Młody mężczyzna z powodu ,,zaistniałej sytuacji" szuka nowego domu dla swojego kota. Odwiedza w tym celu przyjaciół w różnych częściach kraju. Realna podróż zamienia się w podróż do świata wspomnień. Opowieść, pełna psychologicznych obserwacji dotyczących zarówno ludzi, jak i zwierząt, jest również historią miłości człowieka i kota. Życie jest podróżą - zauważa kot - a każdej podróży towarzyszą pożegnania. Książka wzrusza i przywraca wiarę w miłość.
Nie tylko dla właścicieli czworonogów.
Hiro Arikawa (ur. w 1972 w prefekturze Kochi na Sikoku) ukończyła uniwersytet dla kobiet Sonoda w Hyogo. Romansem "Shio-no machi" (ang. Wish on my Precious) zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie Dengeki Novel Prize dla debiutujących pisarzy w 2003 roku. Od tego czasu ukazały się dwie serie jej książek: tak zwana trylogia "Japońskich Sił Samobrony" (3 powieści) oraz seria "Wojny Bibliotecznej" (4 powieści). Poza seriami wydała jeszcze 4 inne książki, jest również autorką scenariuszy seriali telewizyjnych. Na podstawie jej utworów powstało 7 filmów. Swoją twórczością balansuje na granicy literatury lekkiej i poważnej. Wydana w 2015 roku powieść "Kroniki kota podróżnika" ma się ukazać jednocześnie w wielu krajach na świecie w przekładzie angielskim, niemieckim, włoskim, chińskim, wietnamskim, koreańskim, hiszpańskim, francuskim i polskim
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-04-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Książka ta od pierwszych stron wydała mi się średnio ciekawa, przewidywalna i właściwie nijaka. I to były pozory, które bardzo myliły. Im dalej w las... tym więcej emocji, wrażliwości i takiej japońskiej subtelności. Całość okazała się przepiękną, a zarazem dramatyczną historią, przesyconą nieszczęściami i jednocześnie celebracją życia. Narracja z punktu widzenia kota nie jest już chyba niczym wyjątkowym, ale w tym przypadku pozwoliła nabrać dystansu do fabuły. Kot był tym, który łagodził. W innym przypadku ta książka byłaby bardzo trudna emocjonalnie. Świetna literatura, głęboka, podana w bardzo przystępny sposób. Polecam.
Bardzo smutna to książka w moim subiektywnym odczuciu. Oto młody człowiek, przygarnia bezdomnego kota, którego potrącił samochód. Jednak za kilka lat zaczyna szukać dla niego nowego domu. Do niemal samego końca nie wiadomo, z jakiego powodu chce się pozbyć kota, chociaż można się szybko domyślić. W tym celu jeździ po kraju, odwiedzając swoich znajomych, tych dawnych, szkolnych i właśnie swoistą kroniką jest ta ich wspólna podróż "pisana" przez kota właśnie. ?
Dobrze się czytało. Dostałam sporą dawkę informacji jak koty "widzą" ludzi. Trochę ogólnej wiedzy o niektórych zwyczajach i relacjach międzyludzkich w Japonii. Książka na pewno "trzepie" po emocjach, we mnie poruszyła sporo strun, zwłaszcza samo zakończenie. Niestety, między tymi, powiedzmy, pozytywnymi emocjami, które we mnie wywołała ta lektura, w pewnym momencie poczułam też zdziwienie, złość i oburzenie, kiedy się dowiedziałam, że zwyczaj walenia pięścią w czubek głowy dziecka, czy zwierzęcia (w tym wypadku psa) jest, jak pisze autorka, "częstą i powszechnie akceptowaną społecznie w Japonii karą dyscyplinującą niegrzeczne zachowanie.". Ten kraj wciąż mnie zadziwia, nie zawsze pozytywnie niestety. Jednak książka jest warta przeczytania i polecenia.
Jest to książka którą czyta się przyjemnie i jest przy tym wciągająca. Śmiało polecam miłośnikom kotów, myślę że ten element sprawił, że trafiła w moje gusta bardziej niż bym się tego spodziewała.
Przeczytane:2019-03-10,
Satoru Miyawaki i Nana. Młody mężczyzna i bezdomny kot. Jakaś siła wyższa połączyła ich losy. Nie przez przypadek kot, który dopiero później od Satoru otrzymał imię Nana upatrzył sobie srebrnego vana, na którym się wylegiwał. Pewnego dnia Satoru zainteresował się kotem i opiekował się nim na tyle, na ile można opiekować się bezdomnym kotem. Ta opieka ograniczała się do dokarmiania zwierzęcia. Ich wspólna relacja obrała zupełnie inne tory, gdy Nana został potrącony przez samochód i Satoru postanowił zabrać go do domu na czas rekonwalescencji. A gdy kot w pełni odzyskał dawną formę nadszedł czas decyzji. Co dalej?
Satoru bardzo chciał zatrzymać kota, ale nie zamierzał ograniczać jego wolności. Tym samym decyzję pozostawił kotu. A kot tymczasem nastawiony był na porzucenie wygodnego domu. Cały czas był przekonany, że jak tylko będzie mógł wraca na ulicę do swojego dawnego życia. Ale czy naprawdę tego chciał? Czy kierował się jedynie strachem, że lepiej się nie przyzwyczajać, bo rozczarowanie nadejdzie prędzej czy później? Nawet sam przed sobą nie chciał tego przyznać, ale bardzo przywiązał się do swojego opiekuna. Ostatecznie pozostali zgodnymi współlokatorami.
Minęło pięć lat i nadszedł czas, kiedy Satoru dłużej nie mógł opiekować się kotem. Postanowił znaleźć dla niego nowy dom. I tak zaczęła się ich podróż srebrnym vanem do różnych części Japonii. Zaczęła się podróż nie tylko w przestrzeni, ale też w czasie. Powód dla którego Satoru musiał znaleźć dla Nany nowy dom bardzo długo pozostawał niewypowiedziany wprost, choć pewne sygnały zaczęły się pojawiać nieco wcześniej. Zwierzęta doskonale go wyczuwały.
Poszukując nowego, dobrego i bezpiecznego domu dla swojego czworonożnego przyjaciela Satoru odwiedzał po kolei swoich przyjaciół z dzieciństwa i wczesnej młodości. Każde spotkanie to stopniowe poznawanie historii Satoru oraz jego spojrzenia na świat. Dowiadujemy się o nim coraz więcej i więcej i nie mamy wątpliwości, że Satoru to człowiek pełen wrażliwości. To człowiek kochający ludzi i świat. To człowiek kochający życie. To człowiek niezwykle empatyczny i wyrozumiały. To człowiek odpowiedzialny za innych i za siebie. To człowiek, który najpierw myśli o innych, a dopiero później o sobie. Satoru to człowiek, który czuje wdzięczność za to, co otrzymał od innych i od świata. To człowiek nie popadający w rozpacz, a przepełniony poczuciem, że miał w życiu sporo szczęścia. To człowiek, który docenia dobro. To człowiek, który potrafi za to dobro podziękować. I to jest najpiękniejsze w tej powieści. To jedna z refleksji, jaka na długo ze mną pozostanie po przeczytaniu tej książki. Perspektywa postrzegania życia przez Satoru to świetna nauka dla tych, którzy nie potrafią w swoim życiu dostrzegać tego, za co powinni być wdzięczni.
Ta niewielka objętościowo książka jest przepełniona emocjami i … mądrością. To książka niezwykle wzruszająca, która niesie spokój i ukojenie. Do tego jest pięknie napisana. I tym razem sprawdza się reguła, że czasem najpiękniejsze i najmądrzejsze myśli można wyrazić najprostszymi zdaniami. Metafora jest zbędna. I to też jest dobre, ponieważ pewne rzeczy należy powiedzieć wprost. Nie tracą na tym swojego piękna i swojej mądrości, a nie pozostawiają żadnych wątpliwości. To książka, po którą z pewnością będę sięgać co jakiś czas.
Przy okazji dzięki tej książce można nieco dowiedzieć się jak wygląda życie w Japonii, która przecież jest tak różna od naszej codzienności. Dla mnie to tak egzotyczny kraj, że z wielką ciekawością wyłapywałam informacje o Japonii i Japończykach.