Księżniczka Marsa otwiera cykl przygód Johna Cartera, Kapitana kawalerii armii Południa, który w tajemniczy sposób zostaje przeniesiony na Marsa, zwanego przez tubylców Barsoom. Mniejsza grawitacja czerwonej planety pozwala Carterowi na demonstrację siły i zręczności. Mars zamieszkuje kilka ras, stale ze sobą rywalizujących, w tym niektóre są humanoidalne. John Carter dokonuje wielkich czynów, odnajduje też miłość.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2015-02-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 242
Tytuł oryginału: A Princess of Mars
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Darosław Toruń
Sądzę, że umiejętność mężczyzny postępowania z kobietami jest odwrotnie proporcjonalna do jego niezależności i odwagi w stosunkach z innymi mężczyznami. Zdarza się często, że zniewieściały słabeusz potrafi wzbudzić zachwyt i oczarować płeć piękną, podczas gdy człowiek silny i odważny, który bez lęku stawia czoła tysiącowi niebezpieczeństw, kryje się w kącie jak wystraszone dziecko.
Przeczytałem Księżniczkę Marsa przynajmniej czwarty raz. Piękna klasyka SF, piękna opowieść, która przez kilkadziesiąt lat od pierwszej lektury nic nie straciła na uroku.
Ostatnio Mars zyskuje coraz większą popularność. U mnie też... Świetny film "Marsjanin" (książki nie czytałem niestety, ale film już widziałem ze trzy razy), doskonała planszówka "Terraformacja Marsa" i lekkie "Wiertła, skały, minerały", gdzie wkopujemy się w Czerwoną Planetę lądują często na moim stole, a już w kolejce czeka świeżo kupiona powieść "Mars" Bena Bovy (czytałem kiedyś jako e-booka).
Przy nich wszystkich - "Księżniczka Marsa" wcale nie wypada blado. Fajne romansidło z dużą dawką akcji i przygody. I choć stuknęło jej już 106 lat nadal porywa dziewiczą prostotą.
Cóż, na pewno od wejścia czuć, że to staroć. Przygody Johna Cartera to dzieło dawno minionej epoki oraz kultury. Nie zmienia to faktu, że "Księżniczka Marsa" ma swój nieodparty urok, którego nie psuje nawet wcześniejsze obejrzenie filmu. Owszem, tutaj fabuła jest dużo prostsza, a Dejah Toris po prostu mdła, ale myślę, że koneserom gatunku to nie przeszkodzi. To nadal całkiem dobry przykład klasycznej fantastyki. Polecam.
To jedna z najświetniejszych powieści fantastyczno-przygodowych. Barwna, wartka, obfitująca w niesamowite perypetie akcja, przenosi czytelnika z nawiedzanych...
Piąta odsłona cyklu marsjańskiego Barsoom. W tej pełnowymiarowej powieści poznajemy kolejne narody i rasy czerwonej planety. Córka Johna Cartera...
Na Barsoomie mówimy: "wojownik może zmienić swoje insygnia, ale nie serce".
Więcej