Wyspa Wielkanocna zdobyła światową sławę dzięki niesamowitym posągom moai. Stworzenie figury przeciętnej wielkości zajmowało około roku i wymagało gigantycznego nakładu pracy. Dlaczego Rapanujczycy porywali się na coś takiego? A potem wszystkie posągi obalili. Co ich skłoniło do uczynienia tego desperackiego kroku? Wyspa Wielkanocna to zakątek o dramatycznej i fascynującej historii, a także miejsce kryjące wiele niezwykłych tajemnic.
Wyspa Wielkanocna jest fenomenem, który stawia więcej pytań niż oferuje odpowiedzi.
Marzyło nam się, by przeniknąć otaczające ją tajemnice. W tym celu
wcielaliśmy się momentami a to w psychologa, a to w detektywa.
- Marek Fiedler
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2017-03-29
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 280
Młody wojownik, Szalony Koń, zostaje obrany wodzem plemienia Lakotów. Nadchodzą jednak ciężkie czasy - biali wdzierają się w głąb prerii, wyżynając całe...
Kolejna - po Szalonym Koniu - książka Marka Fiedlera z serii "Na szlaku wielkiej przygody" tym razem opowiada o innym sławnym indiańskim wodzu...
Przeczytane:2017-09-12,
Nazwisko Autora nie jest przypadkowe – to syn Arkadego Fiedlera. Takie dziedzictwo zobowiązuje. Umiłowanie podróży sprawiło, że Marek Fiedler postanowił poświęcić mu życie. „Mała wielka Wyspa Wielkanocna” jest zapisem wyprawy z synem Markiem Oliwierem między innymi właśnie na Rapa Nui.
Jak przyznaje Autor na początku: „Zawsze marzyłem, by poznać Rapa Nui. Bo to zakątek o dramatycznej i fascynującej historii, a także miejsce kryjące wiele niezwykłych tajemnic.” Wraz z Autorem i jego synem wyruszamy zatem w podróż na koniec świata, na wyspę, która miała być jego pępkiem, a stała się punktem zapomnianym przez świat i odwiedzanym tylko na krótko przez turystów. „Powierzchnia Rapa Nui wynosi około 170 kilometrów kwadratowych (dla porównania, Warszawa zajmuje 495 kilometrów kwadratowych)...” To daje pojęcie o skali tego miejsca. Mimo niewielkich rozmiarów i znacznych odległości od najbliższych lądów Wyspa Wielkanocna zapisała się na mapie świata w niepowtarzalny sposób.
Książka jest skonstruowana w formie dialogów z synem Markiem Oliwierem. Obaj panowie dzielą się szczegółowymi informacjami na temat geografii i historii wyspy. Próbują rozwiązać liczne zagadki ukryte w słynnych posągach, powołując się na źródła pisane, legendy i plotki. Sięgają możliwe daleko w głąb historii, kiedy to Wyspę Wielkanocną zaczęli odwiedzać przybysze z Europy. Wizyt tak naprawdę nie było wiele, ale wystarczyły, by społeczeństwo zamieszkujące Rapa Nui upadło, a jego kultura uległa degradacji. Olbrzymie posągi zaczęły się chwiać, a wreszcie upadać. Zabrakło drzew, by móc przy ich pomocy budować rusztowania i organizować transport. Wojny domowe i pewnie choroby przywiezione z tak zwanego cywilizowanego świata zdziesiątkowały ludność. Czasem chyba nie warto niczego odkrywać…
Rozmowy Marka Fiedlera z synem przynoszą wiele interesujących informacji. Dzięki takiej formie nie jest to typowa książka podróżnicza. A jednak coś w tych dialogach przeszkadza. Zbyt potoczny język, silący się na niepotrzebny luz. W publikacji zamieszczono także liczne zdjęcia podróżników. Niestety, wiele z nich przypomina selfie z podróży – panowie występują tu w rozciągniętych dresach, pozując smętnie przed gigantycznymi zabytkami. Można to było sobie darować, skupiając się na samych „widokach”, a te z pewnością zapierają dech.
Pytanie zasadnicze jest jednak takie: czy udało się rozwiązać jedną z najbardziej intrygujących zagadek świata? Jak sam Autor przyznaje: są zagadki, które warto zostawić w spokoju, niech zasilają nadal wyobraźnię kolejnych pokoleń. A z pewnością, to co stworzyli Rapanujczycy do takich właśnie tajemnic należy. Praca obu podróżników przybliżyła czytelników do tajemnic Wyspy Wielkanocnej, dała kilka odpowiedzi, ale sprowokowała do zadawania kolejnych pytań. I to jest ich wielka zasługa.