Każde marzenie może stać się koszmarem. Każdy człowiek może stać się potworem.
Victoria Page i Thomas Wilde są małżeństwem światowej sławy pisarzy. Gdy Thomas oznajmia żonie, że zamierza wydać swój pierwszy kryminał, kobietę ogarnia nieuzasadniony niepokój.
,,Księżycowy zabójca" szybko staje się bestsellerem. W tym samym czasie Victoria zauważa dziwne zmiany w zachowaniu partnera. Kobietę zaczynają nękać koszmary, w których doświadcza śmierci z rąk własnego męża.
Niedługo po premierze powieści w Nowym Jorku zaczyna grasować morderca, który naśladuje zabójcę wykreowanego przez Thomasa. Victoria zaczyna nabierać podejrzeń, że człowiek z którym dzieli życie, jest bardzo niebezpieczny.
__
,,Krwawy księżyc" to niepokojący i trzymający w napięciu thriller K.C. Hiddenstorm - młodej i niezwykle utalentowanej autorki z Białegostoku. Jej styl pisania cechuje cięty język, czarny humor i cynizm. Zadebiutowała na rynku wydawniczym w 2016 roku powieścią fantastyczną ,,Władczyni Mroku".
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-10-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 280
Po ciężkim dzieciństwie, które zgotował jej ojciec alkoholik Victoria wyszła za Thomasa. Obydwoje byli światowej sławy pisarzami. Pewnego dnia Thomas podpisał kontrakt na serię powieści, prawdziwych, pełnokrwistych książek kryminalnych. Kobieta wspierała go całym sercem mimo, iż czuła od jakiegoś czasu ogromny niepokój. Miała bardzo krwawe sny i coraz bardziej się ich bała.
Księżycowy Zabójca okazał się strzałem w dziesiątkę. Czytelnikom bardzo przypadła do gustu powieść napisana przez Thomasa, która szybko zdobyła miano bestsellera. Krytycy wręcz padli na kolana z zachwytu.
Tom zaczął się zmieniać. Zniknął fantastyczny przyjaciel, powiernik i anioł a pojawił się szorstki, opryskliwy gwiazdor. Pewnego wieczoru wyszedł z niego demon i uderzył pierwszy raz w życiu swoją żonę. Victoria zaczeła się bać mężczyzny, któremu parę lat temu przysięgała miłość.
Niedługo po premierze powieści w Nowym Jorku zaczyna grasować morderca, który odwzorowuje zabójstwa wykreowane przez Thomasa. Rzeczywistość przedstawiona w powieści staje się prawdą. W książce było aż 18 ofiar makabrycznych zbrodni. Czy morderca również zabije aż tyle ludzi w takich samych okolicznościach jak opisał to Thomas?
Viktoria nabiera coraz większych podejrzeń, że człowiek z którym mieszka i żyje może okazać się bardzo niebezpieczny.
Czy instynkt ocali ją przed Księżycowym Zabójcą?
Poczucie niebezpieczeństwa, które towarzyszy głównej bohaterce, strach i sny, które miały siłę zwiastująca co ma nadejść stawały się nie do zniesienia. Najbliższa Ci dotąd osoba zmienia się powoli demona a ty ciągle snujesz domysły czy była by w stanie mordować ludzi z zimną krwią- to zdecydowanie za dużo dla psychiki kobiety. Oprócz głównych bohaterów - Vicki i Thomasa jest jeszcze brat kobiety Henry, który jest zamknięty w zakładzie psychiatrycznym i jako jedyny wie co się dzieje.
Ksiazka zachwyciła mnie oryginalnym pomysłem i umiejętnie uchwyconym mrocznym, krwawym, brutalnym i porywającym klimatem. Od pierwszych stron zaczyna się niewinnie i spokojnie ale już po chwili wciąga i robi się mrocznie. Zbrodnie są opisane w bardzo mocny i brutalny sposób- osoby o słabych nerwach mogą mieć z tym problem. Dreszczyk czuć cały czas na skórze. Jest to ksiazka zdecydowania dla osób, które lubią czuć niepokój i strach podczas czytania. Są momenty, w których nie wiemy czy wizje kobiety są prawdziwe czy tylko są to psychoza i obsesja.
Autorka stworzyła bardzo dobrą powieść, ale nie łatwą. Na pewno trzeba się skupić podczas czytania bo można czasami się pogubić. Zakończenie jest rewelacyjne i zaskakujące. Kiedy już myślałam, że znam całą prawdę i jestem tak blisko odkrycia kart to one zostały potasowane i rozdane ponownie.
Okładka tej książki jak dla mnie jest świetna. Widzimy odbitą dłoń - ślad krwi, co już może spowodować dreszcze na naszej skórze. Widzimy kobietę spoglądającą zza drzwi. Dlaczego tak się skrada? Zerka? To może być ciekawe.
Posiadam egzemplarz recenzencki i nie mam pewności jak będzie wyglądał finalny, ale ten mój nie posiada skrzydełek. Jeśli w ostatecznej wersji będą oraz to, co się na nich znajdzie - nie wiem, bo skąd. :D
Błędów w druku nie znalazłam, czcionka jest duża, odstępy między wersami oraz marginesy zostały zachowane. A! Strony są kremowe, a nie białe. (Wiem, że nielicznym to przeszkadza)
Reasumując jak na egzemplarz recenzencki nie mam co narzekać.
Przechodząc powoli do pióra autorki, którą znam już jakiś czas, muszę przyznać, że to chyba jej najlepsza powieść. Przynajmniej jak dla mnie. Operuje tak dobrze piórem, że idzie się na prawdę zaczytać i ciężko jest się oderwać od lektury. Pióro jest lekkie, przyjemne (pomimo niektórych scen), bez jakichkolwiek blokad, które utrudniały by nam czas spędzony z powieścią.
Myślę, że tak jak ja i Wy wpadniecie w sidła Hiddenstorm i będziecie z pozycji obserwatora spoglądać na naszych bohaterów i próbować rozgryźć nie tylko ich zachowanie, ale i będziecie starać się przewidzieć wydarzenia, które wkrótce nastąpią. Nie jest to łatwe, ja nie chcąc psuć sobie przygody już po raz pierwszy gdy ją czytałam, pozwoliłam manipulować autorce mną i byłam zdana tylko na nią. Wyszło mi to na dobre, więc może i Wy tak postąpicie? :)
Pewne jest to, że sięgając po KK, autorka nie jednym Was zaskoczy. Dlatego już teraz polecam Wam tę lekturę.
Nasza główna bohaterka, Victoria... Mam co do niej mieszane uczucia. Raz wydawała mi się w porządku, raz mnie drażniła... Ale tak samo było z jej mężem, Tomem. Jedynie brat kobiety mnie nie denerwował, ale było go mało. :( Co do Thomasa, to w ogóle brak mi słów. Jestem przekonana, że i Wy go znienawidzicie za jego zachowanie i późniejszy styl bycia. Sama udusiłabym go gołymi rękoma. Jednak taki był zamysł na te postacie i tak je pisarka wykreowała, by wzbudzać w nas mieszane, a nawet negatywne emocje. I był to pomysł dobry, na mnie podziałał. Po raz pierwszy od dawna spotykam się z książką, w której bohaterów bardziej nie cierpię, a mimo to ich akceptuję i twierdze, że to był dobrze wykonany ruch ze strony autorki.
Dlatego nie zdziwcie się, jak nikogo w tej pozycji nie polubicie. Bo tak to miało właśnie być. (Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.)
Pomysł na fabułę nie wiem, skąd się wziął w głowie autorki i chyba nie chcę wiedzieć. :D Ale mimo to był rewelacyjny i okazał się jak dla mnie strzałem w dziesiątkę. Raz po raz Hiddenstorm zaskakiwała mnie czymś, czego w życiu bym nie pomyślałam, że się wydarzy. Przyznam, że dzięki niespodziewanym zwrotom akcji oraz żywym dialogom przez tę książkę się płynęło. Osobiście połknęłam ją w całości na raz i nie czuję niedosytu. Ta historia moim zdaniem zakończyła się tak, jak powinna. Niezmiernie się cieszę, że Krwawy Księżyc ujrzał światło dziennie i mam nadzieję, że zaskoczy nie jednego czytelnika. :)
Emocje były, a w szczególności intryga, ciekawość nie opuszczały mnie przez cały czas. Do tego zbudowane przez autorkę napięcie nie pozwalało choć na chwilę na spokój duszy. W końcu wpadło się w jej sieć i cały czas trzeba było być w strachu, bo nie było innego wyjścia... Niejednokrotnie moje serce stanęło, by za chwilę bić jak oszalałe. Tak, takie odczuwałam emocje przy czytaniu jej drugi raz i dobrze pamiętałam, co się wydarzy. Niemniej jednak dałam się ponownie prowadzić za rękę i dzięki temu poczułam to wszystko raz jeszcze. :) Od razu ostrzegam, że jest to lektura dla odważnych, pojawia się krew, obłęd... Liczę się z tym,że nie każdy ma na takie książki nerwy. Mam nadzieję, że znajdą się fani tego typu literatury i że skończą ją będą zadowolonymi.
Reasumując jestem zadowolona z tego, co dostałam. Jestem przekonana, że jeśli lubicie taki gatunek, do jakiego należy Krwawy Księżyc to i Wy polubicie historię Victorii. Jest niebanalna, z dobrze wykreowanymi bohaterami z krwi i kości, których szczerze nie cierpiałam, ale bez nich, nie było by tak rewelacyjnej powieści. Do tego akcja gnie do przodu, więc nie uśniecie nad lekturą. Nie wiem, czy gdybym na siłę szukała jakichś wad, to czy bym je znalazła. Jak dla mnie jest dopracowana pod każdym szczegółem i ogółem i niczego więcej nie potrzebuje.POLECAM!
Co byście zrobili, gdyby w jednej sekundzie wasz życiowy partner zmienił się nie do poznania? Gdyby nagle zaczął was przerażać do tego stopnia, że zaczynacie obawiać się o swoje bezpieczeństwo?
Victoria Page jest szczęśliwą żoną i spełnioną pisarką. Jej mąż - Thomas Wilde - również odnosi sukcesy jako pisarz. Szczególnie, kiedy wydaje swój pierwszy kryminał. "Księżycowy Zabójca" szybko staje się bestsellerem, za czym idzie pasmo nieszczęść... Jakich? Otóż jakiś szaleniec postanowił odtworzyć wszystkie zabójstwa opisane w książce Tom'a. Do tego Vicky coraz częściej śni o własnej śmierci - z rąk męża... Jak skończy się ta dramatyczna historia? Czy tytułowy zabójca zostanie schwytany? Byłam bardzo ciekawa tej fabuły i gdybym tylko w ostatnim czasie mogła sobie na to pozwolić, na pewno przeczytałabym tę powieść w jeden wieczór.
Jestem nią zachwycona przede wszystkim dlatego, że w każdym rozdziale coś się dzieje. Dosłownie każda strona jest niesamowicie emocjonująca. Autorka fabułę serwuje nam z perspektywy wszystkich bohaterów, nawet chorego psychicznie brata Vicky, co dodaje tej historii jeszcze więcej tajemniczości, a nas, czytelników, skłania do wytężenia umysłu i pobudzenia własnej wyobraźni. Bo umysł Henry'ego jest w zadziwiający sposób powiązany z umysłem jego siostry...
Bardzo spodobało mi się to, że w teoretycznie zwyczajnej historii autorka przemyciła elementy fantastyki, w sposób smaczny i nieprzesadzony. Bohaterowie są jednocześnie tajemniczy, przerażający i nierealni.
Dla mnie ta powieść zasługuje na to, żeby po nią sięgnąć!
"Cisza rozdziela bardziej niż przestrzeń."
Wkraczając w świat książki trzeba mieć się na baczności, na czytelnika czyha nie tylko mroczny i posępny klimat, przepełniony krwistym odcieniem i brutalnym wydźwiękiem, ale również nieustanna niepewność realności, przekraczanie granicy między jawą a snem, balansowanie na cienkiej linii świadomości i niebytu.
Początkowo nie zanosiło się na to, aby powieść w szczególny sposób zaangażowała mnie, wytarty już schemat żony torturowanej przez męża, niewytłumaczalnego zafascynowania mężczyzną czyniącym krzywdę, zaślepienie idealnym obrazem małżeństwa ukazywanym na zewnątrz. Denerwowałam się, że kolejny raz przyjdzie mi przeżywać z główną bohaterką cierpienie i ból, a przy tym znosić nieracjonalność postaw i poczynań. Prawie poddałam się w poznawaniu powieści, kiedy za sprawą wprowadzenia metafizycznych akcentów wreszcie coś zaiskrzyło między mną a fabułą, pojawiło się zaciekawienie i pragnienie poznania, nie tylko zakończenia historii, ale przyczyn występowania pewnych zjawisk, procesów zmiany osobowości, odwoływania do alternatywnych rzeczywistości.
Co prawda, portret Thomasa prosi się o większą głębię i poszerzenie wachlarza emocji, wykroczenie poza ramy bieli i czerni, to jednak autorka wpadła na ciekawy pomysł połączenia jego osobowości z niewypowiedzianymi lękami, ujawnianymi dopiero wtedy, kiedy ktoś dotyka najbardziej wrażliwej i najmocniej skrywanej części istoty życia. Pytanie o szczęście uruchamia w wyobraźni jego definicję, szybowanie myśli w kierunku niezrealizowanych pragnień, niewybranych kierunków, porzuconych wariantów, a później dokonuje się porównanie z rzeczywistością, przy czym wynik może okazać się wyjątkowo zaskakujący. Opowieść zyskałaby, gdyby ją rozwinąć, wprowadzić przekonujące zachowania, nawet z perspektywy fikcji, dopracować styl narracji.
Victoria Page i Thomas Wilde to małżeństwo uznanych pisarzy, wcześniej sława zdobyta przez żonę, teraz popularność spływająca na twórczość męża. Ale za popularnością skrywa się cień czegoś nieuchwytnego, zagadkowego, intrygującego. Thomas zaczyna pokazywać nowe oblicze, wiążące się ze strachem i trwogą, zaś Victorię opanowują przerażające koszmary i prorocze wizje. Na wszystko nakłada się przeprowadzka do Nowego Jorku, wypełnionego zgiełkiem, podporządkowanego szybkiemu stylowi życia i opanowanego przez anonimowość. I jeszcze zwiastująca zło i anomalie czerwonawa poświata Księżyca. Plus za niebanalne zakończenie.
bookendorfina.pl
Victoria Page wraz z mężem Thomasem Wilde’m są parą pisarzy. Ona na swoim koncie ma wiele popularnych powieści, on nie może się pochwalić takim samym sukcesem. Wszystko się jednak zmienia, kiedy mężczyzna oznajmia, iż ma zamiar napisać swój pierwszy kryminał. Niedługo po ukazaniu się „Księżycowego zabójcy”, ktoś morduje kobiety w dokładnie taki sam sposób, w jaki to opisał oraz jak się okazuje nazywają się one dokładnie tak jak w te w jego książce. Kto jest mordercą i dlaczego od momentu wydania tej książki Thomas bardzo się zmienił?
K.C. Hiddenstorm jest absolwentką filologii angielskiej. Na co dzień pracuje jako nauczycielka języka angielskiego. Swoją pierwszą powieść „Władczyni Mroku” wydała w 2016 roku. Do tej pory zetknęłam się z wieloma pochlebnymi opiniami o twórczości autorki, więc postanowiłam w końcu sięgnąć po jakąś jej książkę i sprawdzić, czy na mnie również zrobi tak dobre wrażenie.
Choć książka nie jest obszerna to momentami ciężko było mi przez nią przebrnąć ze względu na styl Hiddenstorm. Tekst zawiera liczne długie, złożone zdania. Spora ilość opisów, która nic nie wnosiła, sprawiała, że momentami lektura odrobinę mnie nużyła, bo oczekiwałam już jakiegoś zwrotu akcji. Autorka w tej książce często przeplatała ze sobą różne wątki oraz przenosiła czytelnika w czasie, np. wracając do wydarzeń z przeszłości bohaterów. Jednak ze względu na to, że rozdziały są bardzo krótkie i w większości nie było to wyraźnie opisane (na przykład datami), czasami się gubiłam i ciężko było mi się połapać w wydarzeniach, szczególnie wtedy, kiedy rozdział opiewał na jedną stronę.
Victorię na początku powieści poznajemy jako małą dziewczynkę i już wtedy doświadczyła, czegoś trudnego, co spowodowało, że było mi jej szkoda. Natomiast później miałam pewien dylemat z tą postacią, bo z jednej z strony stała się ofiarą swojego męża, a z drugiej nie mogę stwierdzić, żeby zachowywała się racjonalnie. Natomiast Thomas jest postacią, której nie polubiłam od samego początku. Autorka bardzo szybko ukazuje go jako męża tyrana, znęcającego się nad swoją żoną. Jednak czy to wystarczy, aby go oskarżać o popełnianie morderstw?
Tym, co mi się podobało w tej książce to to jak Hiddenstorm manipuluje czytelnikiem. Victoria doświadcza sennych wizji, w których widzi swego męża w jeszcze gorszym świetle niż jest w rzeczywistości. Powoduje to, że czytelnik zastanawia się, kto stoi za tymi brutalnymi zbrodniami, ale najważniejsze jest to, że podczas tej lektury nie wiadomo, co jest prawdą, a co nie. Uważam, że autorce udało się stworzyć klimat pełen grozy, tajemniczości i niepokoju.
Kiedy sięgałam po tę lekturę, spodziewałam się thrillera, bo tak w moim odczuciu wynikało z jej opisu. Byłam więc mocno zaskoczona wątkiem paranormalnym. Myślę, że jest to przydatna informacja, bo z pewnością jednych to jeszcze bardziej zachęci do przeczytania tej książki, a innych wręcz przeciwnie, bo nie każdy lubi czytać o takich rzeczach.
„Krwawy księżyc” to jedna z tych powieści, co do których miałam bardzo wysokie oczekiwania. Intrygujący opis, przyciągająca uwagę niczym magnes metal okładka i pochlebne recenzje. Skusiłam się. Zapragnęłam zanurzyć się w mroczny świat małżeństwa Victorii i Thomasa, zniknąć w odmętach pełnego tajemnic ludzkiego umysłu. Chyba bujałam w obłokach, wyobrażając sobie, jak świetna to musi być powieść. Gdy zaczęłam czytać, boleśnie spadłam na ziemię…
Bardzo bym chciała napisać, że to genialna powieść, którą miłośnicy gatunku koniecznie muszą przeczytać. Bardzo chciałabym, żeby taka właśnie była – trzymająca w napięciu, niepokojąca, mroczna i zdecydowanie warta lektury. Ale siłą woli nie zmienię swoich odczuć i wrażenia, że sięgając po tę powieść, tylko zmarnowałam czas. Opis fabuły bez wątpienia zwiastuje rewelacyjny thriller utrzymany w dokładnie takim klimacie, jaki teoretycznie lubię najbardziej. Świetna okładka z krwawym odciskiem dłoni tylko potęgowała moje nadzieje i oczekiwania w związku z powieścią białostockiej autorki. „Krwawy księżyc” to książka licząca sobie zaledwie 270 stron, byłam więc pewna, że nawet jeśli opowiedziana historia nie przypadnie mi do gustu, to szybko się z nią uporam. Nic bardziej mylnego. W teorii było fantastycznie, w praktyce moim zdaniem coś nie zagrało. Nie możemy zaprzeczyć temu, że Karina Hiddenstorm bierze na warsztat nośny temat, który wydaje się stanowić idealny materiał na krwawy i wciągający thriller. Tak, potencjał był ogromny. Motyw seryjnego mordercy odwzorowującego zabójstwa żywcem wyjęte z kart powieści Thomasa, którym równie dobrze może być sam autor powieści, to coś zdecydowanie w moim guście. Tym bardziej czuję się rozczarowana, że książka sprawiła mi tak mało czytelniczej przyjemności.
Styl autorki z pewnością cechuje czarny humor, który często ujawnia się w absurdalnych i przerażających zarazem rozważaniach głównych bohaterów, w szczególności podejrzewającej męża o mordercze skłonności Victorii. Nie jest on jednak lekki, przyjemny i łatwy do przetrawienia. Karina Hiddenstorm ma tendencję do konstruowania długich, wielokrotnie złożonych zdań, które następują jedno po drugim. Ciągnące się w nieskończoność opisy oraz bardzo wyraźny deficyt dialogów sprawiają, że nawet stosunkowo krótkie rozdziały i mała – jak na możliwości współczesnych thrillerów – objętość powieści są trudne do zniesienia. Całość dopełnia cyniczne spojrzenie na ludzką naturę i uwypuklenie wszelkich jej niedoskonałości.
Tym, co może się podobać i co na pewno zasługuje na uznanie, jest właściwa autorce umiejętność manipulowania umysłem czytelnika. Duże znaczenie odgrywają w tym przypadku liczne wizje senne, których doświadczają bohaterowie. Oniryzm jest ważnym elementem tej powieści i tym, co sprawia, że – podobnie jak Victoria – sami czasem nie wiemy, czy opisywane wydarzenia to jawa czy sen. Granica między prawdą a fikcją niepokojąco zaczyna się zacierać. Nie będę jednak ukrywać, że prorocze wizje i senne mary, gdy jest ich w nadmiarze, zaczynają mnie męczyć i irytować. Być może wątki paranormalne są znakiem rozpoznawczym twórczości K.C. Hiddenstorm. Zerknęłam na recenzje czytelników, którzy znają tę pisarkę i czytali jej wcześniejsze powieści, i już wiem, że twórczość białostockiej pisarki nie jest dla mnie. „Krwawy księżyc” to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i właściwie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Teraz już wiem, że książki Hiddenstorm, w których obok wątku thrillerowego pojawia się wątek fantastyczny, to literatura, po którą nie zwykłam sięgać. Książka na pewno znajdzie swoich fanów, którzy będą nią zachwyceni, którzy docenią jej wielogatunkowość, psychodeliczny klimat oraz wątek paranormalny. Ja niestety nie potrafię.
"Krwawy księżyc" K.C. Hiddenstorm
"Świata koniec"
Krwawy księżyc na niebie
Moje oczy wypatrują Ciebie
Nie zwlekaj więcej
Mało czasu nam zostało
Koniec świata przepowiadają
Gdy księżyc krwawe szaty przywdzieje
Bądź przy mnie, trzymaj mnie za rękę
Nie chcę odejść nie poznając Ciebie
Swojej miłości rodem z filmów Bollywood
Krwawy księżyc na niebie płonie
Miasta się walą, ludzie szaleją
A ja za Tobą oczy wypatruję
Miłość jest wieczna
Ale bez Ciebie
Nie napiszę naszej historii miłosnej
Bez Ciebie jestem niekompletna
Przybądź, nie zwlekaj dłużej!
Krwawy księżyc wisi nad nami
Zapowiadając wielkie zmiany ?
Wyobraź sobie, że masz dar, który może tworzyć i niszczyć. Wyobraź sobie, że jesteś więźniem własnego umysłu. Wyobraź sobie, że sprowadzasz zło na świat.
"Wielką ma moc, kto słowem potrafi wznosić i obalać światy"
"Krwawy księżyc" wciąga nas w mętne odmęty ludzkiego umysłu, otwiera przed nami drzwi do brutalnego świata, w którym nic nie jest takie, jakie się wydaje.
W tej powieści zacierają się granice między normalnością i szaleństwem, między fikcją a rzeczywistością. Tu sny stają się krwawymi koszmarami, zwiastunami horroru, tu za marzenia o wolności płaci się wysoką cenę.
Powieść przedstawia nam historię małżeństwa światowej sławy pisarzy: Victorii Page i Thomasa Wilde'a, która rozgrywa się pod czujnym okiem księżyca spowitego szkarłatem.
Thomas postanawia napisać swój pierwszy kryminał, nic nadzwyczajnego prawda? Jego żona, Victoria, wspiera go w realizacji jego marzeń. Jednakże podskórnie czuje zbliżające się kłopoty.
"Księżycowy zabójca" podbija serca czytelników, a serce Victorii dręczy nienazwany lęk. Zastanawia ją zachowanie Toma, które ulega zaskakującym zmianom. Bohaterka nie poznaje męża, wręcz zaczyna się go bać, a z każdym dniem jest coraz gorzej. Gdy w mieście pojawia się zabójca, który odtwarza mroczne zbrodnie opisane przez Toma w jego książce, Victoria zaczyna podejrzewać własnego męża o mordercze instynkty. Zwłaszcza, że od pewnego czasu prześladują ją koszmary, w których wciąż od nowa, przeżywa śmierć z rąk Toma.
Powieść "Krwawy księżyc" jest nietypowym połączeniem kryminału, thrillera psychologicznego z elementami paranormalnymi i fantasy. Autorka zabiera nas w magiczną, krwawą, brutalną, zaskakującą podróż do nieodkrytego świata umysłu pisarza.
Lektura tejże powieści przyprawi Cię o dreszcz na plecach, wbije Cię w fotel, a gdy już będziesz przekonany, że już nic Cię nie zaskoczy, zakończenie sprawi, że będziesz zbierał szczękę z podłogi. Po lekturze "Krwawego księżyca" nachodzi refleksja o mocy słowa. O tym, że słowo może leczyć, ale może ranić bardziej niż niejeden nóż.
Gdy przeczytasz tę mroczną powieść, dwa razy zastanowisz się nim coś palniesz bez zastanowienia, bo rzuconych słów nie da się cofnąć.
Na uwagę zasługuje okładka powieści, utrzymana w szarościach, z odrobiną czerni i szkarłatnym odbiciem dłoni na ścianie, przyciąga wzrok i intryguje, zachęcając do lektury "Krwawego księżyca". Kobieta, która spogląda zza załomu ściany na nas z okładki budzi niepokój i lęk, a także wprowadza swoisty klimat grozy.
Autorka powieści pochodzi z Białegostoku, a to moje rejony ? w końcu Suwałki są rzut beretem od Białegostoku, dlatego jestem mile zaskoczona, że to kolejny młody, zdolny twórca literatury z Podlasia ? Napawa mnie to wielką dumą. Na pewno sięgnę po pozostałe powieści pani Hiddenstorm, gdyż " Krwawy księżyc" zapewnił mi niezłą dawkę emocji !
Uważaj na to co mówisz
Uważaj na to co piszesz
Uważaj marzenia są
Niebezpieczne
Czasem nasze pragnienia
Zmieniają się w senne mary
Z horroru koszmary
Zważaj na słowa
Słowa mają
Wielką moc
One budują i
Niszczą
One dają i
Zabierają
One mają
Wielką moc
Uważaj na nie !
Moja ocena to mocna 5 ! Polecam !
Początek książki jest spokojny, nie zwiastuje późniejszej tragedii. Thomas porzuceniu pisanie biografii na rzecz serii kryminałów, co się nie podoba się jego żonie Victorii. Kobieta nieprzychylnym okiem patrzy też na wspólną przeprowadzkę do luksusowego apartamentu na Manhattanie. Jej mąż tworzy „Księżycowego zabójcę”, który trafia na listy bestsellerów. Po tym zachodzi duża zmiana w zachowaniu Thomasa, można rzecz, że staje się inną osobą, której Vicks nie poznaje. Do tego ktoś morduje kobiety inspirując się „Księżycowym zabójcą”...
pierwsze co zrobię, to Was ostrzegę: w książce znajduje się wątek fantasy (swoją drogą bardzo dziękuję autorce „Krwawego księżyca” za to właśnie ostrzeżenie oraz egzemplarz do recenzji!). Opis na to nie wskazuje, a taka wiedza pozwoliła mi odpowiednia nastawić się do czytania. Kto się jednak nastawiał na dużo krwi to uspokajam, znajdziecie ją tutaj razem z brutalnością.
Zamysł na fabułę był świetny. Z wykonaniem wyszło różnie. Na plus można zaliczyć bohaterów. Kreacja Thomasa, który stopniowo z uczynnego męża zmieniał się w stosującego przemoc tyrana. Tak samo z stopniowo wpadającą w paranoje Victorią. O ile nie mogłam zrozumieć ich kilku wyborów czy decyzji, to obserwacja ich przemian wbijała w fotel. Autorka także umiejętnie budowała atmosferę, niepokoju. Od początku książki stopniowo narastało też napięcie. Na każdej stronie panował mroczny, duszny klimat, który wręcz osaczał czytelnika. Pomagał przy tym specyficzny styl pisania autorki, co do którego mam mieszane uczucia. Nie jest on lekki ani łatwy do przyswajania. Nie znajdziecie tu dużo dialogów, są za to długie opisy. Dość mocno przeszkadzało mi to na skupieniu się na lekturze. Ogólne wrażenie ratuje czarny humor, który wręcz uwielbiam, więc w pewnym stopniu mogę to wybaczyć.
Nie podobało mi się to, że akcja była dość chaotyczna, szczególnie w drugiej połowie książki. Widać, że jest przemyślana, jednak często przeskakiwała tak szybko, że momentami się gubiłam. Brakowało mi też granicy między rzeczywistością a snami. Jak dla mnie było ich za dużo tak samo jak proroczych wizji. Ale wtedy wchodzi zakończenie, które sprawia, że szczęka odpada!
Ogólnie „Krwawy księżyc” jest ciekawą pozycją. Nie każdemu może się ona jednak spodobać,. Polecam miłośnikom brutalnych książek z wątkiem paranormalnym.
"Lisa Johnson poszła do piekła,
Megan Rivers poszła do piekła,
Ty będziesz następna."
W jaki sposób należy interpretować sny i czy ich znaczenie zawsze jest łatwe w odczytaniu? Ukazują nasze największe lęki, czy może są najprawdziwszym proroctwem?
Victoria Page próbuje sobie odpowiedzieć na to pytanie coraz częściej. Jej koszmary niestety stają się z każdym dniem jeszcze bardziej realne, zapada w nie nagle po to, by zbudzić się przerażona do szpiku kości. Nie ma co się dziwić, skoro wyśnionym oprawcą jest jej mąż, który od jakiegoś czasu zaczyna się zachowywać wyjątkowo niepokojąco. Sytuacja jest jeszcze bardziej napięta, gdy okazuje się, że stworzony przez niego książkowy, bezwzględny morderca doczekał się naśladowcy w realnym świecie. Thomas zdaje się być nieprzejęty, że ktoś zabija kobiety kierując się jego dziełem, zamiast niepokoju raczej rozpiera go duma, dlatego nie ma zamiaru rezygnować z pisania kontynuacji. Jego kryminał, dzięki przestępstwom, zyskuje ogromny rozgłos, a on sam w końcu może cieszyć się upragnioną sławą. Nie tylko woda sodowa uderza mu do głowy, lecz zmienia się też jego stosunek do żony, którą najpierw traktuje oschle, natomiast z czasem staje się coraz bardziej brutalny.
A może jego ataki to tylko wymysł znerwicowanej kobiety, która nie potrafi poradzić sobie z zazdrością oraz chorobą psychiczną jedynego brata?
I co ma z tym wspólnego niepokojąca krwawa pełnia, jaka ostatnio pojawia się coraz częściej na niebie?
"Kiedy jakiś czas później zmywała z twarzy własną krew, uznała, że od tego snu wszystko się zaczęło."
Uwielbiam twórczość K.C Hiddenstorm i zawsze niecierpliwie wyczekuję jej kolejnej książki. Nieszablonowość i intensywne oddziaływanie na psychikę czytelnika to bez wątpienia fundamenty nakreślonych przez nią powieści. Zdecydowanie są to również pozycje, jakich nie da się zamknąć w ścisłych ramach, to mieszaniny gatunków najbardziej angażujących. "Krwawy księżyc" jest z pewnością mocnym, mrocznym, nieprzewidywalnym thrillerem, ale znajdziemy tu także elementy horroru czy nawet fenomenalnej fantastyki.
Pióro autorki jest nadzwyczaj przyjemne i sugestywne, dzięki czemu czytelnik z zapartym tchem połyka każde kolejne słowo, stopniowo uzależnia się od poznawanej historii i zaczyna traktować ją niczym swoją własną. Im bardziej się zagłębiamy, tym mocniej tracimy orientację, co tak właściwie dzieje się z nakreślonymi bohaterami, nie będzie przesadą jeśli napiszę , że pomału wariujemy razem z nimi i jestem pewna, że to zamierzony zabieg pisarki. K.C. Hiddenstorm perfekcyjnie zwodzi czytającego, mąci mu w głowie, traci on orientację, gdzie zaczyna zacierać się granica między fikcją a rzeczywistością. Ta lektura nie tylko trzyma w niemiłosiernym napięciu, ale i wprowadza umysł w stan psychodeliczny, z którego niełatwo się otrząsnąć jeszcze długo po zakończeniu lektury!
"To zadziwiające, jak dalece sny potrafią odmienić naszą percepcję na jawie. Coś się zmienia. Coś zmienia jego. A jeśli to prawda, przynajmniej na jakimś poziomie rozumienia? Jeśli sny są opryskiem jednej z niekończących się odnóg rzeczywistości i zwiastują to, co ma nadejść?"
Nakreślone postacie są nietuzinkowe, zapadające w pamięć, intrygujące do granic. Fenomenalnie, że możemy zagłębić się w psychice głównej bohaterki, poznajemy jej wszystkie leki, które dość szybko zaczynają udzielać się też nam, tak ja ona zaczynamy się gubić, co jest prawdą, a co tylko wymysłem jej wyobraźni. To sprawia, że zaczynamy wątpić w winę Thomasa. W zasadzie nie sposób przewidzieć kto morduje, kto jest tym złym, zwłaszcza, gdy rozumiemy, że w całą sytuację zamieszane są moce nie z tego świata.
W tej historii nic nie jest czarne czy białe, znając nieobliczalność i pomysłowość autorki, nie można być pewnym, co spotka nas na następnej stronie, jak dalej potoczą się losy bohaterów. Jesteśmy świadomi, że tak naprawdę może zdarzyć się niemal wszystko, dlatego kroczymy po kolejnych kartkach z wypiekami na twarzy, delektując się owym tajemniczym, wręcz szatańskim klimatem.
"Tak, świrowała. Świrowała bez dwóch zdań. To wszystko przez sny, w których mąż mordował ją na niezliczoną ilość sposobów. Coś takiego potrafi wejść na psychikę. Nic dziwnego, że spodziewała się, że prędzej czy później te majaki staną się rzeczywistością."
"Krwawy księżyc" to wciągający, nieszablonowy, obezwładniający thriller, który w pełni angażuje czytelnika i mąci mu w głowie, niczym silny narkotyk. Emocjonujące dialogi, doskonałe kreacje bohaterów, tajemniczy i mroczny klimat, interesująca, niebanalna fabuła, a wszystko dopieszczone nietypowym wątkiem paranormalnym! K.C. Hiddenstorm udowodniła po raz kolejny, że posiada wyjątkową wyobraźnię i znakomite zdolności manipulowania i zwodzenia czytelników. Jeśli kochacie historie, które mącą w głowie i sprawiają, że przestajecie rozróżniać, co jest prawdą, a co fikcją, będziecie zachwyceni tą pozycją! Musicie jednak pamiętać, że sięgacie po nią na własną odpowiedzialność, bo to książka po której zwykłe, banalne pytanie "Czy jesteś szczęśliwa?" już na zawsze nabierze złowrogiego znaczenia! Polecam całym sercem i dziękuję Wydawnictwu za fenomenalną, nadzwyczaj trafną okładkę, która jest znakomitą zapowiedzią mrocznej przygody, w jaką zabiera nas utalentowana autorka!
Oboje byli w pewien sposób zakochani w śmierci. Oboje mieli w sobie mrok. Po jednej ze szczególnie brutalnych awantur Alice Newman zabija...
Megan Rivers jest do bólu przeciętną mieszkanką San Francisco; jedyną rzeczą wyróżniającą ją z tłumu jest jej niesamowity tatuaż. Prowadzi zwyczajne, wręcz...
Przeczytane:2023-08-26, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2023, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku,
Victoria i Thomas to sławni pisarze. Gdy Thomas oznajmia żonie, że zamierza wydać swój pierwszy kryminał, kobieta wspiera go ale jednocześnie czuje dziwny niepokój. Powieść Thomasa "Krwawy zabójca" odnosi sukces i szybko zyskuje popularność. W tym samym czasie Victoria zauważa zmiany w zachowani męża, zaczynają ją też nękać koszmary z udziałem Thomasa. Niebawem w mieście zaczyna grasować morderca, który odwzorowuje zbrodnie wymyślone przez Thomasa. Wtedy Victoria nabiera przerażających podejrzeń. Ogólnie "Krwawy księżyc" to książka, która mnie rozczarowała. Zacznę może od Victorii, głównej bohaterki, która jest tak irytująca, że nie da się jej polubić, czy też jej współczuć. Jej zachowanie jest tak bezmyślne i denerwujące, że czytanie o niej zwyczajnie drażni i męczy. Dodatkowo zakończenie, które wprowadza do powieści elementy fantasy ostatecznie pogrążyło tę książkę w moich oczach. Szkoda, bo pomysł na fabułę autorka miała naprawdę dobry i mogła z tego powstać ciekawa, trzymająca w napięciu historia. Niestety w którymś momencie coś poszło nie tak i wyszło co wyszło.