Po ślubie sytuacja zmienia się diametralnie – szczególnie gdy, tak jak Jan Weiler, żeniąc się, wchodzimy do włoskiej rodziny: „Jest bowiem ogromne drzewo genealogiczne, które rozgałęzia się na dwie równie mocne strony. Przed wieloma laty podzieliły się one na zawsze, z powodów których nikt już dziś dokładnie nie pamięta. Od tego czasu o jednym odgałęzieniu mówi się, że jest głupie, a o drugim, że skąpe. Większość mężczyzn z pierwszej połowy rodziny nazywa się Antonio (głupi), a większość z drugiej Mario (skąpy). Mój teść należy do Antoniów i wcale nie jest skąpy. W każdym razie obie strony nie zostawiają na sobie suchej nitki”.
Zabawna historia niezwykłej rodziny z włoskiego regionu Molise, który według jego mieszkańców leży tam, «gdzie diabeł mówi dobranoc.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2011-03-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 252
Tytuł oryginału: Maria, ihm smeckt nicht
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Karolina Rodkiewicz
Co robić, jeśli chcemy coś wyegzekwować od nastolatka. Czego absolutnie nie należy robić. I na co mamy jeszcze jakiś wpływ. Były takie słodkie...
Przeczytane:2012-06-13, Ocena: 3, Przeczytałam, Debiut powieściowy, Humor przede wszystkim,
Powieść opowiada o włosko-niemieckim małżeństwie i zderzeniu dwóch odmiennych kultur, które nieustannie się ze sobą ścierają. Sięgnęłam po nią w nadziei, że tak, jak napisano na okładce: „przesycona niesamowitym humorem historia o włoskich krewnych rozbawi czytelnika do łez”.
Tak się jednak nie stało i czuję się z tego powodu lekko zawiedziona. Humor przedstawiony w powieści w ogromnej większości dotyczy języka jakim posługuje się Antonio Marcipane – teść narratora. Nader częste lapsusy słowne i przekręcanie form gramatycznych stają się nie tyle zabawne, co raczej żenujące. Postać Antonia nosi w sobie bardziej groteskowe niż komiczne cechy, a to ona miała być nośnikiem humoru i wywoływać uśmiech na ustach czytelnika.
Początkowo nudnawa fabuła z czasem rozbudza nieco zainteresowanie, gdy Antonio rozpoczyna opowieść o swoim dzieciństwie we Włoszech i emigracji do Niemiec. To zdecydowanie najlepsza część tej historii. Warto też zwrócić uwagę na męską przyjaźń, jaka od samego początku połączyła teścia z zięciem, a która, moim zdaniem, została za mało wyeksponowana w powieści.
Według mojej opinii książka jest bardzo przeciętna i nie odzwierciedla euforii krytyki, ale ponieważ moje poczucie humoru różni się od przedstawionego w powieści, nie chciałabym odbierać przyjemności czytania innym osobom. Może Wy będziecie mięli inne zdanie.