Leonard jest całkiem zwyczajnym chłopcem. Ma mamę i tatę, a jego pokój wypełniony jest zabawkami. Leo lubi się bawić, ale nie przepada za sprzątaniem. Bywa nieuważny i niecierpliwy, a kiedy coś go zainteresuje, zapomina o całym świecie.
Rodzice Leonarda próbują nauczyć go porządku. Przypominają o konieczności odkładania rzeczy na miejsce. Proszą go o pomoc w pracach domowych. Zwracają uwagę na to, żeby dbał o przedmioty, które do niego należą.
Synek uważnie słucha, ale równie szybko zapomina. Na szczęście, rodzice mają pomocników, a sprzęty domowe chętnie włączają się w wychowanie Leonarda. W tym domu dzieje się wiele dziwnych rzeczy, a każde pomieszczenie ma swoje tajemnice...
Wydawnictwo: Debit
Data wydania: 2018-03-21
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 68
Z mysla o nieco starszych sympatykach ksiazeczek, dzieciach w wieku 9-11 lat, powstały publikacje z drugiego poziomu serii. Pieknie ilustrowane historie...
Oto kolejna książka o przygodach Idy, Julki i Poli. O czym przeczytacie tym razem? O miłości, bo zakochana jest i wnuczka, i babcia. O przyjaźni, którą...
Przeczytane:2018-03-20, Ocena: 5, Przeczytałem,
Leonard jest zwyczajnym chłopcem - czytamy w streszczeniu książeczki, na jej okładce. I zgadzamy się, Leonard mieści się w standardzie, czyli: oczywiście słucha rodziców, ale jakoś nie zawsze udaje mu się wykonać wszystkie polecenia. Wie, że należy utrzymywać porządek i sprzątać po sobie, ale powiedzmy, że nie za każdym razem robi to dokładnie. Ot, zapomina albo akurat ma coś ważniejszego do zrobienia. Jak sami więc widzicie - wszystko jest w normie. :)
Rodzice próbują różnych sposobów, by utrwalić właściwe nawyki, ale jak to w życiu bywa, efekty są dość mierne, przynajmniej na początku. Powtarzanie, nakazy, upominanie, słabo to wszystko działa. Co zrobić? Okazuje się, że ta rodzina ma dużo szczęścia, bo chociaż może i są zwyczajni, to mieszkają w niezwyczajnym domu. W ich mieszkaniu bowiem znajdują się wręcz czarodziejskie przedmioty. Potrafią nie tylko myśleć, obserwować, słuchać, ale i wykonywać pewne ruchy, które doskonale nadają się do poprawiania i podpowiadania właściwych zachowań małemu chłopcu.
Ożywienie przedmiotów, zwłaszcza tych domowych, widzianych i stosowanych codziennie, stanowi doskonały literacki zabieg. Rzeczy, które swym pedagogicznym podejściem potrafią pomóc w wychowaniu dzieci, to dopiero zadanie!
Mamy zatem nawyk właściwego mycia rąk - zmora wielu mam, które cierpliwie próbują tego nauczyć dzieci, ale i czasem tracą cierpliwość, gdy okazuje się, że woda płynie, a brud nadal jest, a największy na ręczniku. W tej domowej łazience Leonard jest jednak świetnie pilnowany i to zarówno podczas zwykłego mycia, jak i długiej kąpieli w wannie. Mydło, korek w wannie, buteleczki oraz inne łazienkowe akcesoria są w gotowości i sprawiają, że chłopiec nie będzie już miał szans na samowolkę podczas mycia.
Rozrzucone w przedpokoju ubrania z urwanymi elementami, naczynia, które za każdym razem są poobijane, po tym, jak Leonard wkłada je do szafek. No i na koniec książka z biblioteki, zapomniana i leżąca gdzieś pod stertą innych przedmiotów. Wszystkie te rzeczy potrafią doskonale zadbać nie tylko o siebie, ale i o wychowanie małego chłopca. Ich sekretne oczy i uszy są wyczulone i nastawiona na maksymalne wykorzystanie swej mocy, a możliwości praktycznego działania pozwalają zaskakiwać chłopca w najbardziej nietypowy sposób.
Książeczka powstała w serii "Czytamy bez mamy", zatem niech się mamy nie zdziwią, gdy dzieci zaczną bacznie przyglądać się przedmiotom w domu. Jeśli bowiem samodzielnie przeczytają tę książeczkę, kto wie, może nie tylko zmienią swoje zachowania, ale i staną się milsze dla rzeczy codziennego użytku.
Ilustracje towarzyszące tekstowi świetnie wprowadzają w magiczny świat ożywionych przedmiotów, a ich humorystyczny akcent sprawia, że książeczkę czyta się z podwójną przyjemnością.
Znalazłam jeden element, który może zaskoczyć młodego czytelnika podczas lektury. Korek w wannie. Niektóre dzieci, być może już takiego typu nie znają. My- rodzice pamiętamy o łańcuszkowych, gumowych korkach w wannach czy umywalkach, ale dzisiejsze, te wbudowane, wkręcane "zatykacze" są zupełnie inne. Zatem podpowiedzcie młodym - w ramach przekazywania wiedzy międzypokoleniowej - jak to onegdaj bywało. ;)
MaleWielkieKsiazki.blogspot.com