Lato z Rimbaudem

Ocena: 4 (1 głosów)

,,Jego wiersze są jak pociski. Minęło sto pięćdziesiąt lat, a one wciąż w nas trafiają. Kiedy świat nieruchomieje, następuje śmierć. Żadna poezja nie przetrzyma w formolu."

Czas pandemii. Autor wraz z przyjacielem wyrusza na cztery dni, by przejść trasę pieszej ucieczki Arthura Rimbauda z października 1870 roku. Wciąga czytelnika w tę wędrówkę, odtąd idziemy - ma raczej galopujemy - z Rimbaudem, anarchistą, łobuzem, oszustem, punkiem, beatnikiem, dzikusem, awangardzistą, truwerem, kochankiem, synem marnotrawnym... A przede wszystkim z Rimbaudem - poetą.

Sylvain Tesson z prędkością błyskawicy przemierza rzeczywiste i wyimaginowane krajobrazy od Ardenów po afrykańską pustynię. Robi to ze swadą, ironią i humorem. Tesson, znany jako żądny przygód podróżnik, wchodzi w skórę genialnego jasnowidza, który zrewolucjonizował poezję. Tak jak on zna tylko jednego wroga: nudę. Droga jest iluminacją, słowa upajają. Styl Tesssona jest wartki, pełen obrazów, wykrzykników, apostrof. Budzi szaloną chęć zanurzenia się w poetyckich wersach i... potrzebę wolności!

Informacje dodatkowe o Lato z Rimbaudem:

Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2023-08-02
Kategoria: Inne
ISBN: 9788373927957
Liczba stron: 150
Tytuł oryginału: Un été avec Rimbaud

więcej

Kup książkę Lato z Rimbaudem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Lato z Rimbaudem - opinie o książce

Kto z Was zna twórczość Arthura Rimbauda? Pojawił się nagle, jego talent wybuchł wielkim jasnym płomieniem i nieoczekiwanie zniknął - czasowo to efemeryda, nawet niecałe cztery lata na scenie literackiej. Najpierw wszystkich zadziwił, zaraz potem obraził, by szybko zostać zapomnianym, na chwilę. Verlaine nie był w stanie wyzwolić się spod uroku nastoletniego wtedy jeszcze awanturnika, starzy mistrzowie patrzyli na niego z przerażeniem, a on sam spalał się od środka. Nie ma się co dziwić, że Sylvain Tesson postanowił wyruszyć z Rimbaudem we wspólną podróż, by przyjrzeć się bliżej temu, który został uznany za wzorzec poety wyklętego.

 

 

Zaczyna się w pandemii, kiedy Tesson wraz z przyjacielem wyrusza na kilkudniową wyprawę śladami pieszej podróży Rimbauda z października 1870 roku. Staje się ona przyczynkiem do rozważań na temat jednego z bardziej tajemniczych (zbyt oklepane!), nieodgadnionych poetów. Tesson przygląda się wybranym fragmentom życia geniusza – to chyba nie przesada – oraz jego twórczości. Poszukuje punktów stycznych biografii i wierszy, stara się odnaleźć w historii śladów obrazów poetyckich, które stworzył nastoletni pisarz. Trudno jednoznacznie przedstawić postać Rimbauda, bo trudno stwierdzić, która jego twarz była tą prawdziwą. Najbliżej będzie mu do buntownika, nie zgadzającego się z dawnym porządkiem, którego zasady wpojono mu w szkole. To sam diabeł w ludzkiej postaci, prostak i arystokrata, dziecko i starzec, enfant terrible, szaleniec, wściekły pies spuszczony z łańcucha przez muzy. Tesson przygląda się każdej z tych twarzy, podróżując po mapie europejskimi i afrykańskimi trasami Rimbauda, jak i szlakiem wytyczonym przez Statek pijany w kierunku Iluminacji, Alchemii czy Sezonu w piekle.

 

 

Wracając pamięcią do innego dzieła Tessona, Lata z Homerem, przypominam sobie autora silnie obecnego w swoim tekście, który przez większość czasu pozostaje w świetle, choć skupia się na kimś innym. W przypadku Homera równie ważne co eposy ślepego aojdy były wrażenia samego Tessona, jego przemyślenia i wskazywane przez niego analogie. W przypadku Rimbauda pierwsze wrażenie jest podobne, lecz z każdym rozdziałem ustępuje odczuciu, że swoją siłą poeta przygniótł Tessona, dla którego pozostaje coraz mniej miejsca. Jakby Rimbaud i jego uwiódł i pokonał, pozostawiając bezradnym. Niecałe cztery lata pisania, które wpłynęły na kierunek zmian w poezji, skandale obyczajowe, ucieczka na morze, na front, na pustynię i handel bronią - potrzeba ciągłego ruchu, która bardzo przywodzi na myśl Cieśniny Wojciecha Nowickiego – wszystko budujące legendę Rimbauda jako wyklętego poety.

 
 

Książkę Tessona czyta się dobrze, a zasługa to na równi jego samego, Arthura Rimbauda i jego życia oraz przekładu Agaty Kozak. Mimo tego pozytywnego wrażenia wydaje mi się, że to dzieło dość hermetyczne – do pełnego, pogłębionego obioru potrzebne jest przygotowanie czytelnika, którego mnie zabrakło. Za mało i za dawno czytałem wiersze Rimbauda, by swobodnie podążać za autorem.

Link do opinii
Inne książki autora
Duch śniegów. Śladami tybetańskiej pantery
Sylvain Tesson0
Okładka ksiązki - Duch śniegów. Śladami tybetańskiej pantery

W północno-wschodnim Tybecie, na wysokości 5000 m n.p.m. rozciąga się królestwo śnieżnej pantery - rodzaj sawanny przeniesionej na azjatyckie...

Na dzikich ścieżkach
Sylvain Tesson0
Okładka ksiązki - Na dzikich ścieżkach

Przyszła pora by ruszyć w świat i porzucić swój dach po to, aby uchwycić to, co mam przed oczami, kraj tak bliski, że żadne jego sekretne miejsca...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy