Może to ty będziesz moją następną Lilijką? Chcesz?
Doktor Jakub Bernatowicz po awanturze z żoną idzie do lasu i przepada bez śladu. Podczas pościgu za byłym żołnierzem podejrzanym o zabójstwo narzeczonej, policja odnajduje zwłoki zamordowanych brutalnie innych kobiet. Policjant z jednej z powiatowych komend bada sprawę gwałtu sprzed wielu lat podejrzewając, że skazany został niewinny człowiek. Tymczasem ofiar jest coraz więcej. Czy w społeczeństwie grasuje nowa Bestia? Czy wszystkie te sprawy mogą się ze sobą łączyć?
W chaosie wydarzeń i związków między nimi, nadkomisarz Marcin Zakrzewski będzie musiał odnaleźć Bestię zanim pojawią się nowe ofiary. Tylko, że wszystkie tropy wiodą donikąd, a podjęte przez Zakrzewskiego decyzje doprowadzą do dramatycznego finału.
MIECZYSŁAW GORZKA POWRACA Z NOWYM, MROCZNYM KRYMINAŁEM, W KTÓRYM NA FINAŁ JAK ZAWSZE CZEKA SIĘ Z ZAPARTYM TCHEM.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: polski
4 tom serii „Cienie przeszłości” trochę mnie rozczarował. Poprzednie przygody komisarza Zakrzewskiego były wg mnie bardziej dopracowane, mniej chaotyczne i lepiej się czytały.
Tym razem akcja dzieje się w środowisku lekarskim, wojskowym i, rzecz jasna, policyjnym. Wielu bohaterów, kilka morderstw, podejrzanych bez liku, jeszcze więcej fałszywych tropów i rozwiązanie, które mnie rozczarowało. Tak się nie robi czytelnikowi ☹
Będę czekać na kolejną część, mając nadzieję, że będzie lepiej. Zakrzewskiego polubiłam i ciekawa jestem, jaką jeszcze zagadkę będzie musiał rozwiązać.
Po cichu kibicuję Panu Mieczysławowi w jego tworzeniu. Wszak zaistniał ze trzy lata temu i pokazał światu gliniarza bez przeszłości, alkoholu, stroniącego od burdeli, łapówek i dwuznacznych sytuacji. Miałem pewne obawy, bo co tu można jeszcze wymyślić aby uprzyjemnić życie Zakrzewskiemu a przy okazji wprawić w zachwyt czytelnika. Wydawało mi się, że pisarz hobbysta bez solidnego warsztatu niczym Zakrzewski bez zespołu zależności alkoholowej jest skazany na wykolejenie się jak nie przymierzając, nasze koleje bez dotacji. Nic bardziej mylnego. Mieczysław Gorzka w „Liliach” spowodował opad mojej szczęki. Początek jak kryminalne retro, małżeństwo, szybki przegląd telefonu męża, pani zabija pana. O co tu chodzi? Pomyślałem sobie. Akcja goni akcję, natłok myśli jaki powoduje autor myli czytelnikowi tropy. Przy tym ciekawa konstrukcja powieści, w sensie czasu i miejsca oraz sposobu prowadzenia narracji. Słowem kawał dobrego, solidnego kryminału.
Akcja toczy się dwutorowo. Z jednej strony śledztwo nadkomisarza Marcina Zakrzewskiego i Kariny Buczko, z drugiej śledztwo komisarza Wiktora Wiktorskiego. Na koniec oba wątki splatają się zgrabnie.
,,Jedna z niepisanych zasad Zakrzewskiego głosiła, że prostym rozwiązaniom nie należy zbytnio ufać." Jego śledztwo jest zagmatwane, ofiarami są młode, podobne do siebie kobiety. Zakrzewski ma problem z wytypowaniem mordercy. Autor stosuje mylne tropy i zwroty akcji, przez co trudno było wytypować mordercę. Zdarzenia opisane z perspektywy kilku bohaterów. Ciekawy temat, szybkie tempo akcji, wyraziści bohaterowie, czyli wszystko to, co powoduje, że trudno odłożyć czytanie na później.
Kolejna książka o komisarzu Marcinie Zakrzewskim, który jest doskonałym śledczym. A że przy okazji ma jeszcze jakieś życie prywatne to plus. Znowu prowadzi on trudne i wymagające śledztwa, które w jakimś momencie zaczynają się łączyć. Zupełnie nie przewidziałam zaś zakończenia. Przez ułamek sekundy nie podejrzewałam właściwego gwałciciela i mordercy. Tak autor kręcił, że zmylił mnie całkowicie. Bardzo dobry kryminał i sięgam po kolejne książki autora.
Nadkomisarz Marcin Zakrzewski prowadzi sledztwo seryjnych zabojstw mlodych kobiet. Podejzanego brak natomiast ofiar ciagle przybywa. Swietny kryminal . Autor prowadzi kilka watkow rownolegle ale laczy je ze soba dosyc plynnie i ciekawie i do tego zaskakujacy i nieoczywisty final. Dla mnie super.
"Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabija pana.
Zabiwszy grzebie w gaju,
Na łączce przy ruczaju"
Powyższe słowa zna niemal każdy, kto chodził do szkoły i czytał poematy naszego wieszcza Adama Mickiewicza. Stały się one mottem powieści pt.: "Lilie" i doskonale pasują do jednego z wątku w tej powieści. Wszystko bowiem, wskazuje, że za zniknięciem znanego doktora Jakuba Bernatowicza stoi jego żona, gdyż według jej zeznań, mąż wyszedł wzburzony z domu po ich awanturze.
Tak to przynajmniej wygląda, gdy do domu państwa Bernatowiczów stojącego we wsi Kamienna przyjeżdża miejscowy policjant Wiktor Wiktorowski, po tym jak dotarło do niego zgłoszenie zaginięcia znanego ginekologa. Gdy komisarz tam dociera, na podwórku przed posiadłością doktorowej widzi sporą gromadkę sąsiadów, którzy chcą ruszyć do Kamiennego Lasu, by poszukać zaginionego. Co się wcześnie wydarzyło, mamy możliwość się dowiedzieć, gdyż autor cofa w czasie fabułę o sześć godzin, pokazując, co doprowadziło do opuszczenia domu przez doktora. Nie daje to pełnej jasności, a do tego pojawia się jeszcze jeden wątek.
Kilkanaście tygodni po tym zdarzeniu później kapitan Rafalski wraz z ekipą złożoną z antyterrostów oraz nadkomisarza Marcina Zakrzewskiego i starszej aspirant Katarzyny Buczko, dowodzi akcją mającą na celu ujęcie byłego żołnierza Jerzego Madejskiego, który podejrzewany jest o zabicie swojej narzeczonej. Ślady prowadzą do leśnej chatki, więc rodzi się podejrzenie, że to właśnie tam może ukrywać się morderca. Gdy policjanci wraz z oddziałem kapitana Rafalskiego wdzierają się do jej wnętrza, odkrywają makabryczne znalezisko.
Zaczynając czytać powieść "Lilie" sądziłam, że jest to kolejna część serii "Cienie przeszłości", o czym nie ma informacji na okładce. Nie jest to istotne dla prowadzonej sprawy, gdyż każdy tom zawiera osobną zagadkę kryminalną, ale osobiste dylematy nadkomisarza Zakrzewskiego mają tu pewną ciągłość. Pan Mieczysław Gorzka potrafi skutecznie przykuć uwagę wzbudzając ciekawość poznania prawdy. Od początku zwodzi nas skutecznie, wprowadzając nas w ślepą uliczkę, trzymając niemal do końca w niepewności. Ujawnia poszczególne sytuacje stopniowo, nie zawsze od razu doprowadzając wątek do końca, zawieszając akcję, wprowadzając epizody, które jeszcze bardziej zaciemniają sprawę. Wydaje się nam, że wiemy już, o co chodzi i kto stoi za pojawiającymi się wydarzeniami, a za chwilę orientujemy się, że jesteśmy w ślepej uliczce naszego umysłu.
,,Lilie" to kryminał z wieloma wątkami, ofiarami, zagadkami z elementami thrillera, a nawet romansu. Od pierwszych stron dałam się wciągnąć w intrygę i poplątane nitki, które coraz bardziej prowadzą do rozwiązania, ale przy tym wprowadzają poczucie niebezpieczeństwa i zagubienia ze względu na trudność dotarcia do prawdy. Dzięki temu czyta się ją z zapartym tchem i ciekawością aż do finałowych rozstrzygnięć. Jednak, pomimo rozwiązania sprawy doktora Bernatowicza i śmierci pozostaje niedosyt i niepewność, a ostatnie sceny tej powieści są zapowiedzią kolejnych tomów z nadkomisarzem Zakrzewskim.
Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z księgarnią Bonito.pl i serwisem Dobre Chwile
Mieczysław Gorzka nigdy nie zawodzi. Kolejny dobry kryminał z Marcinem Zakrzewskim.
Powieść toczy się dwutorowo, z jednej strony poznajemy historię Jakuba Bernatowicza, a zwłaszcza jego żony, z drugiej strony Marcin Zakrzewski prowadzi skomplikowane śledztwo i próbuje sobie poradzić z nową sytuacją w pracy.
Jakie tajemnice kryje przykościelny sad? Komisarz Marcin Zakrzewski zostaje w środku nocy wezwany do brutalnego morderstwa na jednym z osiedli na obrzeżach...
Na jednym z wrocławskich osiedli zamordowany zostaje dawny kolega nadkomisarza Marcina Zakrzewskiego, ,,Parol" Szawczak. Zabójca kontaktuje się z Marcinem...
Przeczytane:2023-04-27, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023, Kryminał/sensacja ,
Uwielbiam Zakrzewskiego i ten jego szorstki a czasem wręcz wredny charakterek. W zasadzie przygodę z książkami Gorzki rozpoczęłam właśnie od Zakrzewskiego. Seria jest mega!!! Kolejny tom dowodzi, że autor ma jeszcze duuuuużo pomysłów dla naszego policjanta i wszystkie części trzymają ten sam poziom. A z czym tym razem musiał zmierzyć się Zakrzewski? Jak zwykle z trudnym i zawiłym śledztwem w sprawie morderstwa.
Przystojny Jakub Bernatowicz jest świetnym lekarzem, do którego pacjentki ustawiaja się w kolejce. Do tego świetnie zarabia i potrafi rozmawiać z kobietami. Szczególnie ta ostatnia umiejętność przysporzyła mu nie lada kłopoty. Kiedy o wszystkim dowiaduje się jego piękna żona. Między małżonkami wybucha kłótnia, po której Jakub wychodzi do lasu i ślad po nim znika. Gdzie podział się Jakub?
Mniej więcej w tym samym czasie policja ściga byłego wojskowego oskarżonego o porwanie swojej narzeczonej. W wyniku dochodzenia policja dokonuje makabrycznego odkrycia. Znaleziskiem policji są ciała kilku brutalnie zamordowanych kobiet. Kto jest odpowiedzialny za ich śmierć?
W jednej z powiatowych komend policjant sprawdza sprawę gwałtu sprzed wielu lat. Właśnie teraz dotarł do informacji, które mogą tamtą sprawę wyjaśnić. Choć rzekomy sprawca gwałtu odsiedział swój wyrok, policjant ma podstawy by myśleć, że mężczyzna był tak naprawdę niewinny. Zatem kto jest winien tej zbrodni sprzed lat?
Autor przedstawia nam te trzy z pozoru niezwiązane ze sobą wątki, które w pewnym momencie łączą się tworząc spójną i przerażająca całość. Oczywiście w centrum wydarzeń znajduje się nie kto inny jak nadkomisarz Marcin Zakrzewski i starsza aspirant Karina Buczko. Mają trudne zadanie, bo tak naprawdę są zdani tylko na siebie i swoje doświadczenie zawodowe. Morderca uknuł bardzo misterny i morderczy plan, który wypełnia punkt po punkcie. A policja wygląda tak jakby dreptała w miejscu.
To naprawdę świetna książka. Uwielbiam wszystkie części serii, choć żadnej z nich nie umiem przeczytać szybko. To jedyne książki które mimo że uwielbiam czytam dłużej niż inne kryminały. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Jednak nie żałuję żadnej minuty spędzonej nad nimi, bo było warto dotrzeć do końca.
Należy się autorowi szacun za rewelacyjną historię. To już 4 tom serii i nie czuć tu wypalenia tematycznego. Wciąż czyta się to z zapartym tchem i ogromnym zainteresowaniem. A postać Zakrzewskiego nadal jest szorstka w obyciu ale zaczyna się zmieniać pod wpływem odrobiny uczuć mu nieznanych do tej pory. Bardzo mi się podoba ten uczuciowy wątek, choć jak przystało na rasowy kryminał, zbrodnia wciąż jest na pierwszym miejscu.
Kończąc zachęcam Was do przeczytania książek Mieczysława Gorzki, bo to naprawdę świetnie skonstruowane kryminały, wielowątkowe z nietuzinkowymi bohaterami. Po prostu to trzeba przeczytać!
Polecam