Ksin drapieżca


Tom 2 cyklu Saga o Kotołaku
Ocena: 4.29 (7 głosów)

Wielki powrót kultowej ,,Sagi o kotołaku"! Tym razem w wersji poszerzonej przez autora o ekscytujące wątki, nowych bohaterów i opisy świata Suminoru.

Uśmiech fortuny trwa krótko. Błyskotliwa kariera kotołaka na królewskim dworze wali się w gruzy po zaledwie trzech miesiącach. Dochodzi do zamachu na króla, a Ksin zostaje głównym podejrzanym. Zaczyna się dramatyczna walka o przetrwanie za cenę utraty człowieczeństwa. Smak ludzkiej krwi staje się jednocześnie wybawieniem i przekleństwem, a instynkt drapieżcy - jedyną rzeczą, na której Ksin może polegać, by ocalić siebie, króla i cały Suminor...

,,Ksin drapieżca", tom drugi sagi, łączy w nowym wydaniu opowieść tytułową ze znacznie starszym tekstem ,,Kapitan Ksin Fergo", obecnie zmodyfikowanym przez autora. Książkę uzupełniają dwa dodatki poświęcone historii i obyczajom Suminoru.

Konrad T. Lewandowski jest autorem poczytnych kryminałów historycznych, powieści historyczno-przygodowych, SF i fantasy.

Autor o swojej serii:

,,Przeciągłe, wibrujące wycie wilkołaka" rozległo się wiosną 1988 roku, późnym wieczorem. Wracałem wtedy od rysownika Jarka Musiała, z którym pracowałem nad komiksem. Wizja bohatera, pół człowieka, pół kota, spadła na mnie na przystanku autobusu 167 - tak wyrazista i sugestywna, że jeszcze tej samej nocy napisałem pierwszą scenę otwierającą tę książkę. Tak zaczęła się przygoda z kotołakiem Ksinem, trwająca już przeszło ćwierć wieku...

To naprawdę długa opowieść. O przygodach początkującego i coraz bardziej doświadczonego pisarza z materią literacką, wydawcami i kolegami po fachu. O samodzielnym życiu postaci, od której wzięły imię pokolenia kociąt i zespoły rockowe. O tym, jak dziwne i nieuchwytne, a zarazem uparte i nieprzemijające jest to artystyczne Coś...

Przede wszystkim jednak jest to opowieść, której jeszcze daleko do końca!

Informacje dodatkowe o Ksin drapieżca:

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2015-04-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788310125408
Liczba stron: 480
Język oryginału: Polski

więcej

Kup książkę Ksin drapieżca

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ksin drapieżca - opinie o książce

Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2017-04-19, Ocena: 4, Przeczytałem,
KSIN ZDRAJCA Ksin, jako dziecko klątw, nigdy nie miał lekkiego życia, tak więc i tym razem nie może liczyć na zbyt wiele spokoju. Co z tego wynika? Przede wszystkim jak zwykle mnóstwo dobrej zabawy - oczywiście dla czytelników lubiących jego przygody oraz dobrą, lekką fantastykę. Dla kotołaka Ksina nastał dobry czas. Mieszka na dworze króla Redrena, zdobył nominację na kapitana gwardii, zajmuje się problemami związanymi ze stworami Onego i pilnuje bezpieczeństwa. Niestety po zaledwie trzech miesiącach zaczynają się problemy. Oto w trakcie ważnej kolacji połączonej z zamęczaniem na śmierć pewnego maga, Ksin mimo pewnych przeczuć, nie wykrywa Dziennego Widma, czego konsekwencje są poważne. Wszystko wskazuje na to, że magiczny atak się nie powiódł, jednak prawda przedstawia się zupełnie inaczej - celem był mistrz katowski, chyba jedyny tak uczciwy w całym Suminorze i to na niego sprowadzona zostaje klątwa. Gdy to wszystko się wyda, Ksina czeka koniec kariery. Sytuacja jednak staje się jeszcze poważniejsza, król słuchając podszeptów decyduje się wygnać kotołaka, a gdy ten zostaje jeszcze głównym podejrzanym o próbę zamachu na Redrena, Ksinowi nie pozostaje nic innego, jak walczyć o przetrwanie. Jednocześnie stara się także ocalić króla... Lewandowski jak zwykle nie zawodzi. Nie chodzi o to, że swoją sagą o kotołaku odkrywa nowy literacki ląd, bo tak nie jest - choć w czasach, kiedy seria powstawała ćwierć wieku temu fantasy dopiero raczkowało w naszym kraju. Siłą przygód Ksina jest z jednej strony ich lekkość, często ocierająca się o pastisz (choć nie do końca gatunkowy, bardziej już żartujący z historii, niż fantastyki), z drugiej natomiast ich brutalny realizm oraz urzekająca wyobraźnia autora. Zdawałoby się, że nie wszystkie te elementy będą ze sobą współgrały, na szczęście Lewandowski doskonale wybrnął z zadania, jakie sam przed sobą postawił. Kotołaka czyta się z wielką przyjemnością, a bogactwo świata, stworów i magicznych korelacji potrafi zafascynować. I to nie tylko miłośników opowieści o magii i dziwnych stworzeniach. Sam zresztą nie zaliczam się do fanów fantasy, Ksin jednak posiada dziwną swojskość, która sprawia, że z miejsca kupuje czytelnicze serca oraz lekkość zacierającą gatunkowe granice. Pomimo konstrukcji świata, tolkienowsko brzmiących nazw i fantastycznego bestiariusza powieści Lewandowskiego pozostają przede wszystkim tytułami przygodowymi, niestroniącymi od krwi i erotyki. Lekko napisane, dobrze poprowadzone i ciekawie pomyślane (oraz przemyślane, szczególnie w tej nowej, bardziej spójnej i rozbudowanej wersji, w której autor rozwija fabuły starych tomów - tu: ,,Ksina drapieżcy" i ,,Kapitana Ksina Fargo") spodobają się zarówno młodzieży, jak i dojrzałym czytelnikom. Szczególnie, że wznowienie wzbogacone zostało o solidną (ponad 60 stron) porcję dodatków przybliżających świat Międzykontynentu oraz Królestwa Suminoru, a także fragment kolejnego tomu. Lubicie dobrą, lekką i niegłupią fantastykę? Albo po prostu udane powieści przygodowe? Saga o kotołaku to propozycja dla Was. Polecam, bo warto jest wejść w ten świat i zaprzyjaźnić się z zamieszkującymi go bohaterami. Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/04/19/ksin-drapiezca-konrad-t-lewandowski/
Link do opinii
Całkiem ciekawa kontynuacja. Problem z opisem kontynuacji jest tak umiejętne dobranie słów by nic nie zdradzić tym, którzy chcieli to przeczytać. Musze zaznaczyć, że w moim odczuciu bardziej podobała mi się cześć, gdyż tu Ksin został dowódcą gwardii pałacowej przez co zyskał poważanie i możliwość przeżywania jeszcze ciekawszych przygód. Wypicie ludzkiej krwi i utrata człowieczeństwa doskonale buduje w niej napięcie. Jeśli myślicie, że kotołak z ludzką zoną nie mogą mieć dzieci, o których marzą ... to sprawdźcie to czytając koleiną część jego przygód.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2015-05-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Saga o kotołaku to wielki powrót Konrada Lewandowskiego, w którym odświeża on nieco historię swojego kociego bohatera. Pierwszy tom naprawdę przypadł mi do gustu i mimo różnych opinii krążących po Internecie na temat tej książki oraz samego autora, nie byłam negatywnie nastawiona do dalszych części. Chętnie wróciłam do świata Ksina, który jest nad wyraz ciekawym zmiennokształtnym! Kotołak Ksin został uznany za bardzo pomocną istotę na dworze królewskim i jego kariera stopniowo się rozwija. Nic jednak nie trwa wiecznie, a fortuna kończy sprzyjać Ksinowi. W zamku ma miejsce napaść na króla i wszystko wskazuje na to, że władca padł ofiarom kotołaka. Nie trzeba się długo zastanawiać nad tym, na kogo padają pierwsze podejrzenia... Ksin musi nie tylko oczyścić się z zarzutów i ocalić swój honor, konieczne jest znalezienie zamachowca, aby zapobiec kolejnym napadom. Jednak czy kotołak powstrzyma głód ludzkiej krwi, który nigdy mu jeszcze nie doskwierał tak bardzo? Czy nie utraci całkowicie swojego człowieczeństwa? Między pierwszym a drugim tomem jest jedna zasadnicza różnica - kontynuacja przygód Ksina jest bardziej dojrzała i lepiej dopracowana. Oczywiście pierwszy tom nie był zły, jednak w moich oczach był zaledwie wstępem do całej historii, robił przysłowiowego smaka na więcej i zachęcał do dalszego zapoznawania się z losami kotołaka i jego ludzkiej kochanki. Czy Konrad Lewandowski poszedł w dobrą stronę? Czy udało mu się odpowiednio pokierować fabułą i sprawić, że czytelnicy będą z utęsknieniem czekać na kolejne tomy? Naprawdę polubiłam postać Ksina i jest on zdecydowanie wysuwającą się na pierwszy plan zaletą tej sagi. Jest tajemniczy, intrygujący i ciężko byłoby przejść obok niego obojętnie. Piękne w nim jest to, że zawsze dąży do wyznaczonego celu i nigdy się nie poddaje - pomimo wielu przeciwności losu wie, czego pragnie i potrafi to zdobyć. W tym tomie mamy okazję poznać go jeszcze lepiej i zobaczyć w różnych sytuacjach - nadal jest on bohaterem pozytywnym, choć przeżywającym wewnętrzną walkę z samym sobą. Myślę, że na uwagę zasługuje sam fakt, że główny bohater jest zmiennokształtnym, z którym zazwyczaj nie mamy do czynienia z literaturze. Oczywiście pojawiają się tutaj inne nadprzyrodzone istoty, które są nam dobrze znane, ale to jednak Ksin gra pierwsze skrzypce. Wątkiem przewodnim jest oczywiście sprawka zamachu na króla, który rozwija się stopniowo w o wiele większą aferę, niż mogłoby się wydawać. Okazuje się, że stwory Onego stały się bardziej śmiałe i nie krępują się żerować na ludziach. Ksin, mimo że jest jednym z nich, stara się zachować swoje społeczeństwo i staje w obronie rasy ludzkiej - nie tylko na dworze królewskim, ale także podczas swojej podróży. Wszystko powiązane jest z sytuacją polityczną, intrygami oraz strachem wypełniającym ludzkie serca. Styl pana Lewandowskiego jest przyjemny i lekki, a powieść czyta się naprawdę szybko. Stylistyka nie pozostawia wiele do życzenia, autor potrafi sobie poradzić z każdym problemem i w umiejętny sposób przelać swoje wizje na papier. Nie czytałam dawniejszych wydań tej sagi, ale śmiało mogę stwierdzić, że wznowienia są dobre. Może nie zawsze byłam w stanie odpowiednio wczuć się w klimat tej historii, w pierwszym tomie wychodziło mi to znacznie lepiej, ale każdy czytelnik ma swoje gorsze dni. Nie zmienia to jednak faktu, że ,,Ksin. Drapieżca" jest powieścią dobrą, napisaną płynną polszczyzną, z wciągającą fabułą i różnorodnymi bohaterami. Zdecydowanie jest to saga, która trafi do wielu czytelników. http://www.bookeaterreality.blogspot.com/2015/05/ksin-drapiezca-konrad-t-lewandowski.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2015-04-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Ksin powraca! Już nie jako dzikus, ale jako dzikus oswojony. Królewski dwór robi swoje. Teraz kotołak wie co to tortury dla przyjemności słuchania oraz dworska etykieta, która stanowi przepiękny podtekst do wbicia sztyletu w plecy. Ot, typowy dwór królewski, prawda? Ale czy kotołak ma szansę utrzymać się w bliskim otoczeniu króla? To wszak nadal potwór! Kto wie, co mu zaświta w głowie podczas pełni...Czy Ksin musi się bać innych czy samego siebie?

"Ksin. Drapieżca" jest bardziej dynamiczny niż "Ksin. Początek", zatem spodoba się tym z Was, którym nie przypadła do gustu pierwsza część. Widzimy potęgę Onego i jego możliwości. Widzimy magię tak potężną, że rozrywającą kości. Możemy na kotołaczej skórze poczuć, jak wielki strach wywołuje nieznane w zwyczajnych ludziach. Widzimy jak rodzi się nienawiść i jak bardzo jest nieuzasadniona. Na łamach książki obserwujemy jak wielką siłą jest odpowiednia polityka, podstęp i wyczucie chwili. W końcu władza jest czymś, czego pragnie wielu z nas na własność. W wielu momentach było mi naprawdę szkoda Ksina, który przecież chciał dobrze. Cóż, intencje niekoniecznie kończą się dobrymi działaniami. A impulsywność kotołaka wcale nie pomaga. A może ludzie słusznie boją się tworów Onego? Może jednak nie da się zapanować nad swoją zwierzęcą stroną i nie powinno się o tym, choćby na chwilę, zapominać? Chcecie dowiedzieć się, czy Ksin umie okiełznać swoją dzikość, czy może nauki starej kobiety nie były w stanie go oswoić na długo?

Utwory Konrada T. Lewandowskiego nie są dla mnie nowością, a raczej czymś, do czego bardzo chętnie wracam, gdy tylko mam okazję. Zarówno stylistyka, jak i fabuła zdecydowanie mi pasują. Ciesze się, że Ksin ma swoje nowe, poszerzone wydanie, bo to kawał dobrej fantastyki. Dlaczego? Bo jest oryginalny, a świat w nim przedstawiony można sobie wyobrazić bez większego problemu. Świat Onego zawsze mnie fascynował, choć wiem, że niektórzy nie uważają Ksina za coś wyjątkowego. Ile w tym prawdy, a ile chęci zjednania z opieprzoną blogerką, tego nie wiem. Dla mnie najważniejszy jest fakt, że twórczość Konrada jest nadal żywa (choć ta okładka jakoś mnie troszkę drażni albo za bardzo przypomina Drizzta Do'Urdena). Czemu warto sięgnąć po Ksina? Bo dzięki tej lekturze możecie zanurzyć się w świat potworów, które jednocześnie wywołują uśmiech na twarzy i stawiają włoski na ciele ze strachu (Wlokun jest po prostu nieziemski!). Bardzo przypadł mi do gustu opis świata na końcu książki - coś, co razem z bestiariuszem, można by nawet osobno druknąć i nikt by się za to nie obraził. I niech ktoś mi powie, że już same nazwy własne obecne w Ksinie, nie nadają mu fenomenalnego wydźwięku...

I strzeżcie się, bowiem "Ksin. Sobowtór" na pewno powróci do Waszych domostw.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Regalia
Regalia
Przeczytane:2024-03-16, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Pamiętacie, że się zarzekałam, że nie wezmę dwójki do ręki? Nooo. Chyba w tej serii znalazłam mityczną kobyłę, co zowie się guilty pleasure. Takie złe, a takie miłe ;)

Zacznę od dupy strony -- od dodatku opisującego świat. Kto wpadł na pomysł, żeby dać go w tomie drugim i to na samym końcu? Takie rzeczy na początku trzeba. Chociaż sam dodatek trochę rozwinie znajomość świata, to rewolucji nie robi. Autor nie korzysta z niego - mam za sobą dwa tomy, a styczności z pojęciami, postaciami czy kalendarzem przedstawionym w dodatku mamy co kot, kotołak, napłakał. Po co zatem takie rzeczy?

Fabularnie mamy podziałkę - na przygody Ksina i na przygody Strzygi. Ksin, jak się okazuje, ma jakąś tam rodzinę i bardzo do serduszka wziął sobie dewizę 'rodzina ponad wszystko'. Ja na Darona i jego kłopot, po tym, co zrobił Ksinowi, miałabym wyjebane. Jest tam jeszcze coś z kościejem, kości...żercom, czy jak mu tam, ale widzicie - już zapomniałam, już mi z głowy wątek ten wyleciał, aż tak był ważny.

No, może trochę był, w nawiązaniu do Strzygi. Ale historia Strzygi kończy się tak szybko, jak się zaczęła. I to debilne zakończenie, bo z mojej perspektywy, to taką samą robotę zrobiłby pułk zbrojnych, ale nie. Nie, nie, trzeba jakoś wprowadzić Różanooką, to wykorzystajmy okazję. A co to za jedna? Ha! To też ciekawa i naciągana historia, ale bez spojlerów. Se poczytajcie, jeśli macie w sobie tę hedonistyczno-masochistyczną chęć (widocznie ja mam).

Czy coś się zmieniło w charakterze bohaterów? Cóż, postarzeli się. I Redren zgłupiał. A tak, to ten sam zestaw cech, co w poprzedniej książce, z wyjątkiem Hanti i Ksina. Laska zmieniła imię i już po całości stała się chętnym ciałem i nawet wszedł wątek zoofili, ale wiecie, napisany tak, żeby nie gryzło w oczy za bardzo (łamańcem westchnień, łona i grafomaństwa).

A kotołak? Ano w końcu uchlał się krwią. Co w tym stanie zrobił -- do poczytania. Początkowo to użalanie się nad sobą zmieszane z obrzydzeniem i spodziewam się samobójstwa, aaale nie. Nagle jest pyk -- i wszystko wraca do normy, no, może jakieś głosy w głowie, ale jest norma. Nadal przechodzimy do porządku dziennego.

No co no, jest tak, jakby czytała początkującego pisarza fanfików. Polepszyło się w akcji, bo mam coś więcej niż poprzedni romans baby i kota, ale wyżyny szczytów toto nie są. Chyba dalej będę w ten hedo-sado brnąć i wypożyczę tom 3, bo bym chciała dowiedzieć się, co stało się z Ksinem.

Link do opinii

Dużo lepsza konstrukcja fabuły niż w poprzedniej części, ale i tak dziwnie się czułam wiedząc, że uzupełnienie pomiędzy obiema księgami "Ksina drapieżcy" bedzie miało miejsce dopiero w części trzeciej. Jakby autor nie mógł wszystkiego po kolei podać czytelnikowi...

Ogólnie książka miała wady, jak rozwlekanie pewnych sytuacji, ale też dużo zalet. Dzięki "Ksinowi" poznałam i szczerze polubiłam tego typu fantastykę. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ashka
Ashka
Przeczytane:2019-04-20, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Ksin koczownik
Konrad T. Lewandowski0
Okładka ksiązki - Ksin koczownik

Wielki powrót kultowej ,,Sagi o kotołaku"! W tym tomie Konrad T. Lewandowski łamie konwencję fantasy i przenosi swojego bohatera z Międzykontynentu...

Bursztynowe Królestwo
Konrad T. Lewandowski0
Okładka ksiązki - Bursztynowe Królestwo

Mandżuria, ostatnia dekada XIX wieku. Polscy poszukiwacze złota i zbiegowie z Sybiru spotykają ukrytą w górach Małego Chinganu gminę niedobitków Tajpingów...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy