Lissy

Ocena: 4 (17 głosów)

Marlene, piękna, młoda kobieta uciekając od przeszłości zdecydowała się wyjść za Herr Wegenera, bogatego kryminalistę. Po latach decyduje się odejść od męża, a uciekając zabiera coś bardzo wartościowego.

Podczas ucieczki dochodzi do wypadku, Marlene rozbija samochód i traci przytomność. Na ratunek zjawia się Simon Keller - tajemniczy pustelnik mieszkający wysoko w górach. Mężczyzna pochodzi z rodziny, w której od pokoleń przepisuje się Biblię, hoduje świnie, a jednej z nich nadaje zawsze imię zmarłej siostry - Lissy. Keller zajmuje się Marlene, powoli zaczyna się budować między nimi przedziwna wieź...

Tymczasem Herr Wegener rozpoczyna poszukiwania żony. Jej zniknięcie wywołało niebezpieczne skutki, uderzające w potężną organizację przestępczą. Do poszukiwań zostaje zaangażowany bezimienny zaufany człowiek. To oznacza wyrok: Marlene musi zginąć. Czy Keller zdoła ją ochronić? A czy Marlene rzeczywiście może zaufać Simonowi?

Lissy to wstrząsająca powieść o poczuciu winy, miłości i poświęceniu.

Informacje dodatkowe o Lissy:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-10-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788328060241
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Lissy
Język oryginału: włoski
Tłumaczenie: Andrzej Szewczyk

więcej

Kup książkę Lissy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Lissy - opinie o książce

Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2019-10-13,

Marlene pragnie zapomnieć o swojej przeszłości, więc wychodzi za mąż za majętnego kryminalistę, Herr Wegenera. Po kilku latach małżeństwa postanawia od niego odejść i zabiera przy tym coś bardzo cennego. Podczas jej ucieczki dochodzi do wypadku, w wyniku którego kobieta traci przytomność. Ratuje ją Simon Keller, tajemniczy starszy pan mieszkający wysoko w górach. Postanawia on zająć się kobietą. Po czasie między nimi rodzi się specyficzna więź. W tym samym czasie Herr Wegener rozpoczyna poszukiwania żony. Jest gotów zrobić wszystko, byleby ją znaleźć i odzyskać to, co ukradła. Na Marlene czai się również pewien członek organizacji przestępczej, co oznacza tylko jedno: Marlene musi umrzeć. Czy kobieta zdoła zaufać Simonowi i pozwoli mu się ochronić? Jakie tajemnice skrywa przed nią mężczyzna z gór?

Główną bohaterką jest Marlene. Kobieta jest piękna, przez co często nazywają ją dziwką Wegenera. Jednak nie zasłużyła ona niczym na tak okropne wyzwiska, ponieważ poza swoją urodą, jest ona również inteligentna, troskliwa i dobra. Szczerze mówiąc, mimo jej dobrych cech, nie polubiłam jej jakoś za bardzo. Mogłabym nawet pokusić się o stwierdzenie, iż ta bohaterka była mi po prostu obojętna.

Jeśli chodzi o Simona Kellera, to z jednej strony wzbudził on we mnie masę ciepłych uczuć, które były spowodowane jego chęcią zaopiekowania się Marlene. Na pierwszy rzut oka wydało mi się to bardzo miłe i takie ludzkie. Z drugiej jednak strony, kiedy już poznałam tego bohatera bardziej, zaczął on wywoływać we mnie niepokój. Jego dziwne ciągotki do zabijania zwierzyny, przekonanie, że jego świnia jest cały czas głodna i do niego przemawia... No cóż, tym nie sprawił na mnie dobrego wrażenia.

Zaczynając lekturę tej książki, spodziewałam się takiej wciągającej akcji, która jednocześnie sprawi, że moje serce będzie mocno bić z napięcia i niepokoju. Jednak Lissy to taki łagodniejszy thriller, w którym odnaleźć można w dużej mierze elementy psychologi człowieka oraz to, jak wpływają na niego wydarzenia z dzieciństwa.

Nie mogę jednak odmówić tej pozycji, że mnie nie zaciekawiła. Akcja, relacja między Simonem i Marlene oraz postawa Herr Wegenera bardzo mnie zainteresowały i byłam ciekawa, jak dalej autor potoczy tę historię. Bardzo przypadł mi do gustu również styl pisania autora (nie mogę oczywiście nie wspomnieć o tym, jak dobrą robotę musiał wykonać tłumacz!)

Autor poruszył tutaj wątek depresji po śmierci ukochanej osoby, a także przedstawił zabójstwo małego dziecka, co miało ogromny wpływ na jednego z bohaterów. Mną również wstrząsnął ten fragment i gdzieś tam cały czas siedział mi w głowie, aż do końca książki.

Jest to powieść przepełniona bólem, smutkiem, strachem, chęcią ucieczki od samego siebie. Jednak pojawia się tutaj również miłość, która na swój sposób jest przygnębiająca, a na pierwszy rzut oka wydaje się po prostu chora. Lissy to z pewnością pozycja, która jeszcze długo pozostanie w mojej pamięci.

Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że był to dla mnie rewelacyjny thriller, który polecam każdemu. Chwilami było ciekawie i byłam bardzo ciekawa dalszych wydarzeń, a czasem zdarzały się okropnie nudne fragmenty, które chciałam jak najszybciej pominąć.

Jeżeli sami macie ochotę sięgnąć po tę powieść, to śmiało, zróbcie to. Przekonajcie się na własnej skórze, czy jest to dobra i wciągająca książka.

Link do opinii

Czy znasz to uczucie, gdy zaczynasz czytać książkę i od samego początku wiesz, że to będzie wyjątkowa lektura, od której oderwanie się będzie niemożliwe, aż nie poznasz ostatniego rozdziału?
Tak, to uczucie nie jest często spotykane, albowiem ciężko jest znaleźć taką powieść, która pochłonie już na starcie. "Lissy" jednak należy do tej wyjątkowej grupy, która zachwyca od początku. Ja już od pierwszego słowa zostałam zaintrygowana, ponieważ historia zaczyna się niebanalnie i na dzień dobry zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń.

Główną bohaterką powieści jest kobieta, której mężem jest doskonale wszystkim znany, niebezpieczny gangster. Marlene ukrywa w sobie mnóstwo tajemnic, które popychają ją do podejmowania szalonych i trudnych decyzji, przez które trafia do Simona. Ich relacja w zasadzie jest bardzo dziwna i ciężko jest ją rozgryźć. Wszystko między nimi rozwija się stopniowo i intrygująco. Cały czas jesteśmy wodzeni za nos i próbujemy zrozumieć to wszystko.

Książka cały czas trzyma w napięciu. Autor zadbał o odpowiedni klimat powieści. Czytelnik cały czas krąży wśród tajemnic i próbuje rozwiązać mnóstwo zagadek, rozgryźć ten intrygujący świat.
W każdym rozdziale coś się dzieje, jest mnóstwo emocji, niewiadomych. Z każdą stroną poznajemy kolejny odłamek historii i powoli łączymy wszystko w całość, aby autor mógł rozwalić w drobny mak nasze wszystkie pomysły.

Akcja i rozwój wydarzeń potrafią zaskoczyć. Jest tutaj wiele niespodziewanych elementów, które sprawiają, że ta książka wyróżnia się wśród innych. Cała historia jest bardzo pomysłowa. Pisarzowi nie brakowało kreatywności i zdecydowanie stworzył książkę, która odznacza się swoją wyjątkowością na tle wielu innych powieści.

Bardzo podoba mi się, że Luca D'Andrea przedstawia całą historię z różnych perspektyw. Ważni bohaterzy mają w powieści swój udział i widzimy wydarzenia oczami każdego z nich, a dzięki temu możemy poznać ich dogłębnie, a także mieć szerokie spojrzenie na wszystkie wydarzenia, które toczą się w książce. Mając wgląd z różnych stron i dokładną ocenę każdego elementu, możemy wyrobić własne zdanie na temat całości i to takie prawdziwe, i konkretne, bo nie ma nic lepszego jak widzieć świat różnymi oczami. Wszystko bardzo dobrze łączy się w jedną, spójną całość.

Elementem, który mnie zaskoczył i bardzo mi się spodobał, jest przedstawienie historii z przeszłości bohaterów. Dzięki temu możemy zobaczyć co wpłynęło na to, że stali się takimi ludźmi i co skłoniło ich do bycia złymi, czy też robienia tak paskudnych rzeczy, z jakimi mają styczność na co dzień. Sama historia Herr Wegenera chwyta za serce. Zwykły biedny chłopiec, który za dziecka żył podczas wojny, wśród biedy i okrucieństwa, przebywając w takim otoczeniu, stał się okropnym człowiekiem, ponieważ dążył do wygody w życiu za wszelką cenę. I osiągnął wiele, a nawet stał się bogaty, chociaż musiał tego dokonać w nieciekawy sposób, zatracając swoją duszę. Spodobało mi się, iż został pokazany zarys czasów historycznych, bieda i rasizm jaki wówczas panował. Takie elementy powodują, że historia przedstawiona w powieści zyskuje na wartości.

Książka ukazuje, jak człowiek zmienia się pod naporem otoczenia, jak wielki wpływ na ludzi ma otaczający go świat i ludzie, z którym na co dzień żyje, a także jakie wielkie znaczenie ma dzieciństwo, które w znaczącym stopniu działa na przyszłość.

Powieść jest nietypowa, przedstawia niecodzienną historię, nieznany nam świat, który wręcz szokuje. W książce bieg wydarzeń bardzo szybko zmienia swój tor, zaskakuje czytelnika i sprawia, że wszystkie uknute przez nas teorie, w rekordowym czasie ulegają destrukcji, a my ponownie musimy myśleć nad rozwojem historii oraz jej zakończeniem.

Chociaż w książce nie ma przy rozdziałach oznaczenia, o kim będzie on opowiadał, to autor tak umiejętnie operuje językiem, że bez problemu odnajdujemy się i nie gubimy podczas czytania. Jestem zaskoczona zdolnościami tego włoskiego pisarza, który ma naprawdę wiele do zaoferowania.

W dzisiejszych czasach brakuje książek oryginalnych, które potrafią wywołać emocje. Autorowi jednak udało się stanąć na wysokości zadania i przebić przez tłum. Powiedzieć można również, że powieść jest nieco dziwna, chociażby przez to, że mamy tutaj starca, który żyje sam w górach i nazywa świnie dziećmi. Jest kilka takich elementów, które mogą wywołać niemały szok. Jednak właśnie takie drobiazgi sprawiają, że historia intryguje, bo nie jest schematyczna, wyróżnia się.
Przedstawiony świat jest pełen morderstw, krwi i śmierci. Plusem jest, że wszystkie krwawe sceny są opisane, nadaje to smaczku książce.
Myślę, że osoby, które zaczytują się w thrillerach, będą zachwycone tą powieścią. Ja spędziłam z nią niezapomniany czas, przyniosła mi mnóstwo wrażeń i śmiało, z czystym sumieniem mogę ją polecić
Oczywiście, nie twierdze, że książka jest bez wad. Czasami ta jej dziwność potrafi zmęczyć, aż trzeba sobie zrobić przerwę w czytaniu. Nie ma jednak książek idealnych, prawda?

Link do opinii

"Lissy" Luki D'Andrei, to pełen napięcia thriller, który wciąga czytelnika niczym ruchome piaski.

Główną bohaterką jest 22-letnia Marlene, żona szefa lokalnej mafii Herr Wegenera. Pewnego dnia postanawia okraść męża tyrana i uciec jak najdalej od niego. Niestety jej plan się nie udaje - gubi drogę, a następnie wpada w poślizg i rozbija mercedesa na górskim pustkowiu. Tam znajduje ją Simon Keller, który zabiera kobietę do swojej pustelni położonej wysoko w górach.

Tymczasem Wegener odkrywa, że z sejfu zniknęło coś bardzo cennego, coś co nie powinno opuścić domu, gdyż ściągnie to na nich śmiertelne niebezpieczeństwo. Nie pozostaje mu więc nic innego jak wysłać w pościg Zaufanego Człowieka, który jest bezwzględnym mordercą. I ma jedno zadanie - zabić Marlene i odzyskać skradziony przedmiot. Czy mu się uda, a może to Marlene będzie sprytniejsza?

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wciągającego thrillera. Wszystko zostało w nim przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. Autor tworzy portrety psychologiczne bohaterów, opisuje ich motywy postępowania, by czytelnik mógł ich lepiej zrozumieć. Dzięki temu to postaci z krwi i kości, które mają swoje problemy i troski.

Akcja powieści dzieje się w Tyrolu w latach 70., co czyni tę historię bardziej oryginalną i interesującą. Autor wprowadza także retrospekcje z młodzieńczych lat Herr Wegenera. Uroku lekturze dodają opisy życia w gospodarstwach, niesamowity krajobraz oraz zimowa atmosfera.

Autor stosuje liczne nawiązania do fantastyki – legend, podań ludowych i baśni braci Grimm. Przykładem mogą być fragmenty o koboldach. Koboldy miały niebieskie oczy świecące w ciemnościach. Kochały tylko ciemność. Ciemność i ziemię, w której spoczywały. Zdarzało się jednak, że docierało tam słońce, przeszkadzało im w ich norkach wykopanych we wnętrznościach ziemi. Światła nie przynosili tam bohaterowie jak Zygfryd, pogromca smoków, ani książęta na białych rumakach, przystojni i uprzejmi, jak ci z bajek, które mama (kiedy jeszcze była mamą) opowiadała Marlene na dobranoc.

Powieść czyta się w miarę szybko, gdyż jest napisana lekkim językiem. Nie brakuje w niej nagłych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. W dodatku, gdy już wydaje się, że wszystko skończy się dobrze, nagle pojawia się nowe zagrożenie i wszystko zaczyna się od początku. Ciekawym zabiegiem jest pokazanie sytuacji z dwóch perspektyw Marlene i Herr Wegenera.

"Lissy" to pełen napięcia thriller, który wciąga czytelnika niczym ruchome piaski. W dodatku czytelnik cały czas zastanawia się, kim jest tytułowa Lissy. Zakończenie jest nieprzewidywalne, podobnie jak odpowiedź na to pytanie. Polecam tę książkę miłośnikom thrillerów oraz górskich klimatów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2019-03-10,

Czy zło przybiera różne oblicza? Jak najbardziej. Ma też różne podłoża, co możemy zaobserwować w tej powieści. Czy cel uświęca środki? Czy trauma z przeszłości może w diametralny sposób zmienić człowieka i jego postrzeganie zła? Okazuje się, że tak. To lekko psychotyczna książka, która na pewno ma wiele do zaoferowania. Luca D’Andrea mnie nie zawiódł. Jego powieści wygrywają oryginalnością, niepowtarzalnością, niesamowitym klimatem i bohaterami z krwi i kości. Ciężko tutaj znaleźć cokolwiek, co negatywnie wpływałoby na lekturę. Szanowni Państwo, chyba rodzi się nam nowy mistrz w świecie thrillerów.

Cała recenzja: bookeaterreality.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sadu
Sadu
Przeczytane:2018-09-27, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018,

„Kochana Lissy, mała Lissy...”

Tymi słowami rozpoczyna się tajemnicza przygoda w niebezpiecznych pokrytych śniegiem górach. Zwrot ten na długo wryje się w pamięć po przeczytaniu książki.

Przez znaczną część powieści nie wiadomo kim jest owa Lissy. Jakie ma znaczenie dla całej historii? Dlaczego tytuł nie odnosi się np. do głównej bohaterki.

Marlene to młoda dziewczyna. Na swój sposób ciągle dziecinna, wierząca w baśnie. Jest żoną bezwzględnego, a zarazem bogatego, budzącego strach i szacunek kryminalisty. Poznajmy ją kiedy wystraszona próbuje zmienić swój los, okrada męża z jego najcenniejszego skarbu i ucieka. Niestety gubi się w górach i rozbija samochód.

Ratuje ją tajemniczy starszy gospodarz. Dziewczyna w górskiej chacie zaczyna przypominać sobie swoje prawdziwe pochodzenie. Przeszłość, przed która nigdy nie ucieknie.

Podczas gdy Simona i Marlene zaczyna łączyć niespotykana przyjaźń. Herr Wegener za wszelką cenę postanawia dopaść swoja żonę. Wykorzystuje wszelkie znajomości jak i drastyczne środki, by zdobyć informacje gdzie może przebywać i z kim.

Książka jest dobrym, nieustannie trzymającym w napięciu thrillerem psychologicznym. Nie można jednak powiedzieć, że dla każdego. Z początku wydaje się być kryminałem o gangsterach i obyczajówką z możliwym wątkiem romantycznym (nie wiadomo bowiem kim jest Klaus, o którego tak troszczy się Marlene). Kiedy jednak w końcu poznajemy Lissy charakter powieści całkowicie się zmienia. Przechodzimy do wątków wręcz psychodelicznych, będących miejscami makabrycznym horrorem z motywem opętania lub psychozy w zależności od interpretacji. Można ją trochę porównać do dzieł np. Stephena Kinga. Moim zdaniem w tym momencie książka przybiera o wiele ciekawszą formę. Nie każdemu może się jednak spodobać tego rodzaju przeskok.

Tu jednak autor popisał się świetnym stylem, dzięki któremu mimo zmian od książki ciężko się oderwać. Ciągle trzyma nas w niepewności, co chwilę pojawiają się pytania, na które chcemy poznać odpowiedź. Język jest łatwy w odbiorze, a jednocześnie ciekawy. Przez krótkie zdania, dużą ilość powtórzeń i nawiązania do świata baśni czytelnik jest stopniowo wprowadzany w ten mroczny świat. Jednocześnie też książę czyta się dzięki temu bardzo szybko. Rozdziały są krótkie, niektóre mają nawet tylko jedną stronę, ale każdy z nich zmusza by zacząć następny i następny.

Bohaterowie są dobrze wykreowani, każdy z nich ma oryginalny charakter i własną historię, która w jakiś sposób na niego wpłynęła. Poznając ich tak szczegółowo ciężko nam ocenić ich zachowanie. W końcu nie ma ludzi całkowicie złych ani przeciwnie.

Główna bohaterka ukazana jednocześnie jako wystraszona sarenka i przebiegła lisica. Przeżyła trudne chwile w dzieciństwie, a jej mąż był dla niej jak zbawienie, ponieważ miał pieniądze. Jak się okazuje nie są jednak one najważniejsze.

Robert Wegener również ma swoje dobre i złe cechy. Mimo brutalności jaką przejawia dążąc do swych celów, okazuje się być również bardzo emocjonalny. Na niego wpływ również miała trudna przeszłość za czasów wojny, kiedy to był chłopcem, którego nie było stać nawet na buty.

Bardzo ciekawą postacią jest Zaufany Człowiek. Ze swoim stylem bycia, zachowaniem bawi i przeraża jednocześnie. Ciekawy jest sposób w jaki podchodzi do swojego zawodu i jego psychologiczne wyjaśnienie również związane z przeszłością. Jak pozbywa się wyrzutów sumienia, twierdząc, że jest tylko bronią – nie pociągającym za spust.

Najlepiej wykreowana postacią jest moim zdaniem Simon Keller, który od początku wzbudza ogromna sympatię i ciężko się jej pozbyć mimo rzeczy, których się o nim dowiadujemy.

Każdy z głównych bohaterów ma dręczące go demony przeszłości, które ciągle wpływają na przebieg zdarzeń. Książka porusza wiele ważnych aspektów psychologicznych. W szczególności motyw morderstwa.

Pojawiło się piękne nawiązanie do bajki o Jasiu i Małgosi, kiedy Marlene zastanawia się jak wyglądało życie dzieci, gdy miały na sumieniu czarownicę. Powieść znakomicie obrazuje, że zabójstwo pozostawia w człowieku piękno. Nieważne czy zabił z zimną krwią, z litości czy też bezpodstawnie obwinia się o czyjąś śmierć.

Poczucie winy może doprowadzić do szaleństwa, próby odkupienia grzechu, lub też pragnienia kolejnej śmierci. Stąd też pojawia się pytanie czy Jaś i Małgosia jako dorośli dalej zabijali?

Baśnie Braci Grimm (zwłaszcza w swojej oryginalnej wersji) inspirowały już wielu twórców. Można rzec, że idealnie nadają się do horrorów. Wiele malarycznych scen z którymi moim zdaniem dzieci nie powinny się zapoznawać. W „Lissy” odgrywają dużą rolę. Nie dość, że główna bohaterka wszędzie nosi ze sobą tą książkę, to jeszcze co chwilę wyobraża sobie baśniowe postacie. To nadaje powieści klimat. Coś co ma być kojarzone z dziecięcą niewinnością staje się koszmarem.

Książka na pewno nie jest jedną z tych, o których zapomina się od razu po przeczytaniu. Skłania czytelnika do głębszych refleksji. Szkoda się z nią rozstawać.

Dużym plusem jest też zakończenie. Jedni muszą mieć happy end, inni wolą kiedy w mrocznych książkach zło zwycięża, a jeszcze inni chcą aby było tajemniczo, pozostawiając pewien niedosyt. Tu można powiedzieć, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Na koniec warto jeszcze zwrócić uwagę na okładkę. Jest piękna. Wystraszona dziewczyna dosłownie uwięziona w górach idealnie odzwierciedla treść książki. Jako miłośniczka gór mogłam poznać mroczniejsze ich sekrety. Mam tylko nadzieję, że w czasie któreś z przyszłych wędrówek nie usłyszę:

„Kochana Lissy, mała Lissy...”

Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2019-03-10,

Dawno już nie czytałam tak dziwnej książki. Niby nie była zła, ale zachwycić się nią jest mi ciężko. Sięgając po „Lissy” spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Mam obecnie w głowie ogromny chaos. Próbuję ogarnąć całą tą wizję autora i ostatecznie zdecydować, czy ta książka podobała mi się, czy wręcz przeciwnie.

Marlene, piękna, młoda kobieta uciekając od przeszłości zdecydowała się wyjść za Herr Wegenera, bogatego kryminalistę. Po latach decyduje się odejść od męża, a uciekając zabiera coś bardzo wartościowego.
Podczas ucieczki dochodzi do wypadku, Marlene rozbija samochód i traci przytomność. Na ratunek zjawia się Simon Keller – tajemniczy pustelnik mieszkający wysoko w górach. Mężczyzna pochodzi z rodziny, w której od pokoleń przepisuje się Biblię, hoduje świnie, a jednej z nich nadaje zawsze imię zmarłej siostry Lissy. Keller zajmuje się Marlene, powoli zaczyna się budować między nimi przedziwna więź...
Tymczasem Herr Wegener rozpoczyna poszukiwania żony. Jej zniknięcie wywołało niebezpieczne skutki, uderzające w potężną organizację przestępczą. Do poszukiwań zostaje zaangażowany bezimienny zaufany człowiek. To oznacza wyrok: Marlene musi zginąć. Czy Keller zdoła ją ochronić? A czy Marlene rzeczywiście może zaufać Simonowi?
Lissy to wstrząsająca powieść o poczuciu winy, miłości i poświęceniu.

Chaos – jak dla mnie to słowo idealnie odzwierciedla tą książkę. Zarówno pod względem fabuły czy narracji. Momentami czułam totalne zagubienie. Przez liczne, ale bardzo krótkie rozdziały, w mojej głowie powstał dość duży natłok nowych informacji o bohaterach itp. Dość często gubiłam się w tym, kto aktualnie jest narratorem danego rozdziału, a także czy dana akcja rozgrywa się w teraźniejszości, czy też są to wspomnienia z przeszłości.
„Lissy” to po prostu jeden, wielki chaos.

Nie do końca zrozumiałam zamysł autora. Zakończenie książki było dziwaczne. Kilka wątków w ogóle nie zostało rozstrzygniętych. Sam wątek Lissy był jednym z najdziwniejszych wątków, jakie kiedykolwiek czytałam. Bywały chwile, kiedy zastanawiałam się czy autor nie chciał przypadkiem włączyć do tej historii jakiś elementów fantastyki.

Wykreowani przez pisarza bohaterowie nie zachwycili mnie. Ich losy były mi niestety obojętne – czekałam po prostu na ostateczny finał, z nadzieją, że być może on uratuje tą historię. Była tylko jedna postać, która dość mocno mnie zaintrygowała, a mianowicie Zaufany Człowiek. Bohater ten, był niezwykle interesujący przez wzgląd na swoją skomplikowaną psychikę, ale i tą tajemniczość, która go owiewała z każdej strony. Nie mniej jednak, nie on tu pełni pierwszorzędną rolę, dlatego poświęcone jest mu zaledwie kilka końcowych rozdziałów.

Styl pisania autora nie jest zły, ale przez wzgląd na chaotyczność w prowadzeniu narracji, tą książkę czytało mi się po prostu ciężko. Fabuła też nie wbijała mnie w fotel. Czytałam po prostu żeby przeczytać. Jak dla mnie Luca D’Andrea chciał dobrze, ale najzwyczajniej w świecie przedobrzył. W „Lissy” występuje motyw wojny, baśni, życia na wsi i wiele innych. Taki misz-masz wszystkiego, ale… po co? Tak naprawdę nie trzeba zbyt wiele by stworzyć wciągający i zapierający dech w piersiach thriller. „Lissy” jednak do takich nie należał.

Nie jestem pewna, czy na dzień dzisiejszy sięgnęłabym po inne powieści tego autora. Być może za jakiś czas dam mu drugą szansę i przeczytam inny jego thriller (choćby „Istotę zła”, która ponoć jest niezła). Nie będę jednak ukrywać, że miałam pewne oczekiwania wobec tej książki, a jak się okazało, „Lissy” okazała się być porażką. Z tego co zauważyłam książka ta na portalu Lubimy Czytać zbiera dość wysokie oceny i pochlebne opinie, dlatego też nikomu jej nie odradzam. Być może Wam przypadnie do gustu.


Moja ocena: 5/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2018-10-03, Ocena: 4, Przeczytałam,

"Czas należy do gwiazd, nie do ludzi."

Moje ulubione klimaty, i nawet nie chodzi tu o gatunek literacki, ale o wyjątkową umiejętność tworzenia niezwykłej mrocznej atmosfery, wynikającej z mistrzowskiego przenikania się kilku elementów powieści, takich jak umiejscowienie akcji w zimnym i nieprzyjaznym środowisku, wnikliwego spoglądania w budzącą grozę i potępienie odsłonę natury człowieka, rewelacyjnego kreowania portretów bohaterów, z których każdy wnosi coś istotnego do kolorytu fabuły, oraz płynnego i elastycznego budowania narastającego napięcia.

Meandryczna powieść, oferująca trudny do przewidzenia i wielopłaszczyznowy scenariusz zdarzeń, nasycona dramatyzmem i makabrycznością. Kilka brutalnych scen silnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika, wywołuje obrzydzenie i odrazę, lecz nie są przesadzone w opisie, czy przejaskrawione, za to angażują zmysły w stopniu pozwalającym na przeniesienie w posępny świat potwornej zbrodni, niewyobrażalnego cierpienia i psychicznej choroby. Z jednej strony chcemy oderwać się od takich obrazów, z drugiej wciągamy się w ich ciemne odbicie, bo czyż tego właśnie nie oczekujemy po thrillerze? "Lissy" nie trzyma tak niesamowicie w napięciu jak "Istota zła" tego autora, książka, która otrzymała ode mnie maksymalną notę, ale dostarcza sporej satysfakcji czytelniczej. Chętnie się w nią zagłębiamy i poznajemy kolejne rozdziały.

Dwudziestodwuletnia Marlene Wegener, żona bezwzględnego kryminalisty, decyduje się na ucieczkę od toksycznego związku małżeńskiego. Zabiera ze sobą nie tylko liczne tajemnice, sekret serca, ale również cenną zawartość sejfu. Poszukiwanie ratunku uruchamia lawinę zdarzeń, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować, niczym tornado burzy dotychczasowy świat, porywa ludzkie losy, mieli je i wyrzuca w przestrzeń. Sploty okoliczności przecinają ścieżki życia przypadkowych osób, odsłaniają przysypane kurzem zapomnienia demony przeszłości, nadają ciemnym obliczom osobowości potężne moce, uaktywniają przerażające zamysły, zaś każdy czyn niesie za sobą złożone konsekwencje i trudne do przewidzenia kary.

bookendorfina.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2019-03-10,

Pewnego dnia Marlene porzuca wygodne życie, okrada męża i udaje się w nieznane. Przygotowany wcześniej plan szybko zawodzi w wyniku nieprzewidzianych wydarzeń. Kobieta trafia do zaprawionej upływem czasu pustelni Simona Kellera. W czasie, kiedy nawiązuje się między nimi porozumienie, mąż kobiety szuka jej coraz niecierpliwiej. Czas ucieka.

„Lissy” to świetny wybór na nadchodzące dni. Coraz dłuższe i chłodniejsze wieczory, kocyk i gorąca herbata, a w ręce książka- właśnie taki obraz mi się z nią kojarzy. Dlaczego? Bo to książka, w której można, a nawet trzeba, się zaczytać. Intrygująca fabułą, zachęcająca psychologicznym rysem, dość spokojna, ale miejscami z akcją, za którą ciężko nadążać wzrokiem. Po prostu wymagająca maksimum uwagi i kilka wolnych godzin, niepozwalająca na czytanie fragmentami, kątem oka.

Nie przypominam sobie, żebym podczas lektury powieści miała jakieś uwagi lub żeby coś wydało mi się niedopracowane czy nietrafione. Doszukałam się natomiast wiele dobrego, a jednym z takich elementów bez wątpienia jest dwutorowa narracja. Z jednej strony podążamy za główną bohaterką- Marlene, obserwując rozwój wydarzeń i konsekwencje podejmowanych przez nią decyzji. Z drugiej zaś z napięciem przyglądamy się nerwowym poszukiwaniom kobiety, której mąż po prostu nie może podarować czynów, jakich się przeciwko niemu dopuściła. Takie podzielenie akcji sprawia, że staje się ona dla czytelnika ciekawsza, nabiera głębi i charakteru.

Luca D’Andrea nieco z nami tym rozwojem akcji igra. Miejscami bardzo zwalnia, by za chwilę gwałtownie przyspieszyć. Na kartach powieści zderzają się dwa światy, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Tylko czy na pewno? Wielkie pieniądze, mroczne układy, niedotrzymane obietnice i szybkie tempo kontra bieda, tradycja, spokój i samotność. Z wielką radością mogę Was zapewnić, że takie połączenie wypada bardziej niż obiecująco, szczególnie, że autor świetnie radzi sobie z zarysowaniem obu rzeczywistości, pozostawiając jednak na tej płaszczyźnie nieco miejsca dla czytelniczej wyobraźni.

Kiedy zabrałam się do czytania powieści, byłam pewna, że jej lektura zajmie mi więcej czasu, niż rzeczywiście jej poświęciłam. Ponad 400 stron zapisanych dość drobną czcionką zaintrygowało mnie, bo w tej objętości dopatrywałam się szansy na powieść magnetyzującą i przykuwająca uwagę. Zaczęłam czytać chętnie i nawet nie zdążyłam się obejrzeć, kiedy byłam w połowie. Lada moment i już dotarłam do zakończenia. Co sprawiło, że lektura powieści przebiegła w tak błyskawicznym tempie? Wspaniałe połączenie dobrej, dopracowanej fabuły, przyjemna i angażująca narracja, lekki styl autora, który pasuje do mrocznego charakteru powieści oraz krótkie rozdziały świetnie sprawdzające się w przypadku, kiedy wciąż powtarzamy „jeszcze tylko jeden…”.

Bohaterzy książki to kolejny zaleta „Lissy”. D’Andrea udowodnił, że potrafi stworzyć postacie głębokie, nieszablonowe, zaskakujące, charyzmatyczne. To, na co zwróciłam uwagę, to podejście nakierowane dość mocno na psychologię bohatera- zwrócenie uwagi na towarzyszące mu motywy i powracanie do przeszłości, która go ukształtowała. Gdybym powiedziała, że obok książkowych postaci nie można przejść obojętnie, byłoby to z mojej strony sporym niedopowiedzeniem. W trakcie czytania bowiem dość mocno zwracamy uwagę na sposób, w jaki zostali oni stworzeni, jak pełnowymiarowi się stali, jak wyszli poza ramy ograniczającego ich papieru.

Nie odniosłam wrażenia, by autor powieści próbował mnie zaskoczyć na siłę. Fabuła, choć interesująca, nie jest jednak przesadnie skomplikowana. Cechuje się raczej pewną prostotą rozwiązań, odwołaniem do tematyki, która nie stanowi żadnej nowości i motywów, jakie już poznaliśmy i jakie brzmią znajomo. Moim zdaniem, w tym miejscu ta niewymuszoność jak najbardziej pasuje, całość wypada przekonująco.

„Lissy” to pierwsza powieść D’Adrei, którą miałam okazję przeczytać. Zrobiła na mnie na tyle duże wrażenie, że chętnie sięgnę po poprzednią, a to chyba dla niej najlepsza rekomendacja.   

Link do opinii
Avatar użytkownika - nalogowyksiazkoh
nalogowyksiazkoh
Przeczytane:2018-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

Zapraszam na nalogowyksiazkoholik.pl

Wyobraźcie sobie wysokie góry, pokryte grubą warstwą śniegu, którego nie naruszył żaden człowiek. Przeszłość, którą zostawiliście daleko za sobą, ale ona wciąż za Wami podąża i od ucieczki zależy Wasze życie. W końcu dziwny zbieg okoliczności, który rzuca Was w wir zdarzeń, o których nie ośmielicie się opowiedzieć swoim wnukom. I człowieka, który może Was ocalić, ale wcale nie musi. Na końcu wyobraźcie sobie szaleństwo, które zmusza do robienia strasznych rzeczy.

Tyrol. Lata siedemdziesiąte XX wieku. Piękna Marlene ucieka od swojego męża, zabierając coś bardzo cennego. Herr Wegener nie spocznie, póki nie odzyska zawiniątka, a wraz z nim dobrego imienia wśród kryminalnego półświatka. Oznacza to jedno – wyrok śmierci na Marlene. Za dziewczyną podąża zawodowy zabójca, który jeszcze nigdy nie zawiódł swoich pracodawców. Marlene jednak nigdy nie dociera poza granice kraju. Podczas ucieczki dochodzi do wypadku, z którego ratuje ją tajemniczy pustelnik mieszkający wysoko w górach. Simon Keller zabiera ją do swojego gospodarstwa, w którym pisze Biblię, hoduje świnie i rozpamiętuje swoich przodków. Między młodą kobietą a samotnikiem nawiązuje się nić przyjaźni. Nic jednak nie jest takie, jakie może się wydawać na pierwszy rzut oka. Każdy skrywa tajemnice, które mają kształt idealnego koła.

Chyba pierwsze, co może nasunąć się na myśl po przeczytaniu Lissy, to fakt, że ta książka o uciekającej młodej kobiecie wcale tak naprawdę o niej nie jest. Cała ucieczka oraz życie głównej bohaterki schodzą na drugi plan w obliczu poznania prawdy i odkrycia wszystkich tajemnic. Oczywiście sama kreacja Herr Wegenera oraz sposób, w jaki prowadził swoje życie miał wpływ na podjętą przez Marlene decyzję. Dopiero jednak, gdy zgłębimy każdego bohatera z osobna, dostajemy prawdziwą mieszankę osobowości. I towarzyszące jej szaleństwo, ponieważ na swój sposób każdy ma coś z... wariata. Dosłownie.

Marlene początkowo wydaje się pustą dziewczyną, która postanowiła porzucić luksus i męża, który zapewnił jej wszystko. Wegener od początku zaś był bezwzględnym mężczyzna i to jego przeszłość poznajemy najpierw. Możemy dowiedzieć się, co wpłynęło na to, że stanął na czele kryminalnego imperium i nie waha się pociągnąć za spust. Dlaczego Marlene za wszelką cenę chciała od niego odejść? Mąż darzył ją głęboką miłością i zapewnił wszystko. Kim jest Klaus? Kochankiem? Na to wygląda, ale... to nie takie proste.

I w końcu pojawia się Simon, który przyćmiewa wszystkich swoją osobą. Niewiele o nim wiemy, jest niezwykle silnym i wysokim mężczyzną i nie waha się pomóc nieznanej kobiecie. Jak można się spodziewać, skrywa on jednak tajemnicę, która mrozi krew w żyłach. Czy można mu zaufać? Kim jest tytułowa Lissy i jaką rolę odegra w powieści? Do kompletu dołącza Zaufany Człowiek, czyli zawodowy zabójca. On również skrywa wiele tajemnic, ale mimo swojej profesji, wydaje się najbardziej ludzki. Z pozoru oczywiście.

Czytając Lissy, miałam wrażenie, że autor gra ze mną w zwariowaną grę i tak naprawdę nie wiedziałam, kto wyjdzie z niej zwycięsko. Zakończenie, a tak naprawdę kilka ostatnich zdań pokazuje, że to on miał nade mną całkowitą przewagę od początku i wiedział, że zostawi mnie z rozwartymi z zaskoczenia ustami. Ponadto pochłaniając kolejne strony książki i odkrywając tajemnice, zdawało mi się, że sama popadam w szaleństwo. Lissy naprawdę jest nieprzewidywalna, a autor wcale nie zamierza ułatwiać lektury. Kiedy trzeba wali prosto z mostu, ale przez większość lektury ma się wrażenie, że krąży wokół tematu. Nie wolno dać się zwieść. Tak naprawdę każde zdanie jest istotne, ponieważ przybliża, niekiedy stara się naprowadzić, a czasem zdradza tajemnicę. Dopiero po odkryciu wszystkich kart jesteśmy w stanie stwierdzić, że autor przygotowywał nas na poznanie prawdy. Okrutnej, strasznej i bezwzględnej.

I w końcu Lissy zmusza do zastanowienia się nad kwestią człowieczeństwa. Do czego zdolny jest człowiek, by przeżyć i uratować najbliższe osoby? Do czego może doprowadzić szaleństwo? Co się dzieje, gdy nie można sobie poradzić z utratą bliskiej osoby. Powieść pokazuje, że zło może przybrać wiele twarzy. Może mieć twarz przystojną niczym z ekranu telewizora lub pooraną zmarszczkami i dobroduszną.

No i problem jest jeszcze jeden. Lissy wciąż jest głodna.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2018-10-18, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

Mam mieszane uczucia względem tej książki. Z jednej strony spodobał mi się niebanalny pomysł na fabułę i jej złożoność; występujące elementy zaskoczenia i niespodziewane zwroty akcji; dobrze i ciekawie wykreowani bohaterowie i ukazane ich rozterki wewnętrzne; jak również mroczny klimat i gęsta atmosfera, które są charakterystycznymi elementami wszystkich thrillerów. A z drugiej mam wrażenie, że jest ona przegadana, czasami przekombinowana, i jest jeszcze coś, co bardzo rzadko mi przeszkadza w książkach, ale w tym konkretnym przypadku nie spodobał mi się styl autora. Tym samym lektura tej książki, mimo iż sama w sobie była ciekawa, to czytało mi się ją dość opornie. Uważam również, że plusem w tej książce są też krótkie rozdziały. Ja, jako „okładkowa sroka” dodatkowo zwróciłam uwagę na estetyczną i ciekawą oprawę graficzną. Czyli jak widać, plusów jest więcej od minusów, ale… no właśnie, jakieś „ale” musiało się znaleźć... ale raczej szybko o niej zapomnę. Niby wszystko ładnie, niby poprawnie, a jednak czegoś mi tutaj zabrakło. Czy polecam? Zawsze powtarzam, że każdy czytelnik powinien przekonać się na własnej skórze, czy jemu się dana książka spodoba. Także, czy sięgniecie po Lissy, zależy wyłącznie od Was.

Link do opinii

SPRAWIEDLIWOŚĆ GÓR

Wśród literackich nowości znajdujemy powieści, które są dobrymi opowieściami na wieczór albo i kilka. Zdarza się także , że trafiamy na powieść, która mrozi nasze serca i duszę. I wcale nie chce opuścić nas szybko. To, co zostało zasiane w naszym sercu wzrasta. Są powieści, które tak grają na naszych emocjach, że nawet w długim czasie po ich przeczytaniu, gdzieś nadal w nas tkwią. Ich siłą są emocje. O takiej powieści opowiem dziś.

„Lissy” to książka włoskiego autora nazwiskiem Luca D'Andrea. Premierę miała w pażdzierniku 2018, a ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. Bohaterką „Lissy” jest Marlene, kobieta, która w życiu ma wszystko : atrakcyjnego bogatego męża, piękny dom, butik, w którym może realizować swoje pasje. Jej życie tylko z pozoru usłane jest różami. Mąż Marlene to morderca i kryminalista. Kobieta podejmuje decyzję. Pewnej nocy ucieka od męża zabierając coś bardzo cennego z jego sejfu. Nie wie, że właśnie wydała na siebie wyrok. Los jest jednak bardziej nieprzewidywalny niż zakładamy. Gdy Marlene ucieka rozbija się jej samochód. W wysokich górach pośród strasznej , mrożnej zimy znajduje wybawcę. Jest nim Simon - pustelnik i zielarz, który prowadzi samotnicze życie w wysokich górach. Simon opiekuje się ranną dziewczyną . Tygodnie, które Marlene spędza w jego chacie sprawiają, że między dwojgiem skrajnie odmiennych ludzi rodzi się specyficzna więż. Okaże się jednak, że Simon także skrywa mroczne tajemnice. Pośród oblodzonych górskich szczytów, w krainie, która odbiera nadzieję, wydarzy się dramat. W mrocznym finale rozegrają się zdarzenia, które na zawsze zmienią życie tych ludzi...

Niesamowity, straszny i fascynujący jednocześnie świat Tyrolu Południowego. Miejsca, które zabija i niszczy, wzbudzając jednocześnie zachwyt. Góry, który były świadkami wielu ludzkich tragedii. Kraina, która opiera się normalnemu biegowi świata. To tu właśnie D'Andrea umieścił akcję swej powieści. Dwoje ludzi, którzy żyją w całkowicie odmiennych światach połączy zwykły przypadek. Dwoje ludzi, którzy uciekają przed samymi sobą. Dwoje ludzi, którzy skalali swe dusze. W tym surowym miejscu przyjdzie czas oczyszczenia. I czas zapłaty za grzechy. Winy, których nie da się odkupić. Czas, którego nie można cofnąć. I krzywdy, o których nie da się zapomnieć. Te cechy są swoistym motorem napędowym bohaterów wykreowanych przez D'Andreę.

W moich czytelniczych podróżach trafiam na wiele świetnych powieści, ale nie często znajduję książkę tak poruszającą. Mroczną, pełną zepsucia i zła, ale jednocześnie dającą nadzieję. „Lissy” to jedna z najmocniejszych powieści, jakie czytałam w ostatnim roku. Tu emocje kotłują się niczym w ogromnym kotle. Autor snuje prostą pozornie opowieść, która im głębiej w nią wnikamy, tym bardziej przerażająca się staje. Dwoje ludzi. Dwa życia. Dwie tajemnice. I jedno miejsce, w którym los styka ich byty. I góry, które są milczącymi świadkami upadku. „Lissy” to niepokojąco piękna opowieść z elementami przypowieści o nieuchronności podejmowanych przez nas decyzji. Opowieść o tym, jak strach motywuje nasze działania. O tym, jak łatwo nam krzywdzić innych i samych siebie. I także opowieść o swoistej sprawiedliwości.

Klimat jaki ma ta książka zasługuje na najwyższą ocenę. Autor tak realistycznie tworzy postacie i tło tej historii, że naprawdę trudno jest tę książkę odłożyć. Trudno również pozbyć się wrażenia, że te surowe, okrutne góry obserwują nas i oceniają. Chwilami miałam ciarki. Akcja rozwija się wolno, ale to stanowi atut. To, co nadejdzie przerazi niejednego czytelnika. Wszystkie nasze lęki, cała nasza samotność i winy, które dżwigamy na co dzień są elementem tego, kim się stajemy. A kim stanie się Marlene? Czy spotkanie z Simonem odmieni jej życie? Czy dwoje ludzi z balastem krzywd może sobie wzajemnie pomóc?

„Lissy” to przejmująca opowieść o smutku. Epopeja samotnośći. To bardzo udany, przerażający thriller , który jednocześnie niesie przesłanie. Rzadkie połączenie typowej rozrywkowej historii z elementami egzystencjalizmu. Jest to na pewno jedna z tych książek, o których się pamięta i mówi. Napisana mądrze z ciekawymi bohaterami, których życie okrutnie doświadcza i którzy starają się odnależć swoją ludzkość. Idealna powieść dla osób, które poszukują oryginalnych i niebanalnych książek. Dla tych, którzy lubią się bać zarówno tego, co kryje się w śnieżnych górach, jak i tego, co skrywamy my sami. Oceniam „Lissy” na mocne 5. To lektura, która zmrozi Was do szpiku kości i każe odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Tylko dla odważnych.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2018-10-16,

Czasem sądzimy, że bogactwo jest w stanie wyprowadzić nas z ciemnej rzeczywistości. Niestety, życie nie zawsze okazuje się być bajką, a ucieczka bywa tylko chwilowym rozwiązaniem. Czy łatwo odróżnić wroga od przyjaciela?

Lata siedemdziesiąte, Tyrol. Marlene pochodzi z gór, ale jej ciężkie dzieciństwo nakłania ją do radykalnego kroku. Dziewczyna pragnie zostawić przeszłość daleko za sobą. Postanawia wyjść za mąż, za człowieka majętnego oraz wpływowego. Jednak nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje będzie miał ten wybór. Herr Wegener jest bardzo bogaty i bardzo groźny. Wyrachowany gangster, który bez problemu pokonuje stojącego na drodze przeszkody. Życie u jego boku to pasmo strachu, więc Marlene decyduje się na odejście. Zabiera należący do Wegenera skarb niedający przeliczyć się na pieniądze. Niestety, w trakcie ucieczki dochodzi do wypadku. Nieprzytomną kobietę ratuje Simon Keller, mieszkający w górach dziwak, zajmujący się hodowlą świń. Keller opiekuje się Marlene, a między nimi powstaje specyficzna więź. Tymczasem Wegener zamierza odzyskać to, co mu skradziono. Tego człowieka nie da się tak po prostu opuścić. Wynajmuje płatnego mordercę, okrutnie dobrego w swoim fachu. Na Marlene dosłownie wydano wyrok śmierci. Jakie tajemnice skrywa każdy z bohaterów? Czy Simon ochroni dziewczynę? I czy w ogóle można mu ufać?

Luca D’Andrea jest nauczycielem języka włoskiego, który spełnił swoje wielkie marzenie i został znanym pisarzem, chociaż sam unika nazywania siebie takim mianem. Niemniej jednak, jego debiutancka powieść „Istota zła” okazała się być sporym hitem. Ja nie miałam jeszcze przyjemności sięgnąć po tę książkę, ale słyszałam i czytałam o niej dużo pozytywów. Zwyczajnie ciągle się z nią mijam, a czas leci. Na szczęście, właśnie ukazała się kolejna publikacja — tym razem nie zaprzepaściłam szansy. Tak w me ręce trafiła „Lissy”. Postanowiłam uwierzyć innym recenzentom, uwierzyć w talent autora (owszem, przed lekturą). Dlatego poprzeczkę postawiłam całkiem wysoko. Jesień rozpieszcza nas piękną pogodą, a atmosfera książki należy do tych przytłaczających, lecz udało mi się wciągnąć w akcję, wypełnioną grozą i oczekiwaniem na nadejście najgorszego. Trzyma w napięciu do ostatnich chwil, umie zaskoczyć.

Ta historia jest ogromną niespodzianką. D’Andrea wiele razy wyprowadza czytelnika w przysłowiowe w pole, tworząc wrażenie, iż już, już znamy prawdę, a zakończenie okazuje się być zupełnie inne. Intrygująca fabuła sprawia, że trudno oderwać się od egzemplarza, gdyż każda kolejna strona przynosi następne znaki zapytania. Ten włoski pisarz to istny mistrz zaskakiwania, więc chyba pojęłam jego fenomen. Początkowo trochę myślałam — może to wpływ dobrej reklamy? To była krzywdząca opinia. Mogę się do niej przyznać. Aktualnie próbuję odnaleźć jakieś konkretne minusy, bezskutecznie. Ot, po prostu świetnie skonstruowany thriller, pozbawionych większych wad.

Akcja dzieje się dwutorowo, więc obserwujemy losy Marlene, a równocześnie jej poszukiwania przez mordercę, zwanego tajemniczo Zaufanym Człowiekiem. Dodatkowo, sporo retrospekcji, uzupełniających tę frapującą układankę, jaką jest fabuła „Lissy”. Luca D’Andrea posługuje się językiem zrozumiałym, prostym, obdartym z (zbędnej w tym przypadku) poetyki. Umie zbilansować liczbę dialogów oraz opisów, dzięki czemu całość czyta się płynnie, nie trzeba cofać się o rozdział, by pojąć bieżące wydarzenia. A śledzenie przygód tych wszystkich postaci naprawdę ekscytuje, a w najbardziej kulminacyjnych momentach autor lubi zwolnić akcję.

Dużo miejsca można poświęcić bohaterom, lecz chciałabym, abyście sami zauważyli tkwiący w nich potencjał. Wspomnę tylko, że na wielką uwagę zasługuje główna czwórka, czyli Marlene, Simon, Wegener i Zaufany Człowiek. Świetnie skonstruowani, od każdego bije ciemność, sekrety, czekające na ujawnienie. Co najważniejsze — kim jest Lissy? To ona znajduje się w centrum powieści, nie mogę zbyt wiele zdradzać. Charaktery postaci są skomplikowane, ich złożoność robi wrażenie. Czy to książka wyłącznie o mafii, nadciągającej zbrodni? Muszę zaprzeczyć. Autor idealnie pokazał kiełkującą w ludziach cząstkę szaleństwa, wypatrującą odpowiedniego impulsu sprawiającego, iż się obudzi, czyniąc czyste zło.

„Lissy” to bez wątpienia jeden z najlepszych thrillerów wydanych w tym roku. Do jego końca zostały trochę ponad dwa miesiące i jestem ciekawa, czy do tego czasu pojawi się książka, która okaże się być jeszcze mocniejsza w przekazie. Mam nadzieję, że już wkrótce zdołam sięgnąć po „Istotę zła”, aby dopełnić mego obrazu autora. Na ten moment, przedstawia mi się jako bardzo utalentowany człowiek i liczę, iż będzie to rozwijał. Duży potencjał, warty wykorzystania. Trzymam kciuki za stworzenie ekranizacji jednej z jego powieści!

Link do opinii

Po przeczytanie wielu bardzo pozytywnych opinii spodziewałam się mrożącego krew w żyłach thrillera. Tymczasem dla mnie to taki miszmasz wielu gatunków z elementami psychologii na czele. Krwiożercze świnie o ludzkim spojrzeniu, przepraszam ale nie kupuję tego. Cała sytuacja wydaje mi się mocno naciągana chociaż nie przeczę, że mogłaby mieć znamiona rzeczywistości. I niestety domyśliłam się takiego właśnie zakończenia. Nie podobało mi się. Nie czytałam " Istoty zła" ale teraz z premedytacją to na pewno po książkę nie sięgnę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - emilla2421
emilla2421
Przeczytane:2019-10-31, Ocena: 2, Przeczytałem, 26 książki 2018,

.

Poznajcie Lissy. Marlen Wegener z domu Taufer to młoda kobieta, żona Roberta Wagnera kryminalisty i gangstera. Człowiek kóry przez 42 lata budował swoją pozycję, często uciekał się do szantażu i zasadzek i nie rzadko do morderstwa. Budził postrach, dla wszystkich był Robertem Wegenra, człowiek bezwzględnym. Marlen postanowiła mu się postawić i uciec by ratować siebie, swoje życie, by zacząć bez niego ale zabiera ze sobą coś cennego. Ale czy od takiego człowieka można uciec, wiadomo że nigdy jej na to nie pozwoli. Marlen ma plan ale czy uda jej się zrealizować czy Herr Wegener ją znajdzie, za jej tropem podąża zaufany człowiek który ma za zadanie ją zamordować. Niestety Marlene podczas ucieczki wpada w poślizg. Zostaje uratowana przez tajemniczego Baura, człowieka gór Simona Kellera. Samotnia który ma też bardzo dużo tajemnic do ukrycia, poznajać go coraz bardziej czy może czuć się bezpiecznie, kim jest ten człowiek i czy jej pomoże. Z czas ich stosunki ulegają polepszeniu do czy może mu zaufać. Oboje mają wiele do ukrycia. Herr Wegener rozpoczyna poszukiwania żony.

Simmon Kelelr dużo opowiada o tradycji Baurów o swoim ojcu Voter Luis człowieku od którego wszystkiego Się nauczył, o zwyczajach a także swoje siostrze Elizabeth zwanej Lissy.

Książka jest dość mroczna, pełna brutalnego świata mafii. Książka która mówi o trudnych relacjach rodzinnych, biedzie i poświęceniu oraz dokonywaniu trudnych wyborów a także miłości.

Książka idealnie tworzy mroczną atmosferę która przeraża, kilka brutalnych scen budzi obrzydzenie i strach mocno oddziałuje na wyobraźnie czytelnika, przesadzone są w swoim opisie sprawiają że chcemy odłożyć tą książkę na półkę. Atmosfera z każdą stroną robi się coraz gęstsza, przybiera na sile, pozwala nam się przenieś świat niewyobrażalnego cierpienia oraz choroby psychicznej . Pozostawia po nas obrzydzenie i przerażenie jednocześnie. Fabuła jest tak wielopoziomowa że nie wiemy czego się spodziewać, im lepiej poznajemy bohaterów tym bardziej się ich boimy. Nic nie jest tutaj nie jest różowe, wszystko jest porkryte i podkręcone zimnych mroźnym klimatem.Ta ksiązka wzbudziła we mnei negatywne emocje cieżko się czytało poczułam się jakbym była w jakimś zakręconym świecie pełnym wariat ów. Mroczne klimaty pełne dramatyzmu zdecydowanie nie dla każdego.

Link do opinii

Jaki powinien być idealny thriller? Dla mnie powinien mieć jeden, najważniejszy warunek - sprawiać, bym nie potrafiła oderwać się od lektury. Bym zapomniała o rzeczywistość i weszła w świat książki, w którym niepewnie poznawałabym kolejne sekrety otwierające wrota ku zaskakującemu zakończeniu.

 „Kochana Lissy, mała Lissy” - zwykłe słowa, wydają się ciepłe, urocze, wręcz słodkie. I na ogół takie są. Ale nie w tej powieści. To właśnie te słowa towarzyszyć mi będą jeszcze przez długi czas. Szybko o nich nie zapomnę podobnie zresztą jak o całej powieści.

 Zanim przejdę do fabuły, muszę wspomnieć o okładce, która mnie po prostu urzekła. To ona mnie przyciągnęła w sklepie do siebie. Przyznam, że nie wzięłabym do ręki książki, gdyby nie ta okładka. Miała w sobie coś niepokojącego, choć widnieje na niej tylko kobieta i góry. Ale czarno-białe kolory i różne odcienie niebieskiego sprawiły, iż pragnęłam poznać zawartość. Zajrzeć do wnętrza. Zanim jednak to zrobiłam, zobaczyłam tył okładki i napis na nim: „Zło może przybierać różne oblicze”. Ten napis jeszcze bardziej zachęcił mnie do poznania książki.

 Na początku pomyślałam: „cóż to za książka”. Dziwna, niepokojąca. Z krótkimi rozdziałami, z pojedynczymi zdaniami i równoważnikami zdań. Określenie „dziwna” towarzyszyło mi przez większość lektury. Równocześnie też ta dziwność powieści sprawiała, że chciałam i musiałam ją przeczytać do końca.

 Główną bohaterką powieści jest Marlene, która ucieka od męża. Ucieczka ta nie idzie zgodnie z planem. Marlene ulega wypadkowi samochodowemu. Na szczęście żyje i spotyka na swej drodze tajemniczego wybawcę.

 Książka ma niezwykle mroczny klimat. Uczucie niepokoju dość często towarzyszyło mi przy czytaniu. Często również przy lekturze mój mózg pracował na najwyższych obrotach, przewidując różne mroczne wydarzenia, która na szczęście się nie wydarzyły.

 Na szczęście, gdyż autor miał o wiele lepsze pomysły poprowadzenia losów bohaterów. Czasem moje przewidywania lekko się pokrywały z książkową rzeczywistością. Przeważnie zaś, autor obierał inne kierunki. Dzięki czemu z całą pewnością mogę powiedzieć, że książka nie jest przewidywalna.

Spodobał mi się motyw baśni braci Grimm wplecionych w fabułę i oddających podobieństwa bohaterów do postaci z baśni. W ogóle „Lissy” jest baśniowym thrillerem. Choć rozgrywa się ona 1974 roku, w rzeczywistym świecie, nie brakuje w niej elementów baśniowych. Baśniowość ta miesza się z makabrą i horrorem. Sprawia, że uczucie niepokoju nie znika przez dłuższy czas.

Autor umiejętnie budował napięcie. W odpowiednich momentach dodawał następne elementy układanki, które tylko rozbudzały apetyt i sprawiały, iż pytań pojawiało się więcej niż odpowiedzi.

Jednym z głównych atutów lektury są bohaterowie. Autor skupił się na ich psychologicznym zarysie. Poza wyglądem, cechami charakteru czy ogólnym zajęciem, możemy poznać ich przeszłość oraz motywy, które nimi kierują. Dało to wgląd do umysłów bohaterów, pozwalało ich zrozumieć i nawet gdy działali niekoniecznie dobrze, to czasem dało się ich usprawiedliwić.

 Marlene była dla mnie postacią, która choć miła i mająca swoją tajemnicę, była po prostu zwykłą dziewczyną wplątaną w niezwykłe wydarzenia. Dużo ciekawszymi postaciami dla mnie byli: Herr Wegener oraz Simon Keller.

 Obydwaj panowie mieli interesującą przeszłość, która zdecydowanie miała wpływ na teraźniejszość. Ich psychika i zachowanie również w dużym stopniu odpowiadały temu, co ich spotkało. I choć byli całkiem różnie, wiele też ich łączyło.

 Jest to jednak z tych książek, które mogę polecić gorącym sercem. Klimat jest idealny już od samego początku. Przez całą lekturę towarzyszyło mi ucięcie niepokoju, które sprawiało, że musiałam jeszcze trochę przeczytać, jeszcze trochę się dowiedzieć, jeszcze trochę pobyć wraz z bohaterowi.

Polecam każdemu, kto szuka dobrego thrillera z elementami baśni, grozy i nietuzinkowymi bohaterami.

Link do opinii

Nawet wciąga.  Tylko do końca nie rozumiem tej książki,  trochę za trudną jest dla mnie. Historia kobiety Marlene,  która ucieka od swojego męża mafioza. Kradnie mu szafiryi ucieka autem. Niestety jest zima i wpada w poślizg. Uwalnia ją Simon Keller, człowiek samotnik mieszkający wysoko w górach i hoduje świnie. Opatrzajej rany i pomaga wydobrzeć. W tym samym czasie mąż Marlene odkrywa że żona go okradał i uciekła.  Wynajmuje zabójce żeby znalazł ją,  zabił i odebrał szafiry. Ale gdy dowiaduje się że żona nie zdradziła bo tylko jest w ciąży chce wycofać zlecenie. Niestety na to jest za późno.  Marlene z wdzięczności przejmuje rolę gospodyni i gotuję i sprząta u Simona. Karmi potem świnie i szyję dla niego ubrania. Któregoś wieczora Marlene opowiada swoją historię simonowi.  Ten postanawia pomóc jej i zabija Wagenera, męża Marlene.  Po jakimś czasie Marlene odkrywa że z simonem nie jest dobrze, że on zwariował.  Zabija ludzi i karmi nimi swoją ulubioną świnie Lissy, którą utożsamia do siostry. Po wielu dniach poszukiwań zaufany człowiek,  czyli zabójca odnajduje Marlene.  Strzela do Simona,  rani bo w brzuch, uwalnia Marlene A sam staje się Simonem Kellerem, który kontynuuje dzieło starego człowieka. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - angellyla
angellyla
Przeczytane:2018-12-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2018,

"Lissy" to książka, która w niebanalny sposób opwiada historię pełną miłości i niebezpieczeństwa. Luca D’Andrea stworzył wciągający thriller, w którym nieco igra z czytelnikiem. Można to zauważyć już na samym początku, dowiadując się, że główną bohaterką tej elektryzującej historii jest Marlene, a nie tytułowa Lissy. Więc kim jest Lissy?- To nie jest jedyne pytanie, na które będziemy chcieli poznać odpowiedź rozpoczynając tę przygodę. Powieść do końca trzyma w napięciu. Jej akcja raz przyśpiesza, a innym razem zwalnia i oddala nas od poznania prawdy tej historia.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy