Niesamowity klimat tej powieści to jej największy atut, małe Kunice są tak szczegółowo oddane, ze właściwie mogę powiedzieć, że tam byłam razem z rzeźbiarką Igą. Sielski krajobraz, sympatyczni mieszkańcy są jak zasłona dymna, która z czasem opada, pokazując to, co do tej pory niedostrzegalne. Każda społeczność ma swoje tajemnice i kiedy nowoprzybyły mieszkaniec zaczyna niebezpiecznie drążyć tematy, o których głośno się nie mówi, spotyka się z murem, a niekiedy i wrogością, nawet wśród „przyjaciół”.
Agata Kołakowska oryginalnie poprowadziła fabułę, w której strach i niepewność mieszają się z pasją i oddaniem, to co sprawia największą radość, co wiąże się ze spełnieniem, powoduje lęk przed... a tego nie mogę zdradzić, bo szkoda by było, żebyście nie odkryli tego sami. „Lista obecności” jest mroczna, tak jak mroczna potrafi być ludzka dusza, powoduje niepokój, ale nie pozwala wypuścić książki z rąk. Powieść od pierwszej strony jest tajemnicza i choć chciałby się rozwikłać tę tajemnicę jak najszybciej, to warto skupić się na każdym detalu. Nie zauważycie, kiedy przewrócicie ostatnią kartkę!
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-06-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
Dodał/a opinię:
red_sonia
Większość książek przedstawia to, co dzieje się przed sakramentalnym "tak", pozostawiając czytelniczki w niewiedzy, jak później wygląda "i żyli długo i...
To lato nie zaczęło się dla Ruby najlepiej. Gdyby było jej choć trochę do śmiechu, mogłaby uznać, że jest niczym stereotypowa bohaterka nielubianych przez...