Kołyski Rzeszy

Ocena: 5.75 (4 głosów)

Inspirowana faktami powieść o trzech niemieckich kobietach, które spotkały się w bawarskim domu reprodukcyjnym. Gundi Shiller, blond piękność, desperacko próbuje ukryć żydowskie pochodzenie swojego nienarodzonego dziecka. Hilde Kramer to fanatycznie oddana faszystowskiemu systemowi młoda kochanka nazistowskiego urzędnika. Irma Binz pracuje w domu jako pielęgniarka. Każda z nich przystąpiła do programu Lebensborn z innego powodu, ale wszystkie łączy terror nazistowskich Niemiec Hitlera.

Jennifer Coburn - absolwentka Uniwersytetu Michigan. Jest dziennikarką oraz autorką sześciu współczesnych powieści i współautorką czterech antologii literackich. Została wielokrotnie nagrodzona za pamiętnik z podróży, ,,We'll Always Have Paris", poświęcony przygodom matki i córki przemierzających Europę. Pisała dla ,,U-T San Diego", ,,Washington Post", ,,Miami Herald", ,,Mothering Magazine", ,,The Huffington Post", Salon.com i wielu innych gazet i magazynów. Mieszka w San Diego z mężem Williamem i ich córką Katie.

Informacje dodatkowe o Kołyski Rzeszy:

Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-08-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788383214856
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: Cradles of the Reich

Tagi: Proza literacka

więcej

Kup książkę Kołyski Rzeszy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kołyski Rzeszy - opinie o książce

Avatar użytkownika - Wolinska_ilona
Wolinska_ilona
Przeczytane:2023-10-22,

„Kołyski rzeszy” autorstwa Jennifer Coburn to opowieść o trzech kobietach, które w czasie II wojny światowej miały wziąć udział w produkcji dzieci rasy aryjskiej. Historia zawarta na kartach powieści jest połączeniem fikcji literackiej z faktami historycznymi, autorka bowiem na przykładzie głównych bohaterek przybliża nam temat ośrodków Lebensborn, których celem była „hodowla nordyckiej rasy nadludzi”.

 

Gundi, Hilda i Irma — trzy nieznane sobie kobiety, których ścieżki krzyżują się w ośrodku Lebensborn.

Gundi jest młodą studentką w ciąży, która skrzętnie ukrywa informacje o ojcu dziecka. Hilda, kochanka jednego ze współpracowników Himmlera, która będąc w ciąży, próbuje na wszystkie sposoby wykorzystać swój status, powołując się na ojca dziecka. I Irma – pielęgniarka po czterdzieste, która bardzo długo wierzyła w ideę domów rozpłodowych, jednak w Lebensborn zaczyna odkrywać straszną prawdę.

 

Temat ośrodków Lebensborn rzadko przewija się w literaturze, dlatego z ogromną ciekawością sięgnęłam po powieść Jennifer Coburn. Historia spisana na kartach powieści wciągnęła mnie od pierwszych stron, z wielkim zaangażowaniem śledziłam losy głównych bohaterek. Na przykładzie trzech różnych kobiet autorka w bardzo obrazowy i dosadny sposób ukazuje nam działanie ośrodków, z niezwykłą precyzją oddaje surowe reguły i praktyki programu Lebensborn.

 

Bardzo lubię powieści, w których autor łączy fikcję literacką z faktami historycznymi, a Jennifer Coburn wyszło to bardzo dobrze. Powieść napisana jest prostym i lekkim w odbiorze językiem, pomimo trudnego i bolesnego tematu, czyta się płynnie i z zapartym tchem, kolejne strony dosłownie przelatują przez palce. Ogromnym plusem jest to, że autorka w dużej mierze skupia się na emocjach głównych bohaterek. Ich ból, strach i cierpienie są tak namacalne, że czytelnik, śledząc kolejne wydarzenia, całym sobą czuje to, czego doświadczają kobiety w Lebensborn.

„Kołyski rzeszy” to bardzo poruszająca, pełna bólu i cierpienia powieść, ukazująca nam realia II wojny światowej. Historie Irmy, Gundi i Hildy wywołują mnóstwo emocji i skłaniają do przemyśleń. Jeżeli lubicie powieści z tłem historycznym, to „Kołyski rzeszy” powinny znaleźć się w Waszej biblioteczce. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - etiudyliterackie
etiudyliterackie
Przeczytane:2023-09-17,

„Źródło życia” - Lebensborn. Słyszeliście o tej niemieckiej instytucji? Jej celem było „odnowienie krwi niemieckiej” i „hodowla nordyckiej rasy nadludzi”, a prezesem był sam Heinrich Himmler. Wybierano, przeprowadzano surową selekcję kobiet, które miały wydawać na świat „prawdziwych, silnych Niemców”…
Brzmi strasznie, ale tak było, to miejsce wcale nie jest fikcją literacką, to miejsce, na którym autorka oparła swoją historię „Kołyski Rzeszy”.

To historia opowiedziana z perspektywy trzech kobiet: Gundi, Hilde i Irmy. Każda z nich znalazła się w tym miejscu z innego powodu, każda z nich oczekiwała od życia czegoś innego. Czy znalazły nić porozumienia i wspólny cel?

Gundi, zagubiona, przerażona, chciała jedynie ocalić swoje dziecko, bo jeśli ktoś dowiedziałby się kim jest… mogła je stracić…
Hilde, dla niej ideologia faszystowska była najważniejsza, pielęgnowała swoje oddanie programowi, pragnęła aby Niemcy odnieśli niepodważalny sukces.
Irma, pielęgniarka, w zasadzie nie chciała tam być, los poniekąd ją do tego zmusił.

W ośrodku co chwilę ich drogi się przecinały, każda z nich na swój sposób walczyła o przetrwanie, ale jak ich losy się potoczyły? Czy można było tam komuś zaufać?
Początkowo miałam nadzieję, że autorka ukaże nam kolejne kroki każdej z bohaterek, ale ostatecznie skupiła się na losach jednej z nich. Miałam wrażenie jakby tylko historia Gundi została do końca nam opowiedziana. Trochę nad tym ubolewam, bo ciekawa jestem, co dalej działo się u Hildy i Irmy, to ich losy …. zapomniane… w pewnym momencie zeszły na drugi plan.
Pomimo tego to była bardzo ciekawa, choć przerażająca historia. Przepełniona smutkiem i strachem, ale cieszę się, że ją poznałam. Nie słyszałam wcześniej o tym programie, a teraz już wiem, co organizacja SS próbowała zrobić, jak bardzo chciała zawładnąć światem…

To niezwykle ciekawa, ale też ponura opowieść o kobietach.
Zachęciła mnie do tego, aby podrążyć ten temat, choć boje się czego się jeszcze dowiem…

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2023-08-27,

Był czas, kiedy książki dotyczące obrzydliwych praktyk dokonywanych przez nazistów chłonęłam jedna za drugą. Nieważne, czy były to reportaże, czy fikcje literackie. Myślałam, że wiem już wszystko. O jak się myliłam!


“Kołyski Rzeszy” to połączenie fikcji literackiej z faktami historycznymi. Książka opowiada historię trzech kobiet: Gundi, Hilde i Irmy, które z różnych powodów trafiły do bawarskiego, ekskluzywnego ośrodka Lebensborn. To tam młode dziewczyny rodziły dzieci dla Rzeszy. Dzieci według nazistowskiej ideologii – perfekcyjne rasowo. To w Stowarzyszeniu Lebensborn, który miał kilka siedzib w różnych krajach podczas II wojny światowej, “produkowano” nowych, idealnych wizualnie obywateli niemieckich. Okradano matki, które po opuszczeniu ośrodka nie miały w perspektywie ślubu z ojcem nowonarodzonego dziecka, wykorzystywano kobiety do współżycia z wysoko postawionymi niemieckimi oficerami, aby te masowo rodziły dzieci dla Hitlera i podobnie, jak skala obozów koncentracyjnych na przestrzeni lat rosła, tak w Lebensborn zaczęto praktykować zabijanie polskich rodzin w celu okradania ich z dzieci mających aryjską urodę i “wystawiano” je do adopcji dla niemieckich małżeństw.


“Kołyski Rzeszy” to dobrze napisana, poparta mocnymi faktami książka o krzywdzie, jaką Rzesza wyrządzała swoim obywatelkom, traktując je, jak maszyny do rodzenia dzieci. Wstrząsająca opowieść, która pokazuje, kolejny raz, do czego były zdolne nazistowskie Niemcy.


Książkę czyta się bardzo dobrze, poznajemy trzy różne historie i trzy różne powody, przez które bohaterki książki znalazły się w Lebensborn. Sfabularyzowanie tej historii to dobre rozwiązanie dla osób nieprzepadających za reportażami, które wielokrotnie w sposób bezpośredni obnażają fakty. Opatulenie tego trudnego tematu fikcją literacką w tym przypadku niejako łagodzi brutalność Lebensbornu.


Polecam Wam tę książkę z całego serca. Wstrząsa, wzrusza, oburza, wzbudza emocje. A zaplecze w postaci faktów historycznych sprawia, że niełatwo będzie o niej zapomnieć.

__

Link do opinii

Do napisania tej powieści autorkę zainsirowała historia jednego z domów należących do programu nazistowskiego Lebensborn. Jego celem było "produkowanie" czystych rasowo dzieci. 

Wbrew swojej woli trafia tu dziewczyna, która ukrywa żydowskie pochodzenie ojca dziecka, które ma przyjść na świat za kilka miesięcy. 

Przebywają tu młode kobiety o idealnej prezencji, które spotykają się z niemieckimi oficerami w celu spłodzenia idealnych dzieci. Te dzieci po urodzeniu trafiają do wybranych już wcześniej rodzin, a biologiczne matki mogą nadal rodzić nowych obywateli.

Do jakich środków sięgnie dziewczyna, bezkrytycznie wierząca w Hitlera, aby utrzymać swój status? 

Uwagę też zwraca personel medyczny w tym ośrodku. Są pielęgniarki z zachwytem wpatrzone w nową ideologię i jej rozwój. Są bohaterki gotowe do największych poświęceń aby ratować dziecko i jego matkę.

Pozycja warta uwagi.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2023-08-28, Ocena: 6, Przeczytałam,

Czy warto sięgnąć po książki wojenne? 

 

To pytanie, które często rodzi kontrowersje. Książki tego gatunku mogą nas przenieść w czasie i zmusić nas do głębokiej refleksji nad przeszłością i ludzkimi wyborami. Odkrywając historię konfliktów, możemy lepiej zrozumieć świat, który nas otacza.

Jeśli jesteś gotowy/a na podróż przez złożone konteksty i ludzkie emocje, książki wojenne mogą otworzyć nowe horyzonty w zrozumieniu człowieczeństwa. Jedną z takich książek są ,,Kołyski Rzeszy" autorstwa Jennifer Coburn. 

 

***

,,Trzy kobiety, naród uwiedziony przez szaleńca i nazistowski program, hodowlany mający na celu stworzenie rasy panów..."

 

,,Kołyski Rzeszy" to historia trzech kobiet, które brutalnie zostały wykorzystane w programie Lebensbornu. Muszę przyznać, że z historii nigdy nie byłam dobra i w szkole nie interesowała mnie ona zbyt mocno. Dopiero później właśnie za sprawą książek takich jak ta zaczęłam ją odkrywać na nowo, dlatego pomysł wychowania czystej rasy był dla mnie czymś nowym i wiedziałam, że może być to ciężka lektura, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo... 

 

Gdyby tylko zaczęłam czytać książkę i przewracałam stronę za stroną czułam jak ogarnia mnie strach i przeogromny smutek. Do moich oczy cisnęły się łzy, a w głowie kotłowało się wiele myśli i nie mogłam uwierzyć, że ośrodki reprodukcyjne takie jak Lebensborn faktycznie istniały w kilku krajach podczas II wojny światowej. W miejscach tych ,,produkowano" rasowo idealne dzieci, które potem trafiały do przykładnych obywateli Nowych Niemiec

 

,,W przypadku rodzin SS, które miały to ,,nieszczęście", że nie były w stanie spłodzić wystarczająco dużo dzieci na własną rękę, powinno stać się przyjętym zwyczajem przyjmowanie pozamałżeńskich albo osieroconych dzieci dobrej krwi i ich wychowanie..."

 

Oczywiście w książce znajdzie się kilka faktów fikcyjnych, ale i te które oparte zostały na prawdziwych wydarzeniach. Z tego co sprawdziłam Autorka dość mocno zagłębiła się w świat tego typu ośrodków i nie oszczędziła nam mocniejszych opisów, o których z całą pewnością szybko nie zapomnę. Ukazała nam jak w imię ideologii człowiek może zamienić się w bestię i być zdolny do potwornych czynów. 

Gundi, Hilde i Irma - trzy kobiety trafiają tam z różnych przyczyn. Gundi zaszła w ciążę jako młoda studentka i do ośrodka trafiła ze względu na swoją aryjską urodę. Hilde to kochanka jednego z najbliższych współpracowników Himmlera, która bezgranicznie oddana jest faszystowskiej ideologii i po zajściu w ciążę także trafia do ośrodka. Natomiast Irma jest pielęgniarką, która przyjmuje posadę w Lebensborn i dość długo wierzy w ideę ich funkcjonowania. Jednak z czasem każda z tych kobiet przekonuje się, że hasła, które słyszały przed przybyciem do Lebensborn bardzo odbiegają od tego co tak naprawdę się tam dzieje...

 

,,Kołyski Rzeszy" to książka, w której Autorka zdecydowała się podjąć trudnej tematyki i podołała jej w 100%. Wszystkie autentyczne fakty dzięki fabularnej otoczce odczuwałam bardzo mocno, a w mojej głowie pędziła masa myśli dotycząca moralności oraz człowieczeństwa. Sama do tej pory nie jestem w stanie zakwalifikować zachowania naszych bohaterek i do końca go zrozumieć. Sądzę, że nikt z nas dopóki nie znalazłby się w podobnej sytuacji nie wie co by było dobre, a co złe. 

 

Uważam, że po tę książkę powinno sięgnąć wielu czytelników. Przygotujcie się na bardzo emocjonalną podróż w czasie, która wywoła u was ciarki, będzie szokować, smucić i skłoni Was do głębokich przemyśleń. Zdecydowanie polecam! ? 

Link do opinii

Pozostanę jeszcze dziś w klimacie literatury trochę momentami trudnej, dotykającej spraw, które bolą.

 

Łącząc fakty historyczne z fikcją literacką, Autorka zabrała nas w podróż do Lebensbornu. Było to jedno z miejsc gdzie powstał ośrodek reprodukcyjny Stowarzyszenia Lebernsborn. Miejsca te miały na celu ,,produkowanie" rasowo idealnych dzieci, które potem trafiały do przykładnych obywateli nowych Niemiec.

 

Gundi, Hilde i Irma, trafiają tam z różnych powodów. Każda ma inne spojrzenie na wydarzenia, inne poglądy i całkiem inne marzenia. Jednak dość szybko, wszystkie wzniosłe hasła jakie usłyszały przed wyjazdem w to miejsce, zaczynają brzmieć w ich głowach inaczej.

 

Poruszająca historia, bo czy może nie poruszać to, że z czegoś tak pięknego i wyjątkowego jak narodziny dziecka, uczyniono ,,taśmę produkcyjna"? W czyjejś głowie zrodził się pomysł, by właśnie tak a nie inaczej zapewnić idealną rasę.

 

Mimo, ogromu odczłowieczenia jaki panował w tych miejscach, Autorce udało się przelać wszystko na papier w sposób wyjątkowo delikatny. Nie ruszyła w kierunku brutalnych opisów. Tu najważniejsze są emocje, zmiana sposobu myślenia. Jennifer Coburn podała to wszystko w sposób wyjątkowo lekki i płynny. Udało jej się sprawić to, że każda z bohaterek stała się żywa. No i najważniejsze... czy wyjdą z tej sytuacji zwycięsko?

 

Moja ocena to 7+/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2023-09-02, Ocena: 6, Przeczytałam, E-booki, 2023, Literatura piękna, Historyczne,
Inne książki autora
Moja szalona rodzinka
Jennifer Coburn0
Okładka ksiązki - Moja szalona rodzinka

Lucy opiekuje się założoną przez siebie i męża wymarzoną osadą artystyczną. Szybko się jednak okazuje, że to trójkąt bermudzki dla talentów, ale również...

Oddam męża w dobre ręce
Jennifer Coburn0
Okładka ksiązki - Oddam męża w dobre ręce

Na zjeździe absolwentów college'u Prudence spotyka Matta, swoją studencką miłość. Po spędzonym wspólnie z nim weekendzie dawne uczucie powraca ze zdwojoną...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy