infantylna i naiwna, niemniej jednak nie ujmuje to niczego tej historii. Wszak odzwierciedla ona wiele naszych skrytych pragnień i marzeń. I to jest jej kolejny atut.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-11-13,
Ta książka zachwyciła mnie niemal wszystkim, co w sobie miała, od języka zaczynając, na głębi przesłania kończąc. Zobaczyłam istotę małżeństwa z zupełnie innej perspektywy. Dostrzegłam, jakim błogosławieństwem jest zestarzeć się razem. I zrozumiałam, że życie singla jest z góry skazane na zgrzytanie zębów. Przede wszystkim ta książka nie jest banalną historią z komedii romantycznej. Przekracza razem z Kopciuszkiem 'żyć długo i szczęśliwie' i kroczy dalej 'aż do śmierci'. Tu każdy czytelnik ujrzy coś dla siebie. Ta książka jest tak wielopoziomowa, że bez problemu każdy znajdzie w niej siebie i swoje racje osądzi bądź pochwali bohaterów. Ja osobiście wciąż nie potrafię ustosunkować się do zakończenia. Nie umiem odnaleźć w sobie własnego zdania na jego temat. A to dlatego, że wątek który by się zdawał dla innych głównym, dla mnie był pobocznym, a na pierwsze miejsce wyszła idea małżeństwa. To właśnie ono zachwyciło mnie w tej książce najbardziej. Jego głębia, rzeczywistość, trwałość, cierpienie i koniec. ,,Najistotniejszym elementem w dobrym małżeństwie nie jest szczęście, ale trwałość." Bo nas wychowują na Kopciuszkach i Królewnach Śnieżkach, które tuż po ślubie żyją długo i szczęśliwie. A małżeństwo zawarte bez miłości jest stereotypowym złem. Marquez cicho burzy wszystkie stereotypy i pokazuje po prostu życie, życie takim jakie ono jest, z całym jego naturalizmem. Swoją drogą chciałabym dodać, że język Marqueza jest tak wyśmienicie piękny, że cokolwiek by on nie opisywał wszystko fascynuje i nic ani o drobinę nie obrzydza. Łomonosow podzielił kiedyś język na trzy style, Marquez natomiast pisze czasem o rzeczach niskich stylem wysokim, a przez to pięknym. Mam wrażenie, że jakby chciał opisać zwykły ołówek, to zrobiłby to w tak intrygując sposób, że ciężko by się było oderwać. Poza tym 'Miłość w czasach zarazy' jest kopalnią wiedzy o społeczeństwie karaibskim, o jego obyczajach i tradycjach. A z powodu mojej dociekliwości i fascynującego sposobu przekazu Marqueza dowiedziałam się wielu innych rzeczy, takich jak wygląd kota abisyńskiego czy brzmienie piosenek Yvette Gilbert i Aristida Bruanta. To nie jest thriller, ale zapewniam Was, że nigdy nie wiadomo, co jest na następnej stronie. Książka ta udowadnia, że kobiety, które cicho i harmonijnie żyją u boku swojego męża, mają także swoje wielkie historie. I mogłabym wiele rzeczy zarzucić bohaterom biorącym w nich udział, lecz wielkie książki nie powstają o życiu tych, co postępują poprawnie i bez zarzutu, lecz o tych, którzy żyją po ludzku, popełniając błędy, naprawiając je, kochając i będąc przy tym sobą - tylko i aż człowiekiem. ,,Życie stałoby się dla nich czymś całkowicie odmiennym, gdyby w odpowiednim czasie uświadomili sobie, że łatwiej jest walczyć z wielkimi katastrofami małżeńskimi niż z drobnymi biedami codziennego życia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - myszaj
myszaj
Przeczytane:2013-07-09,
Jak zawsze dobra książka znanego pisarza. Miłość niekonwencjonalna, miłość która każe czekać na spełnienie. Nie ma rzeczy łatwych, uczucia nie są proste, Inna niż "Sto lat samotności" ale równie mocno polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ewazub
ewazub
Przeczytane:2013-06-18,
Piękna historia miłości, która trwa latami i znajduje swój finisz u kresu życia. Powieść pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by kochający się ludzie byli razem i że zawsze warto mieć nadzieję na szczęście. Genialny styl Marqueza powoduje, iż książka zaprawiona jest romantyzmem i ciepłym klimatem...
Link do opinii
Avatar użytkownika - edytaj7
edytaj7
Przeczytane:2024-08-31, Ocena: 5, Przeczytałam,

Nie wiedziałam czego mam się spodziewać. I wobec tego nie miałam żadnych oczekiwań. I dlatego zostałam pozytywnie zaskoczona. Jest to opowieść o swoistym trójkącie miłosnym. Fermina w młodości odrzuciła umizgi pewnego chłopaka, który wydał się jej nijaki. Po pewnym czasie wyszła za mąż z rozsądku. Mimo że z czasem pokochała męża to jednak nie była szczęśliwa. Dawny zalotnik nie porzucił jednak marzeń o zdobyciu serca kobiety. Przez całe życie śledził jej losy. 

Książka początkowo strasznie mi się dłużyła. Ale z czasem wciągnęła mnie historia rozgrywająca się na początku XX wieku na Karaibach i Ameryce Południowej. Ale porusza też dość niesamaczne tematy. Ale podoba się mi to, w jaki sposób są ujęte. Warto sięgnąć po tą książkę. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Agatonik
Agatonik
Przeczytane:2022-10-09, Ocena: 4, Przeczytałam,

Mam problem z tą książką. I nie mogę się zdecydować, czy mnie fascynuje czy odrzuca. Na pewno jest niezwykle barwna językowo, momentami aż do przesady, ale cóż jest to adekwatne do czasów, w których osadzona jest opowieść. Jest to też książka pełna humoru, chociażby opis nocy poślubnej dr Urbino i Ferminy, kłótnia o mydło w łazience, czy "postać" osobliwej papugi. Mamy całe spektrum różnych związków - młodzieńczego zauroczenia (zwanego miłością), małżeństwa z rozsądku, które po latach zamienia się w prawdziwą bliskość, przelotne romanse, nic nieznaczące krótkotrwałe kontakty oparte na pożądaniu, relację z rodzicami i dziećmi i oczywiście wszechobecne konwenanse, na których to społeczeństwo jest zbudowane. I wszystkie te tematy są wnikliwie opisane, przeanalizowane i dają nam bogaty obraz różnych dróg poszukiwania szczęścia, spełnienia i pewnie miłości. Ale jest też postać Florentina Arizy. Nijak nie byłam w stanie go polubić przez prawie całą tę historię. Zachwyty wielu osób, że to, co prezentuje Florentino to przykład "wiecznej miłości" nijak do mnie nie trafiają. Przede wszystkim nie dostrzegam tam żadnej miłości, tylko obsesję posiadania kobiety, która nie była dla niego dostępna i którą idealizuje. Zrobił z siebie "męczennika miłości" i tak nadał sens swojemu życiu. Nie wzbudza to ani mojego podziwu, ani szacunku. Po drodze miał setki kobiet, część z nich skrzywdził. I oczywiście pojawił się wątek pedofilski - związek seksualny (już nawet nie platoniczny jak to miało miejsce w Rzeczy o mych smutnych dziwkach) z 12-letnią dziewczynką. I żeby nie było wątpliwości - była szczęśliwa i zakochana w starcu. Maczyzm pisarzy iberoamerykańskich jest horrendalny i dla mnie nie do zaakceptowania. Z tego też powodu główna interpretacja książki, że daje nadzieję na spełnienie uczuć niezależnie od wieku, jest dla mnie nie tak piękne i romantyczne jak dla większości czytelników i recenzentów. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - JolaJola
JolaJola
Przeczytane:2021-11-13, Ocena: 5, Przeczytałam,

Florentino Ariza zakochuje się w Ferminie Dazie. Dziewczyna początkowo odwzajemnia uczucia, później jednak odrzuca mężczyznę. Po jakimś czasie wychodzi za cenionego lekarza. Florentino jednak się nie poddaje. Przez pięćdziesiąt jeden lat, dziewięć miesięcy i cztery dni czeka na kolejną szansę. Historia o przywiązaniu, trudnych i dziwnych relacjach z drugim człowiekiem, o przemijaniu, nadziei.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mirand
mirand
Przeczytane:2017-11-30, Ocena: 5, Przeczytałam,

Właśnie zakończyłam czytanie. Niełatwa lektura. Na początku miałam mieszane uczucia i miałam wrażenie , że strasznie się wlecze i nigdy jej nie skonczę - może to bardziej przez sposób pisania autora. Później złapałam klimat. Każde zdanie jest tu bardzo przemyślane. Ogrom opisów i nie tylko ludzi ale również otoczenia sprawia, że człowiek przenosi się w miejsce, gdzie dzieje się akcja.

Sama historia urzeka tym jak bardzo jest życiowa.

Jeszcze dziś sięgnę po film z ciekawosci jakie wywoła u mnie emocje, bo książka wywołała ogromne.

Myślę, że kiedyś zdecyduję się na inną powieść tego autora, wtedy gdy będę miała więcej czasu, ciszy i spokoju.

Link do opinii
Inne książki autora
Kronika zapowiedzianej śmierci
Gabriel Garcia Marquez0
Okładka ksiązki - Kronika zapowiedzianej śmierci

"Kronika zapowiedzianej śmierci" to arcydzieło konstrukcji, pisarskiej wstrzemięźliwości i reporterskiej dociekliwości. Bohaterem jest tu zbiorowość -...

Jesień patriarchy
Gabriel Garcia Marquez0
Okładka ksiązki - Jesień patriarchy

Baśń, w której nic nie jest w stanie zaskoczyć, bo mieści w sobie wszystkie znane nam bajki o okrutnych władcach i historie o tyranach rodem z operetki...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy