Ponad dwa i pół tysiąca lat temu grecki poeta napisał dwa eposy, jeden o wojnie, drugi o drodze powrotnej do domu. Od tego czasu każde pokolenie analizuje te dzieła, próbując zrozumieć, co w nich zostało wyrażone. Jak większość dzieci Sylvain Tesson nudził się na lekcjach, kiedy w programie były Iliada i Odyseja. Powrócił do nich niejako z obowiązku jako czterdziestolatek, przygotowując cykl audycji radiowych, które później zaadaptował dla potrzeb tej właśnie książki. Z literaturą przedmiotu zaszył się w krajobrazie Homera - na greckiej wysepce pod palącym słońcem, wśród nieprzyjaznych skał, wycia wiatru i szumu wzburzonego morza. Czytając na nowo obie epopeje, zdał sobie sprawę, że przeszedł obok czegoś, co tak naprawdę wszystko w sobie skupia, wszystko podsumowuje i rzuca światło na to, czym jesteśmy i do czego tęsknimy. Zaryzykował nawet twierdzenie, że podobnie jak malarstwo mogłoby poprzestać na malowidłach ściennych w Lascaux, tak twórczość literacka mogłaby się zakończyć na Iliadzie i Odysei.
,,Ten napisany raz na zawsze dziennik świata jest dowodem, że nic się nie zmienia pod słońcem Zeusa: człowiek, to wspaniałe i beznadziejne zwierzę, jaśniejące blaskiem i pełne niedoskonałości, jest zawsze taki sam. Homer pozwala zaoszczędzić na prenumeracie gazet."
Fragment wstępu
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2019-11-06
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 233
Tytuł oryginału: Un été avec Homre
,,Jego wiersze są jak pociski. Minęło sto pięćdziesiąt lat, a one wciąż w nas trafiają. Kiedy świat nieruchomieje, następuje śmierć. Żadna poezja nie przetrzyma...
Przyszła pora by ruszyć w świat i porzucić swój dach po to, aby uchwycić to, co mam przed oczami, kraj tak bliski, że żadne jego sekretne miejsca...
Przeczytane:2019-12-29, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, czytam regularnie, Egzemplarz recenzencki,
Leopold Staff w swoim pośmiertnie wydanym tomie poetyckim Dziewięć muz pisał: Każdy z nas jest Odysem, co wraca do swej Itaki. Znamy tę historię, bo czytaliśmy coś niecoś w szkole - trochę o wojnie trojańskiej, pięknej Helenie, delikatnym Parysie, dzielnym Hektorze, niezwyciężonym Achillesie i mądrym Odyseuszu, który lat dziesięć bez mała spod murów Troi do swego domu wracał. Czy jednak znamy opowieść Homera dokładnie, z najmniejszymi szczegółami, od deski do deski? Dla naszego kręgu kulturowego Iliada i Odyseja stanowią fundament dla współczesnej literatury, a Sylvain Tesson udowadnia, że uniwersalność dzieła ślepego greckiego aojdy może być zaskakująca.
Przyznam, że Lato z Homerem, czyli zapis letniej audycji radiowej Tessona, francuskiego dziennikarza i nade wszystko podróżnika, przyniosło mi wiele przyjemności i zachęciło, by powrócić do klasycznych tekstów. Jak stwierdza już we wstępie sam autor, lektura Homera uszlachetnia. Książka składa się z krótkich esejów, podzielonych tematycznie na dziewięć części. Czytelnik podąża za rozważaniami Tessona w głąb homeryckich poematów, przyglądając się dokładnie nie tylko budowie samego tekstu, ale także bohaterom, zarówno tym ziemskim, jak i boskim. Stanowi to jednak jedynie punkt wyjścia do tworzenia sieci analogii do świata współczesnego, np. występującą z brzegów z powodu ludzkiego nieumiarkowania rzekę Skamander możemy, zdaniem Tessona, traktować jako zapowiedź buntu natury spowodowanego nieskończonym czerpaniem z zasobów Ziemi. Autor podejrzewa Homera o profetyczne zdolności, dzięki którym opowieści o bogach i ludziach nie tracą na wartości i aktualności z biegiem kolejnych stuleci.
Styl Tessona jest na tyle przystępny, że lektura esejów nie powinna nikomu sprawić trudności, jednakże dostosowanie audycji radiowych do potrzeb tekstu literackiego sprawiło, że niektóre zwroty czy przemyślenia pojawiają się kilkakrotnie na kartach zbioru. Przeszkadza to w chwili, gdy czytamy tekst w całości, bez dłuższych przerw. W przypadku Lata z Homerem można sobie pozwolić na romans z innymi książkami, a do rozważań Tessona wracać co jakiś czas, dzięki czemu zdania będą wydawały się czytelnikowi świeże i przygoda z analizą tekstu greckiego poety potrwa dłużej. Mimo ogromnej wiedzy Tessona na temat Iliady i Odysei lub też właśnie z jej powodu niektóre z obserwacji i analogii autora są, delikatnie mówiąc, trochę naciągane i trudno przychylić się do takiej interpretacji eposów. Na szczęście Tessonowi rzadko zdarza się tak daleko odbiegać od Homera, a reszta lektury staje się intelektualną podróżą. W czasie jej trwania najdłużej zatrzymałem się przy punktach dotyczących hybris oraz mocy ciążącego nad bohaterami fatum, które zadziwiająco łatwo przełożyć na dzisiejsze społeczeństwo.
Proponuję każdemu, kto zechce sięgnąć po Lato z Homerem, by w trakcie lektury esejów Tessona czytał jednocześnie Iliadę i Odyseję, dzięki czemu będzie mógł pełniej odbierać zarówno starożytne arcydzieła i współczesne rozważania o nich. Warto przyjąć propozycję do wspólnej podróży po homeryckich eposach, by nie tylko docenić ich wartość, ale także zrozumieć lepiej kondycję człowieka, społeczeństwa i kultury, które, z wyjątkiem minionych tysiącleci, prawie w ogóle się nie zmieniły. Dziwne są ścieżki ludzkie i boskie, które Homer rozumiał jak nikt inny i opisał też jak nikt inny. A na koniec jeszcze raz Staff:
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało.