Iga Stelmach jest czterdziestoletnią rzeźbiarką, która otrzymała zaproszenie do zamieszkania w Kunicach. W tej wsi stawia się na więzi międzyludzkie, a wspólnota jest jak rodzina. Ze szczególną estymą traktowani są artyści, których obecność jest chlubą miejscowości. Iga kupuje dom, w którym chce zacząć nowy rozdział swojego życia. Ma nadzieję, że tu będzie mogła powrócić do rzeźbienia. Przestanie się go bać...
A ma powody, by do swojej ukochanej gliny podchodzić z dystansem i niepokojem. Po śmierci pięcioletniej córeczki zorientowała się, że kolejna bolesna strata, której doświadczyła, nie jest przypadkowa. Wszyscy bliscy, których utrwaliła w swoim najsłynniejszym cyklu "Oblicza", odeszli - dokładnie w takiej kolejności, w jakiej ich wyrzeźbiła. Świadomość tego była dla niej wstrząsem.
Agata Kołakowska (ur. 1984) - wrocławianka z urodzenia i zamiłowania. Autorka czternastu powieści obyczajowych.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-06-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
Niesamowity klimat tej powieści to jej największy atut, małe Kunice są tak szczegółowo oddane, ze właściwie mogę powiedzieć, że tam byłam razem z rzeźbiarką Igą. Sielski krajobraz, sympatyczni mieszkańcy są jak zasłona dymna, która z czasem opada, pokazując to, co do tej pory niedostrzegalne. Każda społeczność ma swoje tajemnice i kiedy nowoprzybyły mieszkaniec zaczyna niebezpiecznie drążyć tematy, o których głośno się nie mówi, spotyka się z murem, a niekiedy i wrogością, nawet wśród „przyjaciół”.
Agata Kołakowska oryginalnie poprowadziła fabułę, w której strach i niepewność mieszają się z pasją i oddaniem, to co sprawia największą radość, co wiąże się ze spełnieniem, powoduje lęk przed... a tego nie mogę zdradzić, bo szkoda by było, żebyście nie odkryli tego sami. „Lista obecności” jest mroczna, tak jak mroczna potrafi być ludzka dusza, powoduje niepokój, ale nie pozwala wypuścić książki z rąk. Powieść od pierwszej strony jest tajemnicza i choć chciałby się rozwikłać tę tajemnicę jak najszybciej, to warto skupić się na każdym detalu. Nie zauważycie, kiedy przewrócicie ostatnią kartkę!
Czytam dla przyjemności: Dzień dobry pani Igo. Bardzo mi miło, że zechciała Pani spotkać się z nami i opowiedzieć nam o sobie i swojej pasji.
Iga Stelmach: Dzień dobry. Mnie również miło spotkać się z Państwem.
Czytam dla przyjemności: Z pewnością wiele osób już o pani twórczości słyszało. Jednak są osoby, które bardzo chciałyby poznać Pani pasję, która jest także pracą zawodową.
Iga Stelmach: Tak. Mam to niesamowite szczęście, że zawodowo zajmuję się rzeźbiarstwem. Jak to mówią, kto realizuje swoje pasje ten nie pracuje, bo pasja to szczęście i spełnienie własnych marzeń.
Czytam dla przyjemności: Bardzo ciekawe spostrzeżenie dotyczące pracy. Proszę mi powiedzieć, co najczęściej Pani rzeźbi?
Iga Stelmach: Kiedy mieszkałam w Zielonej Górze lubiłam wykonywać rzeźby, których twarze były odzwierciedleniem wizerunków najbliższych mi osób. Serię tę nazwałam "Oblicza", która przyniosła mi sukces zawodowy.
Czytam dla przyjemności: Co czuje rzeźbiarz, gdy zaczyna tworzyć coś z niczego?
Iga Stelmach: Praca z gliną to bardzo osobiste i indywidualne doświadczenie. Nie sposób opisać je komuś, kto nie miał z nią kontaktu. Jak oddać chłód i jedwabistość tworzywa? Jak wyjaśnić stan wyciszenia, którego doświadcza się czując je w dłoniach? Zawsze staram się dostroić się do gliny, wsłuchać w jej duszę. Mimo że zależy mi, aby była posłuszna, jednocześnie poddaję się jej naturze. Ja jestem zarazem pokorna i stanowcza, glina uległa i chimeryczna.
Czytam dla przyjemności: Pięknie Pani to opisała. Przyznaję, że trudno jest sobie to wyobrazić, gdy jest się zwykłym człowiekiem, który nie wiele wie o tworzeniu rzeźb. Proszę mi teraz opowiedzieć, co skłoniło Panią do przeprowadzki z Zielonej Góry do Kunic?
O tym co powiedziała Iga Stelmach dowiecie się odwiedzając Czytam dla przyjemności.
Dziękuję za książkę wydawnictwu Prószyński i s-ka.
Ciekawa. Pani Kołakowska stopniowo buduje napięcie, co sprawiło, że od "Listy obecności" nie można było się oderwać. Polecam.
Głównym tematem jest życie Igi Stelmach i społeczeństwo Kunic. Kunice są specyficzną miejscowością, a właściwie bardziej jej mieszkańcy na czele z sołtysem . Mieszkańcy są zżyci ze sobą, chętnie uczestniczą w cotygodniowych zebraniach na których omawiane są bieżące sprawy oraz próbuje się lokalnych potraw. Organizowane są też imprezy kulturalne, wystawiane jasełka. W Kunicach zamieszkuje Iga, która widzi zalety i wady życia tej społecznośći. Powieść zawiera tez wątek kryminalny. Poruszany jest też wątek przyjaźni, zazdrości w przyjaźni, radzenie sobie z przebytą traumą. Bardzo plastycznie przedstawiła autorka tworzenie rzeźb z gliny, etapy powstawania, tematy itp
Wiele dobrego słyszałam o twórczości Agaty Kołakowskiej, ale dopiero teraz miałam okazję przekonać się na własnej skórze, jak ogromnym talentem została obdarzona polska pisarka. Już pierwsze strony intrygują tak silnie, że czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę, iż to jedna z tych lektur, które nie dają spać w nocy, a nawet nawiedzają w mrocznych koszmarach, jeszcze długo po zakończeniu czytania. Tajemniczy, złowrogi klimat zarazem fascynuje, kusi, ale i przyprawia o dreszcze, a każda kolejna kartka jest niczym pułapka, choćbyśmy chcieli, nie mamy wyjścia, przez najbliższe godziny nasze życie zostaje całkowicie uzależnione od losów pokiereszowanej przez los Igi i wybitnego, ekspresyjnego pióra Agaty Kołakowskiej. Jak każdy nałóg, powieść zapewni moc wrażeń i satysfakcji, nie zabraknie jednak też wyniszczających emocji, z których niełatwo będzie się otrząsnąć, jeszcze wiele dni po zakończeniu lektury.
„Przyszedłem cię ostrzec! Nikomu nie ufaj!”
Mroczne demony przeszłości zaprowadziły naszą bohaterkę w nowe, zdawać się może spokojniejsze miejsce, w którym ma szansę zaznać ukojenia, spróbować zapomnieć i zacząć wszystko od nowa. Kunice wyglądają na prawdziwą, wymarzoną sielankę, o taki wizerunek szczególnie dba sołtys. A gdzie najlepiej obcować ze sztuką, jeśli nie w raju, którego filarem jest piękna natura i niesamowita życzliwość, cechująca wszystkich mieszkańców? Szybko się okaże, że prawie wszystkich, bo nie sposób nie zauważyć samotnego, lekko zdziwaczałego dziadka, który usilnie stroni od wszelkich spotkań z resztą mieszkańców. Na jaw wyjdą również starannie zatajone, niewyjaśnione zaginięcia i pozostałe mroczne tajemnice zdawać by się mogło idealnej społeczności. Czy idylla zwana Kunice rzeczywiście jest tak bezpieczna i wspaniała? Czy głównej bohaterce uda się wreszcie uwolnić od demonów przeszłości? A może jej rzeźby już zawsze będą złowrogą wróżbą?
„Pojawiają się. Znikają. Ostrzegam cię! Nikomu nie ufaj!”
Ogromne brawa należą się pisarce za genialne, staranne kreacje bohaterów, z którymi czytelnik błyskawicznie się utożsamia. Poznajemy ich powoli, doskonale zdając sobie sprawę, iż każdy z nich posiada ciężki bagaż doświadczeń, jakim nie ma ochoty się z nikim dzielić. Tajemnice i niepokojąca atmosfera szybko skłaniają do osądów i podejrzliwości. Wyczuwamy, iż Idze grozi niebezpieczeństwo, nie sposób jednak odnaleźć winnego, zwłaszcza, że to emocjonalne problemy głównej bohaterki w istocie stanowią fundament tej emocjonującej, angażującej historii. Dzięki nieprzewidywalności fabuły i naszpikowaniu jej nietuzinkowymi sekretami, „Lista obecności” dosłownie pochłania czytającego, zaciska na nim swe hipnotyzujące więzy i nie puszcza do samego finału, fundując mu przy tym solidną dawkę mocnych, przyprawiających o ciarki wrażeń.
„Tak właśnie kręci się ten świat – na półprawdach, niedopowiedzeniach i steku kłamstw. Większość z nich wypowiadamy, mając dobre intencje.”
„Lista obecności” jest hipnotyzującą, mroczną, nieprzewidywalną powieścią, dopieszczoną otumaniającym, tajemniczym i złowrogim klimatem, od którego nie sposób się nie uzależnić. Fenomenalne kreacje bohaterów, genialnie zbudowane napięcie, nietuzinkowe intrygi i prześladujące demony przeszłości, a wszystko to nakreślone niesłychanie przyjemnym i sugestywnym piórem polskiej autorki. To książka, która zachwyci absolutnie wszystkich fanów mocnych wrażeń. Dla takiej uczty literackiej warto zarwać nawet całą noc. Polecam całym sercem!
Hanna w nocy odbiera telefon z nieznanego numeru. Niewyraźny głos w słuchawce budzi wspomnienia z przeszłości, od niemal dwudziestu lat nieobecne w jej...
Raisa Hedwig korzysta z wczesnej pory, aby podlać ukochane róże w przydomowym ogrodzie. Zastanawia się, jak spędzi dzisiejszy dzień. Nie wie jeszcze...
Przeczytane:2019-09-15,
“Ostatnio wiele spraw wymyka się spod kontroli. Nie wiem dlaczego, lecz wszystko zaczęło się psuć, odkąd się tu wprowadziłaś.”
Iga jest artystką, rzeźbiarką. Dostała zaproszenie, żeby zamieszkać w małej miejscowości - Kunicach. Najważniejsze są tam więzi międzyludzkie, a społeczność jest jak rodzina. Iga kupuje dom, w którym chce zacząć wszystko od nowa i wrócić do rzeźbienia, po tragicznych wydarzeniach. Po śmierci córki zrozumiałam że kolejna strata nie jest przypadkowa i jest związana z gliną. Wszyscy bliscy, których podobizny utrwaliła jako portrety odeszli.
“Lista obecności” to kolejna książka Agaty Kołakowskiej, po którą miałam okazję sięgnąć dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński. To znakomite połączenie powieści obyczajowej z wątkiem kryminalnym. Momentami powiedziałabym, że to sensacja. W “Liście obecności” przedstawiona jest społeczność Kunic, która jak dla mnie chwilami jest jak sekta. Obowiązkowa jest obecność mieszkańców na zebraniach i wydarzeniach kulturalnych. A sołtys uważa, że wspólnota jest najważniejsza. Główna bohaterka, Iga musi zmierzyć się zarówno ze swoimi demonami, jak i z tajemnicą Kunic, o której nikt nie chce mówić. Czy uda jej się rozwiązać zagadkę swojego nowego miejsca zamieszkania? Czy mała miejscowość okaże się takim rajem, jak się wydawała? Czy wróci do rzeźbienia? Przekonajcie się sami !
instagram.com/karkareads