Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2017-04-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Perfect people
Tłumaczenie: Paweł Lipszyc
Pragnęli, żeby ich kolejne dziecko urodziło się zdrowe. Chcieli zapewnić mu lepszy start. Nie widzieli nic złego w genetycznej ingerencji, bo nic złego nie mieli na myśli. Nie przewidzieli konsekwencji swoich działań. Nie mieli pojęcia, co ich czeka.
W swojej najnowszej powieści James porusza temat genetycznego programowania dzieci. Temat o tyle dla mnie intrygujący, że nie pamiętam, żebym wcześniej zetknęła się z nim w literaturze. Nie znaczy to jednak, że zagadnienie to nie jest interesujące samo w sobie. James balansując na granicach thrillera i horroru, opierając się na kwestiach wiary i moralności zaprasza nas do świata, w którym dobro i zło przenikają się nawzajem, a czytelnik zmuszony zostaje do refleksji i niecodziennych wyborów.
Nie mogłam oderwać się od tej powieści, choć niemalże każda jej strona wywoływała u mnie dreszcze. Wraz z autorem zagłębiałam się w świat zaskakujący, niecodzienny, a często także niepokojący. Ostatnio miałam szczęście zaczytywać się w świetnych książkach, dawno jednak żadna nie zaskoczyła mnie tak jak „Ludzie doskonali”. James kupił mnie tą genetyką. Z jednej strony mocno zaciekawiło mnie, w jaki sposób autor rozwinie temat, w którym kierunku potoczy się ta historia, jakiego zakończenia możemy się spodziewać. Z drugiej natomiast mój umysł opanowały pytania i refleksje.
Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, żeby osiągnąć swój cel?
Czy mamo prawo w taki sposób ingerować w życie nienarodzonych?
I czy genetyczne projektowanie dzieci to jedna z wizji niedalekiej przyszłości?
Historia Jamesa to opowieść mroczna, niepokojąca, mogąca wzbudzić w czytelniku lęk czy przerażenie. Biorąc jednak pod uwagę rozwój technologii i medycyny, mam wrażenie, że bliżej jej do rzeczywistości niż do mrocznego koszmaru. Rozwój książkowej fabuły może zaskakiwać, wydawać się miejscami przerysowany czy nierealistyczny, mnie osobiście rozwiązania autora jak najbardziej przypadły do gustu. Mam wrażenie, że próbował nas w pewien sposób zaszokować i jak najbardziej mu się to udało.
Poznając kolejne rozdziały, czułam się dziwnie, niepewnie, niespokojnie, ale ta wizja świata szalenie mnie pociągała. Wybór takiego tematu to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Książka zmusza do myślenia, analizy własnych potrzeb i pragnień, a także mocno wyróżnia się na tle tak podobnych do siebie powieści, ukazujących się masowo każdego dnia. Czytałam niecierpliwie, zachłannie, zapominając o własnym świecie i koniecznie pragnąc jak najszybciej poznać zakończenie (a przeczytałam je dwukrotnie).
A czyta się szybko. Temat nie przytłacza. Powieść się nie dłuży. Dla mnie to prawdziwy literacki majstersztyk. Kilka lat temu poznałam inne powieści autora, a jedna z nich, „Pogrzebany”, mocno zapadła mi w pamięć. Dziś „Ludzie doskonali” bezceremonialnie zajęli pierwsze miejsce w moim osobistym rankingu książek spod pióra Jamesa. Co więcej, powieść wypadła świetnie na tle innych ulubieńców podobnych gatunkowo.
Choćbym chciała, to nie potrafię do niczego się przyczepić. Autor nie tylko podbił moje serce tą powieścią, on zwyczajnie mi zaimponował. W ręce czytelników oddał przemyślaną, dopracowaną i kompletną całość, w której każdy element został idealnie wkomponowany. Niczego nie jest tutaj za dużo, niczego również nie brakuje. Mocny i intrygujący temat, zwroty akcji, sympatyczni bohaterowie, kilka pytań o dziś i jutro, garść refleksji na temat moralności, religii i tego co wypada, a wszystko osadzone w klimacie mroku i melancholii. Dla mnie to prawdziwa bomba.
Makabryczny żart miał być atrakcją wieczoru kawalerskiego. Nieoczekiwanie, szampańska zabawa zmienia się w krwawą jatkę. Niedoszły pan młody przepada bez...
Dżdżysty poranek w Brighton. Dzień jak co dzień. Prawniczka Carly Chase wyprawia syna do szkoły i rusza do biura. Kierowca chłodni Stuart Ferguson...
Przeczytane:2018-08-30, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Ludzie doskonali” Petera Jamesa to powieść niepokojąca i wciągająca. Trudno przestać o niej myśleć – przede wszystkim dlatego, że opisana w niej sytuacja wydaje się tak bardzo prawdopodobna i straszna.
Wyobraźcie sobie, że możecie zaprojektować… swoje dziecko. John i Naomi, po tym jak ich mały synek zmarł w wyniku choroby genetycznej, płacą wielkie pieniądze kontrowersyjnemu lekarzowi, który obiecuje wyeliminować gen tej choroby z puli genowej ich kolejnego dziecka. Ale… czy warto poprzestawać na wyeliminowaniu jednej rzeczy, jeśli ktoś oferuje Wam znacznie szerszy wybór? Chyba nie ma nic złego w tym, że chcecie też wyeliminować inne choroby: nowotwory, cukrzycę, osteoporozę itp.? A może pójść jeszcze dalej i sprawić, aby dziecko miało większe szanse niż jego rówieśnicy, bo na przykład będzie potrzebowało tylko dwóch godzin snu dziennie? Albo będzie się szybciej uczyło? Szybciej biegało? Miało talent plastyczny? Albo muzyczny? Gdzie kończy się troska o zdrowie dziecka, a zaczyna wyścig o palmę pierwszeństwa dla potomka?
Peter James pokazuje dwoje ludzi, którzy stają przed takim właśnie dylematem – Naomi i John nie chcą, aby ich dziecko było geniuszem. Nie chcą też, żeby za bardzo odstawało od innych dzieci – a jednak nie mogą się oprzeć i wybierają kilka „niewinnych” zmian, które mają pomóc ich synowi w lepszym rozwoju.
Tę książkę czyta się błyskawicznie, chociaż muszę przyznać, że chwilami odkładałam ją, bo w głowie pojawiało mi się zbyt wiele rzeczy do przemyślenia w związku z tematem, jaki porusza autor. Miałam wrażenie, że czytam niepokojąco prawdopodobną wizję naszej przyszłości – przyszłości, w której najbogatsi będą tworzyć zaprogramowane genetycznie dzieci – właśnie tytułowych „doskonałych ludzi”. Tylko czy takie modyfikacje i poprawianie natury może prowadzić do czegoś dobrego? Dramatyczne wydarzenia, jakie staną się udziałem rodziny Johna i Naomi każą nam zastanowić się nad tą kwestią.
Autor potrafi świetnie stopniować napięcie – od euforii Naomi i Johna z powodu ciąży, poprzez wątpliwości czy na pewno była to dobra decyzja, niepewność i… poczucie zagrożenia, jakie wywołują w małżeństwie ich własne dzieci… Nie tak wyobrażali sobie „idealne” dziecko… Bardzo dobrym zabiegiem jest też wprowadzenie dziennika Naomi, dzięki któremu poznajemy jej punkt widzenia i przez chwilę możemy patrzeć na sytuację (i dzieci) jej oczami. To, co zobaczymy, musimy jednak sami przeanalizować - i wyciągnąć wnioski...
Książka bardzo mi się podobała – bo autor nie tylko wpadł na pomysł intrygującej fabuły, ale też potrafił poprowadzić swą opowieść w sposób zajmujący i przekonujący. Myślę, że „Ludzie doskonali” spodobają się miłośnikom powieści psychologicznych, z elementami thrillerów medycznych, a także wszystkim ciekawym nowych teorii i wizji przyszłego świata, w jakim będziemy żyć. Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony, skłania do refleksji i pokazuje, jak łatwo jest przekroczyć granicę, za którą nic już nie jest takie jak dawniej…