Macocha

Ocena: 5.5 (6 głosów)

Życie bywa przewrotne. Iza zarzekała się, że nigdy nie wyjdzie za wdowca… Miłość sprawia jednak, że musi zmienić zdanie. Biorąc ślub z Piotrem, w pewnym sensie zawarła transakcję wiązaną − została macochą. Ich jest troje, są rodziną, wprawdzie niekompletną, ale jednak, a ona jest… sama. Nie może po prostu wziąć magicznej gumki i za jej pomocą wymazać pamięci o Ewie, zmarłej poprzedniczce. Odczuwa jej obecność na każdym kroku, w dodatku, zdaje się, że komuś bardzo zależy, by zburzyć spokój w jej małżeństwie. Czy Izie uda się zostać chociażby namiastką rodzonej matki? Czy jej dotychczasowy hurraoptymizm pomoże pokonać komplikacje w nowym, zupełnie innym życiu. Czy Piotr, którego imię znaczy „opoka” rzeczywiście się nią okaże?

Informacje dodatkowe o Macocha:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2013-02-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7839-453-2
Liczba stron: 504
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Macocha

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Macocha - opinie o książce

Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2015-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015,
Nigdy nie mów nigdy. Miałam okazję przekonać się o tym osobiście. Taką samą okazję miała główna bohaterka powieści Macocha Jadwigi Czajkowskiej - Izabela. Jako 18-latka zarzekała się, że: Ja nigdy przenigdy nie wyjdę za wdowca. Nie chcę być żoną drugiej kategorii. (s. 31) Ale miłość jest ślepa, a Amor strzela na oślep. W trakcie służbowego wyjazdu do Grecji racjonalna chemiczka Iza zakochała się od pierwszego wejrzenia w etnografie Piotrze. I to z wzajemnością. Wiadomość o wdowieństwie Piotra i posiadaniu dwójki nastoletnich dzieci: 11-letniej Zosi i 13-letniego Tadeusza przystopowała ją tylko na moment. Zdecydowała się na transakcję wiązaną - ślub z Piotrem i stworzenie nowej rodziny dla jego dzieci. A życie w takich sytuacjach nie jest idyllą. Izę poznajemy w trakcie jej nocy poślubnej. To ona jest bohaterką i narratorką wydarzeń. Opowiada swoją historię, kawałek swojego życia, ale jakże ważny i... stresujący. Robi wszystko, by stworzyć szczęśliwą rodzinę, daje dużo z siebie i bardzo się angażuje, a gdy coś pójdzie nie tak, nawet nie z jej winy, to cierpi. Kobieta ma miękkie i dobre serce; pakuje się w tarapaty, by pomóc innym i przez to ciągle zapomina o sobie. Nawet zgadza się sprzątnąć dawne mieszkanie swego męża, bo on zamknął już tamten rozdział swego życia. Denerwuje ją słowo macocha w dowolnym kontekście, ale nic dziwnego, skoro znudziło ją to ciągłe stawianie poza nawiasem, zastanawia się nad sensem swej egzystencji w tej rodzinie. Sprawę komplikuje jej wybujała wyobraźnia, "obecność" pierwszej żony męża, piękne wspomnienia jej dzieciństwa oraz jej nowa rodzina. Tak, nikt w domu nie ułatwia Izie dostosowania się do sytuacji. Piotr to egocentryczny i arogancki pracoholik. Wysługuje się żoną w każdym aspekcie codziennego życia domowego. Ucieka w pracę od obowiązków domowych i odpowiedzialności za swoje dzieci, bo on ma swój świat, swe plany i idee. Reaguje, gdy jego księżniczce dzieje się krzywda lub Iza według niego przesadza w ocenie sytuacji. A księżniczka Zosia to mała przechera, inteligentna manipulantka kuta na cztery nogi. Jej zagrywki są naprawdę przemyślane i bolesne w skutkach, ale gdy dziewczynka chce odnieść korzyści, to wie jak się zakręcić przy macosze. Przedstawienia reżyserowane przez małą manipulantkę przy nieświadomym uczestnictwie ojca zasługują na medal. Klasyczny przypadek kompleksu Elektry. Tadek zachowuje się normalnie, choć i on zwraca się do Izy per pani. Jedyną pocieszycielką i kołem ratunkowym jest starsza siostra Ala, psycholog. Jej rady i opowiastki o wyczynach jej męża oficera przykują uwagę czytelnika. W powieści są jeszcze inni bohaterowie, choćby dawni sąsiedzi Piotra i dwie babcie dzieci, bardzo różne charakterologicznie. Dzieciom przybędzie nowa babcia, a dla Izy macocha. To dla niej też nowa sytuacja. W ogóle w tej powieści nie tylko Iza jest macochą. Autorka pokazała problem bycia macochą z kilku stron. Zakodowana w podświadomości człowieka postać Kopciuszka i jej macochy niejako śpi przez lata, by dać o sobie znać w odpowiednim momencie. Iza walczy ze stereotypem złej macochy krzywdzącej obce dzieci, jednak nie jest jej łatwo, bowiem: Stereotypy wywierają silny wpływ na to, jak widzimy i oceniamy innych. (...) Ze stereotypami trudno walczyć. Wbijają się w nasze umysły jak zadry, które może próbować usunąć światowej klasy mikrochirurg, ale nawet on ma marne szanse. Gdy coś pójdzie nie tak, da o sobie znać nawet najmniejsza blizna. Bo szufladki w naszych umysłach są po prostu wygodne. (s. 230-231) Krzywdzące i błędne jest szufladkowanie, przypinanie łatek, zakładanie, że z góry coś wiemy lepiej czy kierowanie się stereotypami. Sama fabuła i przedstawiony problem bycia macochą, szufladkowania innych ludzi daje do myślenia. Książka nie pozwala przejść obojętnie koło siebie, gdyż opisywana historia, jakże realna, została opisana z wyczuciem, delikatnością i znawstwem. Zmusza do słodko-gorzkiej refleksji nie tylko o powieści, ale i o własnym życiu. Wywołuje różne emocje i radość, i zwątpienie, i złość, i zadumę, lecz daje też motywację do działania, a nawet gwarantuje śmiech do łez. Nie zdradzę zakończenia, bo i tak do końca go nie ma. Koniec w tym wypadku może być początkiem czegoś nowego, ale nie wiadomo czego. Zabrakło mi wisienki na torcie, by ostatecznie zakończyć ciekawą fabułę. Pozostałam w zawieszeniu i ze słowami otuchy, z nadzieją... Mimo sporej objętości, powieść przeczytałam ekspresowo, jednym tchem. Popychała mnie do tego ciekawość, towarzyszące temu emocje, życiowy problem, który może spotkać każdą kobietę, oraz styl autorki. Łatwo się czytało, choć temat należy do poważnych i trudnych. Relacje między członkami rodziny zostały wyraziście nakreślone, zwłaszcza rywalizacja między Izą i Zosią o względy Piotra. Niektóre z tych relacji ulegają zmianie, inne nie. Przemyślenia bohaterki, rozmowy i rady jej siostry można śmiało wykorzystać w wychowywaniu dzieci i relacjach z partnerem. Czytanie mogą spowolnić długie opisy (często bez jednego akapitu na stronie, za to czcionka duża) wewnętrznych rozterek bohaterki, jej miłe wspomnienia z dzieciństwa czy sny lub nadprzyrodzone wrażenia. Ale z drugiej strony i one zaciekawiają, co siedzi w głowie Izy, co ją ukształtowało i jak się ma do tego podświadomość i elementy nadprzyrodzone. Macocha to bardzo wartościowa lektura, poruszająca różne struny w czytelniku, mądra i wzruszająca. Lektura obowiązkowa dla każdej kobiety.
Link do opinii
Avatar użytkownika - selene21
selene21
Przeczytane:2014-03-31, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2014,
Książka bardzo życiowa, obalająca stereotyp macochy- tej drugiej, tej złej matki znanej bliżej dzieciom-pasierbom z okrutnych bajek ;) Iza, młoda kobieta wiążąc się z Piotrem, wdowcem z dwójką dorastających dzieci jeszcze nie wie co ją w życiu czeka...Książkę czyta się jednym tchem, napisana bardzo lekko, porusza mało znany temat, wnikliwie go analizuje na podstawie codziennych przypadków Izy, Piotra, jego dzieci- Zosi i Tadeusza.Będzie śmiesznie, czasem smutno, przerażająco ale i oczyszczająco,przewrotnie i zaskakująco.Czy Iza wytrzyma presję? Czy się podda? Warto sięgnąć po ten tytuł!
Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2013-06-21, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2013,
Główna bohaterka Iza zarzekała się, że nigdy nie poślubi wdowca, życie jednak bywa przewrotne i sprawdzają się słowa nigdy nie mów nigdy. Kochający mąż z bagażem doświadczeń i dwójką dzieci, które w ich nowym, pięknym i szczęśliwym związku, nie potrafią zaakceptować kobiety. Jak trudne są to relacje, ile trzeba włożyć miłości i cierpliwości a także pokory aby zostać zauważonym przez dzieci, wie tylko Iza ich macocha. Trudna walka o miejsce w nowej rodzinie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sylwia-T
Sylwia-T
Przeczytane:2013-04-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
Bardzo ciekawa książka, przedstawiająca problem niezbyt często poruszany w książkach. Choć postać Macochy pojawia się w bajkach dla dzieci, to autorka ujmuje ten wątek zupełnie z innej strony. Przyznam, że nie mogłam się oderwać od książki. Naprawdę poruszyła mnie historia Izy, która poślubiając mężczyznę swojego życia stała się jednocześnie nową matką jego dorastających dzieci. Choć nie posiadała właściwie żadnego doświadczenia, to instynktownie i z potrzeby serca robiła wszystko dla dobra dzieci. Miała okropną awersję do samego słowa macocha i stereotypu jaki ze sobą niosło. Choć spotykało ją wiele przykrości, zwłaszcza ze strony pasierbicy, to nie poddawała się. W ciężkich chwilach wspierała się słowami zmarłej matki, która twierdziła, że im więcej da się od siebie dobrego, tym więcej wróci do nas s powrotem. Książka warta przeczytania. Nieczęsto zastanawiamy się pewnie nad takimi zagadnieniami, a z pewnością nie są one rzadkością rzeczywistości. Bardzo dobrze się czyta. Chętnie poznam inne dzieła tej autorki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - mandy
mandy
Przeczytane:2016-04-25, Przeczytałam, Przeczytane 2016,
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2014-03-31, Ocena: 6, Przeczytałam,
Inne książki autora
Ufać zbyt mocno
Jadwiga Czajkowska0
Okładka ksiązki - Ufać zbyt mocno

Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy... Blanka ciężko pracowała na sukces, o którym inni mogą tylko pomarzyć. Na fotelu dyrektora banku czuje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy