Łódź. Schyłek lat sześćdziesiątych. W opuszczonym sadzie znaleziono zwłoki powieszonej czternastolatki. Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna popełniła samobójstwo. Śledztwo ujawnia jednak ciekawe fakty dotyczące relacji młodej kobiety i jednego z księży. Czy znajomość księdza i dorastającej dziewczyny była powodem dramatu
Marcowo to kryminał mocno osadzony w realiach obyczajowych lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Autor ukazał specyfikę miasta włókniarek na tle skomplikowanych relacji państwa i Kościoła, nagonki antysemickiej oraz rozwijającego się bigbitu.
Końcówka lat 60-tych XX wieku, martwa czternastoletnia dziewczyna i śledztwo ujawniające nietypowe formy relacji między nią a duchownym Kościoła Katolickiego. Antysemicka nagonka, trudne układy na linii PRL-Kościół, a to wszystko osadzone w realiach ówczesnej Łodzi (tekst z frontu okładki)
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2023-02-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 255
Język oryginału: polski
Jesień 1982, podczas transmisji z pucharowego meczu Widzewa z Rapidem Wiedeń ginie kobieta. Śledztwo prowadzone przez łódzkich milicjantów zostaje umorzone...
Międzynarodowe Święto Pracy 1985 roku. Tadeusz Kostecki, porucznik milicji, który przed kilkoma miesiącami zakończył śledztwo na południu Polski...
Przeczytane:2023-03-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 12 książek 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
Książki oparte na faktach sprawiają, że inaczej patrzymy na daną historię, ponieważ wyobrażamy sobie, jak czuli się bohaterowie podczas tych wydarzeń oraz trudniejsze fragmenty wywołują w nas większe emocje. Jeżeli chodzi o tę książkę, to czytałam ją na spokojnie i dopiero po wszystkim natknęłam się na wpis, że ta historia wydarzyła się naprawdę i dopiero wtedy to wszystko, dotarło do mnie ze zdwojoną siłą.
Kapitan Banasik prowadzi śledztwo samobójstwa nastolatki, która powiesiła się na drzewie, stojącym na ziemi należącej do pobliskiej parafii, chociaż na początku nie ma żadnych poszlak, to z czasem różni świadkowie zaczynają składać niewygodne dla pewnego księdza zeznania. Równocześnie z prowadzeniem śledztwa Banasik sprawdza się w nowej roli taty, niestety długo wyczekiwany syn okazuje się bardzo chory, a ratunek jest dla niego tylko za granicą kraju, więc mężczyzna postanawia zrobić wszystko, żeby go uratować.
Jeżeli chodzi o tę książkę, to zdecydowanie nie mogłam się w nią wgryźć, to były dawne czasy, trochę inny język, mniej możliwości dobrego przeprowadzenia śledztwa oraz skomplikowane relacje między państwem a kościołem. Do tego wydaje mi się, że bardziej niż o dokładne wyjaśnienie sprawy chodziło rączej o zamknięcie kogokolwiek w więzieniu i uznania go za winnego, tak jakby nikomu nie zależało na sprawiedliwości tylko na wynikach, które mogły doprowadzić do awansu.
Ta historia wydarzyła się naprawdę i to mnie właśnie przeraża w tym najbardziej, nikt nie widział problemów nastoletniej dziewczyny, a nawet jak mówiła o tym swojej babci, to ta ją zbywała i kazała się tylko modlić, a gdyby jej wysłuchała i pomogła, ona nadal by żyła.
Jeżeli ktoś jest fanem historii opartych na faktach, to zdecydowanie jest to książka warta poznania, ja lubię takie przeczytać, niestety potem za długo o nich myślę, więc jednak staram się ich unikać.