Drugi po "Siostrach" tom znakomitej sagi średniowiecznej Lucyny Olejniczak. Nadejście roku 1392 dla Amalii i Mildy oznacza początek nowego życia. Od tej chwili byłe dwórki królowej muszą sobie radzić same. Osiemnastoletnia Litwinka trafia do krakowskiego Kazimierza, gdzie roi się od przestępców. Mimo że jest całkowicie samotna i zagubiona, nie rezygnuje z walki o odzyskanie dobrego imienia. Tymczasem Amalia przybywa wraz ze swoim świeżo poślubionym mężem do jego zamku w Rożnowie. Ma nadzieję, że znajdzie tam nowy dom, jednak miejsce to staje się dla niej więzieniem. W czasie gdy młode kobiety muszą walczyć o przetrwanie, brat Mildy, Varnas, wciąż poluje na mordercę swojej rodziny, Czerwonego Diabła. Lecz wkrótce z myśliwego sam staje się zwierzyną, która wpada w sidła. Wygląda na to, że zarówno nad Amalią, jak i nad litewskim rodzeństwem zawisło fatum. Aby pokonać trudności, trzeba będzie teraz połączyć siły. Ponieważ nie da się walczyć samotnie.
Lucyna Olejniczak urodziła się i mieszka w Krakowie. Z zawodu laborantka medyczna, były pracownik Katedry Farmakologii UJ, jako pisarka zadebiutowała już na emeryturze. Dużo podróżuje, lubi poznawać nowych ludzi, łatwo się zaprzyjaźnia. Wielbicielka kotów i wnuczki. Autorka między inymi bestsellerowej sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-11-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 528
Język oryginału: polski
,,Nie bój się, nieszczęścia przemijają. Mówi się u nas, że jest czas próby czyli zaćmienia Boga. To jak zaćmienie słońca. Gdyby się nie wiedziało, że słońce istnieje dalej i wcale nie zniknęło, wypadałoby czekać tylko na to, aż ziemia zamarznie. Podobnie z Bogiem - jeśli myślisz, że gdzieś odszedł i pozostawił nasz świat, bezcelowa jest wiara i zwracanie się ku Niemu. Lecz On, tak jak słońce, wciąż przecież jest. Po prostu Jego oblicze czasami jest zakryte".
W takiej właśnie sytuacji znalazły się Milda i Amalia na skutek intrygi uknutej przez zawistną Krystynę, zmuszone zostały opuścić Wawel i swoją umiłowaną królową Jadwigę.
Amalia została wydana za mąż i zamieszkała w zamku w Rożnowie. Niestety jej małżonek Zbigniew nie należy do ludzi delikatnych i spokojnych a historia śmierci jej poprzedniej żony owiana jest mroczną tajemnicą. Amalia musi na nowo poukładać swoje życie i dostosować do panujących na zamku zwyczajów, co niestety nie jest łatwe.
Milda natomiast znalazła schronienie na krakowskim Kazimierzu. Co prawda przywykła do ciężkiej, fizycznej pracy ale musi mierzyć z ostracyzmem i wrogością, wszak okrzyknięto ją ,,litewską wiedźmą". Dzięki swojej determinacji, sprytowi i wrodzonej intuicji udaje jej się unikać niebezpieczeństwa.
Książkę przeczytałam jednym tchem. Wartka akcja, barwne postacie i doskonale odwzorowane tło historyczne nie pozwalają na nudę. Autorka w fascynujący sposób nakreśliła życie ówczesnych mieszkańców Krakowa i rożnowskiego zamku.
Z niecierpliwością przyjdzie mi teraz czekać na kolejny tom przygód Amalii, Mildy i królowej Jadwigi. Jeśli tak jak ja jesteście fanami takich historii, serdecznie zachęcam do przeczytania.
Przed Państwem tom drugi fenomenalnej serii średniowiecznej autorstwa Pani Lucyny Olejniczak, wydany przed Wydawnictwo Prószyński.
Milda i Amalia rozpoczynają nowy etap w życiu. Już poza opiekuńczymi skrzydłami królowej. Amalia wychodzi za mąż za Zbigniewa i zamieszkuje wraz z nim w Rożnowie. Pragnie, żeby jej dom był pełen dobrych emocji, ciepła. Czy to możliwe, żeby tak było zwłaszcza, że mąż jest porywczy i z czułością nie ma wiele wspólnego? A ona kiedy zostaje matką jeszcze bardziej chciałaby spokoju... który akurat tam wydaje się niemożliwy.
Milda zaś zostaje w Krakowie. Na Kazimierzu pracuje jako praczka i zostaje zamieszana w środowiska przestępcze. W tym czasie jej brat nie ustaje w poszukiwaniach mordercy swojej rodziny. A czy los pozwoli mu jeszcze spotkać siostrę?
Sama królowa Jadwiga również nie jest do końca zadowolona z życia i z małżeństwa z Jagiełłą. Nie tak miało ono wyglądać. Martwi ją też ciągły brak potomstwa...
Dzieje się tutaj bardzo dużo. Najbardziej urzeka mnie w tej serii obraz Krakowa za czasów średniowiecznych. Pani Olejniczak przedstawia go w bardzo plastyczny sposób tak że mamy wrażenie, iż rzeczywiście towarzyszymy bohaterom. Chodzimy z nimi krok w krok. Z ciekawością sięgnę po kolejny tom. Dobrze, że już wszystkie są łatwo dostępne. Nie trzeba czekać na kontynuację.
"Lilie królowej. Wiedźmy" Lucyny Olejniczak to drugi tom Sagi średniowiecznej, a jednocześnie to książka, która dotarła do mnie po wielu perypetiach. Ale najważniejsze, że dotarła, bo bardzo chciałam ją przeczytać.
Pierwszy tom tej sagi bardzo mnie wciągnął i byłam ciekawa co też słychać u bohaterów, jak potoczyły się ich dalsze losy i jakie trudności przyszło im pokonywać.
Jadwiga, Milda, Amalia....trzy rówieśniczki ale każdej z nich życie przygotowało inną ścieżkę. Jadwiga, królowa, która mimo młodego wieku wiele niosła na swoich barkach. Amalia to córka bogatej rodziny, towarzyszka młodych lat królowej i Milda, Litwinka, której prawie cała rodzina została wymordowana. Wiele je dzieli ale jedno łączy....niezwykły hart ducha i siła przetrwania. Teraz jednak zostają rozdzielone i każda na własny rachunek musi mierzyć się ze swoimi problemami. Czy uda im się je pokonać, czy będę jeszcze miały okazję się spotkać, co szykuje im los? Sprawdźcie sami.
Jestem zachwycona tą historią. Autorka tak pięknie snuje swoją opowieść, że czytając wręcz przeniosłam się do XIII wieku i razem z bohaterkami przeżywałam napotykane przez nie trudności i zawirowania. Polubiłam je wszystkie, choć moją faworytką jest Milda, dziewczyna, która miała niezwykłą siłę charakteru i wolę przetrwania, oraz zdolności. Kibicowałam jej i kibicuję dalej, bo jestem pewna, że autorka jeszcze ją doświadczy.
To niezwykle obrazowa historia. Lucyna Olejniczak namalowała słowami obrazy, które wyświetlają się przed oczyma podczas czytania. Jestem zachwycona jej piórem i z niecierpliwością czekam na kolejny tom tej sagi.
Ileż tu się dzieje, są intrygi i knowania, jest nienawiść, zawiść ale też przyjaźń, miłość, siła i wola walki. Czytałam z wielkim zainteresowaniem przewracając strona za stroną by dowiedzieć się co dalej. I jest też magia, która szczególnie w XIII wieku może być niebezpieczna dla osoby, która ją uprawia.
Zaciekawiłam Was? To szybko po nią sięgnijcie. Polecam.
Po raz drugi autorka zabiera nas do czasów średniowiecznych. Do czasów gdy na tronie polskim zasiada król Jagieło i królowa Jadwiga. W tej części jednak pani Lucyna skupiła się bardziej na dwórkach, Amelii i Mildzie.
Pierwsza z nich poślubiła Zbyszka i wraz z nim przebywa teraz jego zamku w Rożnowie. Miała nadzieję, że znalazła nowy dom i zaczyna nowe życie. Szybko jednak okazało się, że Zbyszek nie jest takim mężczyzną, za jakiego go miała. Był gwałtowny i nie lubił gdy kobieta wyrażała swoje zdanie. Gdy urodziła córkę czuła się bardzo samotna, a miejsce, które miało być jej domem, stało się więzieniem.
Osiemnastoletnia Litwinka, Milda po zdarzeniach jakie miały miejsce pod koniec pierwszego tomu, trafia do krakowskiego Kazimierze. Życie tam nie było łatwe dla niej. Czuła się samotna i zagubiona. Pomimo jednak młodego wieku, nie poddawała się i walczyła o swoje.
Autorka wspomina również o Szymonie i o bracie Mildy Varnasie. Obie te męskie postacie bardzo polubiłam w pierwszej części i cieszę się, że nie zostały pominięte w tym tomie. Pierwsza z ich wyjechała na studia, druga walczy z Krzyżakami.
Świetnie również została tutaj przedstawiona postać samej królowej Jadwigi. Jej dylematy i decyzje jakie musi podjąć dla dobra królestwa.
Saga Średniowieczna, nie jest pierwszym cyklem jaki przeczytałam pani Lucyny. Wcześniej pochłaniałam ,,Kobiety z ulicy Grodzkiej". Obie sagi osadzone w mieście, które bardzo dobrze znam i kocham. Autorka doskonale odzwierciedliła klimat średniowiecznego Krakowa, Kazimierza i okolicznych ziem. Bohaterowie zastali bardzo dobrze wykreowani. Oddają ducha tamtej epoki. W pierwszej części uwielbiałam postać Jadwigi, w tym Amelii. Bardzo ją polubiłam za to, że potrafiła zadbać o swoich poddanych, gdy jej męża nie było w zamku. Była odważna i silna. I chociaż żyła w czasach ciężkich dla kobiet, nie poddawała się.
Chociaż książka ma ponad 500 stron, czyta się ją bardzo szybko. Akcja wciąga od pierwszych stron, a styl pisania autorki, sprawia, że czujemy, jakbyśmy stali na dworze w Krakowie i uczestniczyli w opisanych wydarzeniach. Pani Lucyna potrafi porwać nas w czasy średniowieczne i nie wypuści z nich, aż nie poznamy zakończenia.
Jeśli jesteś fanem powieści osadzonych w czasach, które już dawno nie istnieją i są zupełnie inne niż dzisiaj, to bardzo polecam ,,Lilie królowej". Ja już nie mogę doczekać się kontynuacji.
Rok 1392 jest dla Amalii i Mildy początkiem wielkich zmian. Młoda Litwinka musi przenieść się na krakowski Kazimierz, gdzie roi się od przestępców. Pomimo wielu trudności stara się oczyścić dobre imię. W międzyczasie Amalia zamieszkuje w zamku swojego świeżo poślubionego małżonka. Z początku myśli, że uda jej się poprawnie ułożyć z nim relacje. Jednak po pewnym czasie odkrywa, że to despota. Wydaje się, że nad dziewczętami zawisło fatum. Czy Milda i Amalia poradzą sobie z przeciwnościami losu?
Czasami czytelnik weźmie do ręki jakąś książkę i przepadnie przy jej czytaniu bez reszty. Nie zwraca się uwagi na upływ czasu. Nie ważne jest miejsce, w której ją czyta, bo każde miejsce przy dobrej lekturze jest idealnym wyborem. Czytający może wiele poświęcić by móc bez przeszkód śledzić losy poznanych bohaterów.
Tak właśnie miałam z Wiedźmami. Ta książka wciągnęła mnie bez reszty. Z przejęciem i pewnym niepokojem śledziłam zawiłe losy Mildy i Amalii. Dwie młode kobiety nie miały lekkiego życia. Niesłusznie oskarżone poniosły niezasłużoną karę. Naprawdę było mi ich szczerze żal. Obie musiały odnaleźć się w nowym miejscu a to był niczym skok na głęboką wodę.
Wiedźmy to barwna saga, która przenosi nas do średniowiecznego Krakowa. Autorka w plastyczny i drobiazgowy sposób odmalowała społeczeństwa czasów Jagiełły i Jadwigi. W książce zostały pokazane radości i bolączki, z jakimi zmagali się ludzie tamtych niewdzięcznych czasów. Jak w każdej epoce znaleźli się tam ludzie dobrzy i źli, bo jak na ironię zmieniają się epoki, ale emocje i dążenia ludzkie są wciąż takie same. W przypadku tej książki ofiarami negatywnych ludzkich emocji stały się główne bohaterki. To jasno pokazuje, że zwykłe pomówienie potrafi zniszczyć ludzkie życie.
Nie sposób nie polubić tejże książki. Chociaż ma ponad pięćset stron czyta się ją błyskawicznie. A zakończenie... Zakończenie Wiedźm sprawiło, że nie mogę doczekać się kolejnej części sagi. Coś mi się zdaje, że czeka nas jeszcze sporo emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Napisana z rozmachem opowieść udowadniająca, że ludzkie emocje niezależnie od czasów są zawsze takie same. Litwa, rok 1382. Ośmioletnia Milda cudem unika...
Podczas zimowej zamieci w ponurym rożnowskim zamku rozstrzygają się losy byłych dwórek królowej Jadwigi. Pięć lat później - w roku 1397 - wydarzenia te...
Przeczytane:2023-07-09, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Literatura obyczajowa, Historyczna,
Tytuł recenzji : 𝗡𝗮 𝘄𝘆𝗴𝗻𝗮𝗻𝗶𝘂
𝐿𝑖𝑙𝑖𝑒 𝑘𝑟ó𝑙𝑜𝑤𝑒𝑗. 𝑊𝑖𝑒𝑑ź𝑚𝑦 to wspaniała kontynuacja losów dwóch dzielnych przyjaciółek Amalii i Mildy, dwórek królowej Jadwigi nazywanych przez nią Liliami. Dziewczyny fałszywie oskarżone przez ochmistrzynię zostały wypędzone z dworu. Królowa, mimo swojej pozycji, nie mając innego wyjścia, musiała się na to zgodzić, by uratować im życie.
Milda została wypędzona niemal na ulicę i od tej pory musi radzić sobie sama, by zarobić na życie, a Amalię wydano za mąż za wdowca, rycerza Zbigniewa. Królowa wybroniła swoje lilie, na tyle, jak dalece pozwoliła jej na to pozycja, ale nie o takiej przyszłości dziewczyny marzyły.
Dziewczyny, zanim się rozstały, przyrzekły sobie wzajemną pomoc i siostrzaną miłość na zawsze. Królowa zapewniła Amalię, że nie pozwoli, by Mildzie stała się krzywda, a jej ukochanego Szymka wyśle do Italii na studia. Amalia poczuła, że właśnie jej wolność i młodość odpływają w niebyt, Milda natomiast będzie musiała bardzo szybko przywyknąć do nowej sytuacji, Szymek zaś dzięki protekcji królowej wyjeżdża na studia do słonecznej Italii. Kazimierz, do którego Milda musiała się udać, zdaje się jej miejscem pełnym przestępców, czuje się tu opuszczona i zupełnie osamotniona. 𝑉𝑎𝑟𝑛𝑎𝑠 𝑏𝑦ł 𝑛𝑎 𝐿𝑖𝑡𝑤𝑖𝑒, 𝑎 𝐴𝑚𝑎𝑙𝑖𝑎 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑢ż 𝑤 𝑅𝑜ż𝑛𝑜𝑤𝑖𝑒, 𝑎 𝑆𝑧𝑦𝑚𝑒𝑘 𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑑𝑎𝑤𝑎ł 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎 𝑘𝑜𝑛𝑖𝑒𝑐 ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑎. 𝑂𝑝𝑢ś𝑐𝑖𝑙𝑖 𝑗ą 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎ł𝑎. Varnas, Amalia i Milda, ta trójka wkrótce znajdzie się w nie lada tarapatach.
Varnas we Wilnie dowodzi wojskami, które mężnie bronią się przed Krzyżakami. Dzielny i ceniony przez króla wojownik ulega jednak zaślepieniu zemstą na człowieku, który wymordował mu rodzinę i daje się wciągnąć w pułapkę, narażając przy tym nie tylko siebie, ale także życie swoich ludzi. Przez własną brawurę i zaćmiony nienawiścią umysł, wpada w ręce Krzyżaków, stając się ich jeńcem.
Amalia zamiast panią czuje się w zamku Rożnów jak więzień. Wie już, że jej mąż to człowiek, którego natura pozostawia wiele do życzenia, a okoliczności śmierci jego poprzedniej żony są dość niejasne i nikt na ten temat nie chce z nią rozmawiać.
Milda, żyjąca wśród złodziei, wcale nie jest bezpieczna, bo ręce ochmistrzyni są długie i wciąż próbuje zaszkodzić znienawidzonej przez siebie dziewczynie.
Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności pisarskich autorki. Lucyna Olejniczak dla mnie jest mistrzynią w opisywaniu zwyczajów, strojów, potraw i pomieszczeń, a dodatkowo znakomicie potrafi oddać emocje bohaterów. Opis tego, co dzieje się z ochmistrzynią, gdy dotarło do niej, że przegrała, nie ma sobie równych. Pomimo że kobieta wydawała się na wskroś zła, autorka umiejętnie tłumaczy powody jej zachowania. Nikt nie rodzi się przecież zły, to okoliczności często sprawiają, że człowiekiem zaczyna rządzić zło, chociaż on sam jest przekonany o tym, że postępuje dobrze i właściwie.
Mimo upływu wieków, ludzie nie wiele się zmienili, wciąż żądni są sensacji i łatwo osądzają innych. Wystarczy jedna osoba w tłumie, która krzyknie: 𝑁𝑎 𝑠𝑡𝑜𝑠 𝑧 𝑛𝑖𝑚𝑖, 𝑧𝑑𝑦𝑐ℎ𝑎𝑗𝑐𝑖𝑒, 𝑤 𝑝𝑖𝑒𝑘𝑙𝑒 𝑠𝑚𝑜łę 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒 𝑝𝑖ć, a reszta tłumu z łatwością skazuje tymi słowami innych na wykluczenie, na śmierć, chociaż wcześniej słuchano słów tych ludzi z nabożną czcią. Okazuje się, że nie tylko łaska pańska na pstrym koniu jeździ.
Akcja sagi Lilie królowej jest osadzona w czasach, gdy Krzyżacy ogniem i mieczem narzucali poganom wiarę chrześcijańską. W swoich dążeniach zaborczych nie cofali się przed niczym, nawet oskarżali głęboko wierzących Polaków, sprzyjających Litwinom, o zdradę ideałów chrześcijańskich. Łupili i mordowali w imię Boga, lecz religijność Krzyżaków była obłudna, gdyż zbrodniczy Zakon rzekomo nawracający pogan, miał w tym swój interes, a swoimi barbarzyńskimi czynami od wiary w chrześcijańskiego Boga wręcz odstręczali. Zakonnicy mieniący się głosem Boga, nie wiele z Nim mieli wspólnego ani z honorem rycerzy. Nakazy religijne, czy zasady rycerskie były przez nich przestrzegane tylko wtedy, gdy było to dla nich wygodne i służyło pomnażaniu majątku.
Autorka wnikliwie opisuje życie w ówczesnego Krakowa, procedury inkwizycyjne, wspomina o istnieniu krakowskiej gminy żydowskiej, która ratuje Mildę przed wpadnięciem w ręce inkwizycji. Znalazło się też miejsce na wspomnienie o knowaniach przeciwko Jagielle środowisk prokrzyżackich - Zygmunta Luksemburczyka, urażonego z powodu utraty Rusi Halickiej i księcia Władysława Opolczyka, który zamierzał sprzedać Zakonowi należącą do niego ziemię dobrzyńską. Ich knowania miały na celu zrzucenie z tronu Jagiełły i rozbioru ziem polskich należących do Korony. W zniweczeniu tych planów pomaga Varnas, który przypadkiem wchodzi w posiadanie zdradzieckich pism i w ten sposób udaje mu się odkupić swoje winy w oczach króla, gdy zawiódł go jako dowódca.
Autorka umiejętnie stopniuje napięcie. Po chwilach spokojnej narracji, gdy akcja toczy się w Krakowie, nagle nabiera gwałtownego tempa, gdy dotyczy losów Amalii. Królowa sądzi, że Amalia jest bezpieczna i wiedzie szczęśliwe życie u boku męża na zamku w Rożnowie. Nie podejrzewa nawet, jak wielkie niebezpieczeństwo grozi jej przyjaciółce z rąk oszalałego z zazdrości męża okrutnika, który nie może Amalii darować, że wezwała pod jego nieobecność wojska królowej na pomoc, gdy on sam niefrasobliwie pozostawił zamek bez odpowiedniego zabezpieczenia. Gdy Zbigniew w podstępny sposób polecił zamordować astrologa Grzegorza pomagającego Amalii w ratowaniu zamku przed najeźdźcami, kobieta zaczyna obawiać się nie tylko o swoje życie, ale także swojej córeczki. Podejmuje drastyczną decyzję. Niestety próba ratowania siebie i dziecka kończy się fiaskiem.
Amalia dotąd łudziła się, że jej mąż prostacki brutal, przy niej wysubtelnieje, nie przypuszczała nawet, jak bardzo ten człowiek jest szalony, nie zdawała sobie sprawy, że jest rozbójnikiem i zwykłym mordercą. Gdy Zbigniew zamyka ją w komnacie, ludziom wmawia, że jego żona oszalała i musi ją izolować. Nikt tego nie kwestionuje i nie poddaje w wątpliwość słów pana, bo każdy, kto ma odrobinę władzy może bezczelnie kłamać. Ludzie z wioski bardzo szybko zapomnieli o tym, co dla nich zrobiła i w ogóle nie interesują się jej losem. Jedynie Milda widzi i czuje, że jej przyjaciółka potrzebuje pomocy.
Zakochałam się w tej sadze na dobre. Kolejny raz, ta niesamowita powieść, przeniosła mnie w czasie i kolejny raz czytałam ją z wypiekami na twarzy. Chłonęłam atmosferę tamtych czasów całą sobą i przeżywałam wraz z bohaterami ich niecodzienne przygody. Autorka za pomocą słów namalowała specyficzny obraz średniowiecznej Polski. Zrobiła to tak perfekcyjnie, że chwilami wydawało mi się, iż przebywam pomiędzy bohaterami, przyglądając się ich życiu, przeżywając wszystko, to co oni. Całości dopełniają wspaniałe dialogi i cudownie wykreowani bohaterowie. Genialnie skonstruowana fabuła z zaskakującymi zwrotami akcji, nie pozwalała odłożyć książki ani na chwilę.
𝐿𝑖𝑙𝑖𝑒 𝑘𝑟ó𝑙𝑜𝑤𝑒𝑗. 𝑊𝑖𝑒𝑑ź𝑚𝑦 to kolejna moja niesamowita podróż do przeszłości, w którą zabrała mnie autorka. Doskonale odwzorowane tło historyczne, wyjątkowy styl, opisy, barwne historie bohaterów, to wszystko sprawia, że książkę czyta się jednym tchem, a fabuła tej powieści wciąga tak bardzo, że wszystko wokół nie ma znaczenia.