Noreen niedawno straciła pracę i rozstała się z chłopakiem. Aby zwalczyć depresyjny nastrój, zaczyna spacerować. Codziennie. Wkrótce dołączają do niej sąsiadki Tess i Rosie. Podczas przechadzek przyjaciółki rozmawiają, dzielą się sekretami, zwierzają z problemów. Kiedy decydują się na wspólny wyjazd na festiwal lawendy, nawet nie spodziewają się, jak bardzo zmieni się życie każdej z nich.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2013-08-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł, okładka i opis zdecydowanie zachęcają do sięgnięcia po tę książkę wydaną w serii „Zaczytaj się”.
Czy „Lawendowe dziewczyny” rzeczywiście pozwolą „zaczytać się”?
Noreen jest singielką, a jej stosunki z mężczyznami dalekie są od ideału. Po kilkunastu latach pracy w korporacji decyduje się dobrowolnie odejść, a firma nadal wypłacać jej będzie pensję przez 18 miesięcy. Noreen ma więc czas, aby poszukać nowego sposobu na życie. Rozpoczyna od codziennych spacerów, które pozwalają jej zdystansować się do codzienności. Dołączają do niej wkrótce dwie sąsiadki – Tess i Rosie – kobiety, dla których chodzenie to dobry sposób na wyrwanie się od natłoku obowiązków. Rosie uprawia różne gatunki lawendy, a Tess uwielbia pomagać innym, ma dobre serce, choć jej kąśliwe uwagi potrafią ranić ludzi. Z czasem bohaterki zaprzyjaźniają się ze sobą i chcą odbyć wspólną podróż na festiwal lawendy. Ich wspólne spacery owocują różnymi ciekawymi pomysłami: pragną pomóc chorej nauczycielce i dzieciom w Nowym Orleanie, decydują się zmienić zakaz lokalnych władz dotyczący suszenia prania na dworze i przede wszystkim wziąć udział w lawendowym festiwalu.
Jak wyjazd odmieni życie bohaterek? Co się wydarzy w Sequim – mieście festiwalu?
Ciekawy i nietuzinkowy pomysł na powieść to na pewno duży atut tej książki. Propagowanie chodzenia jako sposobu na życie i odreagowanie codziennych stresów jest bardzo trafiony. Do tego ogród pachnący lawendą, która jest wszechobecna, a jej zapach dosłownie przenika strony książki, pozwala zapomnieć o rzeczywistości. Pomimo tych wszystkich zalet nie jest to niestety porywająca lektura i czuję spory niedosyt po jej przeczytaniu. Akcja powieści toczy się w dość wolnym tempie i jest zbyt jednostajna i monotonna. Właściwie dopiero na ostatnich stu stronach coś się wreszcie zaczyna dziać. Trzy bohaterki, trzy różne charaktery, a mimo to postaci są mało wyraziste i nijakie. W moim przekonaniu mogła to być naprawdę bardzo dobra powieść, a powstało zwykłe czytadło na jeden wieczór, które nie pozwoliło mi w żaden sposób naprawdę „zaczytać się”.
Małżeństwo Sarah rozpadło się, ale dziewczyna nie poddaje się i postanawia ułożyć sobie życie na nowo. Siostra namawia ją, by spróbowała znaleźć...
Deirdre nie ma czasu na marzenia. Jest asystentką swojego sławnego starszego brata. Od rana do nocy organizuje mu życie, zapominając o własnym. Do czasu...
Przeczytane:2016-05-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 w 2016,