Korona śniegu i krwi


Tom 1 cyklu Odrodzone królestwo
Ocena: 5.27 (41 głosów)

Pierścień, który zmyje klątwę...
Miecz, który skłóci śmiertelnych...
Orzeł, który przebudzi królestwo.

Czasy Wielkiego Rozbicia. Potężne ongiś królestwo w sercu Europy rozpadło się na księstwa, którymi władają skłóceni ze sobą Piastowie. Od wielu lat Polska nie ma króla, a tron pozostaje pusty.

Na horyzoncie pojawia się nadzieja — skromny kantor Jakub Świnka odczytuje klątwę i jako pierwszy dostrzega księcia, który może ją odwrócić. Książę Starszej Polski Przemysł II spędza czas na turniejach i w poszukiwaniu rycerskich laurów.

Na opustoszały królewski tron padają pożądliwe spojrzenia sąsiednich władców. W głębi lasów budzą się ludzie Starszej Krwi, a wraz z nimi zapomniane przez stulecia demony. Z herbów schodzą bestie, by w walce wspomóc swych panów. Sieć intryg coraz ciaśniej zaciska się wokół młodego księcia.

Święte księżne, grzeszni książęta i szlachetni rycerze. Jaką rolę odgrywa wielki ród Zarembów o skrzętnie skrywanych początkach? Czy minezingerzy zaśpiewają pieśń zwycięską czy też chmury nad tronem pogrążą królestwo w wiecznym mroku?

Czas rozpocząć bój o koronę, najwyższy czas zjednoczyć królestwo...

Informacje dodatkowe o Korona śniegu i krwi:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2012-06-26
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788377850701
Liczba stron: 768
Język oryginału: polski

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Korona śniegu i krwi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Korona śniegu i krwi - opinie o książce

"Korona śniegu i krwi" obejmuje swoją fabułą Polskę XIII wieku. Czasy rozbicia dzielnicowego. Państwo Polskie od dawna nie ma władcy, rozpadło się na księstwa. Władają nimi skłóceni ze sobą Piastowie.
Władcy sąsiednich państw również czyhają na opustoszały tron. Młody książę Starszej Polski Przemysł II, Władysław - karzeł oraz Henryk - książę wrocławski również rozpoczynają walkę o koronę Polski. Przewagę zyskuje Przemysł II dzięki wsparciu Jakuba Świnki, który odczytuje klątwę wiszącą nad Polską - rozbicie dzielnicowe jako kara za śmierć biskupa Stanisława
Rozpoczyna się walka o koronę. Pora zjednoczyć królestwo.

Cóż mogę powiedzieć...czytanie tej powieści to prawdziwa przyjemność. Nawet nie sądziłam, że powieść historyczna aż tak mnie pochłonie. Historia Polski zawsze bardzo mnie interesowała. Lubiłam uczyć się jej na lekcjach historii, jednak z dużo większym zainteresowałam poznawałam czasy rozbiorów, I Wojny Światowej, dwudziestolecia międzywojennego, II Wojny Światowej a już największym zainteresowaniem słuchałam o czasach bardziej współczesnych - komunistycznej Polski.
Z panowania Piastów pamiętam Bolesława Krzywoustego, rozbicie dzielnicowe i od razu panowanie Władysława Łokietka. Myślę, że ta część historii była potraktowana troche po macoszemu. Dodatkowo cały poczet królów i książąt Polski, w którym można się zagubić. Niektóre fakty są znane, jednak nie z taką dokładnością. Prawdopodobnie Przemysł II pojawił się jako król Polski, któremu udało się zjednoczyć królestwo i na tym się skończyło.

Początkowo musiałam bardzo mocno się skupić, aby nie pogubić się wśród wielu postaci występujących w książce.
Jednak z czasem historia niesamowicie mnie wciągnęła. Elżbieta Cherezińska świetnie łączy fikcję literacką z postaciami i wydarzeniami historycznymi. Książkę czyta się kapitalnie, głównie za sprawą przystępnego, współczesnego języka, który nie odstrasza czytelnika. Być może dla wielu osób, książka, której czasy osadzone są w średniowieczu powinna być napisana dawnym, średniowiecznym językiem, jakiego używał Sienkiewicz w swoich powieściach, jednak dla mnie byłoby to nie do przejścia. Dzięki językowi, odnosiłam wrażenie, jakbym czytała świetną opowieść sensacyjną. W książce znajdziemy bardzo dużo akcji - przyjaźń, nutę romansu (małżeńskiego i nie tylko), zdradę i sporą dawkę fantasy.
Dla mnie elementy magiczne, fantasy oraz opisy erotyczne, bardzo zgrabnie przedstawione przez autorkę, dodają barwności tej powieści. Ożywające herbowe zwierzęta, postać świętej Kingi, czytanie w myślach, rozmowy z Bogiem, wilkołaki, wampiry, garstka legendy o królu Arturze i świętym Graalu sprawiają, że ta książka to prawdziwa uczta dla czytelnika.
Podobało mi się również przedstawienie akcji z perspektywy każdej z postaci.
Jestem pełna podziwu dla Autorki za ogrom pracy, ilość przewertowanych książek, jaki musiała włożyć w napisanie tej powieści.
Gdyby historia Polski była przedstawiana tak, jak w książce Cherezińskiej, lekcje byłby dużo większą przyjemnością. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, jednak uważam je za bardzo owocne. Z chęcią sięgnę po kolejne tomy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - enigma1
enigma1
Przeczytane:2016-01-31, Ocena: 6, Przeczytałam, "Wyzwanie Initium - fantastyka",
"Korona śniegu i krwi" to druga książka Elżbiety Cherezińskiej, po którą ostatnio sięgnęłam. Po "Grze w kości" wiedziałam, że spodziewać się mogę dobrej prozy i nie zawiodłam się. Być może elementów fantastycznych nie jest tu zbyt wiele ("żywe" oznaki herbowe, które schodzą z szat i tarcz, wydają odgłosy czy nawet walczą ze sobą; niestandardowe zachowanie świętej Kingi i Bolesława), jednak fabuła porywa od pierwszych stron książki. Jest to kawał naszej, polskiej historii. Wg mnie - doskonały materiał na film, który wprowadziłby młodzież w tajniki Piastów (chociaż dla młodszej młodzieży trzeba by było mocno okroić erotyczną część książki ;) Okazuje się, że nasza historia jest fascynująca! Piastowie to ludzie porywczy, nieokiełznani, gotowi posunąć się do strasznych czynów, by osiągnąć swój cel (czy komukolwiek mieści się w głowie próba zabójstwa własnego syna przez niezadowolona z niego matkę? A tak właśnie postąpiła Eufrozyna ze swoim synem Władysławem - tylko przypadek sprawił, że się mu udało przeżyć). Jeśli można mówić o głównym bohaterze, to jest nim Przemysł II. 16-letni chłopak, książę, ma już ogromną władzę i musi podejmować strategiczne decyzje. Nastolatek bierze ślub z jeszcze młodszą dziewczynką, Lukardis (która ma dopiero 12 lat!) - oczywiście to nie jest ślub z miłości, tylko mający znaczenie dla księstwa. Chociaż akurat ta para zapałała do siebie żywym uczuciem. Tak naprawdę ślub uratował Lukardis przed jej macochą, Mechtyldą - zwaną przez dworzan askańską czarownicą.... Spotkamy tu też wyznawców dawnej, przedchrześcijańskiej wiary, którzy wierzą w Starszą Krew i pragną jej służyć. Są tu piękne dziewczyny (tytułujące się nawzajem siostrami), których zadaniem jest opieka nad ludźmi "Starszej Krwi". Dziewczęta noszą imiona roślin, spotykają się na świętych górach i debatują o tym, czy zawiązać przymierze z bogomilcami. Okazuje się, że strażniczki "Starszej Krwi" pochodzą z przeróżnych stron Europy. W książce występuje też wilkołak - a raczej wilkołaczyca, którą trzeba zneutralizować.... "Korona śniegu i krwi" to doskonała książka. Myślę, że tak opowiedziana historia Polski miałaby szansę wciągnąć po uszy uczniów, i nie tylko. Mnie w czasach szkolnych wydawało się, że nie ma niczego nudniejszego niż wkuwanie o dynastiach, królach, królowych i książętach, którzy mylili mi się niemiłosiernie. A nagle okazuje się, że o naszej dawnej historii można czytać z wypiekami na twarzy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - maja_klonowska
maja_klonowska
Przeczytane:2015-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2015,
Dawno, dawno temu pewien książę podzielił swój kraj między swoich synów, aby zapobiec bratobójczym walkom. Z czasem wszystkie ziemie dzielone miedzy kolejnych dziedziców ulegały coraz większemu rozdrobnieniu i wcale nie odbywało się to bez udziału oręża. Cóż, władza zaślepiła wielu...Aż po wielu latach pojawił się pewien książę i wszystko zaczęło się zmieniać. Postanowił na nowo zjednoczyć podzielone państwo i odzyskać królewską koronę utraconą przed wiekami. Tak mogłaby rozpoczynać się jakaś baśń lub powieść historyczna, ale w rzeczywistości to kawałek naszej polskiej historii. W 1138 r. Bolesław Krzywousty dzieli państwo polskie między swoich synów. Rozpoczyna się rozbicie dzielnicowe. Czas zagmatwany, pełen białych plam, mający dużo bohaterów: pozytywnych i negatywnych. Okres, który uczniom w szkole spędza sen z powiek, chociażby ze względu na mnogość bohaterów mających to samo imię, ale inny przydomek i żyjący w innym czasie: np. Henryk Biały, Henryk Brzuchaty, Henryk Brodaty... jeszcze paru można znaleźć, ale wystarczy. Każdy odegrał swoją rolę w Historii, ale jak ich spamiętać... Ten zagmatwany i pozornie nieciekawy okres w historii, który trwał blisko dwa wieki, a dokładnie jego końcowy fragment Elżbieta Cherezińska uczyniła tematem swojej książki ,,Korona śniegu i krwi". Nie jest to do końca powieść historyczna, ale czytelnik więcej z niej się dowie ( czytaj: zapamięta) o Piastach i dzielnicach, którymi rządzili niż z podręcznika historii. To wszystko opisane na tle średniowiecza, a autorka nie zapomniała o niczym: ówczesna architektura, ubiory, bitwy, turnieje, potyczki, życie dawnych miast. Ówczesna mentalność ludzka zadziwia: życie podporządkowane Bogu ( jak to w średniowieczu) jest na porządku dziennym razem z gwałtem, mordem, wojną i wyznawaniem starej wiary ( czytaj: praktykowaniem pogaństwa). Białe małżeństwa i życie konsekrowane przeplata się z homoseksualnymi związkami. Ekskomunika jest na równi z wyprawami krzyżowymi, porywanie mniszki nie przeszkadza w fundowaniu klasztorów. Ludzie pokrzywdzeni przez los( biskup Jakub Świnka), spychani przez chorobę na boczny tor walczą, by stać się czołowymi politykami (postać Władysława Łokietka w powieści zwanego Karłem). A wszystko to opisane współczesnym, przystępnym językiem, który nie sili się na archaiczne stylizacje. Głównym bohaterem tej wielowątkowej powieści jest książę Przemysł II. Czytelnik obserwuje go jak zmienia się, jak dorasta do tego, by Polska po raz pierwszy od przeszło dwustu lat miała króla. Na początku książki jest młodym chłopakiem, któremu ciąży opieka stryja. Zbuntowana, gorąca młoda krew rwie się do walki, do władzy, do zaszczytów. Z czasem marzenia o lepszym świecie pozostaną tylko mrzonkami. Wygrywa żelazna polityka. Nie jest ważna przyjaźń, nie jest ważna umowa zawarta przy kuflu piwa z równolatkiem i na dodatek bliskim krewnym ( Przemysł II i Henryk Probus), bo i tak podszyta jest ona kłamstwem i zdradą. Liczą się polityczne sojusze podparte małżeństwami, zakładnikami, złotymi monetami, lennami i zbrojnymi drużynami. A i te alianse nie są pewne, bo zależne od skomplikowanej sytuacji politycznej, która zmienia się jak szkiełka w kalejdoskopie. Przemysł wyrasta jednak z czasem na doświadczonego wodza i polityka. Po licznych perypetiach ( niechętni polskim aspiracjom zjednoczeniowym Czesi i Brandenburczycy), dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności ( znajomości arcybiskupa Jakuba Świnki) a także siłom nadprzyrodzonym, książę staje się królem. Odzyskuje prawie zupełnie pokojowo koronę. Jest król, odnawia się państwo polskie. Niestety Przemysł II nie cieszył się zbyt długo koroną. W wyniku spisku i zdrady, za którymi stały zazdrość i lęk przed utratą przywilejów, traci życie. A scena przejścia w zaświaty zamordowanego piątego króla, gdy spogląda na koronowanych władców, którzy byli przed nim i puste trony dla tych, którzy nadejdą po nim, jest po prostu przepiękna i wzruszająca. Czytając te książkę widać, że Cherezińska ,,rusza się w temacie". Swobodnie żongluje faktami, datami, zna się na obyczajach epoki. Autorka po prostu lubi swoich bohaterów i czytelnik może to odczuć. Wyjęci są wprost ze średniowiecznych kronik, ale to, co napisano o nich przeszło osiem wieków temu, pisarka ubarwia dodatkowo własną wyobraźnią. Książce to nie szkodzi, zyskuje na tym. Stają się ludźmi i zastanawiamy się: co ci Piastowie znowu wymyślą? Najadą na sąsiada, porwą mniszkę z klasztoru, zdradzą brata dla wroga, który stał się sojusznikiem? Książęta, którzy mylą się na lekcjach historii, stają się osobami z krwi i kości. Mało znane księżne, zapamiętane przez dziejopisarzy tylko dzięki małżeństwom, stają się osobami, które mają realny wpływ na mężowska politykę. To ludzie tacy jak my - z zaletami i przywarami, tylko działającymi takimi metodami jak na średniowiecze przystało ( pojedynki, trucizny, bitwy, a nawet magia). Tak jak my dzisiaj -są spragnieni miłości i przywiązania drugiej osoby: subtelnie opisany wątek miłosny dotyczy dwóch par: księcia Przemysła i jego żon oraz Henryka Probusa i Jemioły. Jedynie, co trochę ,,zgrzytało" mi podczas czytania, to wplecione elementy fantastyki. Świat fantastyczny, magia i świat rzeczywisty stworzony przez autorkę przeplatają się w sposób sensowny ( chociaż opis śmierci księżnej Lukardis mnie osobiście nie przekonał). Elementy fantastyki są jak zbyteczna ozdoba i tak pięknej w samej sobie rzeczy. Uważam, że bez latających gryfów, lwów zeskakujących z rodowych chorągwi i herbowych tarcz, wilkołaków, księżnych czyniących cuda, książka i tak by się obroniła. Podkreślam jednak, że elementy fantastyczne nie szkodzą tej powieści. Książka jest wydana i opracowana bardzo starannie. Urzekło mnie w niej też to, na co w myśl przysłowia nie powinno się zwracać uwagi: okładka. Postać mężczyzny w królewskim płaszczu, w koronie i z mieczem, którego obejmuje orzeł. Na wewnętrznej części okładki znajduje się zaś mapa przedstawiająca tereny Polski w XIII wieku. Na końcu książki znajdują się herby rodów i wykaz osób, które występują w powieści. Wykaz, kto czyim był synem, z kim zawarł małżeństwo, ile miał dzieci i jaki miał przydomek, ułatwia czytanie. Jest też drzewo genealogiczne Piastów - oczywiście ze zrozumiałych względów mocno okrojone. Zabrakło mi może kalendarium: ważnych dat i wydarzeń, bo akcja obejmuje spory czas, ale w sumie to błahostka na tle całej powieści. Wielka chwała Elżbiecie Cherezińskiej za to, że sięgnęła po naszą historię, że wybrała zapomnianego i pomijanego władcę, bo kto dzisiaj pamięta o Przemyśle II? Nawet nie wszystkie podręczniki do historii uznają go za króla ( pewnie dlatego, że do swoich ziem nie dołączył krakowskiej dzielnicy). Wreszcie jakaś sensowna opowieść o rozbitym polskim państwie. Podoba mi się, że autorka cały czas trzyma się faktów - może je trochę nagina dla swoich potrzeb jak np. historię rodu Zarembów czy pochodzenie Jakuba Świnki, ale to tylko ubarwia całą opowieść. Czego nie znalazła w dokumentach, opracowaniach, kronikach, albo po prostu jednym słowem w Historii, Cherezińska ,,dopisała" według własnego pomysłu. Z wielu wersji jednego wydarzenia, wybrała to, które jej odpowiadało. Dlaczego? Bo pisarzowi wolno. Bo to nie jest podręcznik do historii, chociaż książka ta może wiele nauczyć. Postaci są przecież autentyczne, wydarzenia - historyczne. To po prostu kawałek NASZEJ historii, naszej - nie obcego kraju i prawdziwej, więc warto się z tą książką zapoznać
Link do opinii
Avatar użytkownika - Stella_Aga
Stella_Aga
Przeczytane:2015-06-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytane, 26 książek 2015,
Przyznam, że na początku nie do końca wciągnęła mnie ta książka... Niby czytało się ją całkiem sprawnie, ale czegoś mi brakowało, chyba głównie dynamicznej akcji. Dopiero później wszystko nabrało tempa i zaczęła się wielka walka o tron. Autorka w ciekawy sposób przedstawia fakty historyczne, często dodając wiele wydarzeń i na swój sposób interpretując to, co zostało niedopowiedziane, bądź też jest kwestią sporną wśród historyków. Taka zabawa historią jest niezwykle ciekawym zabiegiem i skłania czytelnika do pogłębiania swojej wiedzy o losach naszego kraju. Okazuje się, że średniowiecze to epoka, która idealnie nadaje się do pisania o niej. Ówczesnym ludziom nie obce były rozmaite intrygi, romanse, morderstwa itd., więc rzeczywiście przypomina to powieści fantasy typu "Gra o tron". Niestety, nie mogę powiedzieć, że "Korona śniegu i krwi" całkowicie spełniła moje oczekiwania. Owszem, gdy się przebrnęło przez pierwsze strony, potem było już o wiele lepiej i ciekawiej, ale myślę, że autorka mogła wszystko nieco bardziej pogmatwać, opisać jeszcze więcej intryg, które przecież u Piastów były na porządku dziennym. Myślę, że potencjał tej historii nie do końca został wykorzystany, przynajmniej początkowo. Co mi się jeszcze nie spodobało? Wątki fantastyczne. Moim zdaniem całość wypadłaby o wiele lepiej, gdyby ich nie było. Nie zrozumcie mnie źle, fantastyka i historia mogłyby stanowić naprawdę świetne połączenie w tej książce, o ile autorka miałaby na to pomysł, a wydaje mi się, że nie miała. Odnoszę wrażenie, że na siłę wplotła te elementy, może po to, żeby zachęcić czytelników. Nie do końca rozumiem, o co chodziło z tymi orłami i innymi zwierzakami z herbów. W moim odczuciu nie miały one najmniejszego sensu i jakoś tak psuły wiele scen. Motyw wilkołaczycy zapowiadał się nieźle, ale też został tak nagle tam wrzucony i brakowało mi jakiegoś wyjaśnienia. Podobnie było z kilkoma innymi motywami. Zostały słabo przedstawione, zepchnięte nie na drugi, ale wręcz na trzeci plan i można było się jedynie próbować domyślić, w czym rzecz. Podobał mi się za to styl autorki, bo był całkiem przyjemny w odbiorze. Oszczędzono czytelnikom zbędnych opisów, zaś dialogi wypadły naprawdę dobrze: zabawne, często pełne ironii, ale i emocji. Dodam jeszcze, że bohaterowie posługują się przede wszystkim współczesnym językiem, jednak jak tłumaczy autorka, był to celowy zabieg. Według mnie wyszło to ciekawie, ale pewnie kwestia gustu. Muszę tylko zaznaczyć, iż niestety pojawiło się kilka scen opisanych... dziwnie. Mam na myśli głównie słownictwo nieadekwatne do sytuacji, porównania, które śmieszyły, a chyba w tym przypadku akurat śmieszyć nie miały itp. To troszeczkę zaburzyło mój pozytywny odbiór całości, ale na szczęście zalety "Korony śniegu i krwi" potrafiły sprawić, że z reguły przymykałam na to oko. Na pewno wielkie brawa należą się Cherezińskiej za bohaterów, których w tej powieści jest naprawdę mnóstwo, a każdy z nich był na swój sposób wyjątkowych. Wiele postaci okazało się niejednoznacznych. Z jednej strony kibicowało się im, a z drugiej ich niektóre działania budziły złość. Często nie wiedziałam, co sądzić o danej postaci, bo popełniała wiele błędów, ale zdarzały się jej także bardzo pozytywne zachowania. Dobrze, że autorka tak skontrastowała bohaterów. W książce pojawiają się święte księżne, nierządnice, intrygantki, zdrajcy, egoiści, bezwzględni książęta, ale i tacy, którzy byli władcami bardzo dobrymi. Chyba najbardziej polubiłam Mściwoja i Rikissę, zaś najwięcej negatywnych emocji wzbudził we mnie Henryk wrocławski. Mieszane uczucia miałam co do Przemysła II. Na początku denerwował mnie, ale później zaczęłam go lubić. Dość nijaka okazała się Lukardis, ale chyba był to celowy zabieg. Jeżeli lubicie powieści, które nawiązują do historii, powinniście sięgnąć po "Koronę śniegu i krwi". Jest to także książka o honorze, namiętnościach kierujących ludźmi, wielkich miłościach, zdradach, podstępach, nienawiści, a przede wszystkim walce o tron, która dopuszcza wszystkie środki i chwyty...
Link do opinii
Avatar użytkownika - pajeja88
pajeja88
Przeczytane:2014-11-08, Przeczytałam,

Przemysł jako młody Piast nie ma lekko. W dodatku wychowywany jest przez brata swego ojca z którym nie zawsze się zgadza, a by móc w przyszłości rządzić musi karnie znosić wszystko. Jako młody, niepokorny książę odnosi wiele sukcesów, z czasem przeradzając się w kogoś zupełnie innego. Prowadzony miłością do ojczyzny usiłuje pokonać klątwę i połączyć porozbijane i skłócone dzielnice w jedno królestwo. By to uczynić musi walczyć z historią i podążać za swoim przeznaczeniem. Jednak nawet w gronie sojuszników czai się zdrada, a nadprzyrodzone istoty chcą wyjść i sięgnąć po to co im się od wieków należy.

Kompletnie nie wiem od czego zacząć… Mam taki natłok myśli, tyle chciałabym wam o tej książce napisać, że sama się w tym gubię. Czuję się jak Jakub Świnka siedzący przed zwojami, zastanawiając się co z nowo nabytą wiedzą począć.

Dlaczego do tej pory tak nie docenialiśmy tego okresu naszej historii? Dlaczego postać Przemysła II została niedoceniona i zapomniana? Przyznaję sama, że przed przeczytaniem tej książki sama nic o nim nie wiedziałam, a wydawało mi się, że z historią wcale nie jestem na bakier. To dzięki przedstawionym tutaj wydarzeniom postanowiłam wejść w to wszystko głębiej i przeżyłam szok dowiadując się.. jak bardzo powieść oddaje to co wydarzyło się naprawdę. Autorka dodała trochę swoich pomysłów, zmieniła lekko parę sytuacji tak by bardziej pasowały do powieści, jednak mimo tego czytelnik dostaje potężną lekcję historii.

Każdy z bohaterów, od giermka, wieśniaka czy prostytutkę po książąt i kapłanów ma swoją własną niepowtarzalną osobowość. Niesamowite jest to z jaką starannością zostali oddani, jak szybko zaczynamy ich kochać albo nienawidzić. Jestem pod ogromnym wrażeniem tych kreacji, dopracowania co do każdego szczegółu począwszy od stroju, fryzury a na osobowości kończąc. W powieściach takich jak ta, gdzie akcja toczy się nie w przeciągu roku, a na przestrzeni kilkudziesięciu lat podczas których poznajemy niezliczoną ilość postaci pani Elżbieta dokonała prawdziwej sztuki. Nie zatraciła tego co stworzyła, nie zmieniała z rozdziału na rozdział postaci tak jak jej pasowało, sprawiała jedynie, że na naszych oczach zmieniali się i dojrzewali, czasami zatracając się w swoich mrocznych wizjach.

Nie możemy zapomnieć, że książkę tą znajdziemy na półce z fantastyką. Gdy po raz pierwszy natknęłam się na moment z ruszającym się zwierzęciem herbowym myślałam, że to tylko przenośnia. Jednak szybko doszło do mnie jaki genialny (raczej kolejny genialny) pomysł miała autorka. Co bardziej może oddawać charakter człowieka, co bardziej może go strzec i kochać niż zwierzę towarzyszące mu od dnia narodzin?

Starsza Krew która w powieści przewijała się od samego początku, dodawała niesamowitego smaku. Myślałam, że to właśnie z nią będzie związany główny wątek. Nagłe zamknięcie tematu było chyba jedynym rozczarowaniem jakie podczas czytania odczułam.

Achhh ale co to była za wspaniała przygoda! Przyznaje się, że by książkę skończyć zamknęłam się w kuchni i udawałam, że gotuję obiad… W ten sposób zrobił się makaron a kurczak leżał nawet nie pokrojony. Ale było warto! Dialogi Świnki z Bogiem, pojawienie się Czarnego Pana, wszechobecne Matki. Coś niesamowitego. Czytałam Koronę, w międzyczasie chwytałam za inne książki tak by nie robić większych przestojów na blogu i czasami miałam wrażenie, że świat się zatrzymał a za moim oknem przysiadł lew pewnego Piasta…

Koniecznie zajrzyjcie pod obwolutę i poznajcie skarb który kryje się na okładce!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarylliss
Amarylliss
Przeczytane:2014-01-30, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2014, 12 książek 2014,
Historia zapierająca dech w piersiach. Przecudowne historyczne fantasy z domieszką słowiańskich tradycji. To naprawdę niesamowite, że te historyczne postaci zyskały nowe życie dzięki Pani Cherezińskiej. Jestem pod wrażeniem, przywiązałam się strasznie do bohaterów i niejednokrotnie uroniłam łzę. I wiecie co... chcę wierzyć, że historia odzyskania korony Polskiej wyglądała właśnie tak, i że król Przemysł był właśnie takim człowiekiem :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - slpablos
slpablos
Przeczytane:2014-09-24, Ocena: 6, Przeczytałem, 12 książek 2014, Mam,
Przymierzałem się do "Lśniących dziewczyn" Beukes, ale paczka od Zysku była szybsza, więc długo wyczekiwana "Korona śniegu i krwi" zyskała pierwszeństwo. Ponownie więc czas na dźwiganie ciężkich tomiszcz :) Lubię fantasy, taka jak i historię, ale średniowiecze to nie była do końca moja bajka - może ze względu na rozległość tematu, szerokie ramy czasowe, wielkie ilości dat... Zawsze jednak Wieki Ciemne były ciekawe jako punkt wyjścia naszej cywilizacji. Może jestem jednym z czytelników o których Autorka wspomniała w wywiadzie - tych, którym "królowie się mieszali w jedną ukoronowaną masę", bo lubię historię, ale w nazwiskach i datach nie jestem mocny. Faktycznie też w "Koronie" wielu jest Bolesławów, ale Autorka potrafi z wyczuciem zaznaczyć, którego ma na myśli. Książka zaskoczyła mnie na wielu płaszczyznach. Realizm - brud, smród trzewi, rozłupane czerepy, zardzewiałe ostrza gwarantujące tężec, szczęk żelastwa - wszystko to uderza jak obuchem od pierwszych stron. Daleko tu do obrazu średniowiecza rodem z dzieł malarskich - dworskiego życia, etykiety i pięknych szat. Emocje - których często brakuje w dziełach zachodnich, tu, u Słowian, wykwitają gwałtownie i mocno, wprost z serc krewkich Piastów i Gryfitów. Wierzenia - nadal żywy konflikt starej wiary z "wyznawcami martwego boga", rozważania i postawa Bolesława Czystego, kontrowersje wokół świętego zdrajcy - Stanisława, świętość Kingi (która razem ze spojrzeniem Jadwigi przywołują wielki uśmiech) Lekkość pióra i humor, który sprawia że skomplikowane relacje książąt, knowania, machinacje, cała ta polityka nabiera barw bardziej ludzkich. To moim zdaniem chyba największa zaleta tej opowieści - średniowiecze schodzi tu ze sztywnych ram chronologii, wyblakłych obrazów, suchych słów historyków na ziemię, nie bojąc się wdepnąć w gnój, ale i zanieść się perlistym śmiechem czy dumnie unieść głowę w złości niczym Przemysł II. Ten bezkształtny korowód niewiele mówiących nam postaci nabiera rysów szczególnych, stają się one bardziej zrozumiałe i zapadają w pamięć; stopniowo logiczne i powiązane stają się te zdarzenia, których nie mogłem spamiętać na lekcjach - zwłaszcza że na rzeczy jest rozbicie dzielnicowe. Obyczaje - świetne ukazanie tej sfery, która przecież była niezwykle bogata i złożona, podkreślenie też organizacyjnej roli kościoła, co w znaczący sposób wpływało na życie codzienne. Elementy fantasy - baśniowe bestie z herbów ożywają i towarzyszą swoim panom, często podkreślając wspominane już emocje. całość na : http://slpablos.blogspot.com/2014/09/korona-sniegu-i-krwi-elzbieta.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Faledor
Faledor
Przeczytane:2014-09-09, Ocena: 6, Przeczytałam,
Długo ostrzyłam sobie apetyt na tę książkę. Przeczytałam mnóstwo mniej lub bardziej pozytywnych opinii i recenzji, z których wynikało, że to jednak jest pozycja, która przypadnie mi do gustu. No i okazało się, że przypadła. A jakże! Po początkowych problemach z ogarnięciem mrowia postaci pierwszo i drugoplanowych okazało się, że po prostu nie mogę się oderwać od historii opisywanej przez autorkę niczym jakaś fantastyczna baśń. Piastowski rozdział historii państwa Polskiego jest mi szczególnie bliski, dlatego tak emocjonalnie odebrałam "Koronę śniegu i krwi". Bolałam nad losem każdego z ulubionych bohaterów, kiedy los obracał monetą na jego niekorzyść. Radowałam się, gdy było odwrotnie. Zżyłam się z Lukardis, a potem z Rikissą - tylko do Matyldy nie mogłam się przekonać. Życzyłam szczęścia Przemysłowi, choć wiedziałam, jak potoczy się jego historia. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam historię biskupa Świnki i Jemioły. Po prostu świetna książka!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ruda_Wiedzma
Ruda_Wiedzma
Przeczytane:2014-08-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2014,
Na lekturę "Korony śniegu i krwi" miałam chęć już od dłuższego czasu. Lubię powieści historyczne i historię samą w sobie. Przepadam też za książkami, które mocno angażują czytelnika, zmuszając go niejako do skoncentrowania się na lekturze, coby nie uronić nawet najmniejszego fragmentu. A jeśli do tego są to tak zwane cegiełki, to jestem w siódmym niebie. I tak właśnie się czułam, kiedy dołożyłam na bok przeczytany pierwszy tom cyklu "Odrodzone królestwo". Polska drugiej połowy XIII wieku. Kraj jest podzielony na dzielnice, którymi rządzą poszczególni piastowscy książęta. Z powodu braku zwierzchniej władzy, jakim jest władza królewska, w Polsce panuje chaos. ,,Nie daj Boże zjazd piastowski" - te słowa najlepiej oddają charakter stosunków między rządzącymi. I choć tu i ówdzie pojawia się idea zjednoczenia królestwa, to nie jest ona przez wszystkich książąt akceptowana. Większość z nich uważa, że wśród nich nie ma żadnego, któremu udałoby się ponownie zjednoczyć kraj pod godłem orła białego... "Bohaterstwo to tylko śmierć odświętnie ubrana do pieśni." Znam wiele osób, dla których lekcje historii były w okresie szkoły podstawowej czy gimnazjum istną drogą przez mękę. Wszyscy ci władcy, zmiany granic, wojny o nawet najmniejszy kawałek ziemi... A dla mnie to było to. Historię uwielbiam od czasu liceum i ciągle szukam powieści, która w każdy możliwy sposób na nowo rozgrzewała we mnie to uczucie. I tak całe szczęście było w przypadku powieści "Korona śniegu i krwi". Z ręką na sercu powiem, że się w prozie pani Cherezińskiej zakochałam. Ostrzegam, że recenzja ta może wydać się nieco chaotyczna, ale to wszystko przez to, że chciałabym w niej zawrzeć wszystkie moje wrażenia i odczucia, jakich doświadczyłam podczas lektury, a było ich naprawdę mnóstwo, tym bardziej że powieść liczy sobie dobrze ponad siedemset stron. Autorka przedstawia czytelnikowi historię Polski z lat 1272-1296, z tym, że króciutki prolog rozgrywa się w 1253 roku. Muszę przyznać się, że na początku nie potrafiłam znaleźć odniesień z niego - prologu - w powieści, ale im bardziej zagłębiałam się w lekturze, tym lepiej zaczynałam rozumieć owo wprowadzenie. "My, Piastowie, nie umiemy inaczej się kochać niż tylko na śmierć." Mogłabym powiedzieć, że głównym bohaterem powieści jest książę Starszej Polski, Przemysł II, pogrobowiec (czyli syn urodzony po śmierci ojca) Przemysła I, ale... minęłabym się z prawdą, bowiem postacie pojawiający się na stronach powieści Cherezińskiej nie są podzieleni na charaktery pierwszo- i drugoplanowe. Każdy z nich odgrywa istotną rolę w powieści, ma swoje miejsce i zadanie do spełnienia. Ale o tym za chwilę, wrócę do Przemysła II. Otóż zręczniejszym będzie stwierdzenie, że wokół niego koncentruje się fabuła powieści. Czytelnik poznaje go jako nastoletniego chłopaka, który dopiero poznaje tajniki prowadzenia wojny (z którą kojarzy mu się tylko ,,krwawa mgła") i sztuki dyplomacji. Jego wychowaniem oraz wprowadzeniem w świat polityki jest Bolesław Pobożny, książę Starszej Polski. Wraz z rozwojem fabuły czytelnik coraz lepiej poznaje Przemysła II, jego iście piastowski pęd do tronu i chęć rządzenia. Z czasem zauważa się, że z tego butnego, zapalczywego młodzieńca, wyrasta prawdziwy mąż stanu, głowa godna korony Polski. I cała ta metamorfoza młodego Przemysła została bardzo pięknie opisana, wraz ze wszystkimi jego wzlotami i upadkami. Lecz nie tylko on, nie tylko Przemysł II, zmienia się na oczach czytelnika. Jak bowiem wspomniałam wcześniej, postaci występujących w "Koronie śniegu i krwi" jest całe mnóstwo i każda z nich odgrywa istotną rolę. Przyznam szczerze, że z początku nieco się gubiłam, nie bardzo orientowałam się kto jest kim, bowiem Henryków i Bolesławów u władzy było ci wtedy u nas dostatek. Ale wszystko poukładało mi się ładnie wraz z rozwojem lektury. A w razie gdyby ktoś naprawdę miał problemy, to pani Cherezińska, aby pomóc czytelnikom, na końcu książki dodała rozpiskę wszystkich rodów w powieści z podziałem na rządzoną przez nich dzielnicę, a na samym początku powieści umieszczone zostało drzewo genealogiczne Piastów z okresu rozbicia dzielnicowego. Należy pamiętać, że większość z nich żyła naprawdę, są bohaterami historycznymi, to pani autorka zrobiła z nimi coś. To jest: ożywiła ich. Nie są przedstawieni jak w podręcznikach do historii, nudno i drętwo. Cherezińska nadała im charakter, uczucia, osobowość. Należą się za to ogromne, ogromne brawa, bowiem wiele z magnetyzmu powieści kryje się właśnie w jej bohaterach. A ci, w "Koronie śniegu i krwi" są wielowymiarowi, realistyczni i budzący emocje, różne emocje. Osobiście do gustu bardzo przypadł mi Władek (Władysław Łokietek, ,,Karzeł") oraz jego ,,wujostwo", które się nim opiekowało, czyli Bolesław Wstydliwy i jego żona, Kinga. Bardzo przyjemnie było mi czytać rozdziały, które przedstawiały ich część historii. Tym bardziej że białe małżeństwo, władające Małą Polską, zostało oddane z tak ogromnym uczuciem, takim pietyzmem. "(...) zdolni jesteśmy do zgody, że wspólny przyświeca nam cel. A on ma imię nadane mu przez pierwszego króla: Polska! Co to znaczy? To wyznanie wiary, że chcemy być wspólnotą, że wspierać się potrafimy w chwilach zwątpienia i smutku, że podtrzymać się umiemy na duchu, że radować się możemy wspólnie, dzielić ze sobą i wino, i chleb. I łzy, jeśli przyjdzie ich czas. I świętą pamięć przodków. I śmiech, gdy urodzą się nam nowe dzieci. Bóg wskazał nam drogę światłości, honor nas prowadzi, a celem naszym ojczyzna!" Choć powieść "Korona śniegu i krwi" jest powieścią historyczną, to autorka zawarła w niej kilka wątków fantastycznych. Obok dworskich intryg, walki o tron, spisków, knowań i sojuszy, pojawiają się dawni bogowie, wilkołaki i Starsza Krew. Czy to przeszkadza? Wręcz przeciwnie! Motywy te jeszcze bardziej ożywiają obraz, który przedstawiła czytelnikom autorka. Jest to urozmaicenie, które - w połączeniu z motywami folklorystycznymi - wcale nie gryzie się z prawdą historyczną przedstawioną w książce. Bo ta jest jak najbardziej starannie przedstawiona i, jak wspomniałam wcześniej, pogłębiona o uczucia i mocny rys osobowościowy postaci. Pierwszą część cyklu "Odrodzone królestwo" czyta się rewelacyjnie. Powieść niesamowicie wciąga czytelnika, pozwala zagłębić się w nierzadko pogmatwane losy Polski okresu rozbicia dzielnicowego i, co ważniejsze, zrozumieć je pod kątem historycznym: dlaczego kraj został podzielony?; co się z nim działo w tym okresie?; kto rządził i gdzie? Autorka pokazała nie tylko perspektywę wewnętrzną owych czasów, ale i zakusy zagranicznych sąsiadów, którym marzyła się jeśli nie polska korona, to choć kawałek jej ziemi. Mimo iż "Korona śniegu i krwi" liczy sobie sporo ponad siedemset stron, to wcale się nie odczuwa tego podczas lektury. Rozdział goni rozdział, kolejne kartki przelatują przez palce. Dużym plusem jest styl autorki, który jest zarazem lekki, przyjemny i niezwykle bogaty. Obrazy przedstawione w książce są niezwykle plastyczne i bardzo działające na wyobraźnię. Mocna, wciągająca, kunsztowna, zdecydowanie warta uwagi - taka jest "Korona śniegu i krwi". Gdyby historia w podręcznikach szkolnych była przedstawiona w taki właśnie sposób, jak zrobiła to pani Cherezińska, to nikt nie miałby problemu ze zrozumieniem jej. http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2014/08/elzbieta-cherezinska-korona-sniegu-i.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - helena610
helena610
Przeczytane:2014-02-24, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki (2014),
Jestem zachwycona i żałuję, że książka się skończyła! Myślę, że Przemysł II będzie jednym z tych bohaterów za którymi tęsknię nawet dłuuuugi czas po przeczytaniu książki. Kochał wszystkie swoje żony na swój sposób, chociaż każde małżeństwo było ułożone, walczył o jedność królestwa, będąc jednocześnie honorowym człowiekiem myślącym nie o potędze jaką może władać tylko o ludziach... Powiedziałabym IDEAŁ, chociaż zwykły człowiek, który miał swoje wady jak każdy. Pozostałe postacie również niepowtarzalne, każda ze swoistym charakterem. Wątki fantastyczne świetnie wyważone-nie tłumiły tych historycznych. Książka naprawdę godna polecenia! Ja osobiście bardzo chętnie sięgnę po inne pozycje autorki :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - amalka
amalka
Przeczytane:2014-03-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki - 2014,
Rewelacyjna książka! Niesamowicie działa na wyobraźnię. Cherezińska z olbrzymią swobodą porusza się po historycznie trudnym okresie rozbicia dzielnicowego. W książce zawarła mnóstwo ciekawostek, faktów, które rzeczywiście miały miejsce. Tam gdzie źródła milczą, pozwala sobie na swobodną interpretację. Doskonale skonstruowane postaci. Moją ulubioną jest Jakub Świnka - człowiek znikąd, który zrobił oszałamiającą karierę. Ta książka to gotowy scenariusz filmowy. Polska "Gra o tron". Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Alkestis
Alkestis
Przeczytane:2014-01-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki (2014),
Pierwszą książką pani Cherezińskiej, która wpadła mi w ręce był Legion. Spodobała mi się tak bardzo, że bez większego zastanowienia sięgnęłam po kolejną. "Korona śniegu i krwi" jest niesamowita. Rozbicie dzielnicowe nie było najszczęśliwszym momentem w naszej historii, i nigdy nie miałam serca zagłębiać się w ten okres bardziej niż to było potrzebne. Ta książka wystarczyła, żeby dostrzec, iż nie ma historii ważnej i ważniejszej, bo każda w jakiś sposób kształtuje przyszłość. Jedną z najmocniejszych stron tej powieści jest jej klimat. Bohaterowie, do których nie sposób się nie przywiązać, przeżywać z nimi chwile radości i chwile porażki, żegnać się z nimi, kiedy nadchodził ich czas. Magia, która sprawiała, iż herbowe "bestie" były czymś więcej niż tylko znakami rozpoznawczymi, a święci żyli pośród żywych. Religie, istniejące obok siebie - odrodzona Starsza Krew i chrześcijaństwo. Wszystko to sprawia, iż trudno przestać czytać. To powieść o dążeniu do celu, władzy, odpowiedzialności za własne czyny, polityce, lojalności. Poważna, acz nie zanadto, wesoła - ale bez przesady, smutna - kiedy trzeba. Myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie.
Link do opinii

Prastara klątwa zbiera swe żniwo

 Elżbieta Cherezińska ma na swoim koncie pisarskim już kilka powieści, a każda z nich jest utrzymana w stricte historycznym klimacie. Pisarka z wykształcenia jest jednak teatrologiem, który to kierunek ukończyła na Wydziale Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Książka Korona śniegu i krwi jest najnowszą powieścią, która wyszła spod pióra Pani Elżbiety.

 Polska ziemia ciągle pozostaje rozbita na dzielnice, z których skłóceni ze sobą Piastowie podzielili między siebie. Już od niepamiętnych czasów na tronie polskim nie zasiada żaden król. Dopiero skromny kantor odkrywa nie tylko przyczynę takiego stanu rzeczy, jest to pradawna klątwa, którą może zdjąć tylko jedna osoba, a właściwie książę. Jego tożsamość również odkrywa ta sam kantor. Okazuje się, że jest nim książę Starszej Polski Przemysław II, należy jednak się spieszyć, ponieważ co raz więcej sąsiednich władców zaczyna spoglądać na opustoszały tron jednego z największych królestw środkowej Europy. Tym, że w te zmagania zaczynają mieszać się siły magiczne. Jak dalej potoczy się ta historia? Czy wreszcie uda się zjednoczyć dawno rozbite królestwo?

 Z początku miałam lekkie obawy przed rozpoczęciem tej powieści, ale gdy już się zabrałam za jej czytanie to po prostu przepadałam. Muszę wam również powiedzieć, że przez cały czas czytania tej powieści, kołatała mi się jedna myśl: Dlaczego nie było takiej książki kiedy jeszcze chodziłam do szkoły, wtedy nauka historii mogłaby być przyjemnością, a nie katorgą :P. Ale to tak na marginesie. Fabuła jest doskonale skonstruowana, dzięki czemu książkę czyta się w rekordowo szybkim tempie. Każdy jej element ma swoje miejsce, a autorka zadbała również o każdy najmniejszy szczegół. Co prawda duża jej część stanowią wątki fantastyczne, ale i tak pozostała historyczna część napisana jest w naprawdę ciekawy i interesujący sposób. Tym bardziej, że autorka podjęła się przedstawienia nam czasów, które w dziejach Polski są najmniej znane. Po za tym znajdziemy tu także aspekty powieści przygodowej czy też obyczajowej.

 Kolejnym ogromnym atutem Korony śniegu i krwi jest jej narracja, mniejsza o formę, chodzi przede wszystkim o fakt, że ukazana jest z wielu różnych punktów widzenia. Dzięki temu nie tylko lepiej poznajemy poszczególnych bohaterów, a naprawdę jest ich nie mało, ale także mamy szerszy obraz na całą fabułę. Także bohaterom nie można niczego zarzucić. Autorka naprawdę wykreowała je w idealny sposób, dzięki temu są wyraziste i jak najbardziej rzeczywiste, dlatego czytelnik nie będzie miał żadnych trudności z wyobrażeniem sobie, że takie osoby naprawdę kiedyś żyły.

 Podsumowując. Korona śniegu i krwi jest naprawdę fantastyczną książką, więc nie można żałować czasu z nią spędzonego. Mam nadzieję, że znajdzie wielu wielbicieli. Gorąco polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - StregaBianca
StregaBianca
Przeczytane:2013-05-12, Ocena: 6, Przeczytałam,
Rzadko zdarza się, żeby książka spodobała mi się aż do tego stopnia. Daję "szóstkę" za wszystko: za ciekawą opowieść, którą czyta się z zapartym tchem, za znajomość historii i detali ( choćby dotyczących ubioru ), za bohaterów, którzy uwodzą, wzruszają, wkurzają, wzbudzają mordercze instynkty, ale też litość czy współczucie, za przepiękną polszczyznę, i za najlepsze opisy scen erotycznych jakie ostatnio zdarzyło mi się czytać - niech się schowają wszystkie "greyopodobne" produkty, porównywanie ich do bogatego i soczystego języka Elżbiety Cherezińskiej to jak porównywanie wyrobów czekoladopodobnych z epoki PRL-u do prawdziwej belgijskiej czekolady;-).
Link do opinii
Avatar użytkownika - ryznarekk
ryznarekk
Przeczytane:2013-03-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Korona śniegu i krwi" przyciągnęła mój wzrok jeszcze latem w księgarni. Później był etap wyczekiwania, czy czasem się nie pojawi w bibliotece mojego miasteczka, a kiedy po kilku miesiącach dalej nic nie było, postawiłam na rzeszowską bibliotekę. Zdecydowanie dobrze zrobiłam. Powieść pani Cherezińskiej wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Zaczęłam w sobotę, skończyłam w srodę, a i tak nie przeznaczałam na czytanie całego wolnego czasu. Na samym początku - niestety - rzuciła mi się w oczy nazwa "Starsza Krew" tak dobrze mi znana z sagi o Wiedźminie... Nie chcę urazić autorki, ale zwróciłam na to uwagę. Jednak nie zraziłam się tym, bo jak już wcześniej wspomniałam, książka mnie bardzo zainteresowała. Najwspanialsze w tym wszystkim jest to, że Cherezińska opiera się na wydarzeniach, które naprawdę miały miejsce, więc "Korona śniegu i krwi" była dla mnie arcyciekawą lekcją historii (a ten akurat przedmiot jest dla mnie męką). Podobało mi się przeplatanie życia Piastów z elementami fantastycznymi i tylko szkoda było, że później ten wątek fantastyczny trochę zanika, a pod koniec nie jest już prawie wcale widoczny. Mimo to nie potrafię wysilić się na całkowitą krytykę. Autorka znakomicie opisuje spotkania Piastów, ich emocje, relacje z małżonkami, intrygi... Muszę zaznaczyć, że pokochałam tutaj księcia Mściwoja. Jedna z najbarwniejszych postaci. Przemysł II nie miał łatwego życia. Zmarła mu dwie żony, nie doczekał się syna... A jednak udało mu się połączyć Wchodnie Pomorze i Starszą Polskę pokojowo. Miał przy boku swoich wiernych czterech druhów, a mnei najbardziej poruszała postać Michała Zaremby, który nie zważając na nacisk ze strony rodu, trwał przy swoim księciu, a później królu. Zapałałam też sympatią do Jakuba Świnki - jego postać od początku wywoływała uśmiech na twarzy. Ja, jako osoba totalnie nie znająca się na historii, miałam ten komfort, że nie wiedziałam, jak się to wszystko potoczy, więc były tu dla mnie i niespodzianki. Nie będę opisywać, o czym jest książka, bo kto chce się dowiedzieć, niech ją przeczyta. Powiem tylko tyle, że mimo kilku wad (mogę do nich dorzucić jeszcze niedokończony wątek smoka z Wawelu oraz brak średniowiecznej gwary, która wprowadzona w małym stopniu ubarwiłaby język powieści, jednocześnie go nie utrudniając) ta książka okropnie mi się spodobała i z chęcią przeczytałabym kontynuację, ale nie mam pojęcia, jakby akcja miała się rozgrywać w kolejnym tomie. Dowiedziałam się z niej dużo więcej niż z podręcznika, czasu spędzonego na czytaniu nie żałuję i polecam ją każdemu, kto lubi poznawać historię w ciekawy sposób :)
Link do opinii

Początkową trudnością jest mnogość bohaterów i czasami braki wiedzy historycznej. Jest tak wiele postaci, że można poczuć dezorientację. Dobrze,że jest zarysowane drzewo genealogiczne i informacje o piastowskich rodach. Na początku były bardzo przydatne. później jest łatwiej.

Wbrew temu co niektórzy piszą, moim zdaniem to nie jest powieść historyczna. Przeszkadzały mi ożywione postacie orłów, gryfów i lwów.

Link do opinii

Bardzo lubię powieści historyczne, które pozwalają mi poznać dawne dzieje i spojrzeć na historię oczami ludzi, którzy w niej uczestniczyli. Nie ma drugiej takiej autorki jak Elżbieta Cherezińska, która pisze tak, że nie da się od jej powieści oderwać. Przenosi nas do świata odległego, ale jednocześnie bliskiego i robi to tak, że mamy wrażenie, jakbyśmy byli naocznymi świadkami tamtych wydarzeń. Korona Śniegu i Krwi rozpoczyna cykl Odrodzone królestwo.

 

O ile znamy Rozbiory Polski dość dokładnie, to czasy Rozbicia Dzielnicowego są pełne niedopowiedzeń, białych plam. Na lekcjach historii opowiada się o tym ogólnie, a uczniowie (przynajmniej za moich czasów) muszą uczyć się, komu przypadła jaka dzielnica. Imiona i przydomki władców nic nam nie mówią i dość szybko zapominamy o tym etapie historii. Ja sama nie przepadałam za tymi tematami, ale po książkę Cherezińskiej sięgnęłam z nadzieją, że trochę mi rozjaśni w głowie. Przyznam się Wam, że to była świetna lektura – pełna przygód, polityki, walk, ale także codziennego życia w czasach średniowiecznych. To moje trzecie spotkanie  z twórczością Elżbiety Cherezińskiej i z każdą jej kolejną powieścią, utwierdzam się w przekonaniu, że ta kobieta ma ogromny talent, którego można jej tylko pozazdrościć.



 


O czym jest Korona Śniegu i Krwi? O rozbiciu dzielnicowym, kiedy to państwo, niegdyś potężne, słabnie w oczach Europy i staje się łakomym kąskiem dla sąsiadów. Władcy poszczególnych dzielnic nie mogą dojść ze sobą do porozumienia. Bohaterem nie jest Władysław Łokietek, ale Przemysł II, który może odwrócić klątwę, odczytaną przez Jakuba Świnkę. Korona śniegu i krwi to historia, od której nie można się oderwać. W nią się wpada, a dzięki talentowi autorki, przenosimy się do czasów rozbicia dzielnicowego i wraz z bohaterami uczestniczymy w opisanych wydarzeniach. Ta opowieść to taki portal do przeszłości. Elżbieta Cherezińska zadbała o to, aby nikt nie poczuł się zagubiony. Dokładnie opisuje wszystkie zwyczaje jakie panowały w tamtych czasach. Czułam się oczarowana, gdy czytałam wszystkie opisy zwyczajów lub gdy zgłębiałam tajniki kuchni.

 

 


Ta książka ma w sobie ogrom wątków – oprócz polityki, erotyki (nie bójcie się – wszystko idealnie do siebie pasuje), życia codziennego w Koronie Śniegu i Krwi znajdziemy również fantastykę. Czy da się połączyć powieść historyczną z magią? Owszem, a Cherezińska robi to perfekcyjnie, umiejętnie przeplatając realizm z fantastyką. Czasami czułam się zagubiona, gdy zagłębiałam się w wątki polityczne, ale gdy już się wczytałam, a imiona i przydomki przestały mi się mieszać, to coraz lepiej odnajdywałam się w lekturze. Postacie, jakie kreuje autorka, są żywe i wyraziste i dzięki temu ludzie, których znaliśmy do tej pory tylko z kart podręczników do historii,  stają się bliżsi.


Korona Śniegu i Krwi nie jest to powieść do przeczytania „na raz”. Owszem, jest intrygująca, ciekawa, wciągająca, ale czasami trzeba odłożyć ją na bok, aby chwilę pomyśleć i wszystko w głowie ułożyć. Czas spędzony z prozą Cherezińskiej na pewno nie będzie stracony.

Link do opinii

Świetna! Przed lekturą nie interesowałam się historią średniowieczną polski, pociągała mnie bardziej II WŚ, jednak teraz moje zdanie zmieniło się o 180 stopni. Chcę czytać więcej Cherezińskiej i więcej prozy opartej na historii! Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - Agatonik
Agatonik
Przeczytane:2019-01-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 2019,

Wreszcie coś zrozumiałam z rozbicia dzielnicowego. To był zawsze temat, który wygrywał ze mną i niestety go porzucałam. Wiem, że to powieść i na dodatek z elementami fantasy, ale dzięki Cherezińskiej ten czas chaosu opisany został ciekawie, epicko, z wyobraźnią. To nie jest wizja nudnych opracowań historycznych. Wielowymiarowe, żywe, zapadające w pamięć postaci - rubaszny Mściwój, tajemniczy Leszek Czarny, zakompleksiony Władysław i wiele, wiele innych. I oczywiście kobiety - barwne, wyraziste, wywierające wpływ na swoich mężczyzn. Wiem, że jest sporo uwag, co do zbyt współczesnego języka - mi sie ten zabieg bardzo podoba. Dzięki fantastycznym dialogom, skrzącym się czasami od humoru, wydarzenia i bohaterowie stali mi się bliscy, tacy moi. I trudno było się z nimi rozstać. Na szczęście nie trzeba - są dalsze części, po które na pewno sięgnę. 

Link do opinii
Inne książki autora
Pasja według Einara
Elżbieta Cherezińska0
Okładka ksiązki - Pasja według Einara

Einar z Vikny. Ochrzczony wiking. Gończy pies Chrystusa. Kim był? Rozmodlonym zdrajcą? Tym, który wierzy, wątpiąc, i który modli się przez seks? Nie znał...

Sydonia. Słowo się rzekło
Elżbieta Cherezińska0
Okładka ksiązki - Sydonia. Słowo się rzekło

Na przełomie XVI i XVII stulecia Księstwo Pomorskie przeżywało swój złoty wiek, a przez Europę przetaczała się fala polowań na czarownice. Dotarła do Szczecina...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy