Mariska z węgierskiej puszty

Ocena: 4.6 (5 głosów)
Węgry… Wystarczy tylko przymknąć oczy, a z łatwością przywołamy obraz puszty i nawet poczujemy jej zapach. Oczami wyobraźni pod rozgwieżdżonym niebem dojrzymy Cyganów i usłyszymy żałosne łkania ich skrzypiec, ponieważ od wieków ,,za parę groszy szlochają oni z biedakami i biadają z nieszczęśliwie zakochanymi”. Obraz ten towarzyszy także akcji powieści rozgrywającej się w latach 1910–1953. Fabuła oraz imiona bohaterów są fikcją literacką. Autentyczne są natomiast losy narodu węgierskiego ukazane na tle dziejów małżeństwa Mariski i Jarosa oraz ich syna Michaela – księdza, któremu przyjdzie zapłacić najwyższą cenę za swoją niezłomność wpojoną mu przez matkę. To właśnie nim – matkom kapłanów - Autorka dedykuje tę książkę. Plastyczne obrazy węgierskiego folkloru i historii poruszą wrażliwość każdego czytelnika.

Informacje dodatkowe o Mariska z węgierskiej puszty:

Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Data wydania: 2014-02-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788375957969
Liczba stron: 352

więcej

Kup książkę Mariska z węgierskiej puszty

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Mariska z węgierskiej puszty - opinie o książce

Avatar użytkownika - Franca
Franca
Przeczytane:2014-03-16, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,

Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki. Nie wiem, czy to to historyczne przysłowie sprawiło, że od najmłodszych lat pałam niezwykłą sympatią do Węgier, czy sprawił to jakiekolwiek inny czynnik taki jak na przykład język, którym posługują się mieszkańcy tego kraju - dzięki swej trudności, jeden z najpiękniejszych z jakimi kiedykolwiek się spotkałam. Naprawdę nie wiem. Pewna jestem jednak tego, że Węgry kocham całym sercem, i ze względu na moją miłość do książek, kocham też o nich czytać. Gdy tylko dowiedziałam się, że mam możliwość otrzymania książki Consilii Marii Lakotty zatytułowanej Mariska z węgierskiej puszty, odrzuciłam na bok wszystkie moje plany czytelnicze i czym prędzej zabrałam się do lektury tej powieści. Opis na okładce informuje nas, że: ,,Fabuła oraz imiona bohaterów są fikcją literacką. Autentyczne są natomiast losy narodu węgierskiego (...)". Krótko i potocznie mówiąc - w to mi graj!

Tytułowa Mariska to rozsądna i zaradna trzydziestokilkuletnia kobieta, która o wszystko w swoim życiu musiała walczyć. Czyniła to zawsze z uśmiechem na twarzy, tak charakterystycznym dla ludzi ze wsi przywykłym do godzenia się ze swoim losem. Poznajemy ją w momencie gdy przybywa do hrabiego Gezy von Czolnego z prośbą, a właściwie żądaniem o pozwolenie zawarcia związku małżeńskiego z koniopasem, Jarosem. Córką hrabiego jest Juliska, dziewczyna zakochana w Gaborze, bracie Jarosa. Ta para ma o wiele mniej szczęścia niż Mariska i Jaros. Na początku XX wieku, zwłaszcza na prowincji, taki mezalians był nie do pomyślenia. Losy Juliski i Gabora, genialnego skrzypka, rozstają się, zaś związek drugiej pary kwitnie, rodzą im się dzieci, które po latach postanawiają poświęcić się Bogu. 

Powyższy opis obejmuje losy bohaterów do momentu, w którym w ich życie wkradła się tzw. wielka historia, która w tym wypadku przybrała postać wojen światowych oraz ich skutków związanych głównie z komunizmem. Dla akcji tej książki tło historyczne ma kolosalne znaczenie. Lakotta nie wymaga jednak od czytelnika rzetelnej wiedzy historycznej, wszystko wyjaśnia na kartach swej książki. Czego nie wytłumaczyła autorka, redaktor dopowiedział w przypisach. Tragiczne losy Węgier spętanych jarzmem komunizmu bardzo przypominają powojenne dzieje Polaków. Lakotta skupiła się głównie na historii Kościoła, i jego dzieci, ale nie zaniedbała przy tym innych wątków. Michael, syn Mariski i Jarosa, postanowił zostać księdzem i to na przykładzie jego postaci ukazane są próby niszczenia Kościoła jako ostatniej ostoi kapitalizmu przez kapitalistów. 

Pomimo tego, że w swojej recenzji cały czas wspominam o istotnej roli religii w tej książce, nie jest to motyw absolutnie dominujący. Mariska z węgierskiej puszty jest powieścią wielowymiarową. Znajdziemy w niej kilka wątków romansowych, dużo różnego rodzaju tragedii ludzkich, trochę dziecięcych zabaw i sporo historii. Wszystko to zostało dość sprawnie połączone w całość, więc czytelnik nie ma odnosi wrażenia, że w książce panuje chaos. Język tej powieści nie jest zbyt wyszukany. Ot, taki typowo powieściowy. Na pochwałę zasługuje wplątanie do tekstu wielu węgierskich słów i przysłów, które nadają mu koniecznego realizmu. Bardzo ważny dla wszystkich bohaterów tej książki jest patriotyzm. Co kilka kartek pobrzmiewa dumne ,,En Magyar ember vagyok" - jestem Węgrem. 

Jedynym, co nie podoba mi się w tej książce jest jej wydanie. Wybrany papier jest świetny, książka jest bardzo lekka, ale jej okładka bardzo zawęża grono czytelników, którzy by po nią sięgnęli. Młoda, pięknie umalowana kobieta z okładki nie przypomina żadnej z bohaterek występujących w tej powieści. Całość przywodzi na myśl typowe romansidło, co ani trochę nie pasuje do tej publikacji i w gruncie rzeczy stanowi jej ujmę. 

Czytałam już kilka recenzji książek Lakotty, większość była negatywna. Tym bardziej zaskoczyłam się poziomem Mariski z węgierskiej puszty. Nie jest to książka na miarę wielkich klasyków, ale śmiem twierdzić, że miłośnicy powieści obyczajowych oraz historycznych nie powinni być nią zawiedzeni.

Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2014-12-14, Przeczytałam,

Wiele lat temu odwiedziłam Węgry i podziwiałam ten piękny kraj. Kiedy zobaczyłam więc książkę pt. ,,Mariska z węgierskiej puszty,, autorstwa Consilii Marii Lacotty postanowiłam ją niezwłocznie przeczytać, aby poznać historię i obyczaje mieszkańców tego kraju.

Dodatkowym bodźcem do sięgnięcia po tę powieść była postać pisarki, która urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich zrośniętych skroniami. Jedno niemowlę zmarło po porodzie, a Consilia przeżyła. Połowę twarzy miała sparaliżowaną i kiedy publicznie recytowała wiersze zasłaniała ją. Twórczość pisarska Consilii Marii Lacotty oscylowała wokół postaci z Pisma Świętego, które ożywiała w swoich powieściach.

Akcja powieści rozpoczyna się w 1910 roku w węgierskiej wiosce, gdy uboga dziewczyna Mariska i czikos- koniopas Jaros Vargas po trzynastu latach narzeczeństwa postanawiają się pobrać. O zgodę na ślub proszą hrabiego Gezę von Czolnego, u którego pracują. Ten jednak nie jest przychylny temu związkowi, gdyż wyrażając zgodę na ich ślub straci bardzo dobrych pracowników. Za narzeczonymi wstawia się jednak córka hrabiego - Juliska, która zakochana jest w Gaborze Vargasie- utalentowanym skrzypku , bracie Jarosa.

Mariska i Jaros pobierają się, zaczynają nowe życie prowadząc czardę i przeprawę przez Cisę. Ciężko pracują każdego dnia, zmagają się z problemami, biedą ale cieszą się, że są razem. Rodzą im się dzieci, które mają w przyszłości zająć ich miejsce i rozwijać czardę. Ale czy marzenia rodziców się spełnią? A może dzieci wybiorą inną drogę? Do tego wybucha I wojna światowa, na którą musi iść Jaros. Czy Mariska pomimo zaradności poradzi sobie sama ze wszystkim?

Cały czas z daleka pomaga im Juliska, która jednak nie jest szczęśliwa, bo nie może być ze swoim ukochanym Gaborem. Jeśli chcecie się dowiedzieć czy dojdzie do mezaliansu, to musicie przeczytać książkę, gdyż nie zdradzę szczegółów tego związku.

Dodam, że  dzieje rodziny Vargasów i Czolnych kończą się na roku 1953.

Bohaterowie  tej powieści są bardzo wyraziście zarysowani, budzą sympatię. Mariska była silną, rozważną, bogobojną i pracowitą kobietą, uparcie broniącą swoich przekonań mimo represji w okresie komunizmu. Jaros- pasjonat koni i puszty poświęcający wszystko dla ukochanej kobiety. Juliska- odważna, dumna, namiętna kobieta, która do końca życia kochała swojego skrzypka.  I wreszcie syn Mariski- Michael konsekwentnie dążący do osiągnięcia zamierzonego celu, który wyznaczył sobie już w dzieciństwie. 

Tło historyczne, które mnie szczególnie interesowało było precyzyjnie przedstawione począwszy od zamachu na księcia Franciszka Ferdynanda, poprzez I i II wojnę światową, a na komunizmie kończąc. Powieść o minionych czasach na Węgrzech urzekła mnie, zmusiła do refleksji nad życiem i jego krętymi drogami. Pierwsze spotkanie z prozą Consilii Marii Lacotty uważam za bardzo udane i mam zamiar przeczytać jej kolejne książki. 

 

Więcej moich recenzji znajduje się na stroniehttp://magiawkazdymdniu.blogspot.com/

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2014-07-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,
Po lekturze Nocnych rozmów pióra Consilii Marii Lakotty, z wielką chęcią sięgnęłam po Mariskę z węgierskiej puszty. Lektura poprzedniego tytułu dała mi wiele przyjemności, dlatego też spodziewałam się, że i w tym przypadku również tak będzie. Maria Consilia Lakotta(1920 - 1998) urodziła się, jako jedna z bliźniąt syjamskich zrośniętych ze sobą skroniami, z których jedno zmarło po kilku godzinach, a drugie poświęcono Mater Boni Consilii. Nie odczuwała braku miłości w rodzinie ze względu na paraliż lewej strony twarzy. Już w wieku 10 lat recytowała własne wiersze przy akompaniamencie fortepianu. Z czasem stała się poczytną pisarką i po 1945 roku wydawnictwa rozpoczęły publikację jej tekstów. Autorka w bardzo umiejętny i piękny sposób przedstawiła węgierską pusztę, bohaterów, którzy od samego początku zapadają w pamięć. Mariska i Jaros po wielu latach pragną w końcu się pobrać. Jaros jest koniopasem u hrabiego von Czolnego, a Mariska jego najbardziej pracowitą robotnicą. Mężczyzna przejmuje po ojcu karczmę i razem z ukochaną pragnie ją prowadzić. Początkowo hrabia planom zakochanym nie jest przychylny, jednak murem za nimi stoi córka hrabiego Juliska, która uczuciem darzy brata Jarosa, i to właśnie dzięki niej mogą oni spełnić swoje marzenia. Niestety tak jak Marisce i Jarosowi się powiedzie, tak Julisce i Gaborowi już nie koniecznie. Dlaczego? Zachęcam do lektury. Na przykładzie tych dwóch związków, autorka w bardzo realistyczny sposób przedstawia nam naród węgierski. W przypadku Mariski i Jarosa ich związek kwitnie, rodzina się powiększa, natomiast Juliska nie może powiedzieć o sobie, że jest szczęśliwa, gdyż jej ukochany pochodzi z niższych sfer, i wielu jest przeciwnych ich związkowi. Autorka w pragmatyczny sposób ukazuje zderzenie dwóch światów, robi to w tak umiejętny sposób, że od książki ciężko się oderwać, a lektura staje się wielką przyjemnością. Początkowo fabuła toczy się niespiesznie, by w kolejnej części przyspieszyć z niesamowitą energią. Sposób, w jaki autorka przedstawia nam naród węgierski, pusztę, bohaterów bardzo dogłębnie trafia do czytelnika. Z czasem na tyle wciągnęłam się w lekturę, że nie potrafiłam przejść obojętnie obok problemów, jakie nachodzą bohaterów. Sami bohaterzy są bardzo dobrze nakreśleni i od samego początku czytelnik się z nimi zżywa. Jeśli nie mieliście okazji sięgnąć jeszcze po twórczość autorki, to zachęcam Was bardzo mocno. To książki pełne emocji, świetnie nakreślonych postaci, barwnych opisów przyrody, obok nich nie można przejść obojętnie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - aishatsw
aishatsw
Przeczytane:2014-06-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Od wydawnictw,
Wielu spośród nas zna przysłowie "Polak- Węgier, dwa bratanki...", które sławi ciepłe relacje między naszymi narodami. Niewielu wie, jak wiele wspólnego mają nasze losy i jak zbliżone są dramatyczne wydarzenia, które stały się udziałem naszych rodaków... Węgierska puszta, bezkresny step, po którym hula wiatr i ogniste rumaki strzeżone przez czikosów. Zakochani narzeczeni, którym po trzynastu latach oczekiwania łaskawy pan w końcu zezwolił na ślub i pójście "na swoje". Malownicza czarda położona nad gliniastym brzegiem spokojnie toczącej wody Cisy. Opowieść Consilii Marii Lakotty zaczyna się idyllicznie i spokojnie. Czegóż możemy się spodziewać, jeśli nie roześmianych bosonogich dzieciaków biegających po podwórko i czułej matki kreślącej znak krzyża nad bochenkiem ciemnego chleba? Jednak podobne oblicze "Mariski z węgierskiej puszty" jest dane czytelnikowi jedynie przez krótką chwilę. Dzieje rodziny Vargasów - Mariski, jej męża Jarosa, a w przyszłości także ich dzieci - raz i na zawsze zostają splecione z bolesnymi wydarzeniami, jakie stały się udziałem Węgier w latach 1910- 1953. Nie miałam wcześniej przyjemności czytać powieści, która wyszła spod pióra Consilii Marii Lakotty i nie miałam pojęcia, czego mam się spodziewać. O historii Węgier wiedziałam również bardzo niewiele, co tylko potęgowało zainteresowania, z jakim podjęłam lekturę. Szybko przekonałam się, że nie jest to książka, którą można "połknać". To poważna historia, która zawiera wiele dramatycznych przesłań i zapisów historii, więc nie można jej szybko przebiec oczyma. Należy poświęcić jej nieco zadumy i refleksji, tym bardziej, że autorka zadbała, by "Mariska z węgierskiej puszty" stała się dogłębnym zapisem "cierpień narodu węgierskiego". Stworzone przez pisarkę tło obyczajowo - historyczne dało mi dość dokładny obraz węgierskiego krajobrazu z początku dwudziestego wieku i lat późniejszych. Consilia Maria Lacotta musiała być osobą obdarzoną niesamowitym zmysłem obserwacji, jak również talentem to obrazowania ludzkich zachowań i nastrojów panujących wśród Węgrów. Wydarzeniom, których świadkiem za sprawą powieści staje się czytelnik, towarzyszy atmosfera strachu, smutku i napięcia. Równocześnie trudno powstrzymać uczucie wzruszenia dławiące w gardle i poczucie dumy, gdy widzi się niezłomność człowieka, jego siłę, wiarę i serce. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, jak tajemniczo brzmi moja dzisiejsza recenzja i jak niewiele szczegółów zdradzam. Wydaje mi się jednak, że takie historie należy poznawać samemu, osobiście je interpretując i wyciągając z nich pouczające wnioski. Moje wrażenia dotyczące lektury tej powieści były bardzo różnorodne. Towarzyszyła mi cała gama uczuć: zachwyt nad doskonałym piórem autorki i barwną paletą postaci, smutek i łzy, kiedy wydarzenia z kart książki przybierały niebezpieczny obrót, wzruszenie, gniew, współczucie. Jedno mogę napisać z całą stanowczością: "Mariska z węgierskiej puszty" do piękna i mądra historia, którą warto poznać i zatrzymać w swoim sercu i myślach na nieco dłużej...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2014-04-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2014,
Fabuła książki przeprowadza czytelnika przez lata życia Węgrów zarówno przed wybuchem wojny, jak i w czasie obu wojen, a także w okresie komunizmu powojennego wprowadzonego przez Rosjan. Siła ludzi często pokonywana jest bezradnością wobec tragicznych sytuacji. Mariska nie jest jedyną kobietą, której przyszło zapłacić najwyższą cenę za wiarę w wolność i sprawiedliwość. Książka napisana jest dość specyficznie, narrator posługuje się czasem teraźniejszym i wszystko, co opisuje jest przedstawione, jako coś co dzieje się w danej chwili. Lekki i bardzo refleksyjny styl, jakim posłużyła się autorka powoduje, że czyta się spokojnie, aczkolwiek z dużą dawką zainteresowania. Powoli następujące po sobie wątki łagodnie przenoszą czytelnika do kolejnych sytuacji, jakie przytrafiają się głównej bohaterce. Jest to książka nie tyle o miłości, co o sile przetrwania. O rozterkach duszy i konsekwencjach wyboru. To książka o przyjaźni, która mimo przeciwności losów potrafi przetrwać między skrajnie różnymi grupami społecznymi. To nie tylko historia ludu węgierskiego, to historia życia w tych trudnych czasach. Poznajemy w niej zarówno folklor węgierski, jak i obraz węgierskiej puszty, węgierskich wsi i węgierskich obyczajów.
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy