Niezwykła historia dwóch Chinek laotong: przyjaciółek od serca, które by zostać bratnimi duszami musiały według tradycji posiadać wiele wspólnych cech. Lilia i Kwiat śniegu urodziły się w tym samym czasie i tego samego dnia brutalnie skrępowano im stopy. Ich losy, wyznaczone przez chińskie zwyczaje, potoczyły się jednak odmiennie...
Wydawnictwo: 12 Posterunek
Data wydania: 2008 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Snow Flower and the secret fan
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska-Gadowska
Ciekawa, wciągająca, egzotyczna. Czasami trudno dostrzec sprawy takimi, jakie są, ponieważ nie zgadzają się z szablonem. Aby dostrzec prawdę trzeba się postarać, poświęcić trochę czasu i nie oceniać wszystkich jedną miarą.
Opowieść o przyjaźni między Lilią, a Kwiatem Śniegu, dwiema chińskimi dziewczętami, które poznały się już w dzieciństwie. Obydwie są sobie przeznaczonymi laotong, urodzonymi w tym samym roku - Roku Konia.
"Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" to klimatyczna historia okraszona (nieraz wstrząsającymi) opisami obyczajów kultury chińskiej. Również opisami traktowania kobiet zarówno przez ich rodziny (szczególnie relacja matka-córka) oraz przez partnera/męża. Zmagania i perypetie Lilii i Kwiatu Śniegu podczas wojny (na szczęście nie ma tu dużo o wojnie;), jet to bardziej ukazanie sytuacji obu dziewcząt (cierpienia, walki o przeżycie), perypetii ich rodzin oraz innych kobiet, mężczyzn i dzieci (z punktu widzenia Lilli tęskniącej za swoją rodziną).
Tutaj troski dotykają nie tylko biednych. Nie jest to książka wyłącznie o przyjaźni i miłości, to także piękna opowieść o tym, czym jest zbyt duże przekonanie o swojej wyższości, egoizm oraz sztuka przebaczania. A także o tym do czego może doprowadzić urażona duma.
Książkę polecam. Może w pewnym momencie zwolnić tempo ale naprawdę warto doczytać do końca.
To książka mądra, wprawdzie skierowana do kobiet, ale jestem święcie przekonany, że każdy mężczyzna powinien po nią sięgnąć. Autorka zdobyła moje serce. Świetnie oddała żeński światopogląd, cudownie wlała w bohaterki emocje, które mnie porwały i rozbiły, a następnie pozwoliły spojrzeć na świat inaczej niż dotychczas. Autorka żywo oddała losy Chinek na przełomie XIX i XX wieku. A głębiej, dolę kobiet na całym świecie, pewnie aktualną również dzisiaj w krajach Trzeciego Świata. Jestem pewien, że odbędziecie niesamowitą podróż - wciągającą, bolesną, dosadną i z perspektywy kobiet. Panowie, powinniście bardziej doceniać to, co dają wam wasze kobiety! Naprawdę wiele poświęcają, choć nam, może wydawać się to takie prozaiczne, proste i zwyczajne. Dziękuję Autorce za to, co ze mną zrobiła.
Dalsze losy bohaterów „Dziewcząt z Szanghaju”. W „Dziewczętach z Szanghaju” poznaliśmy dwie siostry, Pearl i May, uciekające...
Intrygujący portret chińskiego społeczeństwa, w którym nic nie jest takie, jak się początkowo wydaje. Pasjonująca opowieść o chciwości, korupcji...
Przeczytane:2016-09-09,