Po wielu perturbacjach Basia odnajduje swoje miejsce na ziemi w małym angielskim miasteczku ukrytym wśród wrzosowisk. Otwiera wymarzoną kawiarnię, remontuje dom, opiekuje się synkiem i przeżywa kłopoty dorastających córek. Poznaje sąsiadów, ich sekrety, a nawet romantyczne historie sprzed lat. Coraz bardziej wrasta w życzliwą społeczność miasteczka.
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2020-07-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski
Do jakich poświęceń gotowi są ludzie, by spełnić swoje marzenia? Czy piętrzące się problemy będą ich motywować czy może sprawią, że zaczną rozważać rezygnację? Jak długo jest w stanie przetrwać miłość i jak reagujemy na jej utratę? Odpowiedzi na powyższe pytania poznamy z perspektywy bohaterów powieści Anny Łajkowskiej "Miłość na wrzosowisku", która jest drugim tomem serii 'Wrzosowisko'.
Basia i Marek wraz z trójką dzieci przeprowadzają się z Ashford do Haworth, do miasteczka, które urzekło ich rozległymi wzgórzami i wrzosowiskami. W starej kamienicy przy kościele, Basia zamierza otworzyć kawiarnię, na wyższych kondygnacjach będą mieszkać, jednak najpierw czeka ich gruntowny remont. Tu jednak pojawiają się problemy z ekipami remontowymi, później dochodzą z kelnerkami oraz częste choroby najmłodszego członka rodziny - syna Marcina. Na początku dzielnie pomaga jej rodzina z Polski, córki i Marek, jednak po Nowym Roku mąż wraca do pracy, dziewczynki do szkoły a bliscy do kraju i Basia zostaje sama... Zupełnie inaczej wyobrażała sobie to nowe życie, ze zmęczenia chwilami działa jak automat.
Ogromną pomocą jest dla niej James, którego poznała mieszkając u Charoll (już w poprzednim tomie). Pojawia się, by wypić u niej kawę, by pomóc z remontami a w Basi wciąż kiełkuje uczucie do niego. Początkowo wymyka się z nim na godzinne spacery, jednak z czasem ich spotkania są coraz częstsze, dłuższe i bardziej namiętne. I choć pełna jest poczucia winy i obaw, że to się wyda, to nie potrafi przestać. Kiedyś dziwiła się swojej kuzynce Joli a teraz sama żyje na dwa fronty. Rozdarta między miłością a życiem rodzinnym nie potrafi załatwić żadnej sprawy w stu procentach, nie umie rozwiązać swoich kłopotów sercowych. Wybór ją przerasta. Czy nadejdzie taka chwila, że będzie musiała coś zdecydować? Kto będzie stał u jej boku za miesiąc, dwa czy też siedem?
Anna Łajkowska wykreowała bohaterkę z głową pełną marzeń, jednak nie do końca jej się ta postać udała. Może inaczej - udała się, ale jako osoba irytująca, niekonkretna, nieogarnięta, nie potrafiąca rozmawiać z własnymi córkami. Basia chciałaby zajmować się bolączkami mieszkańców ulicy, ale ma braki w umiejętności komunikacji z mężem, porzuciła kontakty z przyjaciółką - Charoll, nie wspominając o wiecznych spięciach z kelnerkami. Chciała prowadzić własny biznes, ale chyba nie zdawała sobie sprawy, jak wiele funkcji będzie musiała pełnić. A kiedy dała się porwać romansowi to już wszystko straciło na znaczeniu...
Bardzo podobały mi się wątki z drugiego planu, czyli historie mieszkańców Main Street - tajemnicza śmierć Niny i sekrety jej rodziny; romantyczne losy antykwariusza i jego polskiej ukochanej sprzed lat czy zacieśnianie więzi w małej społeczności. Są też uczucia zdradzanej żony, pragnienie szczęścia z jednoczesną troską o nieutracenie kontaktów z dziećmi, "wyfruwanie z gniazda" nastoletnich córek czy też alkoholizm dziecka z rozbitej rodziny.
Przyznaję, że losy niektórych bohaterów poznawałam ze łzą w oku, innych - z zaintrygowaniem, a jeszcze innych z uśmiechem. Było wiele momentów, kiedy odczuwałam żal czy smutek. Zupełnie nie wiedziałam co autorka przygotowała dla bohaterów, dlatego z zaskoczeniem przyjęłam wydarzenia dotyczące Jamesa oraz antykwariusza - te wątki poruszyły mnie najbardziej.
Lekka, wielowątkowa powieść, która jest znacznie ciekawsza niż poprzedni tom; doskonale sprawdza się w chwili, kiedy chcemy zająć myśli problemami innych. Zaskakuje, intryguje, wzrusza, bawi - czego chcieć więcej?
Podsumowując - "Miłość na wrzosowisku" to przepełniona miłością historia osadzona pośród angielskich wrzosowisk, po których spacerują zakochani i biegają szczęśliwe psy. Opowieść o rozterkach dorosłych i nastolatek, o dojrzałych i niedojrzałych decyzjach, które czasami z ogromną mocą potrafią uderzyć w nas, gdy się tego najmniej spodziewamy. Książka kładzie nacisk na życiowe wybory, sprzeczne uczucia, sytuacje bez wyjścia, rozpacz, poświęcenie a także emocjonalne zawieszenie czy zaangażowanie. Dobra i relaksująca lektura, polecam
"Miłość na wrzosowisku" to książka opowiadająca historię rodziny, która boryka się z codziennymi, często nużącymi problemami. Bo ile można pracować dziennie, by uznać, że jest się w stanie utrzymać rodzinę? Jak poradzić sobie z wychowaniem dzieci, w tym nastolatek, które zaczynają spotykać się z chłopakami? Jak przestrzec córki przed popełnieniem błędów młodości? Jak pogodzić pracę zawodową z opieką i wychowaniem dzieci? Co zrobić by miłość do współmałżonka nadal kwitła i z tej młodzieńczej, szalonej zmieniła się w dojrzałą, która da nam oparcie w potrzebie? Czy mamy prawo zniszczyć rodziny za cenę nowej miłości? Wiecie, pytania mogę mnożyć. Tak wiele można ich postawić po przeczytaniu "Miłości na wrzosowisku" i każde z nich będzie bardzo aktualne. Wiele z tych pytań możemy postawić samym sobie. Zrobić rachunek sumienia co tak naprawdę oczekujemy od życia. Autorka na przykładzie Basi pokazała, że należy realizować swoje marzenia. Kobieta postanowiła otworzyć kawiarnię w małym angielskim miasteczku. I za to bardzo cenię, że Basia mimo przeciwności losu, zrealizowała swoje plany zawodowe. Natomiast nie mogę i nie chcę zrozumieć jej dwulicowości. Jak mogła spotykać się z kochankiem, a później jak gdyby nic się nie stało wracać do męża i udawać kochającą żonę. Przecież i Marek w końcu musi się zorientować, że jego związek zaczyna się walić jak domek z kart. I nie ważne co on by zrobił, dla Basi nie było to ważne. Uważała każde działanie męża za coś oczywistego i że on to powinien robić bez mrugnięcia okiem. Niestety postępowanie Basi jest nie do przyjęcia.
Na uwagę zasługuje wątek miłosny Johna i Marysi. Poznali się oni w czasie II wojny światowej i pokochali. Jednak los z nich zadrwił i rozdzielił na ponad 50 lat. Jednak miłość mężczyzny była tak ogromna, że każdego dnia czekał na powrót wybranki serca. I doczekał się.
Narracja jest prowadzona przez Basię. To ona relacjonuje nam nie tylko swoją historię, ale też to co wydarzyło się u poszczególnych bohaterów. W pewnych momentach odnosiłam wrażenie, że czytam pamiętnik.
Jeżeli liczycie na szybką akcję, to jej tutaj nie znajdziecie. Za to macie zagwarantowane rozterki moralne i sercowe. Niektóre z problemów mogą okazać się wam bardzo bliskie. Być może i wy teraz z podobnymi problemami zmagacie się. Na pewno historia Basi jest przestrogą i pokazuje do czego mogą prowadzić decyzje podjęte pod wpływem emocji. Jak ważna jest rodzina i jak nie wiele trzeba by ją zniszczyć. Przekonacie się też, że życie na obczyźnie wcale nie jest łatwe. Inna kultura i zwyczaje, obcy język jest sporą niedogodnością dla emigrantów.
"Miłość na wrzosowisku" to powieść, w której splata się miłość z pożądaniem, tęsknota ze szczęściem, zdrada z bólem, spokój z euforią. Czy jesteście gotowi poznać dalsze losy Basi i jej rodziny?
Lektura drugiej części perypetii rodziny Nowickich na emigracji wzbudziła we mnie podobne refleksje co „Pensjonat na wrzosowisku”.
Basia spełnia swoje marzenia i wraz z Markiem przeprowadzają się do Yorkshire. Mężczyzna jednak nie otrzymał obiecanego stanowiska i postanowił zrezygnować z pracy. Wspólnie zakupili więc dom z kawiarnią przy rynku w Hayworth i nasza bohaterka z pomocą rodziny i znajomych zajmuje się remontem oraz rozkręceniem wymarzonego interesu. Nie obywa się bez problemów i drobnych rozczarowań, ale w rezultacie lokal zyskuje sobie popularność wśród miejscowych i turystów. Basia odnajduje zrozumienie i pogłębia swoja znajomość z sąsiadami, którzy zaczynają traktować ją jak swoją. Małe Hayworth naprawdę tętni życiem. W tym czasie Marek zajęty jest pracą nad swoimi projektami informatycznymi i niezbyt angażuje się w troski i kłopoty żony, a tylko nieco bardziej w problemy dzieci.
Życie Basi nie skupia się jednak tylko na rodzinie i prowadzeniu lokalu. Jej serce zaczyna mocniej bić dla Jamesa – uczynnego przyjaciela, z którym Basia poznała się przebywając w pensjonacie u Charoll. Mężczyzna odwzajemnia jej zainteresowanie, nadal pomaga jej jak tylko może włączając w to także remont kawiarni. Z dnia na dzień coraz trudniej im żyć bez siebie, co doprowadza do wspólnych wyjazdów i potajemnych spotkań na wrzosowiskach. Oboje darzą się głębokim uczuciem, ale na drodze do ich wspólnego szczęścia stają zobowiązania wobec rodzin. Żadne nie ma odwagi spojrzeć prawdzie w oczy, ani nie chce podjąć wiążących decyzji, co doprowadza do wyjazdu Jamesa na misję do Iraku.
Co z tego wyniknie? Czy Basia i James będą razem? Czy Marek dowie się o romansie żony? Jakie jeszcze niespodzianki kryje życie w Hayworth?
Odpowiedzi na te i inne pytania odnaleźć można w tekście. „Miłość na wrzosowisku” napisana została w podobny sposób, nie kipi emocjami, jest raczej opisem wydarzeń i przeżyć – podobnie jak część pierwsza. Miło było ponownie wybrać się na wycieczki po wrzosowiskach i wzgórzach Yorkshire. Muszę też przyznać, że powieść może stać się inspiracją do przemyśleń i refleksji:
Jaki jest sens wikłania się w romans ludzi mających już swoje rodziny? Czy można budować własne szczęście kosztem innych? A może powinno się odsunąć na bok uczucie i iść za zdrowym rozsądkiem?
Wyjaśnienie tych kwestii autorka pozostawia czytelnikowi.
Polecam.
W życiu Basi zachodzą spore zmiany. Przeprowadza się do uroczego angielskiego miasteczka, otwiera wymarzoną kawiarnię, remontuje dom, opiekuje się synkiem...
"Pensjonat na wrzosowisku" to pełna ciepła i refleksji, momentami gorzka opowieść o dylematach i samotności niepracującej kobiety, rzuconej w sam środek...