,,Król Cierni" Marka Lawrence'a to kontynuacja bestselleru krwistej fantasy ,,Książę Cierni", na którą niecierpliwie wyczekują polscy fani. To kolejna bezkompromisowa opowieść o przygodach księcia Jorga Ancratha. W drugiej części epickiej trylogii Rozbite Imperium Mark Lawrence prowadzi swojego młodego antybohatera o krok bliżej do spełnienia jego największej ambicji.
Ziemia stoi w ogniu setki bitew, bo panowie i błahe królątka walczą o Rozbite Imperium. W długiej drodze ku pomszczeniu mordu na matce i bracie książę Jorg Ancrath odkrył, kto kieruje z ukrycia tą niekończącą się wojną. Dostrzegł toczącą się rozgrywkę i poprzysiągł, że zgarnie wszystkie stawki. Najpierw jednak musi rozstawić własne pionki, poznać zasady gry - i nauczyć się je łamać.
Armia sześciu narodów, licząca dwadzieścia tysięcy ludzi, maszeruje na bramy Jorga pod wodzą ukochanego przez lud herosa. Wszyscy porządni ludzie modlą się, by ten nieskalany bohater zjednoczył imperium i uleczył jego rany. Wszystkie znaki wskazują, że tak się stanie. Wszyscy dobrzy królowie wiedzą, że w obliczu przytłaczających przeciwności trzeba ugiąć karku, choćby po to, by ratować lud i ziemię. Ale Jorg nie jest dobrym królem. Zmuszony stawić czoła nieprzyjacielowi wielokrotnie przewyższającemu go siłą, Jorg wie, że mu nie sprosta w uczciwej walce. Ale Jorg nie ma w planach uczciwej walki.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2013-07-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: King of thorns
Tłumaczenie: Anna i Jarosław Fejdych
W krwawej opowieść o zdradzie, magii i braterstwie autor maluje przed nami fascynujący, brutalny, momentami piękny portret niezwykłego chłopca zmierzającego...
Autor bestselerowej trylogii "Rozbite imperium" przedstawia kolejną część cyklu "Wojna Czerwonej Królowej". Trylogia Wojna Czerwonej Królowej...
Przeczytane:2016-05-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Wyzwanie - fantastyka 2016,
/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/
Próbuję się do czegoś obudzić. Być może zawsze próbowałem. Tonę w zamęcie, gdzieś wysoko ponad mną światło tańczy na powierzchni, a po drugiej stronie czeka powietrze.Czeka, abym wziął oddech.
/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/
Pojawił się element, który bardzo lubię, czyli równość śmierci. Poza ewentualnie głównym bohaterem, który jak wiadomo, musi pojawić się w trzecim tomie, życie wszystkich innych stoi pod znakiem zapytania. Zarówno bracia z drogi, kobiety, królowie i pachołkowie mogą w niespodziewany sposób zakończyć swój radosny pobyt na ziemi nieumarłych. Dzięki temu historia staje się nieprzewidywalna, a nawet najmniejszy czynnik happy endu budzi ogromną radość. Kolejnym ciekawym pomysłem jest wprowadzenie postaci dużo silniejszych niż przeciętni ludzie. Potrafiących odczytywać myśli, wysyłać sny i mieszać innym w głowach, dzięki czemu nigdy nie wiadomo, czy bohater podejmuje decyzję z własnej woli, czy też jest pod wpływem sprytnego i bardzo subtelnie działającego maga. Ponadto w utworze przeplata się wiele historii i nawet nie jestem w stanie powiedzieć, która z nich była najlepsza, zarówno wątek Katcherine i jej nienarodzonego dziecka, jak i ogromna bitwa między Jorgiem i księciem Strzały pochłonęły mnie bez reszty, nie inaczej było z historią Fexlera Brewsa i dziadka mieszkającego na Końskim Wybrzeżu albo całkowicie porywającą opowieścią o małej, ale bardzo cennej szkatułce. Ostatnia z wymienionych dodatkowo prowadziła do bardzo ciekawych rozważań nad wagą wspomnień w życiu jednostki. Autor przedstawia opinię w której ludzkie istnienie i idea osobowości są nierozerwalne z życiowymi zdarzeniami. Trudno się z nim nie zgodzić. Oprócz wszystkich niedobitków, którzy nie zostali uśmierceni w poprzednich tomach, do grona absolutnie genialnych postaci dołącza Miana. Pojawia się jeszcze jako dziewczynka, by w bardzo niespodziewanym momencie akcji rozkwitnąć i dać popalić sporej części ludzi. Wpleciona w wątek zżerającej niepewności, o wynik bitwy toczącej się na terenach przyległych do Zamku w Upiornym, stała się perełką w akcji i witałam każde jej pojawienie z ogromną radością. Do zaskakujących postaci, dołączył również matemagik. Może nie miał bardzo rozbudowanej osobowości, ale już sama idea złożenia hołdu matematyce zyskała sobie moją sympatię. Od zawsze miałam słabość do mądrych ludzi i potrafiłam im bardzo dużo wybaczyć, przez to mam ogromną nadzieję, że Qualasadi pojawi się również w kolejnym tomie. Czasami wydaje mi się, że cała książka jest jedynie alegorią dorastania, ciągłego toczenia walk z wyimaginowanymi wrogami i chęci zaistnienia na świecie. Tego, że każda rzecz, do której się przywiążemy może zarówno boleć jak i dawać nam siłę. Przede wszystkim jest jednak wspaniałym dziełem z gatunku dark fantasy, dużo lepszym niż całkiem dobra pierwsza część cyklu, obfitującym w ciekawe zwroty akcji, ze świetnie napisaną fabułą i intrygującymi postaciami.
Jest powieścią, którą jednocześnie nienawidzi się i kocha z całego serca. Polecam!/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/
/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/~~/