Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1
Najwięcej indywidualnych triumfów w wyścigach Formuły 1
Najwięcej wywalczonych pole position w historii startów
Lewis Hamilton, po prostu GOAT - greatest of all time
Oto historia niekwestionowanego mistrza, który przemienił swe chłopięce marzenia w rzeczywistość. Idola milionów, który dzięki ogromnemu wysiłkowi, tytanicznej pracy i niesamowitemu talentowi w Formule 1 osiągnął wszystko. Książka Franka Worralla opisuje karierę Lewisa Hamiltona - od szalonego debiutanckiego sezonu, w którym utalentowany Brytyjczyk utarł nosa ówczesnemu mistrzowi Fernandowi Alonso, przez wściekłą rywalizację z Sebastianem Vettelem, aż po obecne wyścigi, gdy jego największym rywalem jest Max Verstappen. Prawdziwa gratka dla fanów Lewisa Hamiltona i Formuły 1, a także dla wszystkich zainteresowanych niesamowitymi historiami ze świata sportu.
,,Popatrzył mi prosto w oczy i poinformował mnie, dokąd zmierza w swoim życiu. Nie przerywając kontaktu wzrokowego, opowiedział mi, jak zamierza rozwijać swoją karierę. Zrobiło to na mnie piekielnie mocne wrażenie".
Ron Dennis, legendarny szef zespołu McLarena, o spotkaniu z dziesięcioletnim Lewisem Hamiltonem
,,Moim zdaniem Lewis Hamilton stanie się jednym z największych kierowców wszech czasów (...). Nie mogę znaleźć wystarczających słów uznania, by opisać co Hamilton robi w kolejnych wyścigach (...). To rzecz bezprecedensowa w historii Formuły 1. Oglądam wyścigi Formuły 1 od samego początku i nigdy w życiu nie widziałem niczego podobnego; to zupełnie niewiarygodne. Jest bardziej niż prawdopodobne, że w tym roku Hamilton zdobędzie mistrzostwo, co byłoby niesamowite".
Murray Walker, komentator wyścigów Formuły 1, podczas debiutanckiego sezonu Lewisa Hamiltona
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 464
Frank Worrall przygląda się z bliska zawrotnej karierze piłkarza, który powszechnie uznawany jest za następcę CR7 i asa Barcelony. Jako dzieciak kopał...
Przeczytane:2022-05-16, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
„Lewis Hamilton. Kompletna biografia najlepszego kierowcy w historii Formuły 1” to książka, którą otrzymałam do recenzji od księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl, za co serdecznie dziękuję. Mogę starać się zafałszować rzeczywistość i przekonywać, że książka Franka Worralla to kawał dobrej sportowej biografii. Przez to, że od ponad 15 lat z pietyzmem pielęgnuję emocjonalną więź z reprezentującym aktualnie barwy Mercedesa Lewisem Hamiltonem, czuję się niejako w obowiązku bronić tego, co jest z nim związane. Ale wtedy musiałabym oszukiwać i siebie, i Was, a oceniając książki, lubię mieć czyste sumienie. Dlatego postaram się podejść do tego tak, jak podchodzę do Formuły 1 – zdarzają się lepsze i gorsze wyścigi, podobnie jak zdarzają się lepsze i gorsze książki.
Pozycja, której autorem jest brytyjski dziennikarz, z pewnością należy do tej drugiej kategorii, co przyznaję z ciężkim sercem. Niestety książka Worralla nie umywa się do znakomitego „Mechanika”, którego czytałam cztery lata temu, choć pod względem treści bardzo ją przypomina. Wspólnie z Worrallem wracamy do obfitującego w mnóstwo emocji debiutanckiego sezonu Hamiltona w Formule 1, zaglądamy za kulisy słynnej afery szpiegowskiej z udziałem McLarena i Ferrari, która w 2007 roku wstrząsnęła padokiem, przyglądamy się nieczystej walce Hamiltona i Alonso i obserwujemy przebieg mistrzowskiego sezonu 2008. Patrząc na to wszystko, mogę powiedzieć, że książka Worralla okazała się dla mnie dość przyjemną podróżą sentymentalną do początków mojej fascynacji Formułą 1. Jestem zaskoczona, jak bardzo te dwa sezony wryły mi się w pamięć. Trudno mi czasem przypomnieć sobie przebieg sezonów, które rozgrywane były 3-4 lata temu, a bardzo dobrze pamiętam wyniki Hamiltona z sezonów 2007 i 2008.
Niestety to właśnie im autor książki poświęcił zbyt dużo uwagi. Niemal 2/3 całej treści zajmują szczegółowe opisy wszystkich Grand Prix, które się wówczas odbyły, tak jakby wyłącznie te dwa sezony definiowały Hamiltona jako wybitnego sportowca, a przecież to były dopiero pierwsze kroki stawiane przez dwudziestodwuletniego Brytyjczyka w Formule 1. Worrall zasypuje nas pozycjami Hamiltona nie tylko w wyścigach, ale też w kwalifikacjach, a nawet – o zgrozo – w treningach! Dodaje to tego czasy okrążeń, miejsca zajmowane przez największych rywali Hamiltona, czyli Alonso, zespołowego kolegę, oraz kierowców Ferrari, czyli Räikkönena i Massę. Pojawia się wiele nieistotnych szczegółów, a jednocześnie – paradoksalnie – wszystko jest zbyt ogólnikowe. Dostajemy obraz niezwykle utalentowanego młokosa, który szturmem wbił się na salony Formuły 1, ucierając nosa hiszpańskiemu gwiazdorowi, który miał być liderem stajni z Woking, ale to doskonale wiedzieliśmy już przed lekturą książki Franka Worralla. Do tego dochodzą miliony cytatów i archiwalnych wypowiedzi: głównego bohatera książki, pracowników McLarena, innych – byłych i obecnych – kierowców, ekspertów, a nawet zwykłych kibiców, które są moim zdaniem najmniej udanym zabiegiem i nie wnoszą nic ciekawego do życiorysu i osiągnięć Hamiltona, choć jak wiadomo, dla tego kierowcy dobre relacje z fanami zdają się mieć ogromne znaczenie.
Nie jest to książka, którą czyta się przyjemnie i z rosnącym zainteresowaniem. To swego rodzaju pean na cześć Hamiltona i złego słowa o urodzonym w Stevenage czarnoskórym kierowcy raczej tu nie uświadczymy. Odniosę się też do samego podtytułu książki Franka Worralla. Czytamy, że jest to kompletna biografia Lewisa Hamiltona. Powiedzmy sobie szczerze – napisanie „kompletnej biografii” człowieka, który żyje i nadal z powodzeniem walczy o kolejne triumfy, nie jest proste, a może jest wręcz niemożliwe, ale mnie bardziej chodzi o pominięcie sezonów, które z różnych przyczyn nie wyszły Brytyjczykowi (i tak np. nie ma nawet wzmianki o przegranej walce o tytuł mistrzowski w 2016 roku, gdy wywalczył go ówczesny partner Hamiltona z Mercedesa, czyli Nico Rosberg). Oczywiście jest mowa o rywalizacji Hamiltona z Vettelem i wskazanie, że Niemiec wywalczył cztery tytuły, wiemy więc, że te sezony, gdy Vettel triumfował, nie były dla Hamiltona szczęśliwe, ale to wszystko za mało, by mówić tu o jakimś całościowym ujęciu kariery Brytyjczyka.
A co do samej tezy mówiącej o tym, że Hamilton jest najwybitniejszym kierowcą w historii Formuły 1 – znajdzie ona zapewne tylu zwolenników, co przeciwników. Fani Brytyjczyka będą ją popierać, a sympatycy pozostałych kierowców zapewne zrobią wszystko, by udowodnić, że to opinia mocno na wyrost. Można porównywać liczbę tytułów mistrzowskich, liczbę zwycięstw, miejsc na podium, pole position albo okrążeń na prowadzeniu w wyścigu, ale prawdą jest, że trudno zestawiać ze sobą osiągnięcia kierowców, którzy ścigali się w różnych sezonach, które – dodajmy – rządziły się różnymi przepisami, np. kwestia zakazu team orders lub przyzwolenia na ich stosowanie, w różnych samochodach u boku różnych partnerów zespołowych etc. Ale jedno nie budzi wątpliwości – Lewis Hamilton to prawdopodobnie najbarwniejsza postać w Formule 1, a ja jestem szczęściarą, że przed pięcioma laty udało mi się w Hiszpanii zdobyć jego autograf. Wielu kibiców, w tym ja, zawdzięcza mu miłość do wyścigów samochodowych. Bez niego F1 na pewno nie byłaby tak atrakcyjna i popularna.