Prawdziwa historia życia księżniczki Sułtany z królewskiego rodu Sa'udów - władców współczesnej Arabii Saudyjskiej. Książka, której wydanie w 1992 roku wywołało międzynarodowy skandal dyplomatyczny, zakazana w większości krajów arabskich. Pozbawiona prawa wyborczego, kontroli nad własnym życiem, z twarzą ukrytą za długim, czarnym welonem, Sułtana jest więźniem swojego ojca, męża i brata, swojego kraju. Kraju, w którym trzynastoletnie dziewczęta są nierzadko zmuszane do poślubiania mężczyzn pięciokrotnie od nich starszych, a młode kobiety zabijane w okrutny sposób przez własnych ojców za "wykroczenia przeciw miejscowym zwyczajom" lub zamykane dożywotnio w celach bez światła i okien. Kraju, w którym swoboda wypowiedzi jest karana śmiercią, a seksualna perwersja na porządku dziennym. Jean Sasson mieszkała w Arabii Saudyjskiej ponad 10 lat, stając się bliską przyjaciółką i powiernicą Sułtany. Opowiadając historię jej życia i małżeństwa, a także losów osób z najbliższego otoczenia księżniczki - sióstr, przyjaciół i służących - daje czytelnikowi możność wejrzenia w samo serce tej niezwykłej społeczności, w której seks, pieniądze i tradycja dominują nad wszystkim.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2004-02-20
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Princess
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Irena Chodorowska
Książki tego typu zawsze będą nas -Europejczyków ciekawić z konkretnych powodów. Zwyczaje muzułmańskie dla nas są czymś niedorzecznym i totalnie egzotycznym. Zawsze szokują i sprawiają, że chętnie wciąż sięgamy po kolejne powieści tego typu. A jeszcze gdy lektura zawiera prawdziwe wydarzenia tym bardziej zapada w pamięć.
Tak właśnie jest z "Księżniczką". To prawdziwe wspomnienia książniczki - Sułtany jednego z największów rodów Arabii Saudyjskiej- osoby, która chciała zmienić traktowanie kobiet w swoim kraju lecz niestety okazało się to niebezpieczne i niemożliwe. Mimo to małymi krokami sprawiła, że jej życie było łatwiejsze.
Nie jest to pozytywna książka, bo mimo, że napisana w latach 90tych to mając aktualne informacje wiemy, że nic się tam nie zmieniło. Marzenie Księżniczki o tym, by życie jej dzieci zarówno synów jak i córek było inne - do tej pory jest nierealne.
Polecono mi tą pozycję w bibliotece - po przeczytaniu "Jestem żoną szejka" oraz "Byłam służącą w arabskich pałacach".
Jest to pozycja nieco inna od tych wyżej wymienionych - tutaj bohaterka należy do rodziny królewskiej. Teoretycznie zatem jej życie powinno być łatwiejsze niż życie innych arabskich żon z niższych warstw społecznych. Nic bardziej mylnego. Po przeczytaniu tej książki dowiedziałam się m.in. tego, że zacofanie, brak szacunku do kobiet i wszelkie niezrozumiałe, brutalne praktyki dotyczą wszystkich warstw społecznych w krajach arabskich.
Od najmłodszych lat chłopcy są wychowywani w wierze, iż należy im się więcej niż kobietom. Należy traktować ich lepiej, ustępować im, spełniać ich zachcianki... Kobieta tak naprawdę nie ma żadnych praw. Musi ukrywać całe swe ciało łącznie z twarzą pod ciemnymi szatami. Nie wolno jej przeciwstawić się ojcu, a potem również mężowi. Nie jest wiarygodnym świadkiem w sądzie. Łatwo za to oskarżyć ją o różnego rodzaju zakazane czyny, podlegające surowym karom. Te same występki mężczyznom uchodzą na sucho.
Księżniczka to opowieść o walecznej, zbuntowanej małej księżniczce, która od dziecka walczy o chociażby namiastkę normalnego życia dla siebie i innych kobiet w swej kulturze.
Czy ta walka przyniesie jakieś efekty? Przeczytajcie sami...
Sama książka bardzo dobra. Po pierwsze dlatego, że połyka się ją na raz, jednego dnia, a jej odbiór jest niezwykle przyjemny. Po drugie ponieważ daje możliwość poznania historii życia księżniczki z Arabii Saudyjskiej z pierwszej ręki, co stanowi nie lada gratkę, albowiem losy tych panien owiane są wielką tajemnicą. Po trzecie książka jest bardzo prawdziwa i można lepiej dzięki niej poznać arabski świat.
Z drugiej jednak strony okropnie drażni mnie owa tytułowa księżniczka Sułtana, której życie jest opowiadane w utworze. A że autorka siliła się z każdą stroną na zrobienie z niej "bohaterskiej feministki, walczącej w swej szlachetności o dobro kobiet", to wszystkie pienia na cześć niej po prostu mnie drażniły.
Cóż po lekturze wyłania się obraz książąt saudyjskich, którzy od dziecka traktowani są jak bogowie tylko dlatego, że są przedstawicielami wspaniałej płci męskiej. Od dziecka wpaja się im prawo do uwielbienia własnego oraz podstawową potrzebę -potrzebę seksu. Potem dzieciom tym "normalne" stosunki nudzą się i stają się sadystami, pedofilami i ludźmi bez serca, bez ludzkich uczuć, niezdolnymi do prawdziwej miłości. Ale kobiety nie są lepsze. Mimo, że czasem są tłamszone przez mężów, to same stają się potworami dla służby, synowych i wszystkich których widzą. Autorka pieje na cześć szlachetności Sułtany, która zniżyła się do rozmów ze służbą ale nie wspomina o tym, że w służbę tę zaraz potem rzuca szczotką i czym się da.
Tytułowa "Księżniczka" nienawidzi swojego brata. Co prawda jest on przedstawiony jako potwór ale siostry swojej nie krzywdzi, ta natomiast, zżerana od dziecka zazdrością, że nie ona lecz on jest w centrum uwagi rodziny, żądna jest jego upokorzenia i jako dziecko podstępnie inicjuje przeciwko niemu ważne postępowanie.
Szczególnie ubodło mnie to jak nasza "bohaterka" skrzywdziła nową żonę swojego ojca Randę, o którą była zazdrosna. Randa w odróżnieniu od "Księżniczki" nie była przebiegła, lecz uległa, oddana i posłuszna. Nie każdy musi być feministką. Babsko zaś wykorzystało dobre serce i uległość dziewczyny i wplątało ją w coś, co było poza nią. Nasza Hero - jak wyjaśniła - chciała boleśnie dotknąć swojego ojca rozbudzając politycznie jego żonę. Nie mogła mu wybaczyć, że tak łatwo zapomniał jak wspaniałą kobietą była jej matka. Dlatego doprowadziła do ich rozwodu. Szczerze? Boże chroń nas kobiety przed takimi ofiarnymi feministkami.
Matką Sułtana też jest pożal się Boże. Służba gotuje dzieciom i zapewnia im czas, matka śpi do południa i widzi pociechy na kolacji, po czym łazi na imprezy. Mężowi swojemu nawet potrafi w furii złoić skórę. Potworna egoistka bez serca, pozująca na bohaterkę. W dodatku grająca dziećmi w konflikcie z mężem (biedny Arab, szczerze mu współczuję takiej żony; wydaje mi się że z inną kobietą arabską mógłby stworzyć dużo lepszy związek). Nie znoszę takich bab. Okropnie irytująca. Wiem, że to zabrzmi nieludzko ale może te kobiety bez serca zasługują na takich samych samców? Jedni i drudzy w gruncie rzeczy są bardzo podobni... Książka jednak to pomija i jest hymnem na cześć biednych, szlachetnych kobiet. Za to oceniam ją niżej, mimo że niewątpliwie jest to lektura pasjonująca i warta przeczytania.
A na marginesie to dziwi mnie, że kobiety w kraju gdzie za cudzołóstwo kobiecie grozi śmierć, a samcowi nic DOBROWOLNIE i nieudolnie bawią się w podrywanie nieznanych mężczyzn w celach seksualnych. Historia zaś o dziewczynie, która kończąc studia w Londynie na renomowanej uczelni nie jest w stanie przeżyć na obczyźnie z powodu braku służby i wraca do wuja, co do którego wiadomo, że surowo ukarze ją za jawne cudzołóstwo obrazuje jak bezmyślne są te kobiety. Dla nich studia to tylko przyjemność. Do głowy by takiej nie przyszło, że znając język i kończąc studia można samemu na siebie zarobić.
Przeczytane:2013-11-03, Ocena: 6, Przeczytałam,