Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 463
Tragiczny los austriackiej arcyksiężniczki i francuskiej królowej jest powszechnie znany. Nie żyła długo, ale przez większość życia zbyt beztrosko i zapłaciła za to wysoką cenę. Gdyby była jedynie arystokratką poślubioną komuś o pozycji poniżej tronu zapewne jej postępowanie uszłoby jej na sucho i pewnie udałoby się jej nawet uratować z rewolucyjnej zawieruchy... Ale pozycja królowej to nie tylko urodzenie i przywileje, ale i wielka odpowiedzialnośc i wielkie obowiązki. U boku bezwolnego małżonka mogłaby być faktyczną władczynią i najpotężniejszą kobietą w Europie - o ile poszłaby w ślady swej matki. Niestety tak się nie stało i finał jej życia był tragiczny.
Długo czytałam tę książkę. Ozdobny styl pisania Stefana Zweiga nie ułatwiał lektury, nie waham się nazwać go rozwlekłym i chwilami zaklinałam w myślach autora, żeby dotarł wreszcie do meritum i podał fakty.
Po przeczytaniu "Tajemnego dziennika Marii Antoniny" zapragnęłam poznać więcej szczegółów z życia Marii Antoniny. Wynikło to głównie z poczucia lekkiego niedosytu, gdyż książka pani Erickson jest mocno podkoloryzowana fantazją autorki.
Dlatego sięgnęłam po biografię, która bardziej skupiałaby się na realnych wydarzeniach. Bez wymyślonych postaci i sytuacji, które nigdy nie miały miejsca. Padło na książkę Stefana Zweiga.
Jakie dokładnie tematy porusza autor w swojej książce? Na pewno będą to między innymi:
- działania, zachowania, życie prywatne [głównie] Marii Antoniny i Ludwika XVI oraz wpływ tych zachowań na dzieje historii,
- ówczesne społeczeństwo, jego zachowania, nastroje panujące we Francji, stosunek społeczeństwa do królowej - tak w trakcie największej glorii i chwały, jak i po ustaniu zaufania ze strony francuskiego ludu,
- rewolucję, skazanie, pobyt w więzieniu i ostatnie dni królowej.
Minusem tego tytułu na pewno będzie język. I nie wiem jak jest w innych wydaniach, ale to, które ja miałam (Wydawnictwo "Śląsk", 1990, tłumaczenie Zofia Petersowa) posiada dość przestarzałą dziś formę niektórych słów. I tak mamy: sytuacyj, ceremonij, kwestyj, pretensyj, lekcyj, dyspozycyj (zamiast, sytuacji, ceremonii, kwestii, pretensji, lekcji, dyspozycji), podwórca (zamiast podwórza) i tym podobne - do czego długo nie mogłam się przyzwyczaić. Nie jest to jakaś poważna wada, po prostu taki język występuje w starych wydaniach (przynajmniej tak myślę, bo najnowsze z 2005 też ma tą samą tłumaczkę), aczkolwiek znacznie utrudnia odbiór książki.
Drugim minusem jest drobna czcionka (jak to w starych wydaniach) co może naprawdę przerazić przy ilości niemal czterystu stron tekstu. Z biegiem czasu można się do tego przyzwyczaić.
Książkę czyta się dość długo i opornie - a tu już ze względu na styl, jakim została napisana. I to jest według mnie największy mankament tego tytułu. Duża ilość psychologicznego wytłumaczenia każdej (nawet najdrobniejszej) sytuacji i każdego zachowania. Częste dedukowanie i "zastanawianie się" autora: choćby na przykładzie Fersena - gdzie mamy cały długi rozdział poświęcony jednej sprawie: "czy był on tym kochankiem Marii Antoniny, czy nie był?".
I o ile takie czy podobne tematy na pierwszy rzut oka są normalne dla biografii, o tyle tutaj Pan Zweig rozpisując się na temat każdego szczegółu doprowadza czytelnika wręcz do znudzenia.
Innym przykładem takich nudnych opisów jest sprawa afery naszyjnikowej. To jest temat, z którym akurat chciałam szczególnie się zapoznać. Autor jednak skutecznie mi to "uniemożliwiał" poprzez nudne wprowadzanie do tematu opisując szczegółowo życiorysy mniej znanych osób, które do owej afery się przyczyniły.
Takich i podobnych "wycieczek autora" jest wiele. Niemal każdą nową osobę z dworu, bądź spoza dworu musiał opisać w szczegółach niekiedy poddając je dedukcji psychologicznej (o życiorysach owych osób, które wybiegają o pokolenie wstecz - nie wspominając).
Książka formatem przypomina zeszyt A5, ma tylko około 400 stron - co jest obecnie raczej standardem i nie dziwi - jednak jej dość drobna czcionka i nieduże marginesy mogą powodować zniechęcenie.
Gabaryty książki i układ tekstu w połączeniu z opornym językiem i formą bardziej "rozprawy autora na temat" niż biografii - sprawiają, że czyta się ją niełatwo.
Dlatego myślę, że jeśli ktoś ją posiada na własność fakt ten może nie być dużym zarzutem, ale jeśli ktoś ma ją zamiar pożyczyć - i musi ją przeczytać w określonym terminie - powyższe uwagi mogą stanowić problem.
Książkę mordowałam dwa miesiące (a właściwie to ona mordowała mnie). To, że w ogóle udało mi się ją doczytać do końca, wynika z faktu, iż nie lubię nie kończyć książek. I naprawdę poczułam ulgę widząc ostatnią stronę.
Miałam ochotę uznać ją za "beznadziejną". Jednak otrzyma dwie gwiazdki. Powód? Na te niemal czterysta stron znalazło się kilka rozdziałów, które można było przeczytać z zaciekawieniem (według mnie jest to dosłownie kilka rozdziałów - co tutaj jest przysłowiową "kroplą w morzu"). Szczególnie dotyczy to tych rozdziałów, które poświęcone były ostatnim godzinom życia Marii Antoniny.
Dodatkowy plus za... ładną okładkę wydania z 1990 roku.
Przewrotny romans, którego akcja rozgrywa się w przededniu I wojny światowej w monarchii austro-węgierskiej. Bogata jedynaczka, przykuta kalectwem do fotela...
Przeczytane:2014-07-13, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Wyzwanie - niezwykłe postaci 2014,
Barwne i tragiczne życie królowej Marii Antoniny stało się inspiracją dla wielu dzieł literackich i filmowych, niejednokrotnie jednak fałszujących jej prawdziwy obraz. Warto zatem zapoznać się z rzetelną biografią tej ciekawej postaci historycznej.
Rodak Marii Antoniny, Austriak Stefan Zweig wykonał ogromną pracę polegającą na badaniu dowodów, analizowaniu zachowań pod kątem psychologicznym, a wreszcie napisaniu obszernej biografii, którą czyta się jak pasjonującą powieść.
Maria Antonina urodziła się w 1755 roku na arcychrześcijańskim austriackim dworze jako córka cesarzowej Marii Teresy Habsburg i Franciszka I Lotaryńskiego.Matka kochająca lecz przede wszystkim władczyni przeznaczyła jedną ze swych córek następcy francuskiego tronu. Nie dość dobrze zajęła się jednak edukacją królewny, która potrafiła się od nudnych lekcji wymigiwać i nie nabrała nawyku przyswajania wiedzy. Maria nie umiała później również wziąć przykładu ze swej wielkiej matki jako władczyni. Była dzieckiem żywym i nawykłym do luźnej etykiety w gronie własnej rodziny poza oficjalnymi spotkaniami. Jakże inaczej jest na francuskim dworze, gdy nie mając możności decydowania o sobie, trafia do Wersalu jako małżonka delfina Francji w wieku lat 15! „Od pierwszej chwili do ostatniej walczy w Marii Antoninie szczery naturalny człowiek ze sztucznością otoczenia, do którego dostała się dzięki małżeństwu.”
Dwór wersalski dał jej jednak inną możliwość realizowania marzeń i pragnień oraz substytut miłości. „Żyć zmysłami bez opamiętania – oto moralność pokolenia XVIII stulecia. Przeznaczenie symbolicznie uczyniło Marię Antoninę królową tego wieku: była ona najwymowniejszą jego wyrazicielką.” Nie była ona królową Francuzów, ale królową mody w stylu rokoko – epoki wymyślnych zdobionych kloszowych sukien i niemal metrowej wysokości fantazyjnych fryzur. „Królować to znaczy dla Marii Antoniny przez cały okres lekkomyślnie strwonionych piętnastu lat być podziwianą jako najelegantsza, najbardziej zalotna, najlepiej ubrana, najbardziej rozpieszczona, a przede wszystkim najbardziej rozbawiona dama na królewskim dworze.”
„Tylko ten, kto nie zna powagi świata, może bawić się tak błogo. Ale królowa zapominająca o swym narodzie, waży się na wysoką grę.” Maria Antonina z wygody i lekkomyślności nie starała się być królową swych poddanych. Nie interesowała się nimi, nie wiedziała jak żyją, nie zdawała sobie sprawy z panującego w Paryżu głodu.
Warto poznać szczegóły z życia królowej, by dowiedzieć się dlaczego w wieku lat 38, z szafotu spadła jej zupełnie siwa głowa 38-letniej staruszki.
„Życie Marii Antoniny jest jaskrawym dowodem okrucieństwa losu w stosunku do bezbronnego przeciętnego człowieka, któremu przemocą każe wyrosnąć ponad jego ludzkie rozmiary i możliwości”. Aczkolwiek należy przyznać, iż w momencie osobistych tragedii, potrafiła ona wspiąć się na wyżyny intelektualne, co potwierdzają jej listy i postawa na rozprawie sądowej. „Maria Antonina, królowa Francji, nie dowiedziałaby się nigdy o uśpionych w niej wartościach, gdyby nie przeszła przez gehennę cierpienia.”
Fatalny finał bujnego życia Marii Antoniny naprawdę porusza serca. Autor pięknie przedstawił jej ostatnie dni: to, jak się zachowywała i co mogła czuć. „W polityce prawda jest rzadkością i gdy dla celów demagogicznych trzeba ofiary, nie należy od usłużnych i gorliwych twórców opinii publicznej oczekiwać sprawiedliwości.”
W książce bardzo dokładnie ukazana jest też problematyka zawirowań w dziejach rewolucji francuskiej, co podnosi wartość utworu.
Jako, że autor żył w latach 1881-1942, na niektóre pytania nie miał możliwości znaleźć odpowiedzi, a które my już znamy dzięki badaniom DNA zachowanych komórek.
Polecam „Marię Antoninę” bardzo mocno. Książka ta jest niesamowitą biografią niesamowitego życia tak królowej, jak i kobiety pełnej emocji.