Koniec śmierci


Tom 3 cyklu Wspomnienie o przeszłości Ziemi
Ocena: 4.5 (6 głosów)

Oszałamiający rozmachem chiński bestseller,który stał się wydawniczym fenomenem w USA.

KSIĄŻKA LAUREATA NAGRODY HUGO.

Pół wieku po bitwie w dniu Sądu Ostatecznego groźba powiadomienia Wszechświata o położeniu Trisolaris wciąż powstrzymuje kosmitów przed opanowaniem Ziemi. Dzięki zdobyciu trisolariańskiej wiedzy Ziemia przeżywa wyjątkowy okres dobrobytu. Ludzka nauka się rozwija, a Trisolarianie poznają ziemską kulturę, więc wydaje się, że obie cywilizacje będą mogły dalej współpracować. W tej epoce budzi się z hibernacji Cheng Xin, ekspertka techniczna z początków dwudziestego pierwszego wieku. Przynosi ze sobą wiedzę o zapomnianym programie z czasów kryzysu, który może na zawsze zburzyć równowagę między dwoma światami. Czy ludzkość sięgnie do gwiazd, czy też umrze w kołysce?

Imponująca rozmachem ucieczka od rzeczywistości. Dała mi odpowiednią perspektywę w zmaganiach z Kongresem - nie musiałem się przejmować, wszak kosmici mieli najechać Ziemię! - Barack Obama, były prezydent USA, o Problemie trzech ciał

Trzeci, po Problemie trzech ciał i Ciemnym lesie, tom trylogii ,,Wspomnienie o przeszłości Ziemi", największego w ostatnich latach wydarzenia w światowej fantastyce naukowej, porównywalnego z klasycznymi cyklami ,,Fundacja" i ,,Diuna".

Epopeja rozpoczęta Problemem trzech ciał kończy się majestatycznie i z rozmachem godnym pióra Frederika Pohla, Poula Andersona czy H.G. Wellsa. Wszechświat to niebezpieczna dzielnica. Przekonaj się, jak bardzo niebezpieczna... i jak życie może nadal zwyciężać. - David Brin

O Problemie trzech ciał:

Bardzo oryginalna książka, wyjątkowe połączenie spekulacji naukowych i filozoficznych, polityki i historii, teorii spiskowych i kosmologii. - George R.R. Martin

Science fiction w najlepszym wydaniu. - Kim Stanley Robinson.

Mistrz chińskiej SF proponuje Wojnę światów dla XXI wieku. - ,,The Wall Street Journal"

Science fiction z najwyższej półki: inteligentna, pouczająca i wciągająca. - ,,SFX"

Dowód na to, że chińska SF osiągnęła już najwyższy poziom myślowych eksperymentów. - David Brin

O Ciemnym lesie:

Pod każdym względem lepsza niż tom pierwszy - a Problem trzech ciałbył niesamowity. - Tor.com

Nie będziesz chciał, aby ta książka kiedykolwiek się skończyła. - SF Signal

Informacje dodatkowe o Koniec śmierci:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2018-03-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788381886574
Liczba stron: 840
Tytuł oryginału: The Death

więcej

Kup książkę Koniec śmierci

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Koniec śmierci - opinie o książce

Avatar użytkownika - grazka_czyta
grazka_czyta
Przeczytane:2023-03-09, Ocena: 6, Przeczytałam,

Autor pozamiatał i tyle w temacie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2018-04-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

"Życie zrobiło milowy krok, kiedy wyszło z oceanu na ląd, ale te pierwsze ryby, które wspięły się na ląd, nie były już rybami. Podobnie ludzie przestaną być ludźmi, gdy naprawdę wkroczą w kosmos i uwolnią się od Ziemi."

Niezwykła podróż czytelnicza, od pierwszej do ostatniej strony utrzymana na wysokim poziomie, angażująca nie tylko w przeżywanie fascynujących przygód bohaterów, odzwierciedlanie w wyobraźni różnorodnych barw wykreowanego świata, w tym przypadku nawet Wszechświata, ale również w naturalny, ujmujący i pobudzający sposób nakłaniająca do złożonych perspektywicznie intelektualnych wędrówek. Jestem pod wrażeniem, jak pieczołowicie, precyzyjnie i szczegółowo przemyślano mnogość aspektów przybliżanej historii, z jaką starannością odmalowano cechy gatunku ludzkiego, jego zalety i wady, siłę i słabości, pęd ku wiedzy i śmiałość w snuciu wizji, jednocześnie skłonność do destrukcji i unicestwienia.

Spoglądamy na Wszechświat w skali mikro, podążając za myślami i postawami postaci, oraz w skali makro, przemierzając bezkresne obszary kosmosu, lecz proponuje się nam jeszcze panoramę społecznych, kulturowych, religijnych i politycznych przemian, asymilacji wobec okoliczności, podtrzymywanie istoty i ducha człowieczeństwa. Wychodzimy poza sferę ziemskich emocji, uzmysławiając sobie kruchość ludzkiego życia, ulotność pokoleniowego ciągu trwania, a nawet błysk istnienia planety. Autor prowadzi po wielorakich dziedzinach nauki, odnosząc się do osiągnięć zbiorowego intelektu ludzkości, przełomowych pionierskich ścieżek i rewolucyjnych jednostkowych odkryć. Zderzenie z pozaziemską cywilizacją, niezbadanymi wymiarami, zasłonami tajemnic, walka o przetrwanie, wdrożenie nowej technologii, pozostawienie śladu bytności, co może być trudniejsze niż stworzenie świata.

Płynna, wciągająca i przyjazna narracja, naprawdę ciężko oderwać się od stron książki, wnikamy w nią z dużym zaciekawieniem, entuzjazmem i gorliwością. Wiele się dzieje, zaskakujące zwroty akcji, nietuzinkowe rozwinięcia scenariusza zdarzeń, dynamiczne przesuwanie się po osi czasu. Rozmach powieści wywołuje podziw, cieszy otrzymaniem ogromnej porcji wartościowej przygody czytelniczej, tym bardziej, że z tomu na tom trylogia zyskuje w naszych oczach. Pierwsza odsłona "Problem trzech ciał" to apokaliptyczna prognoza ludzkości, druga "Ciemny las" to tajne koncepcje obrony, zaś trzecia "Koniec śmierci" to krucha równowaga światów. Czy faktycznie możliwy jest taki właśnie kontakt ludzkości z cywilizacją pozaziemską? Czy wciąż pozostajemy w obszarze fantastyki, a może śmiało i prowokatorsko wybiegamy daleko w przyszłość? Czyż ostatecznym przeznaczeniem wszystkich istot inteligentnych nie jest dorównać wielkością swoim pomysłom?

bookendorfina.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2019-03-10,

KONIEC WSPOMNIENIA O PRZESZŁOŚCI ZIEMI

Od chwili, kiedy przeczytałem pierwszy tom trylogii "Wspomnienie o przeszłości Ziemi", każda kolejna część - oczywiście jeśli nie liczyć nowych książek moich ulubionych autorów - była przeze mnie chyba najbardziej wyczekiwaną premierą fantastyczną. Nic w tym dziwnego, powieść zachwyciła mnie, jak rzadko które współczesne dzieło z tego gatunku, zarówno pod względem samej treści, jak i wykonania. Oczekiwania, co do finału miałem wielkie, ale na szczęście "Koniec śmierci" sprostał im w zupełności, dostarczając niesamowitej rozrywki na najwyższym poziomie.

Minęło pół wieku od bitwy w Dniu Sądu Ostatecznego. Kosmici wciąż nie opanowali jeszcze Ziemi, tymczasem Ziemianie osiągnęli niesamowity dobrobyt dzięki trisolariańskiej wiedzy. Co więcej Trisolarianie najwyraźniej nadają się dobrze do wspólnego działania, bo współpraca obu stron nadal dobrze się układa. Czy coś może zagrozić obecnemu stanowi rzeczy? Kiedy wybudzona zostaje Cheng Xin, która jako jedyna pamięta o zapomnianym już programie z czasów kryzysu, zaczyna się problem. Kobieta może zaburzyć obecną równowagę i…

Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/03/koniec-smierci-cixin-liu.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - NaturaLapsea
NaturaLapsea
Przeczytane:2018-05-21, Ocena: 3, Przeczytałem, 52 książki 2018,

“Życie zrobiło milowy krok, kiedy wyszło z oceanu na ląd, ale te pierwsze ryby, które wspięły się na ląd, nie były już rybami. Podobnie ludzie przestaną być ludźmi, gdy naprawdę wkroczą w kosmos i uwolnią się od Ziemi. A więc do wszystkich tu obecnych kieruję te słowa: Kiedy pomyślicie o wylocie w przestrzeń kosmiczną bez oglądania się za siebie, zastanówcie się, proszę, co robicie. Cena, jaką będziecie musieli zapłacić, jest dużo wyższa, niż sobie wyobrażacie”.

Cixin Liu zakończył swoją trylogię z rozmachem. Wrażenie robi jego wyobraźnia i umiejętność wykorzystania wiedzy naukowej (teorie fizyki stają się istotnym elementem fabuły). Nad całością wisi jednak “chińskie piętno”. Nie wiem, czy to bagaż wychowania w określonym systemie politycznym, czy gra z cenzurą, a może tylko uroki tłumaczenia tekstu kulturowo odległego? Z tekstu wyziera propaganda i kult kolektywizmu. Dziwi brak dekadencji, indywidualności i postaw egoistycznych. Jest też trochę niekonsekwencji, której przy takiej objętości trudno uniknąć. Jednak można się zirytować, gdy w sytuacjach kolektywnego budowania wariantów przetrwania cywilizacji na lata w przód, decyzje mające wpływ na losy ludzkości podejmuje jedna osoba pod wpływem emocji. Przy tym wszystkim autor uważa, że “ pojedyncza jednostka nie jest w stanie zniszczyć świata”. Zagłada świata jest konsekwencją starań wszystkich.

Mimo opisanych wad, we “Wspomnienie o przeszłości Ziemi” ukryte jest ważne przesłanie: “w każdym momencie historii mozna znaleźć nieskończona liczbę zaprzepaszczonych okazji”.

Link do opinii
Avatar użytkownika - nureczka
nureczka
Przeczytane:2018-04-16, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2018,

Po długim i nerwowym oczekiwaniu w końcu dopadłam „Koniec śmierci” – tom zamykający trylogię Cixina Liu „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”. Bardzo, naprawdę bardzo chciałabym napisać, że ostatni tom jest prawdziwym ukoronowaniem cyklu, ale niestety muszę się ograniczyć i tytuł korony przyznać jedynie ostatnim stu, no może stu pięćdziesięciu stronom. To wątpliwy komplement, jeśli weźmie się pod uwagę, że dzieło liczy grubo ponad 800 stron. Cóż, po raz kolejny zadziałała zasada, że w dzisiejszych czasach im mniej autor ma do powiedzenia, tym więcej arkuszy autorskich potrzebuje, by opowiedzieć historię. Smędzi przy tym i nudzi niepomiernie, popełniając przy okazji wszystkie grzechy śmiertelne, jakie tylko autor powieści rozrywkowej popełnić może. Gdyby nie interesujące wizje naukowe i okołonaukowe, niechybnie bym dzieło odstawiła na półkę, by tam w spokoju pokrywało się kurzem. Za to wspomnianą już wcześniej końcówkę łyknęłam niczym gęś kluski. Autor poszedł na całość. Budując wizję wielowymiarowego wszechświata, odleciał totalnie, a ja z przyjemnością odleciałam wraz z nim. Odniosłam wrażenie, że cała książka była dla Cixina Liu jedynie pretekstem, wprowadzeniem do przedstawienia tej wizji. Wizji szalonej, objechanej, ale jednocześnie dobrze osadzonej na fundamencie współczesnej fizyki.

Fragmenty, w których autor buduje obraz wszechświata, tłumaczy jego działanie, niejako „podprowadzając” ostateczną scenę, są naprawdę dobre i wciągające. Gorzej z resztą.

Postaci „Końca śmierci” specjalnie wyraziste nie są. Co ja gadam?! Jakie tam „niespecjalnie”! Są blade, nijakie i zupełnie czytelnikowi obojętne, a gdy już któryś z bohaterów zaczyna przejawiać jakieś zaczątki indywidualizmu, gdy już nas zainteresuje, autor szybciutko usuwa go ze sceny. Od początku do końca uchowała się tylko jedna osoba – ekspertka techniczna Cheng Xin. Niestety, mówimy o postaci najmniej udanej ze wszystkich. Jest równie fascynująca co rozwielitka. Chociaż nie, po namyśle dochodzę do wniosku, że rozwielitka jest ciekawsza. Pamiętam z biologii. Gwoli ścisłości, mamy jeszcze bohatera zbiorowego – całą ludzkość, ale powiedzmy sobie szczerze, trudno jest się przejąć całą ludzkością en masse.

Z akcją też nie jest wiele lepiej. Być może myślę w sposób tradycyjny, ale przywykłam do tego, że powieść ma jakiś wątek przewodni. Wszystko jedno jaki: miłosny, kryminalny, sensacyjny. Coś, co niczym kręgosłup utrzymuje cały organizm w kupie. Im mocniejszy kręgosłup, tym sprawniejszy organizm. Oczywiście bez kręgosłupa też się da – bezkręgowce jakoś sobie radzą. Taka dżdżownica na przykład daje radę. Kłopot w tym, że nie jestem fanką dżdżownic, mimo że doceniam ważną rolę, jaką odgrywają w ekosystemie. Wolę podziwiać kręgowce. „Koniec śmierci” jakąś tam akcję ma. Pretekstową. Poszarpaną. Autor nie sili się jednak na zachowanie jakiejkolwiek ciągłości wydarzeń. Serwuje czytelnikowi migawkę, a gdy ten już się jakoś wciągnie w wir wydarzeń (albo i nie), pisarz kończy historię, hibernuje bohaterów na kilkaset lat, by za czas jakiś znowu obudzić ich na chwilę, a potem (a jakże!) znowu uśpić. Robi się z tego straszna czkawka. I tak, czkając i potykając się, docieramy w końcu do… Stop! Nie w powiem. Nie będę spoilerować. Zadowolę się ogólnym powtórzeniem, że docieramy do naprawdę udanego zakończenia.

Właściwie nawet w tym tak chwalonym przeze mnie zakończeniu trafił się spory zgrzyt. Tym razem językowy, w postaci pleonazmu „kartka papieru”. Żeby trafił się raz, nie byłoby o czym wspominać, ale upiorek ten straszy przez kilkadziesiąt stron, pojawiając się uporczywie co kilka akapitów. Przyznam, że w pewnej chwili zaczęłam się wahać, czy słusznie kręcę nosem. Aż sprawdziłam w słownikach (kilku dla pewności), czy aby coś się w tym względzie nie zmieniło. Język jest zmienny. Może o czymś nie wiem? Ale nie, wszystkie autorytety nadal zgodnie twierdzą, że „kartka papieru” to błąd. Aczkolwiek o to potknięcie akurat trudno winić autora.

Szkoda, bardzo szkoda, że „Koniec śmierci” nie został potraktowany przez redaktora lub autora nożyczkami (metaforycznymi). Gdyby tak zamiast ośmiuset trzydziestu książka liczyła sobie jakieś czterysta stron, byłaby godnym zwieńczeniem cyklu. Niestety, jest tylko rozwodnionym czytadłem. Dobrze chociaż, że końcówka autorowi wyszła, bo to właśnie koniec pozostaje najdłużej w pamięci czytelnika. Wszak finis coronat opus.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sinister
Sinister
Przeczytane:2019-05-05, Ocena: 5, Przeczytałem, Przeczytane w 2019,
Inne książki autora
Era supernowej
Cixin Liu0
Okładka ksiązki - Era supernowej

Autor bestsellerowego Problemu trzech ciał. Do Ziemi dociera zabójcze radioaktywne promieniowanie odległej o osiem lat świetlnych supernowej. Naukowcy...

Wędrująca Ziemia
Cixin Liu0
Okładka ksiązki - Wędrująca Ziemia

Utwory Liu wywołują dreszcz podniecenia badaniem nieznanego i urzekają rozmachem [...] Niezwykłe. - ,,The New Yorker" Liu Cixin to jeden z najważniejszych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy