Interesujący i wnikliwy portret współczesnej kobiety, którym autorka potwierdza swoją literacką klasę.
W wigilię Bożego Narodzenia do Ladispoli, małego miasteczka pod Rzymem, po długiej rehabilitacji przyjeżdża Manuela Paris, służąca w stopniu sierżanta w dywizji strzeleckiej. Jako jedyna przeżyła zamach terrorystyczny w Afganistanie i teraz wraca do domu, żeby kontynuować rekonwalescencję. Czeka na nią cała rodzina: zgorzkniała matka, wiecznie zmieniająca pracę siostra, zaniedbywana siostrzenica, a także syn i druga żona jej zmarłego ojca. Podczas jednego z samotnych spacerów Manuela spotyka tajemniczego turystę. Między nim a Manuelą rozwinie się uczucie, które zaskoczy ich obydwoje. Jednak pewnego dnia mężczyzna znika, a Manuela otrzymuje wyniki badań stwierdzające jej niezdolność do dalszej służby. Załamana kobieta musi ułożyć swoje życie od nowa - bez armii i bez ukochanego.
Powieść wypełnia istotną lukę w narracji o życiu kobiet służących w armii. Ważny głos w literaturze wojennej XXI wieku. - ,,Kirkus Reviews"
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2015-11-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Każdy z nas ma marzenia o tym, jak powinno wyglądać przyszłe życie. Często marzenia te są lekceważone nie tylko przez bliskich, ale i obcych ludzi. Czy potrafimy o nie walczyć tak, jak Manuela?
Manuela pochodzi z małego miasteczka, którego szczerze nienawidzi. Przypomina jej o ojcu, który ich opuścił, matce, która się na niej zawiodła, i starszej siostrze, która niszczy życie swoje i swojej córki. Z tego powodu Manuela postanawia, kierowana zachętami swojego dziadka, zostać żołnierzem. Gdy dorasta, okazuje się, że wojsko zaczyna przyjmować kobiety. Przez kilka lat swojego życia dziewczyna walczy o to, aby być uznaną za zdolną do służby wojskowej. Ostatecznie trafia do Afganistanu, gdzie w stopniu sierżanta dowodzi plutonem strzelców alpejskich. Mężczyźni, którzy trafili tu z różnych pobudek, chcą traktować ją jak zwykłą kobietę. Ona tymczasem zatraca swoją kobiecość, podczas gdy to ona właśnie poniekąd ratuje ją z zamachu terrorystycznego. Manuela, po wielu operacjach, z ranami na sercu, duszy i ciele wraca do swojego rodzinnego miasta, a na balkonie hotelu, który znajduje się naprzeciwko, dostrzega mężczyznę, który - tak jak i ona - nie może spać w nocy...
Z jednej strony ,,Limbo" wydawać się może opowieścią z wątkiem romansowym - wszak poznany w hotelu Bellavista Mattia zwiąże się z Manuelą najpierw ciałem, a dopiero potem duchem. Ten wątek jednak nie jest na pewno rodem ze starych romansideł, to raczej rodzaj więzi, która pełni rolę wręcz terapeutyczną dla obojga bohaterów. Niesamowite oddanie ciała bez poznania drugiej osoby, otwarcie na doświadczenie, przed którym oboje się wzbraniali - to wszystko, wraz z niesamowitą historią Mattii, opowiedzianą w listach do Manueli, doskonale zawiązuje akcję i sprawia, że zakończenie powieści zmusza do uronienia niejednej łzy. Czy jest pozytywne, czy negatywne? To już trzeba ocenić samemu.
Manuelę poznajemy praktycznie na wylot. Dzięki niezwykłej kompozycji powieści, w której mamy okazję zapoznać się z jej przeszłością, ale również i teraźniejszością, jesteśmy w stanie powiedzieć, że towarzyszyliśmy jej całe życie. Tutaj miłe zaskoczenie czeka też wielbicieli różnych rodzajów narracji - mamy i tę z perspektywy trzeciej osoby w teraźniejszości, jak i tę z perspektywy pierwszej osoby we wszystkich wspomnieniach spisywanych przez Manuelę. Zdecydowaną zaletą - przynajmniej w moim odczuciu - jest zróżnicowanie postaci pod względem charakterów. Ta różnorodność sprawia, że każdy z nich żyje jako osobny człowiek, a nie tylko zmyślona postać, a jednocześnie pozwala obserwować umiejętność akceptowania, kochania i rozumienia drugiej osoby, nawet jeśli jej idee i marzenia są dla nas obce.
,,Limbo" polecić mogę z wielu względów. To świetny portret kobiety, która po wielu trudach została uznanym żołnierzem; to obraz tego, że, nawet jak bardzo chcemy, nie jesteśmy w stanie pozbyć się swojej kobiecej czy męskiej natury - i to jest dobre; to ukazanie narysowanej przez autorkę, wojennej rzeczywistości, wraz z afgańskimi zwyczajami i ludzką naturą, która, choć nie różni się od naszej, jest dla nas tak obca. To również filozoficzne rozważanie nad sensem wojny, zwłaszcza takiej, która nie broni wszak Włoch, ukochanego kraju reprezentowanego przez Manuelę. To powieść pouczająca, trafiająca do serca; jedna z tych, które zapamiętam na długo.
Recenzja pochodzi z bloga czytambyniezwariowac.blogspot.com
"Tak ukochana" to barwna opowieść o jednej z legend dwudziestolecia międzywojennego. Bohaterką powieści jest Annemarie Schwarzenbach, postać autentyczna...
Kobieta, która próbuje odzyskać swoje życie. Policjant, który nie potrafi pogodzić się z końcem swojego małżeństwa i obsesyjnie myśli o byłej żonie, dzieciach...
Przeczytane:2016-08-01, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki,