Moja rola w Depeche Mode przypomina trochę męża stanu. Jestem za ten zespół tak samo odpowiedzialny, jak polityk za swój kraj” – mówił Martin Gore w wywiadzie udzielonym Dennisowi Plaukowi w 2009 roku. Te słowa chyba najlepiej oddają pozycję muzyka w zespole i jego rolę odegraną w olbrzymim sukcesie Depeche Mode na całym świecie.W książce tej przejdziemy przez historię Martina od jego narodzin w 1961 roku w angielskim Basildon, poprzez dzieciństwo, pierwsze próby zaistnienia na rynku muzycznym, powstanie Depeche Mode, solowe projekty, ekstrawagancki styl wzbudzający wiele zamieszania, małżeństwo i traumatyczny rozwód z Suzanne Boisvert, aż po dzień dzisiejszy. Ta biografia to fascynujący portret jednej z największych osobowości w historii muzyki pop.Jej autorami są Dennis Plauk, redaktor naczelny magazynu muzycznego, będący wiele razy świadkiem wydarzeń z prywatnego życia Martina Gore’a, oraz Andre Bosse, przez wiele lat redaktor legendarnego magazynu Galore Interwiew Magazine.
Informacje dodatkowe o Martin Gore. Depeche Mode:
Wydawnictwo: Anakonda
Data wydania: 2013-03-08
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
978-83-63885-09-0
Liczba stron: 213
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2013-03-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013, Mam,
Książki wydawnictwa Anakonda regularnie goszczą na moich półkach. Zakochałam się w ich pięknych, starannych oprawach, a że dotyczą gwiazd sceny, z którymi wiążę wiele wspomnień, po prostu nie mogę się im oprzeć. Jakiś czas temu miałam okazję poznać biografię D. Gahana, niezwykłego wokalisty niezwykłego zespołu, jakim jest Depeche Mode. W jego składzie pojawia się jeszcze jedna osoba, której życie jest równie barwne. Nic więc dziwnego, że André Bosse i Dennis Plauk uznali, że warto o nim napisać. Tak właśnie powstała biografia, ktrej bohaterem jest Martin Gore.
Mając dobrze w pamięci biografię Gahana, nieco obawiałam się, że po raz kolejny będzie to bądź opowieść o zespole, bądź wokalista po pewnym czasie przyćmi głównego bohatera. Szybko jednak okazało się, że niepotrzebnie się zamartwiałam. Autorzy od samego początku dają jasno do zrozumienia, że to Gore jest tutaj najważniejszy. Poznajemy go w czasach, gdy jest jeszcze dobrze poukładanym, choć bardzo nieśmiałym człowiekiem. Pracownik banku muzykę postrzega bardziej w kategorii hobby a nie głównego źródła utrzymania. Do zespołu trafia nie za sprawą swojej osobowości czy talentu. Prawdziwym powodem jest syntezator, będący w jego posiadaniu – instrument, który wiele zespołów chętnie zobaczyłoby w swoim składzie. Sam Gore jeszcze nie podejrzewa, że za jakiś czas stanie się kluczową postacią w zespole – autorem tekstów wielu znakomitych piosenek. Co więcej, zespół stanie się sławny na całym świecie.
Coraz większa popularność jak i presja, jakiej musi poddać się Gore sprawiają, że zaczyna on szukać właściwiego pomysłu na własną osobę. Image‘u, który najlepiej oddawałby jego osobowość. Martin poszukuje inspiracji w modzie przez co po dzień dzisiejszy postrzegany jest jako najbardziej „kolorowy” członek zespołu. Podobnie jak Gahan, na pewnym etapie życia, Gore również ulega uzależnieniu, jednak ma w sobie dość siły, by nie tylko wrócić na dobrą drogę, ale również w niej wytrwać. Martin jest najlepszym przykładem na to, że można być gwiazdą światowego formatu i cieszyć się tym bez wspomagaczy.
Biografia napisana jest w bardzo przystępny i przyjemny sposób. Osobiście polubiłam krótkie wstępy do każdego rozdziału, które wierni fani zespołu mogą portaktować jako mały sprawdzian. Czy będą w stanie odgadnąć, czego rozdział będzie dotyczył na podstawie takiego wstępu:
Co robiła kura na ramieniu Gore’a, jak ważne były dla niego pierwsze teksty i dlaczego zasypani śniegiem farmerzy, mieli pokładać nadzieję w jego rysach twarzy
:-)
Kolejny bardzo fajny smaczek to analiza kilku utworów zespołu, jakiej podjął się dr Michael Ahlers z Uniwersytetu w Paderborn. Analiza dotyczy nie tekstu a dźwięku, jej autor omawia język muzyki w sposób nieco naukowy, jednak na tyle przystępny, by każdy mógł go zrozumieć i docenić to, co Depeche Mode zdołał stworzyć.
Szereg zdjęć, tym razem kolorowych, to oczywiście dodatek, który docenia każdy fan DM. Na końcu znalazło się również miejsce dla dyskografii zespołu.
Nawet jeżeli czytelnik poznał już historię grupy za sprawą biografii Gahana, opowieść o Martinie sprawi mu sporo przyjemności. Obie historie przedstawione są w na tyle odmienny sposób i w tak odmiennej perspektywnie, że z pewnością nie nudzą i nikt nie będzie miał wrażenia, że po raz kolejny czyta to samo.
Jeżeli muzyka DM nie jest Wam obojętna, lub znacie kogoś, kto bardzo sobie ją ceni, warto rozważyć oba tytuły. Osobiście biografia Martina spodobała mi się bardziej, choć co tu kryć, posiadając jedną z nich wcześniej czy później i tak zaopatrzyłabym się w drugą. To po prostu książki, które musiałam mieć na własność :-) Polecam.