Legendy Archeonu. Strach Stary i Nowy


Tom 1 cyklu Legendy Archeonu
Ocena: 5.43 (7 głosów)

Po ucieczce pierwszych ludzi z Terenów Centralnych i opanowaniu tych ziem przez olbrzymów, gigantów i niszczycieli, Archeon pozostawał przesiąknięty strachem, śmiercią oraz pierwotnym złem powołanym do życia przez Stwórców. Ku swej uciesze sprowadzali oni na świat kolejne monstra pustoszące lądy i oceany, a ich jedynym celem była chęć niszczenia tego, co już istniało. Pożoga i zagłada trwała setki lat, ale również i ta era, jak każda, miała swój początek oraz koniec, zapisując się w legendach.
Krew wsiąkła głęboko w ziemię, która na powrót przyjęła brunatną barwę, a rozkładające się ciała dały początek nowemu życiu. Strach uleciał i rozproszył się w powietrzu niczym dym z przygaszonej pochodni. W tym wszystkim jedynie Śmierć pozostała niezmienna. Cierpliwie czekała na odważnych, którzy postanowili wrócić i ponownie określić się mianem Archeonów – pierwotnej nacji zamieszkującej niegdyś Tereny Centralne.

Informacje dodatkowe o Legendy Archeonu. Strach Stary i Nowy:

Wydawnictwo: Vectra
Data wydania: 2018-11-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788365950161
Liczba stron: 719

więcej

Kup książkę Legendy Archeonu. Strach Stary i Nowy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Legendy Archeonu. Strach Stary i Nowy - opinie o książce

"-Twe pokolenie i pokolenie twego syna doświadczy zagłady, jakiej nie przetrwaliby niszczyciele. Razem zapłacicie za wasze grzechy i grzechy waszych przodków."

"Strach stary i nowy" to pierwszy tom serii Legendy Archeonu Thomasa Arnolda. Mamy tutaj do czynienia z szeroko rozwiniętą fantastyką, której akcja dzieje się w niezwykle dopracowanym przez autora świecie. Różnorodne postacie, ich kultura, wierzenia i spory religijne to podstawa tej całej historii. Sama treść powieści i działania wykreowanych przez autora bohaterów wielokrotnie skłaniają czytelnika do refleksji. Lecz od czego tak naprawdę to wszystko się zaczęło?

Trwająca setki lat zagłada Archeonu już dawno odeszła w zapomnienie, a ludzie chodzący po niegdyś zbrukanych krwią ziemiach nie zwracają uwagi na to, że historia często lubi się powtarzać. Punktem kulminacyjnym jest jednak spotkanie Rady Dziesięciu zainicjowane przez ówczesnego władcę- króla Embara, który decyduje się wprowadzić w królestwie drastyczne, a dla poniektórych druzgocące zmiany. Przed członkami rady podważa on bowiem istnienie bogów, którzy nie pomogli niegdyś jego synowi podczas cierpienia i choroby. Sytuacja ta to tylko wierzchołek góry lodowej, która miała stać się przyczyną kolejnej zagłady.

"Uciekajcie stąd - usłyszał głos, choć nie padły żadne słowa. Opuśćcie Archeon, gdyż czeka go upadek, z którego się nie podniesie."

Autor przedstawia nam niezwykle mroczną i brutalną historię, w której nieodłącznym elementem jest śmierć i zemsta. Jako czytelnicy przede wszystkim towarzyszymy w wyprawie księciu Aodhanowi, który po upadku miasta stara się rozwikłać zagadkę czarnej śmierci, którą niosą ze sobą Veneni. Mimo tego, że już od samego początku jesteśmy wprowadzeni w bardzo szczegółowo rozbudowany przez autora świat, akcja toczy się niezwykle płynnie i nie ma żadnych niedopowiedzeń. Wielokrotnie czytając książki z tak rozwiniętym światem przedstawionym, miałam problem, by się w tym wszystkim nie pogubić. W tym przypadku jest jednak inaczej i nawet wtedy, gdy przeskakujemy między różnymi wątkami, wszystko zachowuje swój sens.

"Nosisz królestwo w swym sercu, Aodhanie. Płynie ono w twych żyłach. Tak jak krew krąży po ciele, tak ty nieustannie o nim myślisz."

Jak już wcześniej wspominałam- historia ta w pewien sposób skłania do refleksji. Warto się bowiem dłużej zastanowić nad decyzją króla Embara. Czy kierował się on rozumem, a może władzę miały nad nim szaleńcze pobudki? Jak on wyobrażał sobie to, że naród który od wielu pokoleń czcił bogów, nagle porzuci swoją wiarę? Z drugiej jednak strony, był on bardzo stanowczy w swoich działaniach i przekonany co do ich słuszności. Wierzył w to, że ma rację i za wszelką cenę starał się to pokazać. Zapewne kierował nim głównie ból po stracie syna i to, że nie został w żaden sposób wysłuchany przez bogów, akurat wtedy, gdy najbardziej tego potrzebował. Można na tę sytuację spojrzeć od bardzo wielu stron. Jak się jednak okazuje, jego decyzje i działania nie doprowadziły do niczego dobrego.

Szczerze polecam tę książkę fanom fantastyki i nie tylko. Mamy tu także wiele wątków filozoficznych czy też politycznych, więc myślę, że dla każdego coś się znajdzie. Ja z pewnością muszę zapoznać się z kolejnymi tomami.

Link do opinii

Kocham polskich autorów. Tak, dobrze czytacie. Uwielbiam ludzi – pisarzy, którzy tworzą tak niesamowite rzeczy z ogromną pasją. Pana Thomasa kojarzę raptem z innych tytułów, których jeszcze w dłoniach nie miałam. W końcu jednak zaryzykowałam i wielką przyjemnością było czytać taką książkę!

Wiecie jak to jest, mamy dwie teorie powstania świata – według nauki i według wiary. Pan Thomas Arnold gości nas stworzeniem świata niemalże jak z mitologii. To jak nam przedstawił „początek wszystkiego” po prostu jest epickie. Jak to mówią – facet miał łeb nie od parady! Podziwiam pełną parą ludzi, którzy tworzą historię od podstaw – miejsca, historię, tradycje – to coś nie pojętego.

Jedyny maleńki problem jaki miałam z początku była masa bohaterów, wśród których zgubiłam się jak dziecko. Oczywiście tylko na chwilę, bo Pan Arnold zadbał o to, by wyprowadzić nas spokojnie na prostą. Zatem było to na tylko chwilowe – wierzcie mi na słowo!

Piękną rzeczą w tej pozycji jest oczywiście też kwestia graficzna. Począwszy od świetnej, przyciągającej oko okładki, poprzez mapę Archeońskiego Znanego Świata i kończąc na drzewie genealogicznym królów. To jest coś naprawdę obłędnego!

Jednakże najważniejsze jest to, że książka jest napisana lekkim, przyjaznym językiem   Czyta się wręcz ekspresowo nie zależnie od tego czy to opis otoczenia, sytuacji czy też mord z zimną krwią, a takich tutaj nie brakuje   Podróż, walka, starodawne stworzenia i wyścig po władzę to istna żonglerka bohaterami i zdarzeniami, które wciągają nas niemalże jak narkotyki – z każdą stroną łaknie się więcej i więcej.

Całość jak najbardziej zasługuje na najlepsze noty   Nie będę Wam spoilerować, ale zapewniam, że na bank, sięgnę po kolejne książki tego właśnie autora!

Link do opinii
Avatar użytkownika - MonikaP
MonikaP
Przeczytane:2018-12-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Fantasy to nie jest mój ulubiony gatunek, mówiąc szczerze, nie znam go prawie w ogóle. Ale Thomas Arnold to jeden z moich ulubionych pisarzy, dlatego też musiałam przeczytać „Legendy Archeonu”. I powiem Wam, że przeczytam nawet książkę telefoniczną, jeśli autorem będzie Arnold! ;)

Nie wiem, co powiedzą fani fantasy (i bardzo jestem ciekawa ich opinii), ale ja – fanka kryminałów i thrillerów mówię, że to jest znakomite! Świat stworzony przez autora od podstaw jest trochę podobny do naszego, jego mieszkańcy, tak jak my, kierują się uczuciami, chęcią przetrwania, rządzą nimi znane nam emocje – strach, miłość, pragnienie władzy, zazdrość.

Arnold znakomicie pisze, zaskakując czytelnika na każdym kroku. I wcale nie musi to być kryminał ani thriller. To, moim zdaniem, jeden z najlepszych współczesnych polskich pisarzy. I nie zmieniło mojego zdania nawet fantasy 😉 Mam nadzieję, że niebawem będzie o nim bardzo głośno!

Autor kreuje od podstaw nowy świat, pełen zarówno znanych nam postaci, jak i zupełnie nowych, niespodziewanych i nieoczywistych. Fani krwawych i mrocznych wątków będą zachwyceni – nie brakuje tu zbrodni, walk, rozlewu krwi, makabrycznych opisów i odciętych głów! Trzeba przyznać, że nie brakuje też rozmachu, planowana jest bowiem trylogia archeońska, pierwszy tom to ponad 700 stron, przypuszczam więc, że i pozostałe będą niemałych rozmiarów. I bardzo dobrze, bo historia zaczyna się znakomicie, intryguje, porusza, zaskakuje i zmusza do rozmyślań. Gratuluję wyobraźni i z niecierpliwością będę wypatrywać drugiego tomu!

Byłam przekonana, że fantasy nie jest dla mnie, smoki, dziwne stwory i jakieś pokręcone historie – z tym kojarzyłam ten gatunek. Po lekturze „Legend” planuję niebawem sięgnąć po coś jeszcze w tym gatunku.

Link do opinii

Premiera trzeciego tomu serii Legendy Archeonu nadchodzi wielkimi krokami, z tej okazji dzięki uprzejmości Autora miałam przyjemność przeczytać tom pierwszy, czyli "Strach stary i nowy".

Legendy Archeonu zaczynają się zwojami, w których możemy poznać dawnych bogów, opowieści o stworzeniu różnych stworzeń oraz o wojnie między bogami.

Wieki później Embar, zwany mściwym, król Archeonu, po stracie ukochanego syna zrywa z kultem bogów. Kolejne lata w królestwie to nieustanna walka o władzę pomiędzy spadkobiercami Leoda, następcy Embara. Leod, chcąc zapobiec rozlewowi krwi, tron zostawił Gawenowi, a Briona uczynił Namiestnikiem Ziem Wschodnich. Za czasów rządów Gawena, królestwo zaczyna być nękane przez czarną hordę, która bezlitośnie morduje archeończyków. Gawen wysyła swoich wysłańców, w tym swojego syna księcia Aodhana z poselstwem do przyległych krain. Po powrocie do Antiem, stolicy Archeonu, książę zastaje miasto w którym ,,trudno dostrzec kamienie na drodze, bo tyle trupów na niej leży". Wszyscy, łącznie z królem Gawenem i królową zostali zamordowani z zimną krwią. Młody książe Aodhan przysięga zemstę. Wraz z rycerzem Hagenem wyrusza w drogę, aby znaleźć sprzymierzeńców przeciwko czarnej hordzie. I jeśli bogowie mają mieć księcia w opiece, tak jak jego rodziców ,,to lepiej, żeby się nie wtrącali". Przed Aodhanem i Hagenem wiele wyzwań i niebezpieczeństw. Czy księciu uda się zrealizować swój cel? Dlaczego czarna horda morduje wszystkich, których spotka na swojej drodze?

 

"Strach stary i nowy" to przepięknie wydana powieść (tylko spójrzcie na tę okładkę), z dokładnie opisaną topografią, na wewnętrznej stronie okładki czytelnicy mogą znaleźć ,,Archeońską mapę znanego świata". Mapa będzie niezwykle przydatna w trakcie czytania powieści, gdyż główni bohaterowie odwiedzają spory kawałek znanego świata. Sam świat stworzony przez Thomasa Arnolda jest wypełniony niezwykłymi stworzeniami, bogami, wojownikami, ponadto autor stworzył cały panteon bóstw. Opisy świata są tak plastyczne, że bez problemu możemy sobie wyobrazić każdy detal i każde miejsce. W powieści znajdziemy wielu świetnie scharakteryzowanych bohaterów, z wszystkimi ludzkimi dobrymi i złymi cechami.

Każdy rozdział rozpoczyna cytat z Odd, który jest swoistą ,,złotą myślą", pełną mądrości.

 

Powieść czyta się dobrze, chciałabym powiedzieć, że historia wciąga tak, że można ją przeczytać jednym tchem, ale chyba nikt nie jest w stanie wstrzymać oddechu na tak długo, gdyż powieść liczy sobie 707 stron. Niech was nie przeraża objętość, bo powieść gładko płynie, kolejni bohaterowie ujawniają coraz więcej szczegółów intrygi.

 

Powieść kończy się w najmniej spodziewanym momencie, koniecznie muszę przeczytać kolejne tomy, aby poznać kolejne losy księcia Aodhana.

 

 

Serdecznie polecam nie tylko miłośnikom fantasy. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - MArtT
MArtT
Przeczytane:2019-12-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2019,

Dużo musiałam przeczytać żeby mnie wciągneła, ale w końcu jej się to udało. Ciekawa i zaskakująca końcówka. Polubiłam Hagana :) 

Link do opinii

"Wszystko się rodzi i wszystko kiedyś umrze".


 
Nie będę ukrywać, że dość mocno obawiałam się tego, iż świetny twórca thrillerów, który z książki na książkę pisze coraz lepsze powieści, nie podoła nowemu wyzwaniu, jakie przed sobą postawił. Do lektury "Legend Archeonu" podeszłam więc tak, jakbym czytała debiut nieznanego mi autora. I mogę wam powiedzieć, że takie debiuty mogę czytać cały czas.


 
Thomas Arnold to pseudonim literacki Arnolda R. Płaczka, urodzonego w Rybniku, absolwenta farmacji ukończonej na Śląskim Uniwersytecie Medycznym. Autor dobrze przyjętych powieści, zadebiutował w 2013 r. książką pt. "Anestezja". Mieszka obecnie w Rydułtowach – małej miejscowości na Śląsku. "Strach stary i nowy" to pierwszy tom cyklu pt. "Legendy Archeonu".


 
Nad mieszkańcami królestwa Archeonu pojawia się widmo zagrożenia pod postacią niszczącej wszystko hordy. Z grobów nagminnie znikają zwłoki ludzi, a wojsko nie jest w stanie zwalczyć groźnych istot. Książę Aodhan, syn króla Gawena oraz jego wierny wojownik Hagan, muszą uciekać ze swoich ziem, aby znaleźć pomoc. Tymczasem Brion – wuj księcia, planuje zamordowanie bratanka, aby objąć władzę nad całym królestwem.


 
Muszę przyznać, że objętość tej powieści fantasy początkowo mnie zatrwożyła. To bowiem ponad 700 stron prozy, a więc nie da się ukryć, że to dość gruba cegła. Najbardziej obawiałam się obecnych w fabule, licznych, rozwlekłych opisów, które w tym właśnie gatunku zazwyczaj  mnie nudzą. Poczułam więc spore zdziwienie, gdy po każdej, kolejnej przeczytanej stronie tej książki, wciągałam się w jej fabułę coraz bardziej, a okresy znużenia praktycznie nie występowały. Powieść ta składa się w głównej mierze z rozbudowanych dialogów z wystarczającą ilością opisów, co z pewnością wpływa na to, że czyta się ją dość płynnie, pomimo sporej objętości. Nie pojawiło się więc znudzenie, ale początkowo pogubiłam się nieco w identyfikacji konkretnych bohaterów. I tutaj na pomoc przyszło mi załączone na końcu, drzewo genealogiczne władców Ery Nowego Archeonu. Cieszę się, że autor pomyślał o tym, gdyż to znacznie usprawnia swoiste wgryzienie się w całą tę historię.


 
Akcja pierwszego tomu planowanej trylogii toczy się wielotorowo, towarzysząc przy tym kilku głównym wątkom fabularnym. Pierwszy i najważniejszy to oczywiście ucieczka Aodhana i Hagana z Archeonu oraz ich pełna niebezpieczeństw podróż, pozwalająca docenić wyobraźnię autora w świetle kreacji świata przedstawionego w powieści. Wydarzenia, jakie stają się udziałem tych bohaterów charakteryzuje niezwykle wartka akcja i liczne zaskoczenia. Drugim, toczącym się równolegle wątkiem jest konsekwentnie realizowany plan Briona, który zrobi wszystko, aby przejąć władzę po zmarłym bracie. W książce znajduje się jeszcze kilka innych, o wiele mniej uwypuklonych wątków, które dopełniają epickości całej fabuły.


 
Thomas Arnold w kreacji swojego cyklu fantasy wybrał tę trudniejszą drogę twórczą, gdyż stworzył zupełnie nowy świat, w którym musiał wymyślić wszystko sam, a do tego stworzone przez niego elementy, musiały się ze sobą łączyć na wielu płaszczyznach. Myślę, że taka swoista swoboda w kreacji wyszła autorowi na dobre, gdyż nic go nie ograniczało. Zabrakło mi jedynie odniesień i aluzji do naszej rzeczywistości, które tak często pojawiają się w tym gatunku. Myślę, że takie przemycenie ważnych myśli, dodałoby tej prozie jeszcze lepszego wydźwięku.


 
Jestem pewna, że miłośnicy soczystych opisów krwawych walk będą ukontentowani tym, co znajdą w "Strachu starym i nowym". Jest w nich bowiem okrucieństwo, bezwzględność, a krew leje się strumieniami. Tajemnicza horda, która wykorzystuje ciała wyjęte z grobów samą swoją istotą wzbudza grozę, a ukazana na jej przykładzie brutalność, jeszcze bardziej podsyca to uczucie.


 
Thomas Arnold to w mojej opinii niekwestionowana czołówka pisarzy dreszczowców w naszym kraju. Autor swoim debiutem fantasy pokazał, że warto eksperymentować i wyznaczać sobie nowe wyzwania. Pewnikiem jest dla mnie także to, iż kolejny tom cyklu "Legendy Archeonu" będzie warsztatowo o klasę wyżej, gdyż jak już zdążyłam się przekonać, autor niezaprzeczalnie rozwija swój styl pisania, tworząc coraz lepsze książki.

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Link do opinii
Avatar użytkownika - lewoszm
lewoszm
Przeczytane:2018-12-19, Ocena: 4, Przeczytałam, Rok 2018 ,

Recenzja tej książki to dla mnie nie lada problem. Od razu powiem, że fantastyka to nie jest gatunek, który czytam na codzień, bardziej od przypadku do przypadku. Kiedy usłyszałam, że „Legendy Archeonu” są w klimacie „Gry o tron” pomyślałam, że będzie to super lektura. Niestety nie wszystko poszło po mojej myśli. 


Książka zawiera w sobie dużo postaci, dużo miejsc, relacji i zawirowań przez co ciężko było mi się początkowo wdrożyć w historię. Na szczęście po jakimś czasie już ogarnęłam sytuację i byłam zafascynowana. Aczkolwiek po jakimś czasie znowu spotkało mnie to zagubienie, po czym wróciła ekscytacja i tak co jakiś czas. Prawdopodobnie ma to trochę związek z tą wielowątkowością, bo pamiętam, że czytając Grę o tron, czyli jednak opasłe tomiszcza, miałam podobny problem. O jednych bohaterach czytałam z zapartym tchem - o innych już niekoniecznie. Mam wrażenie, że tutaj miało miejsce właśnie takie zjawisko. Oprócz tego jest to całkowicie nowy świat, którego nie znaliśmy wcześniej, więc pierwszy tom stanowi takie jakby wprowadzenie, zapoznanie się ze światem, rodami, cywilizacjami. Przyznam, że książka zachęciła mnie na tyle, żeby sięgnąć po drugi tom. 


Trzeba przyznać, że Thomas Arnold ma talent i tutaj również to pokazał, mimo że to zupełnie inny gatunek niż ten, w którym pisał wcześniej. Stworzył ciekawy świat i widać było, że nie ma zamiaru oszczędzać bohaterów. W Legendach Archeonu podobnie jak w Grze o tron, chyba nie ma sensu przywiązywać się zbytnio do postaci, jeśli nie chcemy mieć co chwilę złamanego serca. 

 


Nie mogę powiedzieć, że była to książka, którą czytałam cały czas z zapartym tchem. Czytałam ją nawet dosyć długo, z wieloma przerwami. Po prostu momentami ta wielowątkowość mnie za bardzo rozpraszała i już nie wiedziałam o czym czytam. Wiem, że takie są uroki fantastyki i całkowicie to rozumiem. (oczywiście pisząc o urokach miałam na myśli masę postaci i wątków, nie faktu, że nie wie się o czym się czyta) 


Były momenty kiedy chciałam jak najszybciej ją skończyć, ale dlatego, że chciałam czytać inne powieści tego autora. Były momenty, kiedy chciałam mieć w rękach już drugi tom, bo wiem, że po niego sięgnę i liczę, że w nim już całkowicie mi się wszystko w głowie rozjaśni. 


Choć nie będę pierwszego tomu wysławiała nad niebiosa, to z chęcią sięgnę po tom drugi, jeśli taki się pojawi. Jestem pewna, że kiedy już znam bardziej świat przedstawiony, to będzie mi się o wiele przyjemniej czytało, zwłaszcza, że wiem, że Thomas Arnold jest niezwykle utalentowanym pisarzem i nie muszę się bać, że coś mu nie wyjdzie. 


Nie mam zamiaru zwalać na niego winy, dlatego że książka nie była dla mnie strzałem w dziesiątkę. Wiem, że to po prostu fakt, że ciężko mi się czyta czasami wielowątkowe książki. Chętniej sięgam po kryminały czy thrillery niż typową fantastykę. 


Jestem przekonana, że fanom gatunku książka na pewno przypadnie do gustu. Zwłaszcza, że autor wielokrotnie czytelnika zaskoczy, a już całkowicie podczas zakończenia :) Tam była moc jak zawsze, ten autor po prostu chyba ma we krwi mocne i szokujące finały. Przyznam szczerze, że ta końcówka wynagrodziła mi te złe momenty, które miałam z książką i jestem bardziej otwarta na kolejny tom. Tak naprawdę to autor zostawił sobie duże pole do popisu, jako czytelnikom ciężko będzie nam domyślić się czego możemy się spodziewać dalej i to oczywiście jest na plus. 


Ja, choć jestem taka pół na pół, jeśli chodzi o tom pierwszy, to polecam innym zapoznanie się z tą książką. Może Wam bardziej się spodoba i okaże się strzałem w dziesiątkę? Nigdy nie wiadomo:) 
 

Link do opinii
Inne książki autora
Horyzont umysłu
Thomas Arnold0
Okładka ksiązki - Horyzont umysłu

Znany prawnik i jego żona trafiają do szpitala po poważnym wypadku samochodowym. Następnego dnia kobieta zaczyna się dziwnie zachowywać – jest przekonana...

33 dni prawdy
Thomas Arnold0
Okładka ksiązki - 33 dni prawdy

Gdy Dona Jonson – mieszkanka spokojnego osiedla w Cleveland – wraca do domu i otwiera drzwi, strach paraliżuje jej ciało. Nie jest w stanie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy