Małgorzata idzie na wojnę

Ocena: 5.25 (8 głosów)
Ma ją poślubić, lecz nie pojawia się w kościele. Rusza z Józefem Piłsudskim, by bić się o wolną Polskę. W oczach Małgorzaty nie znajduje to usprawiedliwienia. Urażona duma i złamane serce pięknej mistrzyni sztuk walki domagają się zemsty. Żadna wojna jej nie powstrzyma. Awanturnicza i barwna opowieść o losach młodej Małgorzaty Szczerbińskiej, która chcąc ukarać wiarołomnego kochanka, wplątuje się w sam środek walki o wolność Polski. „Małgorzata idzie na wojnę” to powieść napisana przez dwóch przyjaciół, którzy swoją pasję i zamiłowanie do poszukiwań starych dokumentów spletli z pełną humoru i szaleństwa historią pięknej Małgorzaty. Dziewczyna nie cofnie się przed niczym, aby wymierzyć sprawiedliwość pewnemu kawalerzyście.

Informacje dodatkowe o Małgorzata idzie na wojnę:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-03-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-240-2988-4
Liczba stron: 272

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Małgorzata idzie na wojnę

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Małgorzata idzie na wojnę - opinie o książce

Avatar użytkownika - MagdaMc
MagdaMc
Przeczytane:2019-02-12, Ocena: 4, Przeczytałem,

Wojna wybucha w najmniej stosownym momencie. Przynajmniej zdaniem panny Szczerbińskiej, która ma zamiar wkrótce poślubić swojego narzeczonego. Gdy ten odkłada ślub na bliżej nieokreśloną przyszłość, podstępnie dezerterując od Małgorzaty do Legionów Piłsudskiego, dziewczyna wyrusza z Krakowa jego śladem. By go zabić, oczywiście. I już wiadomo, że nie będzie sztampowo.

Pierwsza wojna światowa w polskiej współczesnej literaturze popularnej właściwie nie występuje. To druga wojna, stawiająca nowe pytania o człowieczeństwo, promieniuje na pisarzy i wciąż jest tematem nieprzepracowanym. Tymczasem Wielka Wojna, a z nią legenda Legionów i Piłsudskiego, daje wiele możliwości interpretacyjnych, pomysłów fabularnych... i całą galerię ciekawych postaci.

Niewątpliwie na taką natknęli się autorzy książki: Tomasz Lubawski (prezydent Kielc) i Wojciech Natkaniec (dziennikarz). Przy okazji zgłębiania historii własnego regionu trafili na ślad Małgorzaty. Zaintrygowani, szukali jej w różnych dokumentach, od kupowanych na zagranicznych serwisach aukcyjnych poczynając, a na dostarczonych przez prawnuka Szczerbińskiej kończąc. Te ostatnie zawierały istny skarbiec wiedzy o niej - jej pamiętnik i listy do stryja, w których opisuje swoją szaloną wędrówkę.

Małgorzata jawi się jako osoba tyleż pełna temperamentu, co wierna swoim ideałom; tyleż naiwna, co bystra. Przeświadczona o słuszności swojego postępowania, nie boi się żadnych przeszkód. Jej osobowość i zdolność do wpadania w tarapaty zbliżają omawianą książkę do powieści łotrzykowskiej z barwnym włóczęgą w głównej roli. A takiego rodzaju bohaterką - nieco wbrew własnej woli - Małgorzata się staje. Ma też dziewczyna talent do przyciągania innych ciekawych ludzi - w tym Szwajcara polskiego pochodzenia, Pierre'a Świeżawskiego. Jego postać wprowadza do opowieści kolejny istotny aspekt historyczny - kwestię powstania styczniowego, równie żywą jak świeżo zrodzona nadzieja na odzyskanie niepodległości. Pierre jest potomkiem powstańca styczniowego, przybyłym na ziemie polskie w poszukiwaniu grobu ojca, którego nigdy nie poznał. Gustaw Świeżawski zginął w powstaniu, nim jego syn przyszedł na świat, matka zaś wyemigrowała do Szwajcarii. Małgorzata, podróżując z Pierre'em jego kolaską, odkrywa nieznane jej wcześniej fakty z historii, jak ten o matkach i żonach powstańców, które do końca życia nosiły żałobę po powstaniu. Dociera do niej nagle, że ułani Piłsudskiego to synowie i wnukowie powstańców styczniowych, i że ten zryw jest swoistą kontynuacją ideałów powstańczych. Historia powstania nie skończyła się na jego upadku w 1864 roku.

Pierre jest dość ekscentrycznym towarzyszem podróży, Małgorzatę początkowo zniechęca jego zamiłowanie do erotycznych przygód i pijackich awantur. Zwłaszcza gdy w jednej z nich musi ratować mu życie. Stopniowo jednak, widząc przywiązanie Pierre'a do polskich korzeni, nabiera do niego szacunku. Jego towarzystwo porzuca jednak bez żalu, nie zdając sobie sprawy, że to nie koniec ich wspólnych przygód.

Bohaterka nie jest w pełni świadoma zagrożeń, jakim musi stawić czoło; nawet mundur polskiego żołnierza nie zapewnia bezpieczeństwa. Okoliczna ludność, mieszkańcy niewielkich miejscowości, przez które prowadzi jej droga, są często wrogo nastawieni do Piłsudskiego. Nie mogą mu wybaczyć sprzymierzenia się z Niemcami przeciwko Rosji; nawet biskup Kielc (które stanowią cel wędrówki Szczerbińskiej) jest wyznawcą idei panslawizmu.

I oto razem z Małgorzatą znajdujemy się w Kielcach. To miasto - trochę przy okazji - zostało kolejnym tematem powieści. Musiało tak się stać - autorzy to wielbiciele Kielc i ich historii. Ten entuzjazm jest zgrabnie wpleciony w opowieść Małgorzaty, wyziera ze stron książki i znacznie ją ubarwia. Pojawiają się postaci, które faktycznie zapisały się - w taki czy inny sposób - w dziejach miasta: wspomniany już biskup Augustyn Łosiński czy powstaniec styczniowy Władysław Chmurzyński, miejscowy dziwak.

Zamiłowanie, z jakim Wojciech Lubawski i Tomasz Natkaniec podchodzą do historii w ogóle, stanowi - oprócz postaci Małgorzaty - największy atut tej pozycji. Nie jest to bowiem rzecz wybitna, autorom nie udało się miejscami uniknąć patosu i sentymentalizmu. Zrodziła je jednak fascynacja tak ogromna, że te wady - włącznie z drobnymi wpadkami językowymi - można wybaczyć. Trochę trudniej pogodzić się z redakcją: zabrakło mi m.in. przypisów z tłumaczeniem wypowiedzi w języku ukraińskim. Jednak "Małgorzata idzie na wojnę" nie jest typową, naładowaną faktami, książką historyczną, powinna się więc spodobać głównie tym, którzy dopiero zaczynają interesować się historią. Dzięki swojemu językowi powieść ma szansę trafić do współczesnego nastolatka, który ze zdumieniem odkryje, że już wówczas, u progu Wielkiej Wojny, w przededniu odzyskania niepodległości, toczono spory na temat wyższości Cracovii nad Wisłą. Albo Wisły nad Cracovią.

"Małgorzata idzie na wojnę" jest pierwszym tomem zaplanowanej przez autorów trylogii.

Link do opinii
Wojaczka nie jest dla bab, nawet dla najtwardszych. Same niewygody. Jeść nie ma co, ubrać też, no i kulkę można oberwać. (s. 320) Tymi słowami w pewnym momencie zwraca się Józef Piłsudski do Małgorzaty Szczerbińskiej, głównej bohaterki powieści Małgorzata idzie na wojnę. Autorami tejże powieści są dwaj przyjaciele z Kielc, miłośnicy swego rodzinnego miasta oraz pasjonaci starych dokumentów - Wojciech Lubawski, prezydent tegoż miasta, Tomasz Natkaniec, redaktor i dziennikarz. Ich wspólna fascynacja oraz zakup pewnego listu na eBayu z adresem na Jamę Michalikową zapoczątkowały niezwykłą historię o nietuzinkowej kobiecie, zaś obowiązkiem autorów było przedstawienie jej osobom zainteresowanym. Cieszę się, że i ja znalazłam się w tym gronie. Historię Małgorzaty poznajemy 23 VII 1910 r., kiedy to bohaterka zaczęła pisać swój dziennik. Tego dnia z wojny rosyjsko-japońskiej wrócił do Krakowa stryj Paweł i rozwścieczony na stryjenkę Zofię za złe traktowanie jego bratanicy trzema uderzeniami zrobił w fornirowanej trzy szafie dziury. I na odchodnym rzekł, by szafy nie naprawiać. W ten sposób zrobił porządek ze swoją żoną, Wiedźmą. 14-letnia Małgoś była zachwycona japońską sztuką walki! W ciągu 4 następnych lat zgłębiała tajniki tej sztuki. To tytułem wstępu. Akcja przenosi się w czasie. Jest wieczór 5 VIII 1914 r. Małgoś wraca od stryja i zostaje napadnięta przez dwóch pijanych. Szybko się z nimi rozprawiła. Potem odprawiła Bolesława Długoszowskiego Herbu Wieniawa z listem od jej narzeczonego, Januarego Piątka. List wetknięty pod drzwi odnajduje rano Wiedźma i otwiera. Gdy Małgoś czyta, iż dla narzeczonego ważniejsza od małżeństwa jest Ojczyzna, że musi iść walczyć, że prosi o przełożenie ślubu, w dziewczynę jakby piorun strzelił. Obiecuje sobie, że dopadnie Januarego i go zabije. Ale by go zabić, wpierw musi go odnaleźć. I tym to sposobem 6 VIII nieco spóźniona rusza Małgoś z Oleandrów w pościg za narzeczonym, czyli za żołnierzami zmierzającymi do Kielc. Od tej pory złamane serce i urażona duma dziewczyny kierują nią z Krakowa w kierunku Kielc. Pogoń za narzeczonym i chęć ukatrupienia go na miejscu to jedyny jej cel. Jednak w jej trakcie przeżywa wiele przygód, i tych bardzo przerażających, i tych mniej. To one mogą wpłynąć na jej zdanie o wojnie i pewnym żołnierzu. Początek jest trochę niemrawy i zagmatwany. Trudno się też wgryźć w sposób prowadzenia narracji, bowiem narratorzy w osobie autorów dość często się ujawniają, skaczą po wydarzeniach - raz się cofają, raz je znacznie wyprzedzają, a wszystko po to, by dodatkowo wyjaśnić sytuację lub sposób dotarcia do dokumentów, materiałów. Początkowo nie mogłam się połapać, o co chodzi, ale potem, gdy już się wciągnęłam w wydarzenia, gdy narratorzy nieco się uspokoili i zmniejszyli ilość dygresji, książka stała się dobrą powieścią historyczną. Choć te dygresje też miały znaczenie i były ciekawe, np. opowieści spotkanych przez Małgorzatę ludzi. Wielu ciekawych rzeczy dowiedziałam się o słynnych Polakach, ich życiu i poglądach (o Patku i Narutowiczu tydzień wcześniej czytałam w Tajemnicach Luizy Bein), powstawaniu Legionów Piłsudskiego, o genezie piosenki znanej dziś pod tytułem My, Pierwsza Brygada, o zapatrywani się ludzi na sprzymierzeńców i wrogów w 1914 roku, z kim i przeciwko komu iść się bić (obozy Dmowskiego i Piłsudskiego), o Powstaniu Styczniowym. Powieść naszpikowana jest historią, ale podaną w przyjemny i intrygujący sposób, a co najważniejsze - nie nachalnie! Jednak warstwa historyczna to nie wszystko. Mam wrażenie, że autorzy świetnie bawili się przy pisaniu tej książki. Ich wspólne dzieło dostarcza nie tylko wiedzy, ale i rozrywki, gdyż ta powieść mimo kilku opisów mrożących krew w żyłach jest bardzo zabawna. Wpływ ma na to charakterek głównej bohaterki. Małgorzata mimo młodego wieku jest bardzo energiczna, wręcz krewka. Ma silną osobowość, potrafi uparcie dążyć do celu i każdego mężczyznę omotać w taki czy inny sposób. Postawi na swoim za wszelką cenę, byle tylko dopiąć celu. A przy tym nie zważa na fakt, w jakim wieku jest mężczyzna, jakiego stanu, jakiej profesji. Ona tak go zawojuje, że on nawet się nie zorientuje, kiedy będzie wykonywał wszelkie jej polecenia, rozkazy, zachcianki... Siła jej kobiecości i urody również, choć sama bohaterka twierdziła, że jest zwyczajna i pospolita, siła argumentacji i determinacji stawiała wszystkich mężczyzn do pionu. Ta kobieta dominowała nad mężczyznami w sposób naturalny. Piękne ladaco o łobuzerskim licu. Całość jest na wysokim poziomie, i literackim, i historycznym. Widać i czuć pasję autorów, którzy umiejętnie spletli kilka różnych wątków. Nuda? Nie ma czegoś takiego przy czytaniu tej powieści, tylko niewielkie zapętlenie na jej początku. Mnie osobiście uraczył język, jako całość oraz poszczególnych bohaterów (Szwajcar Pierre) i kindersztuba. Sposób zwracania się mężczyzn do kobiet, obyczajowość tamtych czasów jest po prostu pięknie i wiarygodnie przedstawiona. Porywająca fabuła i wartka akcja z ciągle zaskakującymi zwrotami stawia na baczność. Spocznij mamy w momentach dygresji, wpisów z dziennika Małgorzaty i jej listów, choć i tam w opisach są przedstawione dynamiczne wydarzenia, trudy pościgu. Tu lekkość miesza się z powagą, historia z wydarzeniami prawdopodobnymi, wiedza z rozrywką. Zakończenie mnie zaskoczyło i rozłożyło na łopatki... ze śmiechu! Okładka mogłaby być ładniejsza, ale liczy się treść, a tę polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - godmyt
godmyt
Przeczytane:2014-08-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, wyzwanie 2014- 12 książek,
Książka mnie zaskoczyła- spodziewałam się raczej "drętwej" i przeładowanej historyczną wiedzą fabuły, jednak zaintrygowała mnie fotografia kobiety na okładce książki. I to wystarczyło. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że lektura jest niezmiernie wciągająca, nie ma w sobie nic z "drętwoty", której spodziewałam się w niej doszukać.Wszystko dzięki nieprzeciętnej Małgorzacie, która urzeka swoim charakterem i ciekawym podejściem do życia. Małgorzata postanawia odnaleźć swojego narzeczonego, który wybrał się wraz z Piłsudskim na wojnę zamiast brać z nią ślub. Jednak ona nie zamierza odpuścić swemu narzeczonemu dlatego postanawia go odnaleźć i zmusić do ślub, inaczej będzie zmuszona go zabić.W pogoni za Januarym Małgorzatę spotka wiele przygód,na drodze staną ciekawi ludzi, a ona sama zweryfikuje swoje dotychczasowe uczucia. Powieść napisana z humorem i pasją; dzięki barwnym losom głównej bohaterki- Małgorzaty Szczerbińskiej, nie nudzi się i nie dłuży. Sama Małgorzata jawi się jako kobieta odważna, zdeterminowana, ale i nieco szalona, co zdecydowanie dodaje jej uroku. Bardzo umiejętnie przepleciona fikcja z wątkiem historycznym. Szczerze polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - frolic
frolic
Przeczytane:2014-03-30, Ocena: 5, Przeczytałam,
Lubię książki, które są mieszanką faktów historycznych oraz domysłów autora (w tym wypadku jest ich dwóch) na temat tego, co bohaterowie mogli tak naprawdę myśleć i czuć oraz robić w momentach, o których nie pisze się w książkach typowo historycznych. W tym wypadku przedsięwzięcie jest jeszcze bardziej odważne, bo autorami są mężczyźni, ale powieść pisana jest z punktu widzenia kobiety. Czyta się bardzo szybko i przyjemnie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Plewka
Plewka
Przeczytane:2014-03-30, Ocena: 6, Przeczytałem,
„Małgorzata idzie na wojnę” to powieść, w której autorom udało się pomieścić bardzo dużo, nie obciążając przy tym za bardzo czytelnika. Znajdziemy w niej zawikłane losy polskiej historii i opowieść o miłości, sprawozdanie z linii frontu, ale też zabawne, ujmujące humorem fragmenty. Wojciech Lubawski i Tomasz Natkaniec wyraźnie znają się na rzeczy. Już sam początek ich powieści zapowiada się bardzo niekonwencjonalnie – oto tytułowa Małgorzata Szczerbińska dowiaduje się, że jej świeży narzeczony decyduje się opuścić Kraków razem z Legionami Piłsudskiego (to lata I wojny światowej), by bić się o wolną Polskę. Zrozpaczona i porzucona kochanka również postanawia walczyć – tyle, że nie za ojczyznę, ale o odzyskanie ukochanego. To nie może być słaba historia. Co i rusz natrafiamy na kpiące sobie z męskich twardzieli anegdotki, wynoszące płeć piękną na piedestał. Wielkim walorem tej książki jest prosty i bezpretensjonalny język, w którym została ona napisana. To głównie dzięki niemu przez powieść mknie się z prędkością błyskawicy. Mnie udało się skończyć czytać w jeden wieczór. Wszystkim bardzo polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - esia189
esia189
Przeczytane:2015-04-01, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Styrana
Styrana
Przeczytane:2014-09-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Ulubione,
Avatar użytkownika - biedro_nka
biedro_nka
Przeczytane:2014-04-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy