Mambo Kings śpiewają o miłości
Oscar Hijuelos

Kupiłam książkę na fali zainteresowania Kubą, przeczytałam po dłuższym czasie, gdy zainteresowanie już nieco osłabło, i ogólnie jestem rozczarowana. Wyspa przedstawiona jest raczej jako wspomnienie głównego bohatera, z perspektywy którego toczona jest cała opowieść, realia życia tamże są ukazane w tych właśnie wspomnieniach bądź rozmowach bohaterów. Książka jest dość wulgarna w treści, napisana szorstkim językiem, z punktu widzenia człowieka, z którym trudno mi się utożsamiać. Prawdą jednak jest, że sposób narracji bardzo pasuje do bohaterów i zdarzeń ukazanych w książce. Chciałabym wiedzieć, czy powieść naprawdę oparta jest na faktach bądź wspomnieniach - jeśli nie, główny bohater został chyba trochę "skrzywdzony" wizerunkiem kreowanym przez autora.