Maszynopis z Kawonu

Ocena: 3.8 (5 głosów)
Maszynopis z Kawonu to poetycka powieść o przekraczaniu granic wrażliwości we współczesnym wielowymiarowym świecie. Główny bohater, zatracony oraz poszukujący wytchnienia, popada w coraz to większe aberracje emocjonalne, wynikające ze zgrozy ścierania się jego marzeń, impresji oraz ideologii z dewiacyjnym światem.

Czym jest sztuka, a czym życie? Jak dalece można posunąć odczuwanie wewnątrz własnego „ja”? Czy w genotypie duszy każdego z nas nadal da się ożywić zastygłe pierwiastki praplemienne?

Informacje dodatkowe o Maszynopis z Kawonu:

Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2015-01-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7856-299-3
Liczba stron: 147

więcej

Kup książkę Maszynopis z Kawonu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Maszynopis z Kawonu - opinie o książce

Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2015-12-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2015, Mam,
Jak na tak młodego człowieka jakim jest Tomasz Kowalczyk, to niezwykle dojrzała powieść. Język i styl książki są nowatorskie i wnoszą do literatury powiew świeżości. Podczas czytania czasem przydałby się słownik wyrazów obcych (choć muszę przyznać, że ograniczonego zasobu słów nie mam). Książka nie należy do łatwych, jeśli ktoś na co dzień nie czyta tego typu literatury. Myślę że przypadnie do gustu tym, którzy lubią poetyckość, trudne wyszukane słowa i nieco filozofii. A zwłaszcza tym, którzy czytając lubią myśleć, analizować i dociekać. Bo w zasadzie nic nie jest tu podane na tacy. Trzeba się wysilić i samemu dojść do pewnych wniosków. A czy znajdziecie odpowiedzi na trudne pytania? Ciężko to stwierdzić, ja na wszystkie nie znalazłam. Rzeczywistość zaciera się z irracjonalnością. Obrazy i zdarzenia przenikają się. Język niecodzienny miesza się z potocznym. Pełno tu rozbudowanych i zawiłych metafor. A całość jest próbą zrozumienia własnej osobowości. Ciekawa okazała się kreacja głównego bohatera, który ma problem z przystosowaniem się do panującej rzeczywistości. Obserwuje bowiem ludzkie zachowania i otoczenie, zwracając uwagę przede wszystkim na ogarniający nas konsumpcjonizm i upadek zasad moralnych. W swojej wędrówce i poszukiwaniach jest osobą samotną, niezrozumiałą i odizolowaną. Jedynie miłość do ukochanej kobiety potrafi przynieść mu radość i chwilowe zapomnienie. Nie mogę nie wspomnieć o erotyce, której jest naprawdę sporo. Sceny seksu ujęte są w sposób dosłowny, ale bez zbędnej wulgarności, a z uczuciem. Książka była dla mnie naprawdę wielkim wyzwaniem! Jeśli nie boicie się takich literackich wyzwań i poszukujecie czegoś więcej, a może lubicie masochizm mózgowy (no dobra, to taki żart) - ta książka jest dla Was.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2015-04-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2015,
Na samym początku chciałabym podziękować autorowi za możliwość przeczytania jego książki w formie ebooka. Teraz pozwolę sobie przejść do swego rodzaju recenzji. "Maszynopis z Kawonu"... Jest kilka książek, które czytałam i czyniły z języka wszelakie figury, ta na pewno do nich dołącza. Styl i język to właśnie taka dwubiegunowość tego dzieła-bo i miesza w głowie, pobudza wyobraźnię barwnymi metaforami, doprowadzając do zachwytów, ale i irytuje. Szczególnie w dialogach, bo o ile nie raził mnie ten język naukowy??, przesycony dwuznacznością w prowadzeniu narracji, to w dialogach przeszkadzał i wychodziły na nienaturalne; rozmowy z Tosią (tym bardziej, kiedy jej styl był zbyt infantylny i czasem żałosny). No właśnie... Relacje z Tosią-kolejna rzecz do przeanalizowania. Z całej książki najbardziej podobał mi się rozdział "Miłosne obrazki". To naprawdę była bardzo ładna część i czuć było tę miłość i głębszą relację bohaterów. Podobał mi się również moment ich zbliżenia, ale... tylko pierwszy. Drugi, w innym już rozdziale, mnie zniesmaczył. Muszę wspomnieć o jeszcze jednym, najważniejszym dla mnie plusie tego dzieła-metafory o gwiazdach, galaktykach, przestrzeni-no miodzio, moi państwo, miodzio! Naprawdę kłaniam się za nie nisko i cieszę się, że mogłam je czytać. Podsumowując: na pewno nie każdemu się spodoba. Język może zniechęcić, ale może i oczarować, kwestia gustu. Czułam się nieco zagubiona wśród tej lawiny dziwnych, nieznanych słów, ale przebrnęłam, znalazłam tam coś dla siebie, znalazłam kilka ważnych problemów i to się chyba liczy. PS. Drogi autorze, jeśli już przytaczamy nazwisko Szymborskiej, pamiętajmy o jej prawidłowym imieniu, choć mam nadzieję, że to po prostu literówka (Wisława-nie Wiesława).
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2015-02-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
"Każdy człowiek to osobna nuta przemijania o niepowtarzalnych alikwotach poruszających się po wielopłaszczyznowej galaktyce, galaktyce tak małej i jednocześnie tak ogromnej, że łatwiej nam badać i mierzyć świat zewnętrzny aniżeli owe obszary nieskończonego wewnętrznego zapomnienia". "Musza motolotnia", "kostropate jeansy", "małżowina twarzowa", "obskurantyzm" czy "blasfemia" - te i wiele innych słów napotkałam podczas mojej podróży po meandrach umysłu Tomasza Kowalczyka w jego poetyckiej prozie, która niewątpliwie do łatwych nie należy. Takich utworów bowiem nie czyta się na co dzień - i dobrze, gdyż poznawanie takiego specyficznego stylu smakuje wówczas całkowicie inaczej. Opowieść autora okazała się dla mnie wielkim wyzwaniem, której finał mnie samą zaskoczył. Tomasz Kowalczyk, rocznik 1990 to poeta, pisarz i wielbiciel sztuki. Do tej pory ten młody twórca wydał zbiór wierszy pt. "Kontrasty" oraz poemat trzynastozgłoskowy pt. "Stworzenie świata". W internecie możecie znaleźć jego autorską stronę. "Maszynopis z Kawonu" to zbiór luźnych impresji, w których główny bohater, widocznie wrażliwy człowiek obserwuje otaczający go świat i ludzi. Poszukuje sensu życia, chce znaleźć samego siebie, pragnie wytchnienia. Jego marzenia ścierają się z brutalną rzeczywistością, wywołując przeróżne stany emocjonalne. A obcowanie z innymi ludźmi prowadzi go do jeszcze większego odczuwania "własnego ja". W swojej czytelniczej wędrówce staram się co jakiś czas urozmaicać dobór lektur tak, by nie popaść w marazm i rutynę. Z tego też powodu pokusiłam się o utwór Tomasza Kowalczyka. Utwór, który początkowo przeraził mnie swoją chaotycznością i wielobiegunowością interpretacji. Proza ta bowiem, posiadająca widoczny charakter zarówno liryczny, jak i opisowy, wzbogacona została o liczne metafory i środki stylistyczne charakterystyczne dla gatunku poezji. To, co jednak najbardziej rzuca się w oczy i z pewnością wielu czytelników zniechęci do lektury to nagminne użycie oryginalnego słownictwa, w tym neologizmów, które podczas czytania tekstu wymuszają zatrzymanie się i sprawdzenie ich znaczenia w słowniku. Niech przykładem będzie takie oto zdanie: "Tromtadrata braw, drzewostan braw czy enuncjacja braw". Takie, dość wyszukane słownictwo w zestawieniu z wymowną plastycznością opisów i bogactwem zastosowanych środków poetyckich - z jednej strony niewątpliwie fascynuje, z drugiej jednak staje się wielkim wyzwaniem, któremu wielu czytelników po prostu nie podoła, czytając na co dzień zupełnie inną literaturę. Muszę się przyznać, że w niektórych fragmentach książki autora, zatrzymywałam się i analizowałam metaforyczność pewnych sytuacji jeszcze raz, bowiem Tomasz Kowalczyk bawi się z czytelnikiem, swoim specyficznym stylem i widocznym przepychem językowym. "Maszynopis z Kawonu" to zadane pytania i udzielone odpowiedzi, których można zarówno nie wychwycić, bądź też upajać się ich wielowymiarowością. Przedstawiona opowieść ukazująca mężczyznę mieszkającego z matką, oraz mężczyznę który trwa w nieakceptowalnym przez rodzinę związku z Tosią w połączeniu z abstrakcyjnymi obrazami - intryguje do końca nie sprecyzowaną strukturą i mnogością znaczeń. Autor nawiązuje - czasami wprost, a czasami zawoalowaną drogą - do naszej mentalności, pogłębiającego się konsumpcjonizmu, czy braku samodzielnego myślenia. Każe się także zastanowić, czy drugi człowiek będzie nas w stanie kiedykolwiek zrozumieć. Od samego początku zastanawiałam się czym jest tytułowy Kawon. Tytuły poszczególnych rozdziałów utworu Tomasza Kowalczyka, jak chociażby "Zaburzenia paranoidalne" czy "Nokturn", naprowadziły mnie na rozwiązanie tej zagadki, dlatego też, zakończenie - dość mocne co trzeba przyznać - nie zaskoczyło mnie jakoś specjalnie. Finał ten jednak zespolił wszystkie niejasności, jakie pojawiły się w mojej głowie podczas zgłębiania tej prozy. Tomasz Kowalczyk wydając taką specyficzną książkę miał z pewnością świadomość, że to literatura niszowa, przeznaczona dla koneserów prozy poetyckiej i wyzwań literackich. Najłatwiej byłoby powiedzieć po przeczytaniu kilku stron tego utworu, że to prawdziwy bełkot prozatorski, bez ładu i składu. Jednak, jeśli po tych kilku stronach, przeczytacie dalsze, może wyłonić się ciekawe, wielowymiarowe dzieło, wpływające na wszystkie Wasze zmysły. Ja wybrałam tę drugą ścieżkę i nie żałuję. Jestem również pewna, że kiedyś zajrzę do tego utworu jeszcze raz, by odkryć jego nowe warstwy. Czy więc polecam? Wyłącznie odważnym czytelnikom, poszukującym czegoś więcej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2015-02-16, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Faulkner napisał kiedyś do Hemingwaya: Książka, podczas lektury której czytelnik nie sięga po słownik, jest nic niewarta. Na co Hemingway stwierdził: Biedny Faulkner. Czy on naprawdę myśli, że wielkie emocje pochodzą z wielkich słów? Taka jest powieść Tomasza Kowalczyka, pełna wielkich, często bardzo trudnych słów. A można by było łatwiej, prościej, bardziej zrozumiale. Aż dziw bierze, że tę książkę napisał tak młody, bo dwudziestopięcioletni człowiek. Maszynopis z Kawonu to publikacja, która jednym wyda się dziwna, drudzy uznają ja za zbyt trudną, a jeszcze inni po prostu się w niej zakochają. Zastanawiałam się gdzie jest w tym wszystkim moje miejsce, ale niestety nie widzę się w żadnej z tych grup. Opowiadana historia jest wytworem wyobraźni anonimowego głównego bohatera. Zwykłe codzienne sprawy widziane jego oczami nabierają całkiem innego, nowego znaczenia. Wszystko jest odmienne, niejednoznaczne. Nic nie jest takie, jakim się wydaje. Pojawia się pytanie o sens życia, istotę i cel ludzkiej egzystencji, dzięki którym, tak jak bohater tej opowieści i my czerpiemy przyjemność i satysfakcję. Transcendentalna podróż w głąb ludzkiego umysłu, wykracza poza istniejącą rzeczywistość, będącą wynikiem osobistych przeżyć bohatera.
Link do opinii
Avatar użytkownika - JustynaW
JustynaW
Przeczytane:2015-02-23, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Inne książki autora
Stworzenie świata
Tomasz Kowalczyk0
Okładka ksiązki - Stworzenie świata

Stworzenie świata to poemat trzynastozgłoskowy ujęty w dziewięciu częściach. Kanwą tego dzieła są: apokalipsa wartości, wizja zagłady świata, religia chrześcijańska...

Sekret twoich oczu
Tomasz Kowalczyk0
Okładka ksiązki - Sekret twoich oczu

"Mimo że po pierwszej zwrotce "Uranowego zalewu..." pochopnie stwierdziłem, iż mam do czynienia z przeintelektualizowanym piórem i nadmierną kombinacją...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy