Japonia, miasto Sasahara, czasy współczesne. Ze studzienki kanalizacyjnej wychodzi nagi, okrwawiony mężczyzna. Ludzie są zdziwieni, nieznany natyka się na studenta, którego obryzguje krwią z ust, po czym umiera, odepchnięty na kamień. Młodzieniec ucieka z miejsca zdarzenia, zostawia jednak na nim przez przypadek telefon komórkowy. Na miejscu zjawia się policja, która bada to niecodzienne wydarzenie. Śledztwo prowadzi funkcjonariusz Mizoguchi Ken i młodsza funkcjonariuszka Inoue Nao, którzy są głównymi bohaterami mangi, choć w tym komiksie nacisk idzie na historię, a bohaterowie to tło. Wracając do rzeczy, po badaniach laboratoryjnych okazuje się, że w ciele mężczyzny znajduje się duża ilość chloroformu, czyli środka usypiającego, dodatkowo w czasie autopsji z lewego oka mężczyzny zostaje wyciągnięty pasożyt, który przypomina tasiemca. Okazuje się, że student również został zakażony.
Informacje dodatkowe o Manhole tom 2:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2006-09-28
Kategoria: Komiksy
ISBN:
2915513228
Liczba stron: 206
Język oryginału: japoński
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2018-06-06, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Mniej więcej trzyma poziom tomu 2.
Inoue jest dalej (wg mnie) zupełnie niekompetentna - co za beksa. Płaczliwe policjantki nie miałyby życia na komendzie. Poza tym jej zdolności dedukcyjne są bliskie zeru; to taka osóbka do wdzięcznego zadawania pytań.
Liczyłam na bardziej ponure zakończenie, a nie ten typowy, japońsko milusi happy end. Innymi słowy - zanosiło się na porządną rozpierduchę i tragedię na skalę kraju, ale nie - mamy naiwne zamknięcie całości. Czuję się lekko zawiedziona, ale widząc ile stron zostało do końca - a tu dalej opowiadamy o sprawcy (swoją drogą co za maniera! jak w jakiejś powieści - byłoby super gdyby nie fakt, że detektyw nie może znać aż tak dokładnych faktów z życia podejrzanego... musiałby nim być) - domyśliłam się, że autor musi przyspieszyć, ze szkodą dla całości.
Poza tym jednak akcja ładnie biegnie; może mało tu zaskoczeń, ale podoba mi się umiejętne przeplatanie wątków - i wykorzystywanie tego, co się ma zamiast np. dokładania kolejnych zagadek (np. niby - zarażenie Mizoguchiego); na plus liczę też wymyślne (?) sposoby eksterminacji komarów (boją się jakichś tam dźwięków na płytach CD - niezłe!) i [spolier!] samobójstwo ze śrubką i rentgenem (no, no, połknął ją i rozcharatało mu gardło - serio to możliwe?). Niektóre ujęcia wspaniałe, z rozmachem - ach, co za milutka kalka Sadako z 'Ringa' ale wzbogacona o płaszcz z komarów na ciele!
Z minusów - to jw, poza tym nie rozumiem idei wprowadzania nowych, intrygujących postaci pod koniec dzieła - jak np. haker i jego eee, opiekunka czy kto to był.
[spoiler!] Prawie się wzruszyłam historią samotnej vendetty dziadka zgwałconej dziewczynki. Dopóki autor nie przyspieszył tempa i mój umysł zajął się czym innym.
Podsumowując: liczyłam na lepsze zakończenie i większe zaskoczenie, ale autor w zasadzie ładnie dokończył napoczęte wątki. No i w sumie, okej. Nic powalającego, ale na spokojny wieczorek z bioterroryzmem (łatwo opanowanym niestety) wystarczy.