Jo niespodziewanie zjawia się w Nottingham, burząc tym spokój Liama, który od pierwszej chwili czuje się nią zafascynowany. Młodzi spędzają ze sobą kilka radosnych chwil, szybko jednak ich bajkowa bańka zderza się z rzeczywistością i rozpada w drobny mak.
Czy pośród zagubionych fragmentów będą umieć odnaleźć siebie? Czy młody muzyk, który może mieć dziewczyn na pęczki, zdecyduje się ustatkować? Jaki wpływ na ich teraźniejszość będzie miała przeszłość?
Poznaj historię wokalisty początkującego zespołu rockowego i dziewczyny, która w codziennej rutynie zgubiła radość życia. Podążaj za melodią serc i poznaj tę pełną miłości, pasji i niezwykłej muzyki opowieść.
Wydawnictwo: Inanna
Data wydania: 2020-07-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 278
Lubię czytać debiuty literackie. Towarzyszy mi wówczas ekscytacja, niepewność miesza się z dozą adrenaliny. Zawsze jestem ciekawa, co nowy twórca ma do zaoferowania swoim czytelnikom. Cieszę się, że coraz więcej debiutów śmiało można zaliczyć do udanych. Autorzy opowiadają nietuzinkowe historie, mają dobry warsztat pisarski, ciekawy styl i widać, że w swoją książkę włożyli całe swoje serducho. Nie inaczej jest w przypadku debiutu Melodia serc, autorstwa duetu Ewelina Nawara i Justyna Leśniewicz. Debiutu na tak wysokim poziomie można im pozazdrościć.
Jo niespodziewanie zjawia się w Nottingham, burząc tym spokój Liama – młodego muzyka, lidera zespołu Kings of Sin, który od pierwszej chwili jest nią zafascynowany. Dziewczyna uciekła z Cambridge, by leczyć złamane serce. Liam zaś ma za sobą skomplikowaną i mroczną przeszłość, od której chce się w końcu odciąć i rozpocząć nowy rozdział w życiu. Zaczyna mieć nadzieję, że ten nowy etap życia będzie dzielił właśnie z Jo. Młodzi spędzają ze sobą kilka magicznych chwil. Jednak wkrótce ich szczęście pryska niczym bańka mydlana. Odzywają się echa przeszłości, do głosu dochodzą osoby trzecie, manipulujące ludźmi dla osiągnięcia własnych korzyści… Czy mimo, że drogi Jo i Liama się rozejdą, los złączy je ponownie?
Melodia serc została napisana w taki sposób, że nie sposób się domyślić, które fragmenty zostałe napisane przez którą autorkę. Akcja utworu toczy się szybko i obfituje w nieprzewidywalne zwroty akcji. Co warte podkreślenia, w Melodii serc narracja biegnie dwutorowo, dzięki czemu czytelnik dokładnie poznaje wszystkie myśli i stany emocjonalne bohaterów. Ważnym bohaterem tego wzruszającego niekiedy debiutu jest muzyka. Jest ona bardzo ważna dla Jo i Liama. Jej obecność jest nieustannie wyczuwalna na kartach książki. Na końcu znajduje się nawet utworzona przez autorki playlista ze wszystkimi utworami, które pojawiły się w powieści.
Napisanie książki nie jest rzeczą łatwą. A napisanie jej w duecie z pewnością stanowi nie lada wyzwanie. Duet Nawara&Leśniewicz jednak wyszedł z tego obronną ręką. Oddały w ręce czytelników książkę kompletną, pełną uczuć i wiary w to, że marzenia się spełniają. A po zakończeniu Melodii serc, nie mogę doczekać się drugiej części z serii Kings od Sin. Czuję, że będzie w niej jeszcze więcej emocji i więcej dobrej muzyki. Widać, że dziewczyny są oczytane i mają wiele pomysłów, które konsekwentnie realizują. Trzymam za nie mocno kciuki!
Jo niespodziewanie zjawia się w Nottingham, burząc tym spokój Liama, który od pierwszej chwili czuje się nią zafascynowany. Młodzi spędzają ze sobą kilka radosnych chwil, szybko jednak ich bajkowa bańka zderza się z rzeczywistością i rozpada w drobny mak.
Czy pośród zagubionych fragmentów będą umieć odnaleźć siebie? Czy młody muzyk, który może mieć dziewczyn na pęczki, zdecyduje się ustatkować? Jaki wpływ na ich teraźniejszość będzie miała przeszłość?
"To był instynkt, ona uciekała, ja ją goniłem, ona upadała, ja ją łapałem."
"Melodia serc" to pierwszy tom serii Kings of Sin, która finalnie będzie tetralogią. Powieść choć ma dwie autorki (zapewne znane Wam blogerki) tworzy spójną całość i w ogóle nie czuć, aby gdziekolwiek było czegoś za dużo czy zbyt mało. Przyznam że jakiś czas miałam przerwę w książkach, których fabuła oscylowałaby wokół muzyki. Jednak ostatnio w moje ręce trafiają tego typu powieści, i chyba na nowo się od nich uzależniam. Warto dodać, iż pojawiające się piosenki zostały idealnie dobrane do każdej rozgrywającej się w książce sytuacji.
"Patrzyłam jak zahipnotyzowana na chłopaka grającego na gitarze i śpiewającego jeden z moich ulubionych kawałków. Nie mogłam znieść tego, jakie emocje we mnie wzbudzały słowa, głos i ten wzrok, który mnie pożerał, wwiercał się we mnie i uwalniał emocje, o których istnieniu nie miałam nawet pojęcia."
Ale nie tylko muzyka gra tu pierwszą rolę. Równie ważne okazują się być uczucia. A jak uczucia, to wiadomo, że muszą pojawić się i emocje. Nasi bohaterowie będą musieli zmierzyć się z bolesną przeszłością, ale i nie mniej trudną teraźniejszością. Towarzyszyć im będziemy w licznych rozterkach, tragediach, niesprawiedliwości losu. Poświęcenie, cierpienie i ból to nieodzowne składniki miłości. Czy Jo i Liam wyjdą na prostą i pozwolą sobie na szczęście?
"Po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam się, jakbym była w domu, potrzebna, rozumiana, kochana... Tak bardzo potrzebowałam zwykłych gestów pokazujących miłość."
Podobała mi się również stopniowo rozwijająca się relacja między Jo i Liamem. Oczywiście, wiadomo pierwszy strzał Amora jest szybko, ale to, co najważniejsze, szczególny rodzaj bliskości, pojawia się później.
"W jej przypadku przyjaźń mi nie wystarczy, chciałem jej miłości, przyszłości, pocałunków o poranku. Chciałem ją całą, ze wszystkimi wadami i zaletami, z jej niesfornymi włosami i zakręconymi pomysłami."
Nie tylko para głównych bohaterów skradła moje serce. Poboczni postaci również zajmują w powieści swoje miejsce, jednakże za dużo się o nich nie dowiemy. Zapewne otrzymają swoje historie w kolejnych tomach cyklu, na co ogromnie liczę. Póki co najbardziej ciekawa jestem Jamesa...
Ta historia w dużej mierze dotyczy zaufania i tego, by nie bać się zacząć od nowa. Pokazuje że warto słuchać głosu serca i podążać za marzeniami, realizować swoje cele, a nie oczekiwania naszych rodziców. Oni zaś powinni przy nas stać i wspierać. Książka uświadamia, że nikt nie przeżyje za nas życia oraz to, że popełniając błędy uczymy się wyciągać na ich podstawie wnioski. Stajemy się dojrzalsi i silniejsi.
Bardzo cieszy mnie to, iż autorki zdecydowały się na narrację prowadzoną z dwóch perspektyw. Dzięki temu dużo lepiej rozumiemy bohaterów, możemy poznać ich myśli, co czują, czego pragną, o czym marzą... Zawsze tam, gdzie jednym z narratorów jest postać męska, szczególną uwagę zwracam na to, jak wyszła jego kreacja i, co najważniejsze, uwielbiam zaglądać w ich głowy. Tym bardziej doceniam fakt, że to nie mężczyzna jest autorem książki, a autorki, którym udało się uchwycić męskie cechy charakteru.
Napięcie budowane jest stopniowo, a następujące po sobie wydarzenia nie pozwalają ani na chwilę przestoju. Chwalę, kraszę, ale inaczej się nie da. To bardzo udany debiut i już czekam na więcej w wykonaniu Eweliny Nawary i Justyny Leśniewicz.
Zwykle do recenzji wybieram dwa, trzy cytaty (choć zdarza się, że czasem i tyle ciężko znaleźć), a tu jest ich po prostu mrowie. Dawno w książce nie znalazłam tylu pięknych zdań i myśli. Na pewno będę do nich wracać.
"Melodia serc" to piękna, wzruszająca, pełna emocji i uczuć powieść o niespodziewanej miłości, sile przyjaźni i pasji. To książka o bolesnej przeszłości, tajemnicy, toksycznej relacji, błędnych decyzjach, manipulacji, nieporozumieniu, przeznaczeniu, sięganiu po marzenia. Zawsze podążajmy za melodią serc! Ono wie, co dla nas najlepsze! A czy chłopak z gitarą i księżniczka odnajdą do siebie drogę? Sprawdźcie, bo warto!
Przeczytane:2021-03-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2021,
"Chłopak z gitara i księżniczka odnaleźli się w gąszczu codziennych spraw".
Świetna historia Liama i Jo. Autorki super pokazały relacje między bohaterami. Fajnie ze zostal poruszony temat narkotyków i związanego z nimi uzależnienia. Ciekawym i dającym do myślenia był wątek matka - córka. Jeśli chcecie się przekonać o co chodzi koniecznie trzeba przeczytać książkę.