Flora traci ojca. Jego śmierć działa niczym katalizator wyzwalający zmiany w całej wielopokoleniowej rodzinie. Bo los Flory jest nierozerwalnie związany z losami trzech starszych od niej kobiet - babci Stefanii, matki Anny i ciotki Matyldy. Dla Stefanii małżeństwo było udręką, ale opuszczenie domu oznaczałoby dla niej społeczne napiętnowanie. Anna trwała przy mężu alkoholiku z poczucia obowiązku, ze strachu, ze współczucia. Małżeństwo Flory również nie okazało się szczęśliwe, dopiero teraz zaczyna ją pochłaniać, wielka zmysłowa miłość. Wszystkie kobiety wiedzą, że mogłyby żyć inaczej. Jednak by to się udało, muszą zmierzyć się z dręczącą je przeszłością, przestać czuć się ubezwłasnowolnione, zacząć myśleć o sobie, a nie wyłącznie o odrabianiu na piątkę codziennych zadań. Płynąc tropem tytułu powieści, poznajemy atmosferę polowań na wieloryby, która stanowi tło do prawdziwego przesłania. Każdy z nas jest na swój sposób wielorybnikiem i każdy zmaga się z wyzwaniami, które wydają się go przerastać. Gdzie jest taki kraj w którym strome fiordy i chłodne skały łączą się z polską rzeczywistością? Czy mężczyzna, którego pokochała Flora istnieje naprawdę? Czy Anna ułoży sobie życie po śmierci Teodora? A Stefanii uda się zapomnieć o przeszłości? Czy Matylda odejdzie od męża? Czy Lene przełamie fatum wiszące nad kobietami w tej rodzinie? Kim są Ojciec Wyspy i Birmańczyk? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w poetyckich, przesyconych skandynawskim klimatem Łowcach wielorybów - opowieści, która przywodzi na myśl skojarzenia z dobrze znanymi Kronikami portowymi.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Latarnik
Data wydania: 2010-11-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 184
Tytuł oryginału: Łowcy wielorybów
Język oryginału: polski
Sen Zielonych Powiek to niezwykła i wyjątkowa powieść o dojmującym bólu, sile miłości i dobroci. To poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o granicę...
Przeczytane:2019-02-06, Ocena: 4, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku,
Historia czterech pokoleń kobiet z jednej rodziny była bardzo ciekawa, bardzo życiowa. Stefania z napadami demencji, Anna wiecznie komuś pomagająca i nie mająca czasu i siły na zadbanie o siebie samą, Matylda uważana przez rodzinę za miastową a tak naprawdę nigdy nie spełniona w związku, Flora, lat 33, która zaczyna wątpić co jest prawdą a co iluzją... Momentami nie dało się oderwać- tak było ciekawie, a momentami nie dało się czytać z powodu zbyt filozoficznych uniesień autorki.