Wydawnictwo: Drageus Publishing House
Data wydania: 2015-10-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Kilka lat Wydawnictwo Drageus Publishing House sprawiło polskim miłośnikom S-F nie lada gratkę, wydając polskie tłumaczenie pierwszego tomu "Odysesy One", autorstwa Evana Currie . Ta porywająca i emocjonująca opowieść o świecie odległej przyszłości i przerażającej wojnie z tajemniczymi Drasinami, dostarczyła mnóstwo niezapomnianych wrażeń i doznań literackich, które na zawsze już pozostaną w sercach i pamięci polskich czytelników. Oto jednak nie zdążyliśmy jeszcze ochłonąć po lekturze ostatniego tomu powyższego cyklu, gdy Drageus Publishing House sprawiło nam kolejną wspaniałą niespodziankę, wydając pierwszy tom cyklu "Gwiazda Rogue", którego tytuł brzmi - "Król złodziei" Akcja tej powieści osadzona jest w świecie "Odyssey One",, przedstawiając jednak jego oblicze ze zgoła odmiennej strony... Tak więc.., - kosmiczna przygoda witaj ponownie:)!
"Król złodziei" rozpoczyna się w kilka miesięcy po spektakularnych i niezwykle dramatycznych wydarzeniach z czwartego tomu cyklu "Odyssey One" - "W ogniu wojny". Wraz z pierwszymi stronami lektury poznajemy jej głównego bohatera - kapitana Morgana Passera, który obejmuje dowództwo nad okrętem "Autolikos". Przed niedoświadczonym dowódcą i jego załogą postawiono bardzo odpowiedzialne i trudne zadanie, jakim to jest wyprawa w najodleglejsze zakątki kosmosu, by tam zbadać kilka tajemniczych i niepokojących anomalii, których źródłem może być najgroźniejszy wróg ludzkości... I tak oto rozpoczyna się długa, niebezpieczna i zarazem jakże fascynująca wyprawa kosmiczna, która przyniesie mnóstwo zaskakujących odpowiedzi, ale także i jeszcze więcej pytań o tajemnice kosmicznej przestrzeni i kryjące się w niej zagrożenia...
Na wstępie muszę się przyznać do tego, iż podchodziłam do tej lektury z pewną rezerwą. Oto bowiem miałam poznać zupełnie nową opowieść osadzoną w realiach świata, o którym wiem już bardzo dużo i który nie zdoła mnie zaskoczyć tak bardzo, jak to miało miejsce w przypadku pierwszych tomów "Odyssey One". Ku memu wielkiemu zaskoczeniu - nie miałam racji! Od dawna bowiem nie spotkałam tak interesującej, fascynującej, nieprzewidywalnej i zarazem nie nazbyt skomplikowanej w swym odbiorze, space opery. To opowieść o tym, co chyba najbardziej kochają wszyscy miłośnicy science - fiction, a czyli wielkiej, długiej i emocjonującej wyprawie w nieznane, podczas której to może się wydarzyć absolutnie wszystko. Zawężony krąg głównych postaci, wyjaśnienie podstawowych zasad i prawideł tego literackiego świata oraz wielka przygoda, której końca nie widać na najdalszym, kosmicznym horyzoncie:)! Evan Currie przedstawił tą opowieścią zupełnie inną stronę tej kosmicznej historii, którą znamy z cyklu "Odyssey One". W moim mniemaniu, z jeszcze lepszej i bardziej porywającej strony. W książce tej odnalazłam wszytko to, co w tamtym cyklu wywarło na mnie największe wrażenie, a dodatkowo zostało to wzbogacone w jeszcze bardziej emocjonujące i pasjonujące watki. Tę powieść czyta się jednym tchem..., i tylko można żałować przy tym tego, iż jej koniec nadchodzi tak szybko...:)
Pod względem fabularnym historia ta została poprowadzona w iście mistrzowski sposób. Otóż na kilku pierwszych stronach przedstawiono nam głównych bohaterów i zadania jakie stawia przed nimi admiralicja kosmicznej floty. Po tym potrzebnym i ograniczonym do minimum wstępie, następuje faza właściwej opowieści, czyli przebieg kosmicznej wyprawy w nieznane.. A tam..., tam czekają na nas tajemnicze budowle, nieznane planety, obce i groźne gatunki i wiele odpowiedzi na pytanie o pochodzenie i rolę człowieka we wszechświecie.. Nie zabraknie wielkich i spektakularnych kosmicznych bitew, jak i również mrożących krew w żyłach wyczynów jednostek specjalnych. Największą wartością tej historii jest jednak ukazana w perfekcyjny i jakże przekonujący sposób służba na okręcie kosmicznym, zarówno od strony dowódcy i oficerów, jak i również zwykłych członków załogi. Przebywanie na "Autolikosie" wraz z bohaterami tej książki, jest niezwykle intrygującym i miłym przeżyciem, które niejednokrotnie powoduje ciarki na plecach..
Tak jak miało to miejsce w przypadku poprzednich książek autora, tak i tym razem daje on wyraz swojej ogromnej wiedzy na temat praw natury fizyczno - astronomicznej, którą to dzieli się z czytelnikami w bardzo przystępny sposób. Evan Currie opowiada o kosmosie, jego prawach, zasadach i tajemnicach, w sposób przypominający pasjonująca gawędę przy ognisku, której chce się słuchać więcej i więcej. Podobne wrażenie odniosłam podczas czytania opisów niezwykle rozwiniętej technologii ziemian z tej odległej przyszłości, o innych rasach nawet nie wspominając. Mówiąc kolokwialnie, wszytko to "ma ręce i nogi", niezbędne do tego, by uwierzyć i czerpać jeszcze większą radość z lektury tej książki. Napęd tranzycyjny, generator antymaterii, bojowe skafandry próżniowe marines, odrzutowe plecaki ze spadochronami..., to tylko niektóre z wielkich nowinek technicznych, które możemy odnaleźć na stronach tej opowieści. Osobną kategorię stanowi sam sposób opisywania poruszania się tak wielkiego okrętu kosmicznego, jakim jest "Autolikos", gdzie to każdy najmniejszy błąd w obliczeniach może zakończyć się tragiczną katastrofą... I choćby nawet takie drobiazgi jak sensownie wyjaśniony brak grawitacji na okręcie i zmyślny sposób szybkiego transportu pomiędzy pokładami, robi wielkie wrażenie.
O bohaterach tej opowieści mogę powiedzieć jedno - są ciekawi! Zarówno pierwszoplanowa postać, czyli kapitan Morgan Passer, jak i również pierwszy oficer Daiyu Li czy też doskonale nam znany lingwista Dr Palin, są przekonywujący, autentyczni, tacy jacy w tego typu opowieści być powinni. Kapitan jest inteligentny, rozsądny, trzeźwo myślący, otwarty na sugestie i rady innych.. Oficer Li to z kolei bardzo zdyscyplinowana kobieta, dla której najważniejsza jest służba, a przy tym skrywająca tak naprawdę swoją prawdziwą twarz. Natomiast Dr Palin to wiecznie roztargniony i zamyślony geniusz lingwistyki, który potrafi rozszyfrować, poznać i opanować każdy język kosmosu, sprawiając przy ty jednak mnóstwo kłopotów.. To tylko główne postacie tej historii, które doskonale uzupełniają drugoplanowi bohaterowie, o których także mogłabym napisać z pełnym przekonaniem, że są bardzo autentyczni i ciekawi!
"Król złodziei" to nowy początek wielkiej i pasjonującej przygody literackiej, która z pewnością potrwa co najmniej kilka lat. Początek niezwykle spektakularny, udany, zaskakujący i obiecujący... Myślę, że zarówno sam autor jak i my - czytelnicy, potrzebowaliśmy tego cyklu, który to odsłonił sobą wszystko to, na co w "Odyssey One" zabrakło miejsca, czasu, ram tematycznych, a co tutaj mogło to zabłysnąć pełnią światłości. Lektura tej książki to powrót do najlepszych wzorców i korzeni S-F, które to nigdy się nie zestarzeją i zawszę będą pasjonujące dla miłośników tego gatunku. Dlatego też z wielką niecierpliwością oczekuję na drugi tom, zaś wszystkim tym którzy nie mieli jeszcze okazji poznać "Króla złodziei" osobiście, polecam nadrobienie tej zaległości w jak najszybszym czasie. Naprawdę warto!
Wojna oficjalnie się skończyła i Sorilla, czując ciężar lat spędzonych w pierwszej linii, zdecydowała się odejść z armii. Czas odłożyć pancerz bojowy...
Wojna o Świat Haydena dobiega zaskakującego końca. Świeżo upieczona porucznik Sorilla Aida ma nowych sojuszników, nowy sprzęt i wsparcie, i oczywiście...