Alicja Mazan-Mazurkiewicz swoją twórczość osadza głęboko w spuściźnie cywilizacyjnej chrześcijańskiej Europy. Pokazuje, jak, wbrew pozorom, ważna jest dla człowieka tożsamość kulturowa, swoiste „spojrzenie w lustro własnego bytu”.
Podróż podmiotu lirycznego zaczyna się już wraz z jego stworzeniem w Raju, gdzie pojąć swoje człowieczeństwo może tylko w odbiciu spojrzeń innego człowieka. Jakże ważna staje się tutaj rola słowa i dramat, jaki jemu towarzyszy. Jednocześnie ważna staje się też interpretacja siebie czy „schronienie” siebie w obrazach („Sąd Ostateczny”, Georges de la Tour, ikony).
Pierwsza matka, Ewa, po pożegnaniu z „ogrodem” mierzy się teraz często z „niepowetowanymi brakami” wygnanego świata. Ów utracony Raj to również raj dzieciństwa. Raj, gdzie słowo od pokoleń zachowuje historię znaczeń i jakże ważne jest dla teraźniejszości. Słowo zarówno Twórcy jak i słowo ludzkie, poetyckie, artystyczne, tworzące Tradycję, słowo Księgi, muzyki, baśni. Tam niebanalnych postaci dziecięcej świadomości szuka się choćby wśród klasycznych w swej wymowie „Muminków”. Dziecięcych postaci szuka się w niebie poety. Baśń, to też możliwa rzecz eschatologiczna, ostateczna w duszy zarówno dorosłego, jak i w duszy dziecka – nienaruszona, niewinna. Uwypukla się bliskością, lękiem i duszą. Dusza ta ma zapach perfum Desire. Jest wciąż spragniona, a sama uszlachetnia się w „myśleniu o innych”.
Podmiot liryczny wędruje w cykliczności czasu: poprzez Boże Narodzenie, wielkanocną spowiedź. Wielka to spuścizna i dorobek cywilizacji: Tobiasz, Jair, Weronika, Epikur, Memling, Chopin, Cohen, Łucja Prus, Joanna Pollakówna, ksiądz Bozowski i Jan Twardowski – patronują świadomości podmiotu. Nie omija nawet współczesnego National Geographic czy przeprawy przez polskie górskie Rysy lub Morskie Oko – makrokosmos i mikrokosmos „przeobrażeń”.
A kot, puzzle, ikona, mąż, anioł, pies, jabłko, chleb, mleko, kuchnia – tam różnią się ludzkie brzmienia. I znów tradycja – wspomnienie sarmaty, ale i Blue Moon, odmiany niebieskiej róży, jaka mogłaby ozdobić zobowiązujące nas „honoris causa”.
Wędrowiec chce nieśmiertelności, o której banalnie rozmawia z babcią. Wciąż tli się tu iskra, która świadczy o mistyce człowieka. Rzeczywistość jest natomiast „policzkiem dziecka”, któremu sen uśmierza czas. Sam Bóg ma bezbronne dłonie przybite do krzyża – niczym dziewczynka z zespołem Downa, która ma swoje jakże ważne Imię i potrafi dać szczęście, pomimo cierpienia.
Ten tomik poezji to też swoista odpowiedź na najnowsze problemy Europy: życie, poczęcie, bezbronność, dyskryminacja, kultura, transcendencja, wiara. Znaczenia te oparte są o biblijną twierdzę wartości. Ukazują umiejętność pokory człowieka, która uzdalnia do „przejścia przez ucho igielne” życia za „ukrytą furtkę” codzienności, furtkę świadomości kulturowej.
Bo „trudno jest odnaleźć się kotu”, jak trudno jest odnaleźć się człowiekowi, lecz te „potrącone wiersze” wiodą ścieżkami bytu, by odnalazł się człowiek, by człowiek odnalazł swój byt.
Anna Maria Kobylas
Wydawnictwo: Norbertinum
Data wydania: 2016 (data przybliżona)
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 61
Język oryginału: polski
Spis treści Baśń z tysiąca i jednej zim Krótki zarys historii naturalnej Baśń dla Bereniki Wróble Niebieski urwipołeć Anioł...