Po raz pierwszy Rezkin zostawił za plecami żyjących wrogów. Była to pomyłka, ale musiał ją popełnić, jeśli zamierzał zachować honor przyjaciół. I ich szacunek.
Uchodźcy z Ashai znaleźli schronienie na wyspie Cael. Rezkinowi nie zależy jednak na chwilowym bezpieczeństwie, ale tym, by postąpić jak król i zapewnić swoim ludziom prawdziwy dom. By to osiągnąć musi wziąć udział w rozgrywce pomiędzy skonfliktowanymi królestwami i zapobiec wojnie, chociaż właśnie zagarnia ich ziemie.
Zadanie powierzone mu przez jednego z władców wydaje się niewykonalne. Właśnie dlatego jest uczciwą ceną za stworzenie nowego królestwa.Jeśli mu się uda, podaruje swoim ludziom dom.
Jeśli nie, nikt nie będzie śpiewał o nim pieśni.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2022-07-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 584
W zeszłym roku poznałam Rezkina dzięki przeczytaniu pierwszej części serii pod tytułem „Kroniki mroku”, czyli „Powiernik mieczy”. Bardzo polubiłam tego bohatera i nie mogłam się doczekać jego kolejnych przygód. Na szczęście nie musiałam długo czekać, bo Wydawnictwo Fabryka Słów postanowiła rozpieszczać swoich czytelników i wydawać kolejne części co kilka miesięcy. Rok później, jestem już po lekturze najnowszej części, czyli czwartej pod tytułem „Królestwo i chaos”.
Dzięki książce „Królestwo i chaos” mogłam wrócić do znanego i lubianego świata. Jak tak sobie pomyślę, to wiele zmieniło się od pierwszej części. Udało mi się bardziej poznać bohaterów, a oni sami nadal potrafili mnie zaskoczyć swoim zachowaniem. Zmieniła się też sytuacja w jakiej się znajdują. Jednak nie zmieniło się to, że czytanie książek Kel Kade to czysta przyjemność. Po raz kolejny zostałam wciągnięta do tego świata i znowu przeżywałam wszystkie przygody wraz z bohaterami. No i oczywiście na sam koniec ponownie było mi żal się rozstać z tą historią. Na szczęście nie jest to ostatnia część.
Jeśli lubicie dobre, fantastyczne historie, które rozwijają się wraz z każdą kolejną częścią, to zdecydowanie polecam wam serię „Kroniki mroku”. Ja wciągnęłam się od początków pierwszej części i po zakończeniu czwartej nadal nie mam jej dosyć. Chciałabym tylko więcej i więcej. Już teraz jestem ciekawa co przydarzy się bohaterom w kolejnej części.
Trudno byłoby mi wskazać drugi taki powieściowy cykl fantasy, który w tak wielkim stopniu ewoluowałby za sprawą swoich kolejnych odsłon, jak epicka seria Kel Kade pt. „Kroniki Mroku”, której bohaterem jest tajemniczy wojownik o imieniu Rezkin. Oto pierwszy tom jawił się nam jako komediowe fantasy z przygodą i akcją w tle, zaś najnowsza i zarazem już czwarta część - powieść „Królestwa i chaos”, przybiera zdecydowanie bardziej mroczne i dramatyczne oblicze. I to też w mej ocenie świadczy o wielkości tego cyklu, który z każdą kolejną częścią wydaje się być jeszcze ciekawszym.
Rezkin - uznawany już królem Cael i prawowitym pretendentem do korony Ashai, kontynuuje swoją misję, której celem jest przejęcie władzy w drugim z powyższych królestw. W tym celu przyjdzie udać mu się w długą podróż, która zaprowadzi go na królewskie dwory, uczyni rewolucjonistą, skonfrontuje z sektami zabójców, skłoni do pewnej kradzieży, a nawet postawi w niezwykle trudnym, damsko-męskim położeniu. Wraz z nimi podąża grupa jego przyjaciół i poddanych, którym również przyjdzie zaznać wielkich niespodzianek, jak i dramatycznych chwil...
Niniejszą opowieść znaczy podróż po morzach i lądach, która prowadzi głównych bohaterów do niezwykłych krain, wiąże przyrzeczeniami i paktami, skłania do zadawania bólu i śmierci, ale też i przybliża do wyśnionego celu, jakim jest powrót do wolnego królestwa Ashai - z Rezkinem w roli władcy. I znaczą tę wyprawę wielkie emocje, akcja i przygoda, mroczne emanacje magii oraz humor, którego jest tu wciąż wiele, ale który w zauważalny sposób wydaje się ustępować pola bardziej poważnym i dramatycznym doznaniom, co ma też swój wielki urok.
Tradycyjnie fabuła powieści skupia się w głównej mierze wokół osoby jej głównego bohatera - Rezkina, aczkolwiek mamy przyjemność śledzić tu także oddzielne losy innych postaci, którzy z zamierzonych lub przypadkowych względów, muszą stawiać samemu czoła złu i licznym zagrożeniom. I dzieje się tu naprawdę wiele, by wspomnieć choćby o odkrywaniu przedziwnego królestwa kobiet, morskiej konfrontacji z przerażającym potworem, dramatycznej relacji o losie rozbitków, czy też udziale w dworskim przewrocie. Tym samym też każda z blisko 600 stron tej książki jest dla nas niezwykłym, czytelniczym doświadczeniem.
Opowieść ta odkrywa przed nami również w największym dotąd stopniu osobę jej głównego bohatera, o którym dowiadujemy się naprawdę wiele nowych rzeczy, którego poznajemy w nieznanych mu dotąd sytuacjach i który też zaczyna budzić w nas nowe emocje. Początkowo Rezkin jawił się nam jako nieskazitelny bohater, następnie jako wyśmienity wojownik, któremu nie obca jest śmierć w drodze ku realizacji celów, zaś teraz staje się on dla nas wielką niewiadomą, która ma w sobie coś niezwykle intrygującego, ale chwilami też i irytującego, a nawet przerażającego. I przyznam, że bardzo ciekawi mnie to, kim okaże się Rezkin w kolejnym tomie tej opowieści...
Wraz z poznawaniem fabuły tej pozycji, poznajemy w większym stopniu świat tej książki - z jego politycznymi uwarunkowaniami, miejscem magii, kulturowymi i obyczajowymi różnicami poszczególnych krain, czy też wreszcie historią, która wiąże się oczywiście z przeznaczeniem Rezkina. I choć na tej literackiej scenie pojawia się coraz więcej postaci, miejsc, ważnych wydarzeń..., to całość przyjmuje niezwykle spójną, dopracowaną w każdym względzie i przekonującą do uwierzenia weń, postać. Nie da się bowiem nie zauważyć, że tą książką otrzymujemy zdecydowanie bardziej globalny obraz tego, czym jest ten powieściowy świat.
Nie sposób nie zatrzymać się również na chwilę przy obyczajowym, albo dokładniej rzecz ujmując – uczuciowym wątku tej opowieści. Otóż mamy tu z jednej strony skomplikowany układ relacji pomiędzy Rezkinem i Frishą, z drugiej napięte stosunki na linii Malcius-Yserria, zaś z jeszcze innej zaskakujące związek adepta Wessona, który spadnie na niego jak grom z jasnego nieba. To ciekawe, zabawne, ale chwilami i gorzkie w swej postaci wątki, które w pewnym stopniu łagodzą tę bardziej mroczną stronę tej opowieści i zarazem wprowadzają wiele zamętu w losy jej bohaterów, co nasz czytelników może tylko cieszyć.
Z zaintrygowaniem, zaangażowaniem i przy wielkiej przyjemności czyta się nam tę książkę, która – podkreślę to kolejny raz względem całego cyklu, nie byłaby tak dobrą, gdyby nie znakomity przekład Piotra Kucharskiego oraz klimatyczne ilustracje Pawła Zaręby, które obrazują nam tych bohaterów i ich przygody. To również kwintesencja literackiego fantasy, w którym wszystko jest możliwym, gdzie nic nie jest pewnym i które może zaskoczyć nas w każdej chwili lektury, a to bardzo, bardzo przyjemne odczucie…
Powieść „Królestwa i chaos”, to kolejna udana i w moim subiektywnym rankingu jedna z najlepszych odsłon tego cyklu. Decyduje o tym przede wszystkim jej fabularna złożoność, zaskakujące zwroty akcji i rozmach, jakim raczy nas tu Kel Kade. Tym samym oczywiście gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł, który na czas wakacyjnej lektury sprawdzi się wprost idealnie. Polecam.
Zdecydowanie najlepsza część, jak do tej pory. Wprost nie mogłam oderwać się od tego co się działo.
Życie Rezkina po dramatycznych wydarzeniach na królewskim turnieju zaczyna przypominać koszmarny sen. Dowodzi statkiem pełnym przerażonych ludzi, dotychczasowi...
Waleczny jak Conan. Honorowy jak Aragorn. Logiczny jak Sheldon. Rezkin został wychowany i wyszkolony w odosobnieniu w północnych ostępach królestwa Ashai...
Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
Od dawien dawna trwa dyskusja, co sprawia, że jesteśmy tacy jacy jesteśmy. Geny? Środowisko? Mieszanka genów i środowiska? Sprawa na tę chwilę nie została wyjaśniona. Badania wskazują, że wiele aspektów jest zależnych od naszej genetyki, ale również wskazują, że poprzez modelowanie i warunkowanie można tworzyć określony zestaw zachowań. Następnie nie można zapomnieć, że odpowiednia praca nad swoją psychiką i umysłem oraz wpływ różnych doświadczeń kształtuje nas. Jaki jest ostatecznie efekt? Czy da się go przewidzieć? Czy zastanawiając się dziesięć lat temu, kim będziemy teraz, potrafiliśmy to przewidzieć?
Historia Rezkina robi się coraz bardziej zaskakująca. Obecnie wraz z uchodźcami z Ashai tworzy nowe królestwo, które ma dać im bezpieczeństwo oraz w przyszłości możliwość powrotu do swojej ojczyzny. Rezkin z każdym dniem musi się mierzyć z trudnymi i często brutalnymi decyzjami dotyczącymi jego, jego przyjaciół oraz ludzi, za których jest odpowiedzialny. Lecz realną trudnością nie jest wojna, ale kontakty społeczne. Perfekcyjne wyszkolenie wojownika pozwala mu odgrywać wiele ról, lecz pozostają one tylko nauczonymi rolami, a nie prawdziwymi emocjami i głębokim relacjami. Ale czy na pewno tak jest? Czy Rezkin jest bezdusznym wojownikiem? Czy jednak gdzieś tlą się w nim emocje?
"Kroniki Mroku" są moim jednym z ulubionych cyklów. Poprzednie tomy przyniosły mi niezapomnianą rozrywkę, nowych książkowych przyjaciół oraz wiele refleksji. Dlatego z taką pasją czekałam na możliwość przeczytania "Królestw i chaosu". Co tym razem spotka Rezkina? I jak to będzie w nowym świecie? Pytań było wiele, ale Kel Kade już dawno udowodniła, że utrzymuje poziom i kształci swój warsztat.
Styl autorki sprawia, że od razu czuję nostalgię. Dla mnie nie jest już to tylko jakaś kolejna powieść fantasy, lecz książka, do której powracam jak do dobrego przyjaciela. A charakterystyczny dla pisarki język daje poczucia otulenie ciepłą kołderką i bezpieczeństwa. Zarazem wywołuje szeroki uśmiech na moich ustach. Kel Kade dopracowuje każdy opis. Tutaj nie ma znaczenia czy to opis krajobrazu, analiza postaci czy jej charakterystyka. Już dawno nie ma u niej miejsca na niedopracowanie. Nasuwa mi to obraz malarza, który z pasją oddaje się każdemu fragmentowi, by stworzyć doskonalą całość. Dzięki temu opisy oddziałują intensywnie na wyobraźnie. Natomiast dialogi charakteryzują się naturalnością w stosunku do danego kontekstu.
Sama fabuła jest niezmiernie skomplikowana, ale też nie ma wątpliwości, że przemyślana na wielu płaszczyznach. Czym dalej czytałam, tym więcej elementów składa się w sensowną całość i da się zauważyć, że pisarka już w poprzednich tomach na nie wskazywała. To nie są spontanicznie wprowadzone pomysły do fabuły, a dobrze przemyślany plan na serię. Widać, że w każdym tomie następują konkretne zmiany i autorka nie boi się ich. Zna swoje możliwości i pozwala sobie na to, by robić krok dalej i nie bazować wyłącznie na znanych motywach. To byłoby krótkoterminowe, a tymczasem granice powieści rozrastają się i dają poczucie, że istnieją jeszcze dalej – dopiero ich poznanie przed nami. Historia wielokrotnie mnie zaskoczyła, choć przyznam, że niektóre zagrywki są naprawdę fantastyczne, ale niektóre są dość tanie i tu mam na myśli niektóre aspekty wątków romantycznych.
Mam poczucie, że Kade bierze pod uwagę opinie swoich czytelników i mocno z nich czerpie, by udoskonalić powieść, dać czytelnikom to, czego oczekują, ale zarazem zaskoczyć ich. Przejawia się to w kreacji bohaterów, którzy są niezwykle misternie dopracowani. Każdy z nich ma swój unikatowy zestaw cech, każdy swoją własną historię i własną przyszłość. Niekoniecznie musimy ją znać, ale da się odczuć, że ona istnieje i wpływa na całą fabułę, niekiedy tworząc efekt motyla. Natomiast Rezkin po wszystkich subtelnych zmianach na tę chwilę ukształtował już swój własnych charakter. Myślę, że to jeszcze nie koniec zmian u niego, ale te będą już na poziomie naturalnego zmieniania się wraz z upływem czasu. Uwielbiam jego postać, ponieważ darzę go wielką sympatią, szacunek, ale ma też wiele wad nadających mu ludzkiego oblicza, na co tak długo czekałam.
Tematycznie jest poruszone wiele wątków, które dają możliwość refleksji. Niemniej jednak od pierwszych stron tej serii dominuje pytanie o to, czy geny, czy środowisko mają większe znaczenie. Rezkin został poddany okrutnemu szkoleniu, które przeszedł wyłącznie dzięki swoim własnym, wrodzonym zdolnościom. Mimo to większość z tych cech nigdy by nie doszła do głosu, gdyby nie został wychowany w określony sposób. Pytanie, jakie cechy nigdy nie yujawnił swojego istnienia przez właśnie to wychowanie.
Jak sami widzicie, pozostaję wierna swoją ukochanej serii i nadal mnie zachwyca. Dotychczas najbardziej cenię drugi tom, ale każdy z nich jest unikatowy i też spójny w odbiorze. Gdy zaczynałam czytać "Królestwa i chaos" byłam przekonana, że to finałowy tom. Teraz wiem, że to dopiero zapowiedź głównego wątku, więc nie mogę się doczekać, kiedy przyjdzie na nią czas.